Cudo...i to kolejne. Trzyma w napięciu. Trzyma poziom sprzed lat. Zostanie zapamietany na lata. A TO PWENIE NIE KONIEC. ALEŻ DISNEY ROBI ROBOTE!! SPIELBERG I LUCAS SA DUMNI Z KONTYNUUACJI. CUDO!
Film JEST świetny. A historia moich wypowiedzi dotycząca Star Wars prawidlowa. Ale rozumiem że krytycyzm filmowy może być dla ludzi nie majacych o niczym pojęcia niezrozumiałym problemem :-)
Czyli jednak kolejny troll szukający atencji który nie wie o czym mówi. Zrozumiałem
Już sam się pogubiłeś w tym o czym teraz mówimy. Mała rada na przyszłość: Nim mi odpiszesz albo założysz kolejny jednolinijkowy temat warty tyle co sentencje Coelho, przeczytaj te swoje prostackie, jałowe wywody z forum "Kształtu wody", a potem usuń konto. Bo chyba mi nie powiesz, że swoją "historią wypowiedzi" pożarłeś wszystkie rozumy świata, prawda?
Ja DOBRZE wiem o czym mowie. To Ty wypowiadasz sie nie na temat. Moje tematy są dla ludzi ceniacych kino wysokim poziomie a nie prostackich amotatorow ktorzy g... widzieli i w du.. byli. Tobie radze poznac kino zanim zaczniesz sie WYPOWIADAĆ. Jesli chodzi o Ksztalt wody już nie jedna osobe przekonalem do wyboru tego filmu i nie zalowali wiec jednak jakas wiedzę posiadam. Sama usuń konto bo szkoda filmweba dla takich ludzi jak Ty. I owszem moja wiedza jest potężna przez doświadczenie i przebywaniu wsrod wielu profesjonalnych krytkow filmowych.
Sam fakt, że posługujesz się absolutami w formie ogólnikowej nie dowodzi wcale twojej wiedzy. Ty możesz mieć swoje widzimisie, ale adresatowi oczu nie zamydlisz. Na jakiej podstawie mam ci oddawać pokłony? Braknie ci argumentów i tyle, to uciekasz się do "znaffczych" andronów jakiegoś paniczka z mlekiem pod nosem, januszów udających koneserów filmowych z 5 komentarzami na krzyż, bo mają w topce Zieloną milę czy Scarface. Śmieszniejsze jest jeszcze to, że filmy, które tak zawzięcie polecasz i bronisz nie zaliczają się nawet do szczególnie ambitnych produkcji, ot wypromowany mainstream nastawiony na rozrywkę. Nie martw się, profesjonalnym krytykiem nie jesteś, doświadczeniem nie błyskasz, za autorytet nikomu nie będziesz robił (oto całe clue dotyczące twojej osoby) - ewidentne argumentum ad verecundiam, taka amatorska, że jprd.
Nie znasz mnie a oceniasz to nie jest grzeczne z Twojej strony. Nie lubie konwenansow. Wale prosto z mostu. Ale jestem prawdziwy. Ty natomiast na wyrost używasz jezyka wyrafinowanego. Tak jakbys sama sobie chciala udowodnić ze masz racje. Tyle ze nie masz. Nie rozumiesz moich wypowiedzi bo są ogolne ale sama perspektywicznie nie potrafisz przedstawić szczegółów. NIE ogolniki swiadcza o wiedzy a doświadczenie i nabyta praktyka. Adresaci filmu a nie moi oceniają go bardzo wysoko. Fankluby Star Wars z ktorymi miałem przyjemność obcować są zachwycone filmem. I nie mowie tu wyłącznie o Polakach. W filmach nie chodzi o ambicje tylko o odnoszenie sukcesów. Tak jak w zyciu. Ale być MOŻE tego jeszcze nie rozumiesz... Krytykiem nie jestem ..a czy bede nim? TEGO NIE MOŻESZ WIEDZIEĆ I SIĘ NIE DOWIESZ. JEŚLI jestem amatorem to Ty nawet nie jesteś rookie. Takie mniej niż zero które nie może sie DOBRZE wybić a podskakuje jak pchły na psiej siersci.
Jedziesz sam po sobie? Sprytnie.
Wyrafinowanego słownictwa bo co? Bo użyłem słówek po łacinie i od razu boli główka? Śmieszne. Mój wywód jest prosty, przejrzysty i zrozumiały dla każdego.
Twoje wypowiedzi są ogólne, bo... nie wiem. Bo innych nie potrafisz formułować? O ile mógłbym coś napisać, tak nie dajesz mi takiej możliwości, gdyż nie mam się do czego odnieść.
Po co obnosisz się tak ze swoją "wiedzą", "doświadczeniem", których nie potrafisz zaprezentować w pojedynczym komentarzu? Dlaczego ma mnie to interesować? Robisz za jakiegoś guru?
Kolejna erystyczna pomyłka z twojej strony - rozmawiam z tobą i o twoim stosunku, nie z fanklubami; adresatem jest twój rozmówca, jakikolwiek, choćby ja - kapewu?
Co rozumiesz przez odnoszenie sukcesów? Jakie znaczenie dla pojedynczego widza mają krytyczne uznanie przez krytyków czy ilość dolców w box office? Czy którakolwiek część tych pieniędzy ląduje w twojej kieszeni? Wolisz też, jak inni decydują o twojej opinii?
Nie jeżdżę sam po sobie. Widzisz.. To Ty nie rozumiesz. Czytaj ze zrozumieniem. Wyrafinowanego bo po to ze zachowujesz sie sztucznie. To nie jest ŻADEN wywód bo nic nie wnosisz do dyskusji. Lacine mialem bardzo dawno temu w szkole i nie stanowi to zadnego problemu ale Dla sztucznosci jaką przejawiasz nie mam zamiaru sie wysilac. Moje wypowiedzi nie sa ani ogolne ani szczegółowe. Po prostu sa. Ale NIE moga tez nawiązywać do filmu bo Ty nie komentujesz filmu tylko moja osobe a ja na Twojej szczegółowo NIE bede sie skupiał bo po prostu nie jesteś TEGO wart. Z niczym SIĘ nie obnosze. Ja tylko obserwuje i wyciągam wnioski. A Za guru to Ty mnie masz i Ty mnie TAKIM CZYNISZ. NIE JA SAM. Ciagle podkreslasz ze jestem lepszy od innych. IWyrazilem co myślę o filmie. A o fanklubach wspomniałem bo to jest fakt. I ja mówię oodbiorcach filmu a nie o TOBIE jako adresacie rozmówcy bo Ty nie jestes rozmowca tylko krytykiem mojej wypowiedzi. Dla pojedynczego widza liczy sie to co wyniesie po seansie i to jest sukces dla Twórców jesli wyniesie cos pozytywnego. Pieniedzy w ogole nie mialem na mysli. Inni nie decyduja za mnie tylko potwierdzaja moje slowa a ja potwierdzam ich. To na siebie zawsze oddzialywuje.
Litości. Nie zarzucaj mi braku zrozumienia, pisałeś to już do innych osób, z opłakanym skutkiem.
Wywód jest to oczywisty, o ile masz świadomość o czym tu w ogóle mówimy.
Masz rację, twoje wypowiedzi nie są ogólne ani szczegółowe, są zwyczajnie bezzasadne, chociażby ten argument o sztuczności.
Fragment dotyczył tego że nie nawiązujesz do filmu nawet w samym zawiązaniu tematu.
Za guru obnosisz się sam, co udowadniasz wiele razy w tych czy innych rozmowach - egzaltowanie swojej wiedzy na temat kina bez żadnego pokrycia, bezustanne zarzucanie innym niezrozumienia, obniżanie wartości merytorycznej dyskutanta, wzmianki o domniemanym 'doświadczeniu' nabytym poprzez przebywanie w kręgu krytyków (wszystkie bez pokrycia), nie wspominając o wycieczkach personalnych.
Oczywiście, że jestem krytykiem twoich wypowiedzi. Taki był mój cel. Nie bierz niczego do siebie, ja też tylko "obserwuję i wyciągam wnioski".
Faktycznie potrzebujesz litości. Tamte forum to historia ale i tamte osoby przeargumentowalem. Nie są bezzasadne. Twoja sztucznosc polega na uzywaniu tych samych slow. Nie rozmawiasz ze mna po mesku tylko wyszukujesz argumentow ktore ciagle powtarzasz. Skoro sam tego nie widzisz to mnie nie rozumiesz. Nawiazanie do filmu bylo moim wylacznym celem ale wtraciles sie z innymi wzmiankami. Nie jestem żadnym guru...Ty mnie tak nazywasz. Moja wiedza JEST Bez pokrycia? A co mam Ci bilety wyslac czy podac nazwiska osob ktore i tak Ci nic nie powiedzą? NIE OBNIŻAM ŻADNYCH WARTOŚCI. STWIERDZAM FAKTY. NO WLASNIE TWOIM CELEM NIE JEST DYSKUSJA O FILMACH. DLATEGO TAK SIE SZARPIESZ Z TYMI WYPOWIEDZIAMI. TRUDNO NIE BRAC NIC DO SIEBIE GDY STARASZ MI SIE UDOWODNIĆ ZE JESTEM GUPI I NA NICZYM SIE NIE ZNAM. TO BARDZO PLYTKIE Z TWOJEJ STRONY.
Raczej w dalszym ciągu koryguję twoje odzewy, bo to trochę tak jakbym rozmawiał ze ścianą.
A owszem bez pokrycia. Oczekuję przełożenia twojej wiedzy na słowa, którymi mógłbyś uzasadnić te swoje, jak to nazywasz, FAKTY. "Nie znasz się, nie rozumiesz" to tylko pustosłowia i frazesy. Nie mierzysz wydajności procesora, kino nie jest urządzeniem, a dziedziną sztuki, a ta odbierana jest subiektywnie.
Raczej Nie korygujesz. FAKTY zostały już przedstawione. To czego Ty oczekujesz jest malo ważne. Tak jak pytasz takie dostajesz odpowiedzi. Może sie i tam znasz Ale mnie to nie interesuje. Czytac należy tez miedzy wierszami. I ta sztuka jest przedstawiana subiektywnie. Nie twierdze że nie.
Idąc twoim tropem sam decydujesz, co jest faktem, a co nie, z uwagi na własne wygodnictwo?
Faktem nazywasz niezrozumienie przez kogoś filmu (tj. niezgodność z twoim poglądem)?
Teraz padam i nie wstaję. Ze śmiechu rzecz jasna.XDDDD
Ostatni Jedi jest tworem na poziomie filmów Uwe Bolla, odrobineczkę jeno lepszym ze względu na potężny, korporacyjny budżet.
Możesz padać..widocznie tylko to Ci pozostaję. Ostatni Jedi to najlepszy film 2017 roku zarówno od strony finansowej, rozrywkowej jak i fabularnej.
Ok, wyjaśniło się, do mnie nie musisz już pisać. Czyli jednak masz coś z głową.
Oczywiście leci print screen. Do licha, będzie z tego polewka z pół roku!
Do oceniania filmów służą gwiazdki. Fora służą do dyskusji, jakichkolwiek, z których ty najwyraźniej się nie potrafisz wywiązać.
Do dyskusji o FILMACH a nie do krytykowania i obrażania userow. To co Ty prezentujesz nie można nazwać dyskusją.
Gdzie ty dyskutujesz o filmach? Prezentujesz przykład pozamerytorycznego sposobu argumentowania, w którym nie przyjmujesz do wiadomości odmiennych poglądów, co więcej swoje usiłujesz obwieścić faktami, bez uprzedniego wyjaśnienia. Trolli się eliminuje, takoż pogódź się ze swoim statusem obiektu krytyki.
Jakbys nie zauważył ja zaczałem dyskutowac o filmie. A jaki był Twoj.pierwszy post? Jesteś bardzo niedojrzaly. Argumenty są różne. Bywają paradoksalne. Przekazalem w nich więcej niż choćby Ty w jednym zdaniu na TEMAT STAR WARS. JESLI KOGOŚ TRZEBA TU ZDEPTAĆ TO TYM KIMS NA PEWNO NIE JESTEM JA GIMBUSIE.
"Jakbyś nie zauważył", z twoich dyskusji nic nie wynika, przedstawiasz wyłącznie nic nieznaczące hasła, wymagasz od innych "czytania pomiędzy wierszami", by formułowali za ciebie argumenty - ośmieszyć nimi chcesz tylko siebie. Mój post do ciebie jest mocno sugestywny, zresztą do odpowiednia reakcja na niniejszy wzorzec megalomańskiego trzepania jadaczką, który powyżej zdążyłem już solidnie zjechać:
"Film JEST świetny. A historia moich wypowiedzi dotycząca Star Wars prawidlowa. Ale rozumiem że krytycyzm filmowy może być dla ludzi nie majacych o niczym pojęcia niezrozumiałym problemem :-)"
Jeździsz to sam po sobie. Obrażając mnie pokazałeś jakim jesteś człowiekiem. To nie są nic nie znaczące hasła. Można to co najwyżej nazwać minimalizmem bo nie lubię wgłębiać się w szczegóły. Coś jest dobre albo nie. Jeśli mówię że to arcydzieło tzn że podoba mi się każdy element filmu i nie zamierzam się bardziej rozpisywać ale Ty tego nie rozumiesz. Tak. Film jest świetny i wysoko oceniany zarówno przez krytyków jaki i 90% fanów. Jestem rozmawiając z Tobą zmuszony do tłumaczenia rodem pani z przedszkola. Sądzisz że udowodniłeś coś swoimi wypowiedziami a nie udowodniłeś nic.
Powtarzasz się jak katarynka. Nie jest krytykowany ten, kto nic nie robi. Jeżeli masz na tyle jaj, liczysz się z tym, jeżeli odwracasz busolę - każdą krytykę traktujesz jako obrażanie bądź mityczne "hejtujo mnie", w najprostszym tego słowa znaczeniu jesteś zarozumiałym bucem. Jesteś ostatnią osobą, której dałbym prawić sobie litanie o szacunku. Nie używaj słów, których znaczenia nie pojmujesz.
Ja myślę że to Tobie brakuję już pomysłów. Krytykę mogę przyjąć jeśli jest słuszna ale na obrazę nie pozwolę. I wcale nie krytykuję wszystkich. Widocznie nie czytasz dokładnie. Ktoś w końcu powinien Cię nauczyć szacunku do starszych. Rodzice widocznie nie potrafią. Skoro ja jestem zarozumiałym bucem to jak Ciebie nazwać? Przemawia przez Ciebie niewiedza, pogardą, sztuczność i hipokryzja.
"I wcale nie krytykuję wszystkich. Widocznie nie czytasz dokładnie."
Mówi to osoba, której czarno na białym napisałem o odrzucaniu krytyki wobec niej. Facepalm kompletny. Nie rozśmieszaj mnie bo marnie ci to wychodzi. Nie wspominaj nawet o tym co jest słuszne, a co nie, obiektywizm jest ci pojęciem obcym.
Powtórzę - nie używaj słów, których znaczenia nie pojmujesz i których sam nie potrafisz wcielić w życie.
PS Rozbrajający argument odnoszący się do wieku, w zasadzie wyjątkowo sławny w kręgach gimnazjalistów - kolejna cegiełka do zadufania we własnej osobie.
Właśnie zastanawiam się kto tu jest gimnazjalistą. Jeśli masz więcej niż 15 lat to robisz z siebie pośmiewisko na całą Polskę.
Nie muszę Cię rozśmieszać. Ty sam się ośmieszasz swoimi wypowiedziami tutaj. Pisze bo wiem o tym co jest słuszne przynajmniej jeśli o ciebie chodzi. To Ty sam ciągle używasz stwierdzeń wierząc że znasz ich przeznaczenie więc nie udawaj że nie jesteś hipokrytą. Przykro mi że muszę się zniżać do takiego poziomu który sobą prezentujesz. Głupocie powinno się ustępować ale potem taka głupota panoszy się po świecie zanim dostanie czapę. Ty już tych czap trochę zebrałeś dziś. Żebyś się tylko od nich nie skurczył. Śmieszny jesteś wciskasz mi niewiedzę nie znając mnie i nie wiedząc kto jest po drugiej stronie ekranu.
Ty to WIESZ? (wracamy do punktu wyjścia) I kto to mówi? Winny jak zwykle się tłumaczy, oczywiście samemu będąc nietykalnym. Jak cię korci zabawa w mędrca to chociaż udawaj, że jesteś rzetelny i niestronniczy. Tych cech jak dotąd nikt u ciebie nie dostrzegł. Łopatka i wiaderko zwyczajowo na topie.
Wiem że jesteś niedojrzałym dzieciakiem bez szacunku do starszych który wylewa mądrości na forum i chce się wykazać. Dobrze wykazuj się dalej. Ja nie mam powodów żeby sie tłumaczyć. A już na pewno nie przed Tobą. Nie jestem nietykalny. Nie omylny. Stronniczy i niestronniczy. Jestem po prostu sobą i niczego nie udaje. Obraziłeś mnie już nie raz i jakoś to przyjąłem. Ale na pewno nie jestem nikim gorszym od Ciebie a Ty próbujesz udowodnić że tak jest. To bardzo płytkie z Twojej strony. No cóż....bywa.
Tłumaczysz się przez całą ciągłość naszej rozmowy, rzecz jasna się do tego nie przyznasz, bo odsłoniłbyś swoje błędne toki rozumowania, w tym choćby te kiczowate wtyki o niedojrzałych dzieciakach, gimnazjalistach, szacunku, hipokryzji, swej nieograniczonej wszechwiedzy jednocześnie paradoksalnie wciskając protekcjonalny kit o tym, jak to cię nie znam i nie wiem, kto siedzi po drugiej stronie ekranu. Jesteś pocieszny, a swoimi postami prezentujesz poziom patologicznego dresa spod przystanku, nie osoby starszej a tym bardziej dojrzałej.
Tym postem pokazujesz jak Twoje są błędne toki myślenia. To nie są kiczowate wtyki. Od takiej właśnie strony mi się od samego początku pokazujesz. Nie wnosząc nic nowego. Próbujesz filozofować a i to Ci nie wychodzi. Wykluczyłeś się samym poczatkiem. Patologią odpowiadam na Twoją patologie z którą tu przyszedłeś.
Jak wolisz, teraz zaoram cię definitywnie, bo nie mam czasu na gierki.
"prostackich amotatorow ktorzy g... widzieli i w du.. byli."
Wyszło szydło z worka. Pierwsze ad personam wykryte w naszej rozmowie, naoczny dowód komentarza, który nie odnosi się do nawet do czyjegoś wpisu, a celuje osobiście w użytkownika, bez, jak to ująłeś, znajomości osoby siedzącej po drugiej stronie ekranu. Masz mi coś jeszcze do powiedzenia, czy będziesz się zasłaniał POTĘŻNĄ wiedzą i doświadczeniem?