Film nie ma nic wspólnego z romantyczną komedią, nie trzeba być specjalnie lotnym, aby się o tym przekonać, wystarczy obejrzeć. Pisanie o Happy End rzeczy typu 'nawet się nie usmiechnęłam' jest cokolwiek nonsensowne.
Jest to dobry, dobrze zagrany i napisany dramat z dosyć zaskakującym rozwinięciem pod koniec....
Chyba nawet ani razu się nie uśmiechnęłam...
Film przydługi, sceny nudnawe - nawet te erotyczne, fabuła banalna. Moze nie rozumiem kina azjatyckiego,ale film nie urzekł mnie w ani jednym momencie.