Cudo...i to kolejne. Trzyma w napięciu. Trzyma poziom sprzed lat. Zostanie zapamietany na lata. A TO PWENIE NIE KONIEC. ALEŻ DISNEY ROBI ROBOTE!! SPIELBERG I LUCAS SA DUMNI Z KONTYNUUACJI. CUDO!
"Film nie do końca cechuje powtarzalność. Sa nowe watki i nowi bohaterzy"
https://www.youtube.com/watch?v=6Cy41zJTRSc
Większość scen to KALKA (kopiowanie 1:1) OT.
Mnie jako fana ten film obraża.
Powinieneś być dumny z kontynuacji. Są nowe watki i nowi bohaterzy. Historia Bena Solo jest inna niż Anakina. A Rey....wprowadzenie kobiety Jedi to świetne posunięcie. No i jej historia a Luka to dwa różne życia. W tym są nowe wątki.
Czemu ma być dumny z tak nielogicznej, kiepskiej, nie mającej sensu kontynuacji? TLJ przynosi tylko wstyd. Gdybym na seansie tego tworu miała na sobie starwarsową koszulkę, to po seansie poszłabym do kinowej toalety się przebrać. (Na szczęście, przewidziałam klapę). Gdyż jako fance byłoby mi wstyd się przyznać. Bo sequele to nie są Gwiezdne Wojny. To żałość i marność. Nic nowego też tam nie ma. Obtoczyli jedynie świetne sceny skopiowane z pozostałych części Sagi w swoim żenującym sosie "humoru" i bezsensu, byle do przodu. A jak to wygląda i czy ma jakikolwiek sens? Nieważne! Ważne że kasa się zgadza.
Kontynuacja posiada logikę i spójność. To dalszy bieg historii. Nowej historii. Nie ma tu wstydu. Raczej podziw dla twórców. To są Gwiezdne Wojny i trzeba przywyknąć do nowości. Nie można być konserwatywnym i żyć tylko "starymi" Star Wars. To wielkość i zachwyt oraz ogromna przyjemność, że doczekaliśmy kontynuacji. Mamy początek nowej historii, Nowego porządku a być może całej nowej sagi. Sceny są podobne bo to musi być dalej STAR WARS, dalej ten sam klimat i jest. Czekam z niecierpliwością na Historie-Han Solo.
Nie, kontynuacja nie ma za grosz spójności ani logiki. Zabiegi w niej zastosowane nie mają najczęściej za grosz sensu. Postaci ewoluowały w sposób zupełnie nieprawdopodobny psychologicznie. W ogóle TLJ wyglada jak twór stworzony przez kogoś kto swą wiedzę o SW czerpał z jakichś idiotycznych podsumowań jedenastoletnich youtuberów, dla których disneyowskie sequele to "prawdziwe i jedyne dobre" Gwiezdne Wojny.
Tak, kontynuacja ma sens. Postacie są inne niż w przeszłości. Te gwiezdne wojny niczym nie odstaja od pozostałych części. Są jedynie bogatsze w efekty specjalne.
Jest mi wstyd. Tylko Kylo Ren to oryginalna postać, jednak to zbyt mało. Scenarzysta idiota wywnioskował że Snoke to drugi Imperator, bo inaczej się nie da. zero ku*wa wyobraźni. Zamiast kopiować scenę sali tronowej (to najgorsza kalka filmu, nawet jego dialogi skopiowane od Palpiego) można było pokazać zakon Ren - organizacje równie wielką jak Jedi za czasów Republiki. Bo po co dalej kopiujmy OT.
Bojkotuję sw dopóki nie wymyślą czegoś NOWEGO. Ale naprawdę nowego, nie tak podobne sceny tylko poprzekręcane. Zapowiedzieli nową trylogię, ale nie uwierzę dopóki nie zobaczę. Pewnie będzie gównem bo ten sam reżyser z iq<60.
Motyw ucznia pokonującego mistrza wielokrotnie przemielał się w Legendach, a Kylo nie przysługuje miano Imperatora, bo Najwyższy porządek nie jest żadną monarchią, a zwykłą dyktaturą wojskową bez nawet ściśle określonego obecnie państwa urzędowania.
legendy mnie nie obchodzą. mowie tylko o filmach. To Kylo jest najwyższym wodzem. jeden pies.
Wybacz, ale uczeń jako Imperator to też żaden nowy pomysł w tym uniwersum. Alternatywne zakończenie Zemsty Sithów proszę :
https://youtu.be/_-rP5iqx6T8 ;)
Kylo Ren to nie Darth Vader i trzeba się do tego przyzwyczaić. Snoke miał być nowym imperatorem ale już wiemy ze nie będzie. Był tylko wstawką. Film ma faktycznie rezerwy i można go jeszcze bardziej rozwinąć. Star Wars są przede wszystkim kontynuacją i stąd tyle nawiązań do starej SAGI.
Właśnie. Darth Vader to genialna, wielopoziomowa, skomplikowana postać, której Kylo Ren, biedne i nijakie popłuczyny po Lordzie, w sumie o wiele bardziej kojarzące się z śmieszną wersją Griviousa, mogą buty czyścić.
Ben Solo MA własną historie równie intrygującą. Choć faktycznie do Darth Vadera mu daleko. Ale i w nim zaczyna sie budzić co raz wiecej negatywnych emocji i to plus dla filmu.
Ben Solo od pierwszego swego pojawienia jest socjopatą o zerowych wyrzutach sumienia. Podobnych mu postaci była już masa. Nic w tym nie ma intrygującego. Jego historia powoduje jeden wielki ziew.
Ben Solo nie radzi sobie z emocjami i to czyni go ciekawą postacią. W pewnym momencie były wątpliwości czy nie zabije Snoka i porzuci Ciemna Stronę Mocy. Po chwili sam chce władzy. Jest nieobliczalny i to kolejny plus dla filmu.
To już było. W o wiele lepszej i poprawnie skonstruowanej formie. Znów, to Anakin był podręcznikowym przykładem osoby niestabilnej emocjonalnie. Ren wali w panele zygzakiem jak postać z żałosnej kreskówki dla przedszkolaków. Jego rozterki wywołują co najwyźej śmiech. I jest to szkodliwe, bo socjopatyczny masowy morderca który wywoluje śmiech?
"Były wątpliwości"? Gdzie, w czym? Czemu Kylo Ren miałby porzucić ciemną stronę mocy, skoro przez całe dwa filmy nie zrobił ani jednego moralnie dobrego uczynku? To bardzo prosta i prymitywna postać.
Tak. Bylo. Ale Star Wars opiera się na sprawdzonych przykladach. Dawne się sprawdziły i te też się sprawdzają. Ben chcę być jak dziadek. Podkreśla to. Nie dorósł jeszcze do miana jakie nosił Darth Vader ale jest na dobrej drodze.,.a raczej złej. Były wątpliwości. Scenarzyści mogli pójść innym schematem mimo morderstwa Hana. A jednak pozostali przy Mrocznym Benie i rozwijają jego mroczność co raz bardziej. Ben to postać zdumiewająca która po śmierci Snoka ruszyła z miejsca. Jest co raz większym egoistą. Niby podobną a jednak inną od Anakina
Kylo już dawno przeskoczył Vadera by Lucas w złolstwie. W sumie, tego z starego EU też.
I Ben cały czas był potwornym egoistą, od zabójstwa San Tekki, wymordowania wioski za nic, uduszenia adiutanta, mentalnym pobiciu Poe, mentalnym gwałcie na Rey, przez zamordowanie ojca, próbę zamordowania Finna, próbę zamordowania Rey. Na zamiarze zamordowania matki, zamordowaniu swego mistrza Snoke, na zamordowaniu swego mistrza Luke skończywszy. Kylo to potwór, z tym że przedstawiony i zagrany tak nieprzekonująco i kiepsko że głowa boli.
Ciągle myślę że zrobi jeszcze więcej złych rzeczy..... Nie jestem krytyczny co do Adama Drivera. Uważam że to dobry aktor. I rola Bena mu pasuje.
WIĘCEJ ZŁYCH RZECZY ? Wow, to kiedy będzie dla Ciebie dość? Bo moim zdaniem trudno o większą zgniliznę moralną...
No mnie Driver nijak nie przekonuje, ot gwiazdeczka sezonowa.
Tak więcej... Dla mnie to wciąż za mało. Raczej nie gwiazdeczka sezonowa. Świetnie prezentuję się też w innych rolach.
To zepsucie moralne Bena nakręca ten film. Więc liczę na to że teraz po zabiciu Snoka gdy sam jest na szczycie Ciemnej Strony Nocy pokaże na prawdę na co go stać.
Już pokazał. Nie trzeba nic więcej żeby pokazać jaki to przerażający socjo. Niewyraźna mina Drivera nic tu nie pomoże. Od strony logicznej Kylo to sama nizina bez najdrobniejszych objawów kręgosłupa moralnego.
Ale samo to że to potomek Darth Vadear już wprowadza klimat dawnych Star Wars. Ogląda się go z przyjemnością.
Z zażenowaniem, z zażenowaniem... Ale wiesz co, jednak wysiadam.xD Miłej zabawy bo mi już sił brak.
Snoke jest Imperatorem w tym filmie, nic więcej - właśnie w tym problem. Nie wnosi nic nowego. Robi i mówi prawie to samo, jego dialogi to lekko poprzekręcane teksty Palpiego. Już lepiej zeby go nie było wcale. Ogółem ciemna strona ssie. Mamy Kylo który nie budzi żadnej grozy, pajaca Huxa i niepotrzebne wstawki Snoke'a i Phasme. Po TFA Snoke dał nadzieję na dobrego villana. Największe rozczarowanie tego filmu.
Nawiązania a kalka to co innego.
Ale Snoke zostal zabity i to w ciekawy sposob. Sam skomentował swoją smierc. Oryginalne i kolejny plus dla filmu.
Tu nie chodzi o dumę, czy sposób traktowania filmu. Przedstawiłeś dosyć kontrowersyjny pogląd, więc mamy nadzieję, że się z niego wytłumaczysz szerzej niż mówiąc "To jest fajne, to też, to mi się nie podobało"
Weź sobie już chociaż przykład z takiego Nevariusa. Dał 10/10 i wytłumaczył się z oceny nie tylko pisząc w cholerę długi post, ale tez wymieniając dziesiątki postów z użytkownikami dając wyczerpujące i szczegółowe odpowiedzi. Taką opinię to ja szanuję, mimo iż kompletnie się z nią nie zgadzam. Ale jeśli wywołany do tablicy umiesz tylko napisać cytuję:
"Scenografia jest mocna strona filmu. Emocje wytwarza raczej bojowe..ekscytacje.
"Bardzo wysoki poziom filmu. Będą ogladac pokolenia a dzieciaki zapragna pod choinke mieczy swietlnych."
"Faktem jest to że ten film to arcydzieło."
"Trzyma w napięciu. Trzyma poziom sprzed lat."
To nie dziw się, że userzy mają autentyczną bekę z Ciebie i Twoich poglądów. Równie dobrze mogłeś nic nie napisać, o Twojej opinii dowiedzielibyśmy się tyle samo, czyli to, że "film jest świetny"
Każdy ma prawo do własnej opinii. Celowo tak napisałem żeby wzbudzić zainteresowanie, poruszenie. Nikt Cie tu nie zapraszał. Jeśli nie masz pomysłu żeby napisać coś na temat filmu to w ogóle nie pisz. Mój pogląd jest kontrowersyjny i taki ma być. Film ma przede wszystkim wywoływać emocje. Nie ważne jakiego gatunku. A ten z pewnością wywołuje. Nie obchodzi mnie zdanie innych na mój temat. Tylko na temat filmu. Jeśli Ty się przejmujesz poglądami innych to możesz wpaść w kompleksy. W ten sposób nic w życiu nie osiągniesz. Dlatego radzę, skup się na komentowaniu filmów a nie osób.
Skoro celowo to napisałeś i w dodatku teraz nie potrafisz się wytłumaczyć z oceny, tylko piszesz suche ogólniki, które nie mówią nic, to po prostu zasłużyłeś na to co dostałeś. Chciałeś atencji - dostałeś. Dyskutujemy o Tobie, bo o filmie jak na razie nie umiesz nic napisać. Tylko, że film jest świetny, fajni bohaterowie, a muzyka współgra z obrazem. Zdanie uniwersalne, pasujące do 95% filmów na świecie.
Nie, nie przejmuję się opiniami innych. Ja mam z nich autentyczną bekę, zwłaszcza, gdy (jak w twoim przypadku) nie potrafi się jej dobrze ugruntować, czy ułożyć w słowa bogatsze niż zestaw synonimów słowa "fajny". Robisz to, co 90% użytkowników filmweba. Poproszony o wytłumaczenie się z oceny rozkładasz ręce i pytasz którędy do toalety.
Tak, każdy ma prawo do własnej opinii. Jednak jeśli opinia ma wyglądać tak, ze piszesz sobie, ze film jest fajny, brzydki, ciulowy, a muzyka piękna, to równie dobrze nic nie pisz. Oszczędzisz sobie wstydu i rozczarowania dyskusją.
O filme staram sie pisać od dwoch dni. Z reszta już w nie jednym poscie napisalem co mi sie podobalo. TRZEBA tylko umieć czytać ze zrozumieniem a także między wierszami. Moje posty są takie jakie miały byc. Jeśli się Tobie nie podobają moje opinie i twierdzisz ze NIC nie wnoszą to sam sobie nie rób wstydu i nie pisz tutaj. Ja nie jestem zadnym bohaterem filmu więc się nie odnoś do mnie bo to strata Twojego i mojego czasu.
No starasz się, poza określeniami jak "scenografia jest na plus", "film ma bogatsze efekty specjalne" itp. to nie piszesz nic.
Wskaż mi choć jedno twoje zdanie w tym temacie, które argumentuje postawioną przez ciebie opinię. Skoro jestem taki ignorant, to wskaż mi palcem. Nie masz dużo do szukania - 2 strony tematu, z czego 80% to śmieci i przepychanki słowne.
I tak, będę pisał do ciebie, bo chcę sprawdzić, czy jednak potrafisz napisać o tym filmie coś konkretnego, czy będziesz dalej bił pianę tak mocno, że ochlapiesz pierwsze rzędy.
Spokojnie, ja mam czas.
Tylko że już duzo zostalo powiedziane. W filmie podobalo mi sie wszystko. Co mam Ci po kolei wymmieniac? Od gry Aktorow po wgłębienie się w biografie poszczegolnych bohaterów? Nie zamierzam wszystkiego opisywac. Film w ogolnej ocenie jest arcydzielem.
Czyli jednak nie potrafisz wskazać? Ohh jak mi przykro ...
Wytłumaczyć się z oceny też nie umiesz? Ohh jak mi przykro ...
W sumie to nawet zabawne - jesteś na forum filmowym i nie umiesz pisać o filmach, które lubisz
Ale ja Ci nie muszę nic udowadniać. Obejrzyj sobie film i wtedy zrozumiesz moją ocenę. Tylko się nie popłacz jak Ci tak przykro. Nie warto wymieniać w filmie wszystko co jest idealne. Bo po co?
To po jaką cholerę w ogóle zakładasz temat na forum? Skoro jak twierdzisz "Ale ja Ci nie muszę nic udowadniać.", tym samym uciekasz od dyskusji? Masz tu konto od 3 lat i nadal nie wiesz do czego służy forum?
Forum służy do wyrażania opinii. I ja tą opinię wyraziłem. Ogólną i leniwą ale wyrazilem. Po to by zachęcić do oglądania filmu bo to nie będzie stracony czas. Nie uciekam od dyskusji. Dyskutujemy przecież cały czas.
Do wyrażania opinii i konfrontowania jej z poglądami innych userów. Pogląd to jakaś opinia podparta argumentami. U ciebie opinia jest - brak ci argumentów. Dlatego w tym temacie nigdy nie będziemy dyskutować o filmie, a ty coraz częściej będziesz pisał caps lockiem do _orchestry. Bo brak najważniejszego punktu odniesienia - twoich argumentów.
Nie do konfrontacji.. tylko do wyrażania opinii. Szukanie konfrontacji to szukanie kłótni. Często nie mającej nic wspólnego z dyskusją. Argumenty są jeśli odpowiednio zacznie się ze mną rozmowę. Choc nie lubie rozdrabniac sie na drobne w slowach. Inaczej żegnam takich ludzi. I tak właśnie było z orchestra. Zaczął od obrażania mnie a nie rozmowy i dlatego dostał za swoje.
Chłopie, wpisz sobie "forum dyskusyjne" w google, a będziesz wiedział o czym mówię i dlaczego cały twój poprzedni post nie ma sensu.
A co ty jesteś jakiś robot, która ma wbudowany algorytm reagowania w zależności od posta? Tak trudno ci się domyślić, że to ty masz w pierwszej kolejności wyskoczyć z argumentem? Zwłaszcza, jeśli to ty zacząłeś temat?
Nikt tu nie wymaga od ciebie elaboratu na temat star wars. Ale jeśli tak bardzo chcesz jakiejkolwiek dyskusji a nie ciągłego pocenia się na klawiature bo "szkalujo i obrażajo w internecie" to przedstaw swoje zdanie w taki sposób, by można było dyskutować.
Dobrze Panie Brodiv. A wiec tak moim skromnym zdaniem Film prowadzi konthnuacje i dialog z poprzednimi czesciami. Rola Luka Skywalkera jest odegrana w bardzo intrygujacy sposob. Mimo wieku rola Marka Hamila zaaaluguje na dużą pochwale. Zadbano o wszelkie szczegoly. Najlepsza scena filmu jes dla mnie spotkanie Luka z Yoda. Scena az sciska serce. Przypominaja sie stare dobre czasy. Odchodzi stare przychodzi nowe. Jak w zyciu kazdego z.nas. Mamy tez w bardzo udany sposob pokazana walke mentalna Rey z Kylo Renem. Mozna stwierdzić ze takie potyczki juz bywaly u innych bohaterów w.poprzednich czesciach ale ich relacja wydaje sie blizsza i co za tym idzie bardziej wiarygodna. To te najlepsze momenty ktore sprawily ze nie moglem oderwac sie na chocby minute od filmu.