Dlaczego Obi-Wan ciągle mówi, że to Yoda był jego mistrzem i to on go uczył, skoro kolejność jest taka: Yoda--->Dooku---->Qui-Gon--->Obi-Wan.
Jakim cudem Luke przez parę dni u Yody stał się potężnym Jedi? Po V części do niego nie chodził, a jest lepszy od Vadera, z którym po treningu u Yody przegrał.
Pomimo tego, film genialny:)
PS. Może to głupie, ale wydaje mi się, że jednego z żołnierzy Rebelii w bazie Echo gra Tom Hanks, chodzi o ten moment, kiedy ten właśnie żołnierz przychodzi do dowódcy i mówi, że "still no contact with Skywalker and Solo"
1. Wskaż mi owe pierdoły, które napisałem.
2. To że jesteś dzieciakiem, to przecież oczywiste (twoje notowania i działalność na portalu mówią same za siebie)!
Ta, ja nie mam kompleksów jak ty i nie nazywam innych dzieciakami, bo sam nim nie jestem.
1.
Jeżeli nie jesteś dzieciakiem to mi to udowodnij, bo twoje oceny dla poszczególnych filmów mówią zupełnie co innego: 9/10 dla
"Transformersów", 10/10 dla "Pierścionka" & "Avengersów" jak i "Risesa" Nolana chociażby - sorry Winnetou, ale żaden dorosły
Widz nie oceniłby tych szmatławców tak wysoko, a tym bardziej nie spuszczałby się nad efektami specjalnymi, które (jak już ci
mówiłem wyżej) nie są najważniejsze.
A co się tyczy ocen ocenionych przez ciebie pozycji, to prawidłowo prezentuje się to tak:
* "Transformers" (wszystkie części) - 1/10
* "The Dark Shit: Trilogy" Nolana - 1/10
* "Władca Pierścionka: Trylogia" - 1/10
* "Avengers" - 1/10
* "Star Wars: Classic Trilogy" - 10/10
* "Star Wars I The Phantom Menace" - 3/10
* "Star Wars II Attack Of The Clones" - 1/10
* "Star Wars III Revenge Of The Sith" - 3/10.
2.
No i gdzie są te moje pierdoły (w powyższym tekście), bo mi ich nie wskazałeś?! - ja cały czas czekam.
Po tym poście nie mam żadnych wątpliwości z kim rozmawiam - ze zwykłym filmwebowym trollem i fanatykiem. Nie pisz do mnie więcej, bo szkoda mi czasu na czytanie twoich głupot.
Dostosowuję się do twojego poziomu, to wszystko. Chociaż nie, bo takich pierdół jak ty nie wypisuję i nie wykazuję się również takim brakiem zrozumienia jak ty. Dopóki się nie ogarniesz, żadnej merytorycznej dyskusji prowadzić nie będę, bo szkoda mi czasu, co już napisałem wyżej. Ograniczę się tylko do takich krótkich postów.
Najlepiej będzie jak zamkniesz ryj, i skończysz zaśmiecać forum debilizmami, jak ten cały powyższy temat.
On ma mnóstwo argumentów. Tylko Ty nie możesz z nim rozmawiać bo bazujesz tylko na trzech filmach, a on ewidentnie jest oczytany w kanonie. Ciekawe kim Ty jesteś !? Siedzisz na biurku i swoim dupskiem i wciskach nim klawisze bo tak Cię to boli. Daj sobie na wstrzymanie koleś bo zaraz popuścisz z tych wszystkich nerwów. Ciekawe kim Ty jesteś ? Jedną z wielu osób jaką mogę nazwać tu gówniarzem jesteś TY !
Kisiel to masz Ty za każdym razem kiedy oglądasz GW . Miałem nie używać ostrych słów ale jak tu się takie ataki zdarzają. Ryloth Ty to jesteś cierpliwy.
Przecież gdy dzieje się akcja tego filmu pan Lucan nie wymyślił jeszcze prequeli i żadnych postaci więc jest wszystko ok
Mnie też zastanawia, czemu Lucas dopasowywał Starą Trylogię do Nowej zamiast odwrotnie, ale cóż. Niektóre zmiany są fajne, np. zmieniony głos Boby Fetta, twarz Palpatine'a czy Hayden Christensen jako duch. Ale jak ktoś po raz pierwszy ogląda, to może się potem dziwić, czemu panuje taka niekonsekwencja.
Z reguły takie filmy robi się jako kontynuacje, a nie wydarzenia poprzedzające dany film czy serie.
Akurat w tym wypadku można tak było zrobić. Historia Anakina na pewno ciekawiła wszystkich, a wydarzenia w Zemście Sithów miały ogromny wpływ na losy całej galaktyki.
Dostaliśmy wyjaśnienia co jak i dlaczego. W filmach nie było to zbyt zadowalające. W epizodzie I się nie czepiam Anakina. Założenie było takie aby ukazać go jako dobrotliwego chłopaka nie zepsutego i w sumie to wyszło. W ataku klonów Christensen wyraźnie sobie nie radził w otoczeniu wielkiej produkcji. Nie zapominajmy, że istotna była też reżyseria w której Lucas nie radzi sobie zbytnio dobrze. Hayden to ewidentnie zdolny aktor co pokazał w innych filmach. Tam jednak był kierowany przez reżyserów którzy mają dobry kontakt z aktorami i potrafią im podpowiedzieć jak i co zrobić w danym momencie, rozluźnić ich i zmotywować. Tutaj tego brak. Widać to też w epizodzie IV. Jeśli nie było się H. Fordem albo E. MCGregorem którzy mają wystarczającą charyzmę i umiejętności aby samodzielnie zrozumieć i przedstawić postać-jest się albo nie wiarygodnym jako bohater, albo jest się kłodą drewna . Zdecydowanie wole Anakina w serialu Wojny Klonów gdzie jest 3-ój wymiarową postacią z którą można się identyfikować.
"Dostaliśmy wyjaśnienia co jak i dlaczego." - dzięki prequelom.
Lucas nie poradził sobie z lepszym przedstawieniem historii Anakina i Padme w Ataku Klonów. Dialogi jak z Mody na Sukces, a aktorzy też nie dali z siebie wszystkiego. Scena, w której Kanclerz zabija dwóch Mistrzów wyszła jak jakaś parodia. Napychanie Mrocznego Widma Jar Jar Binksem też woła o pomstę do nieba. Na szczęście Zemsta Sithów jest świetna, wg mnie najlepsza ze wszystkich sześciu części.
"Widać to też w epizodzie IV." - u kogo? U Hamilla? Moim zdaniem zagrał dobrze.
TCW to bardzo dobry serial, jednak trochę namieszał z Ahsoką i Maulem.
Hamil z tego co wiem był oceniany pod kontem tego czy będzie raczej w stanie zagrać wzór do naśladowania jakim z resztą Luke był. Mi scena z Sidiusem zabijającym Jedi tak szybko jakoś nie przeszkadzała. Jar Jar też mnie jakoś nie razi. Podchodzę do tego z dystansem.
Co do Ahsoki i Maula to ich historie jakoś mi nie przeszkadzają, ponieważ nie śledzę książkowego uniwersum czy też komiksowego. Dlatego dla mnie osobiście serial jest wystarczającym źródłem wiedzy na temat tego co się tam działo. Odnoszę wrażenie, że masa scenarzystów, reżyser, graficy komputerowi i cała masa innych ludzi, którzy zostali nareszcie dopuszczeni przez Lucasa do głosu starała się przez te lata zrekompensować nam te trzy filmy. Mam nawet wrażenie, że mogliby gnać z tym serialem aż za ''zemstę" aby Ją wymazać i zrobić to jak należało. Czyli dać nam pełno krwiste postaci i nie złej historii (bo wcześniej musieli kiwać i potakiwać swe głowy Lucasowi). Mogę sobie oczywiście o tym pomarzyć.
Słyszałem, że książki na podstawie trylogii plus Labirynt Zła są znacznie lepsze. Mają trochę inną konstrukcje fabularną która nadaje całej sprawie większego sensu i że tak to ujmę kopa, którego filmom ewidentnie brakuje.
Szkoda, że ten fajny okres został już pogrzebany. Clone Wars to dobry serial, ale nie ma statusu filmu. Do tego okresu ludzie, którzy się tym teraz zajmują za pewne już nie wrócą, a przynajmniej nie szybko.
Zgadzam się, Labirynt Zła, Zemsta Sithów i Narodziny Dartha Vadera opowiadają lepszą historię niż film. Wyjątkiem są ostatnie pojedynki w książkowej Zemście, które są opisywane jakby przez dziecko z podstawówki...
jak widać dobrze opisywać walki mimo dobrej budowy postaci. Celowałem kiedyś w następujące tytuły :
Maska Kłamstw, Darth Maul Łowca mroku, Mroczne Widmo, Atak Klonów,Labirynt Zła, Zemsta Sith
Podobno te są najbardziej wartościowe i ze sobą zgodne
Przeczytaj "Dartha Plagueisa" Jamesa Luceno. Ten sam autor napisał "Labirynt Zła" i "Narodziny...", a książka ma taką rolę jak wspomniany "Labirynt" - wyjaśnia bezpośrednio masę rzeczy w filmie oraz podaje mnóstwo informacji, pomagających zrozumieć wydarzenia.
"Mroczne Widmo" i "Atak Klonów" to przeciętne pozycje. "Maska kłamstw" to bezpośredni wstęp do "Mrocznego Widma", ale tak naprawdę wszystko jest też opisane w "Darcie Plagueisie". "Łowca z mroku" to naprawdę świetna książka, zdecydowanie polecam, choć jej rola jest inna niż np. "Labiryntu Zła".
Mroczne widmo z tego co wiem jest lepsze niż filmowy pierwowzór. Wygląda na to, że jeśli chce się oglądać nową trylogie bez zgrzytania zębami trzeba znać książki. Na pewno się za jakąś wezmę.