Dla mnie osobiści to profanacją serii jest zrobienie z Michaela Myersa niezniszczalnego zombie. Ten sam błąd popełnili twórcy Piątku trzynastego wymyślając Jasona pomimo iż w pierwszej części był jedynie wizją senną bohaterki. No ale jak się już stworzy kultową postać to można sobie zapewnić godziwy byt tworząc sequele. Dla mnie tylko 1 część Halloween jest klasykiem, prawdziwy Michael Myers był właśnie pokazany w tej części. W kolejnych to już taki niezniszczalny sztywniak co taranuje wszystko na swej drodze. Trzecia część jest może nie związana z serią (choć kilka leciutkich nawiązań tu się znajdzie), ale przynajmniej nie jest naiwnym młodzieżowego slaherem jak kolejne części. Choć moim zdaniem dwójka jeszcze trzyma jako taki poziom to taka czwórka jest już żenadą.
Choć może po prostu nie jestem w stanie zrozumieć fenomenu tej serii...