Przeraziła mnie ilość negatywnych opinii o filmie. Naprawde tylu ludziom się nie podoba czy to trolle? Film jest wspaniały. Jest moc, jest klimat, jest ta magia (scena jak Rey leci na spotkanie z Lukiem to mistrzowstwo). Jeszcze nigdy nie przeżyłem czegoś tak wspaniałego, na żadnym filmie się tak nie wzruszyłem. Może dlatego że film jedzie głównie na sentymencie ale właśnie o to chodzi. Tą "magią" ta część przebija nawet starą trylogię (scena jak R2D2 się "budzi" i ta muzyka w tle - najlepsza). Jestem w szoku że fani są tak bardzo rozczarowani.
Technicznie to arcydzieło. Prędko się nie zestarzeje. Mam nadzieje że Rian Johnson również postawi na praktyczne efekty w VIII.
Mnóstwo negatywnych opinii na temat fabuły. Prostota fabuły w tej części była konieczna. Ludzie, minęło 30 lat. Disney przejął markę i jeżeli chcieli robić kontynuację musieli powrócić do tego co juz było. Film jest powrotem, hołdem starej trylogii, "przekazaniem pałeczki" młodszemu pokoleniu i przede wszystkim kontunuacją sagi. Stara obsada musiała wrócić, sokół millenium, nowy droid. Film jest przede wszystkim wprowadzeniem nowych bohaterów i wstępem do trylogii. Nie ma tu miejsca na zawiłą fabułę. Te wszystkie podobieństwa, nawiązania, smaczki ze starej trylogii bardzo mi się podobają (jedyne z czym przegieli to baza starkiller) Chcieliście coś zupełnie nowego? Ja chciałem kontynuacji i jestem zadowolony. Cieszy mnie ta cała otoczka tajemnicy. Nic nie wiemy, możemy jedynie snuć teorie co i jak i to jest właśnie super. Jak byśmy dostali coś z EU to juz fani książek dawno by wszystko zaspoilerowali i cały czar by prysł.
Najwięcej negatywnych opinii jest o finałowej walce. Proszę was. Nic nie wiemy o Rey. Ewidentnie jest jakas wybranką mocy. Miała prawo pokonać Kylo nawet jeśli trzymała miecz 1 raz w ręku. Nie takie rzeczy są możliwe w tym uniwersum. Przez cały film mamy pokazane jej boskie umiejętności (mistrzowskie pilotowanie sokoła, nawet Han tak nie potrafi, zdziwił się równiez jak go naprawiła. Strzelanie z blastera, Han mowi jej że to nie takie proste i sporo przed nią nauki a ona trafia szturmowca za 1 razem i sama jest zdziwiona jak to zrobiła, BB-8 też. To samo z mocą i finałową walką) Skoro nie było czegoś takiego wcześniej w uniwersum nie znaczy ze nie jest mozliwe. Dowiemy się kim jest i jakie ma moce w kolejnym epizodach.
Jak dla mnie jedyne minusy filmu to Phasma (ssie po całości) i oczywiście baza starkiller. Jakoś mi nie przeszkadza tak bardzo, nie rozumiem tego wielkiego bólu d*upy. To jest drugi plan, jakoś bardziej obchodziła mnie walka Rey z Kylo. Ale to prawda ta baza i jej zniszczenie to porażka ale jakoś nie psuje to dla mnie odbioru całego filmu bo postacie i ta "magia" sw zrobiły swoje.
Oj nie :) Nie każdy ;) Mi niestety od jakiejś 30 minuty filmu nieustannie towarzyszyło uczucie zażenowania :\
Dlaczego? przez co? Te rathtary? Całkiem spoko były. Troche zajechało abramsowym star trekiem ale nawet zabawne to było.
najlepsza nie tu ok masz rację ale najgorsza też nie. Akcji w SW zawsze było dużo zasadniczo najwięcej akcji było w Imperium kontratakuje tam praktycznie na Dogabah mamy chwilę przerwy reszta to sama akcja. I w zemście też pełno akcji. Więc nie dziwne że przebudzenie mocy też było tą akcją napakowane.
Masz trochę racji, ale w Oryginalnej Trylogii było to dużo lepiej przedstawione, trzymało się kupy i miało jeden główny wątek (np. w ANH cały film skupia się na Gwieździe Śmierci i próbie jej zniszczenia, a w TFA nagle dowiadujemy się o Starkillerze i od razu przechodzimy do jego zniszczenia). U Abramsa zdecydowanie tempo jest zbyt szybkie i ma się wrażenie irytującego PRS ("problem-reakcja-rozwiązanie" i później nowy problem i tak w kółko). Ale to i tak nie jest główna wada tego filmu :)
bo główna wada filmu to gwiazda śmierci ;D xd a tak na serio owszem Abrams dał zbyt szybkie tempo mi też brakowało jakiegoś oddechu w tych scenach ale za minus ich nie uważam. Zdecydowanie najlepsza w tej części była walka Kylo vs Rey & Finn według mnie.
No najgorsze jest to kopiowanie Nowej Nadziei. Aczkolwiek rzeczywiście, gdyby nie ta 3 Gwiazda Śmierci to by mi to aż tak bardzo nie przeszkadzało :) Poza tym bardzo mnie denerwuje ukazanie Rey jako Mary Sue, Kylo Rena jako płaczącej pi*dy (wiem, że niektórym to się podoba, ale mi nie) i marvelowskiego Snoke'a, no i masa głupot (zbyt głupich nawet jak na SW) typu wchłanianie Słońca przez bazę Starkiller, czy wlot na planetę z nadświetlnej. Ale to nie znaczy, że odrazu skreślam cały film. Jak wyłączy się myślenie, to nawet przyjemnie się to ogląda, zwłaszcza, że początek filmu jest naprawdę dobry i klimatyczny :) A co do walki, to może być, ale nadal uważam, że Rey za nic w świecie nie powinna wygrać.
ja bym nie przesadzał z tym kopiowaniem. Ja to uważam za hołd owszem za dużo było podobieństw ale poza gwiazdą nie mam zastrzeżeń natomiast od VIII epizodu wymagam powiewu świeżości, jeśli będzie to samo wtedy będę się martwił i zmienię ocenę na niższą bo kopiowanie wszystkiego też mi się nie podoba.
W Kylo uważam to właśnie za najlepsze i właśnie jego postać dzięki temu może być w kolejnych częściach lepszy od Vadera
czy ja wiem czy Rey nie powinna była wygrać? Owszem nie jest jeszcze doświadczona ale tak samo jak Kylo obaj byli na podobnych poziomach a Kylo był w dodatku osłabiony więc, Rey miała przewagę. Ja bym się czepiał gdyby Finn pokonał Kylo, na szczęście poza tym że zepsuł mi początek walki to nie mam zastrzeżeń że Rey wygrała. Luke też mimo że nie skończył treningu był bliski pokonania Vadera.
"Naprawde tylu ludziom się nie podoba czy to trolle?"
Jak na standardy filmwebów trolli są tu śladowe ilości co mnie trochę dziwi, nie wiem czy teraz tak moderacja sprawnie działa czy gatunek trolli jest na wymarciu i już nikogo ta sztuka nie bawi? Przy premierach takich głośnych filmów jak "Avatar" czy "Hobbit" fora zamieniały się w jeden wielki burdel nad którym nie szło zapanować. Tak więc to raczej nie trolle, rzeczywiście jest spora grupa ludzi której film się nie podobał.
Wg mnie to najgorsza część ze wszystkich siedmiu. To praktycznie przekopiowana "Nowa nadzieja" z większą liczbą nielogiczności i ze złymi rozwiązaniami, praktycznie przekreślającymi to, czego dokonał Sojusz i Luke w "Powrocie". A można było wykorzystać takie postaci jak Thrawn czy Mara Jade... A tak to dostaniemy remake Starej Trylogii zamiast coś nowego.
jak praktycznie przekopiowana nowa nadzieja? lol :P są dwie rzeczy podobne gwiazda i Jakku reszta to coś świeżego nowego... lol skąd wiesz że dostaniemy remake starej trylogii? :) to był tylko hołd eehhhh
Jakie żarty? Fabuła jest identyko :)
http://www.popsugar.com/entertainment/Star-Wars-Force-Awakens-Similarities-New-H ope-39650869#photo-39650869
http://www.popsugar.com/entertainment/Star-Wars-Force-Awakens-Similarities-New-H ope-39650869#photo-39650869
http://whatculture.com/film/star-wars-the-force-awakens-10-ways-its-a-remake-of- a-new-hope.php
takich stron jest mnóstwo i to nie są obrazki, tylko strony zwiazane z popkulturą :) Czyli zajmujące się zawodowo pisaniem artykułów o ksiażkach/filmach/muzyce/serialach itd.
Im dłużej myślę o najnowszej części, tym bardziej jestem nią rozczarowany. Tak chamska klisza, jaką zrobił Abrams, nie może być niczym usprawiedliwiona. Podobnie jak potraktowanie wielu wątków po macoszemu. Liczyłem na niego, ale to jednak słaby reżyser, bez przysłowiowych "jaj". Wolę już Jar Jara niż remake "Nowej nadziei" i takie spartolenie tego, co pozostawiły poprzednie części.
Można było skorzystać z wielu innych przeciwników niż kolejny Sith (poświęcenie Vadera traci jakikolwiek sens), już nawet niekoniecznie Thrawna, choć on byłby idealny albo dorobić 3 strony konfliktu. A przynajmniej, żeby to teraz Imperialni musieli działać w ukryciu, a nie znowu Rebelianci. Zawsze to by było coś nowego. Ale nie, po co się wysilać? Zerżnijmy wszystko z poprzednich części i będzie git. "Ciemny lud to kupi".
Największy zmarnowany potencjał to wykreślenie historii Starej Republiki i początków zakonu Jedi i Sithów. Ren ewidentnie wzorowany na Revanie, szkoda, że nie cały film na "tamtej" historii.
To też byłby dobry pomysł, pokazanie trylogii Bane'a albo ogólnie wojny Jedi vs Sithów. Dałoby to pole do epickich bitew, np. Jedi vs Sith. A tak to powtórka z rozrywki w gorszym wydaniu.
Hmm, nie chciałbym wdawać się w niepotrzebne spiny, ale nie udawaj, że pierwszy raz słyszysz to słowo w takim kontekście. Przyjęło się to w języku potocznym już dawno temu i musisz to zaakceptować. Czepianie się tego jest niepotrzebne.
Zresztą, jeżeli chodzi o literaturę, to i tak milion razy bardziej wolę epikę niż lirykę.
Epicki przyjęło się od dzieciaków, którzy na wszystko co fajne w grach, failach, memach, filmikach zaczęli używać stwierdzenia "epic". Język ojczysty nie ma takiego określenia. Nie jest to nawet wyraz obcy. Epicki czyli charakterystyczny dla epiki. Używajmy stwierdzeń zgodnie z ich przeznaczeniem. Bo w myśl twojej "potoczności" mogę słowa "epicki" użyć w odniesieniu do wszystkiego.
"epickie nozyczki", "epicka woda", "epickie cycki", "epicki słoń", "epicki długopis", "epickie głośniki", "epicki fail".
Widziałem niedawno wywiad z osobą odpowiedzialną za produkcję jakiejś gry i ten facet też używał słowa "epic". TO się przyjęło i nic na to nie poradzisz ;p Zresztą bardzo dobrze, bo to słowo często oddaje to, co mamy na myśli, a nie bardzo wiemy się, jak to ubrać w inne słowa.
"zachwycające", "wspaniałe", "cudowne", "fascynujące"? można? można
PS. biorąc do ręki słownik języka polskiego z 2012 roku nie ma w nim słowa epicki, słownik wyrazów obcych także. W słowniku wyrazów bliskoznacznych widnieje do "epickiego" jedynie "homerycki".
"homerycka walka jedi z sithami" super :)
Polacy nie gęsi :)
Tylko że epicki ma to coś wyjątkowego. O szarży Rohirrimów na Polach Pelennoru nie powiesz raczej "fascynująca" czy "cudowna". Epicki oznacza coś wielkiego, zrobionego z rozmachem, co wywołuje gęsią skórkę.
To twoja interpretacja tego slowa.
Jak zinterpretujesz "epic fail"? porażka z rozmachem?
to użyj spektakularny/a w określaniu takich rzeczy. Epicki nijak tam nie pasuje :)
Pasuje, choć zdaję sobie sprawę, że humanistów (studiujesz prawo, z tego, co pamiętam) to może drażnić. Istnieje wiele słów oznaczających jednocześnie wiele rzeczy, zwłaszcza w angielskim, więc nie jest to jakieś dziwne zjawisko.
FIR, nie prawo :)
jest to wyraz zapożyczony od prymitywnej strony internetu - youtuberzy, kidy z gier itp.
Mnóstwo wyrazów jest skądś zapożyczonych. Mi to nie przeszkadza. Gdybym pisał recenzję, użyłbym bardziej wyszukanych słów. Ale nie chce mi się męczyć z tymi kontrybucjami tutaj, więc nie piszę ;)
Sorry, znowu mi się coś odnośnie twoich studiów pomieszało ;p
Zgadzam się z użytkownikiem Ryloth, słowo "epicki" przyjęło się w slangu jako określenie czegoś wspaniałego, cudownego. Ja również używam tego słowa i absolutnie się tego nie wstydzę, bo jak to napisał Ryloth: "O szarży Rohirrimów na Polach Pelennoru nie powiesz raczej "fascynująca" czy "cudowna". Epicki oznacza coś wielkiego, zrobionego z rozmachem, co wywołuje gęsią skórkę." - Z tym cytatem muszę zgodzić się całkowicie. Szarża Rohirrimów nie jest genialna, mistrzowska czy cudowna, jest EPICKA, żadnego innego słowa bym tu nie użył. Wiem, że to słowo ma inne zastosowanie w języku polskim, ale slang cały czas się rozwija i nic na to nie poradzisz. Pięćdziesiąt lat temu nikt nie mówił: nara, siema, propsy, sorka itd. Nasz język zapożycza coraz więcej wyrazów i zmienia również znaczenie słów.
http://sjp.pl/epicki
Zobacz punkt trzeci, potocznie: wspaniały, cudowny, fantastyczny
Potocznie używamy tego słowa w taki właśnie sposób.
http://www.miejski.pl/slowo-Epicko
-Byłam dzisiaj w sklepie.
-I co?
-Zobacz jakie epickie buty sobie kupiłam.
"epickie nozyczki", "epicka woda" – Jeśli woda lub nożyczki są dla ciebie wspaniałe, cudowne to tak możesz użyć słowo „epicki” w odniesieniu do nich :)
Założę się, że za pięćdziesiąt lat więcej słów będzie miało takie zastosowanie, np. słowo „garnek” będzie oznaczało coś cudownego, wspaniałego:
-Oglądałeś “Batman i Superman vs Flash i Green Lantern”
-Tak ten film to czysty garnek.
-Zgadzam się dawno nie widziałem tak garncarskiego filmu. :D
Nasz język, że się tak wyrażę cały czas ewoluuje, nie możesz wymagać, że będziemy prowadzić dialog jak w „Dziadach” Adama Mickiewicza :)
Jakby to powiedział mój wujek: „Uprawiałem łomżing na trawingu przy słoneczningu.” :D
http://4.bp.blogspot.com/-GEiGLdMeaMM/T7OcsLPr_VI/AAAAAAAAV-4/XoGxNX_j01U/s1600/ Scissors5.png
Epickie nożyczki!
http://fabrykapl.com/wp-content/uploads/kropla-beskidu-niegazowana1.jpg
Epicka woda!
A tak na serio, to tamten słownik można edytować samemu jak Wikipedię.
Słowo spektakularna w odniesieniu do szarży z Powrotu Króla jeszcze bardziej opisuje Twoje emocje niż jakieś "epicki".
Jest to słowo jak już wspomniałem zapożyczone od youtuberów, którzy się cechują prymitywizmem, od dzieciaków z gier. Gdyby nikt takiego czegoś nie uzywał w internecie "epic" to nie byłoby używane przez ludzi co łykają takie rzeczy. Poza internetem słowo "epicki" też jest spotykane bardzo rzadko, ja się nie spotkałem.
Nie obchodzi mnie czy jest zapożyczone od youtuberów, gimbusów czy kogokolwiek innego. Słowo to przyjęło się w naszym języku potocznym i każdy ma prawo z niego korzystać. Ja spotykam się z nim dosyć często, również poza internetem i nie uważam tego za prymitywizm.
Na pewno powiedziałeś kiedyś do kogoś "siema" lub "nara" - tych słów też nie ma w słowniku, ale używa się ich w slangu miejskim. Ludzie, którzy nimi się posługują również nie są prymitywami.
akurat w SW są epickie sceny, nie mów że nie widzisz nic epickiego w walce Luke vs Vader w ESB albo w ROTJ?
ok rozumiem twoje rozczarowanie ale bez przesady z kopią trzy podobieństwa są reszta to tylko hołd. Ja nie twierdzę że Abrams to reżyser kina pierwszej klasy ale stworzył porządny hołd dla fanów starej trylogii jednym się to podobało innym nie :)
przecież jeszcze są dwie części a SW mają się nigdy nie skończyć dostaniesz to na co czekasz. Abramsowi wyszło to że odciął się od słabego klimatu prequeli, mógł zrobić coś oryginalniejszego ale wolał iść na bezpieczną drogą. Ale to nie jest kopia
Jakku Tattoine są podobne ale nie takie same
Nowy porządek - imperialni ok podobne
z gwiazdą się czepiać nie będe bo to mnie też wnerwia.
Poza tym co jest jeszcze skopiowanego? Ja tam się cieszę że filmu nie reżyserował Michael Bay jego transy to kopia wszystkiego nawet Avengersów. Age Ultron to też nic nowego Whendon zrobił to samo co w pierwszej części, ostatnia bitwa jest patosem tej z pierwszej części. Dla mnie lepszy hołd od Przebudzenia niż po prostu patos w Avengers który się niedługo przeje.
Ośmielę się stwierdzić że w tych podobieństwach Przebudzenie mocy jest lepsze od Nowej Nadziei, przykładowo zniszczenie planet, czy kogoś ruszyło zniszczenie Aldeeran? Nawet Leia nie przejęła się tym zbytnio, a przecież to był jej dom, z jej rodzicami, przyjaciółmi i poddanymi. A w Przebudzeniu po tym jak baza Starkiler zniszczyła te planety, ludzie którzy na to patrzyli byli przerażeni, jakby to był koniec Republiki, a najlepsze były ujęcia z tych planet na minutę przed zniszczeniem.
Można było stworzyć hołd nie robiąc remake'a i nie przekreślając wszystkiego, co wydarzyło się w poprzednich częściach.
Chamskich zrzynek jest więcej.
- Jakku
- Imperium vs Rebelianci pod zmienionymi nazwami, jakby Sojusz nigdy nie wygrał wojny...
- te same technologie statków (30 lat techniki i nic nowego nie wymyślili???)
- Snoke przedstawiony jak Imperator. Jeżeli to nie będzie Darth Plagueis, to pozamiatane - Sithopodobne coś z dupy, tak oryginalne i pomysłowe jak Malekith.
- Gwiazda Śmierci 3 - już samo to przekreśla film praktycznie
- polowanie Imperium na ważny "plik" znajdujący się w posiadaniu Rebeliantów
- ważna dla Rebelii osoba przekazuje "plik" przed pojmaniem komuś innemu
- nosicielem "pliku" jest droid
- ten "mniejszy" zły pochodzi z rodziny Skywalkerów...
- Finn chce uciec, ale postanawia zostać - syndrom Hana Solo
- znowu mamy "Wybrańca mocy" który będzie super potężny...
- ten 'Wybraniec" musi znaleźć mistrza Jedi, chowającego się przez tyle lat w ukryciu...
To nie był żaden hołd. To było pójście po linii najmniejszego oporu. Ten film można porównać do "Bitwy Pięciu Armii" - bdb film fantasy (sci-fi), ale słaby jeżeli chodzi o uniwersum Śródziemia (Gwiezdnych wojen).
Jakku wypisz co jest takie same?
Bo nie nastały mamy nowy kanon a zostało w filmie to wyjaśnione ma to związek z Benem
na razie to tylko plotki poza tym może to mistrz Palpatine to się okaże
ok zgadzam się
tyle że w Nowej nadziei przez cały film nie polują na ten plik przez cały film poza tym akurat i chodzi o coś zupełnie innego
no a kto miał przekazać?
Ok ale R2 D2 nikt nie pomagał uciekać bo jest sprytniejszy od BB8
w starym kanonie bo chyba nie wiesz Ben też jest Skywalkerem tylko że był synem Luka tutaj jest synem Lei i Hana Solo kim miał być?
Tyle że Finn chce uciec bo się boi Han chciał kasy ale po słowach Luka wrócił
a kto miał być historia zawsze toczyła się w SW o Skywalkerach
jakiego Jedi Luke znajduje? Poza tym Luke nic nie musiał mógł być farmerem jak chciał jego wuj. Rey czekała na rodzinę sama Maz mówiła że ci na których czeka już nie wrócą
o nie bez jaj :) bitwa pięciu armii jest tak słaba że SW przebudzenie mocy zgniótł ją samym trailerem. Dla mnie mroczne widmo jest najgorsze i nie tylko ja tak uważam. Ale spoko masz swoje zdanie, mimo wszystko uważam że przesadzasz.
Jakku = Tatooine 2
"Bo nie nastały mamy nowy kanon a zostało w filmie to wyjaśnione ma to związek z Benem" - nie rozumiem, do czego tu się odnosisz?
Jak nie polują? Przecież dane o Gwieździe docierają dopiero przed ostatnim aktem.
R2-D2 dał się złapać Jawasom, BB-8 jakiemuś łowcy. Bohaterowie muszą je dostarczyć na inną planetę.
Po pierwsze, stary kanon nie istnieje, więc ten argument nie ma racji bytu. Zresztą Ben nie przeszedł na Ciemną Stronę. To był Jacen. Po drugie, w starym kanonie było wiele złych pomysłów, np. klony Imperatora i do takich złych pomysłów zalicza się historia Jacena, na którym wzorowany był Kylo Ren.
Luke znajduje Yodę
6 części to Skywalker był tym, który miał odmienić losy galaktyki. I odmienił Luke z Anakinem. Abrams jednak to olał, jakby wydarzenia z "Powrotu" nie miały miejsca... "Bitwa" nie jest słaba, gdyby nie te głupie sceny z Alfridem i Legolasem, wyszłoby świetne kino. Na plus jest kilka epickich scen, np. "To the king". W "Przebudzeniu" takich nie zauważyłem, no może poza ostatnią walką, gdzie słychać muzykę z klasycznej trylogii, ale to zasługa muzyki.