PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476021}

Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Harry Potter and the Deathly Hallows: Part 2
7,7 357 251
ocen
7,7 10 1 357251
6,5 33
oceny krytyków
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II
powrót do forum filmu Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Najbardziej w Insygniach lubię to, że aktorzy są bardziej dojrzali i potrafią lepiej ukazać piękne emocje oraz relacje pomiędzy głównymi bohaterami (przyjaźń Harry'ego i Hermiony, bardzo powoli rozwijająca się miłość pomiędzy Hermioną i Ronem ).

Bardzo w tym filmie (w zasadzie serii, ale bez tragicznego Księcia) podobał mi się sposób kreowania uczucia pomiędzy Ronem i Hermioną. Zaczynali jak "kumple", jednak Ron wielokrotnie bronił Hermiony (np. chciał zaczarować Malfoya za to przezwał ją szlamą, odchodził od zmysłów słysząc jak Bella ją torturuje i wiele innych).
Często się kłócili (zaproszenie na bal i sam bal, zazdrość o Kruma).
Potem w (o, zgrozo) Księciu Półkrwi mamy to nieszczęśliwe zakochanie Hermiony, podczas gdy Ron wybrał jakąś bardzo bym rzekł pannę nachalną i kontrowersyjną .
Wątek głupawy jednakże ważny dla rozwinięcia więzi pomiędzy H i R.

I wreszcie Insygnia, czyli w zasadzie tak oboje niewiadomooco. Ron poddawany próbom (oddziałujący naszyjnik, wizja Hermiony wybierającej Harrego).
Odejście Rona, głęboka depresja Hermiony, która nie dała odejść Ronowi, zostawiała znaki).
Dopiero w Dh 2 dochodzi do przypieczętowania uczucia. Czyli nieksiążkowy pocałunek i
wyznanie (scena usunięta). Uwielbiam takie dobre zakończenia. Bardzo miło w końcu zobaczyć, że "już to sobie wyznali" i w końcu są razem. Jest też oczywiście epilog (super, ale w filmie średnio),który miażdży fana happy endem i ukazaniem losów bohaterów za słąwne 19 lat.
Powiem szczerze, że jak nie Leaving Hogwarts Williamsa z Kamienia i Hedwigs Theme na napisach, to bym się nie popłakał (płeć męska, pełnoletni) a na filmach ryczę rzadko.

Ergo: smutny jest fakt, że Ron przez całą serię (filmu) w zasadzie nie zauważa uczuć Hermiony. On też do niej "startował" i dbał o nią i jej dobre imię.
Oboje coś do siebie czuli, ale nie wiedzieli jak to drugiej stronie powiedzieć.

Perypetia wydają się na pierwszy rzut oka mdławe, dla niektórych mogą być wręcz "Zmierzchowe". Jednak dla mnie, antyfana łzawych uniesień oraz durnych tekstów w stylu: "Kto z kim chodzi dlaczego jak" jest idealne przedstawienie i wykreowania uczucia pomiędzy ludźmi na początku serii wydającymi się różnymi oraz po prostu innymi (nie mam na myśli tylko płci ;)

Film jest także ukazaniem trafności stwierdzenia, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Dowodem jest wątek cz. 1 czyli podróż w poszukiwaniu Horkruksów i odejście Rona. Nie jestem jakiś szczególnie wybredny jeśli chodzi o grę aktorską.
Kiedy zobaczyłem Hermionę rozdartą pomiędzy starającym się pokonać Voldemorta Harry'm i Ronem, człowiekiem dla niej ważniejszym, ale który stracił motywację i ubzdurał sobie jakiś potajemny związek H i H (przez złe działanie horkruksa), to naprawdę stwierdziłem, że jest to po prostu jedna z najsmutniejszych scen całej sagii i łezka jakaś się pojawiła (chyba czułem się lepiej nawet po śmierci Syriusza).
Jest też i Harry, który stara się tą biedną dziewczynę jakąś pocieszyć.
Bardzo podoba mi się postawa Hermiony przez wszystkie częsci. Pomagała Harremu
, zawsze go wspierała i ani razu go nie zawiodła.

Na pewno nie ma się takich przyjaciół jak H i H czy Ron i Harry na co dzień w szkole, studiach, pracy. Jest to prawdziwa i zarazem smutna seria ukazująca właśnie tą prawdę, że najsilniejsze więzi powstają podczas czasu niepokoju, wojny, zła i cierpienia.
I właśnie dlatego, że jest to klasyczny przykład bardzo dobrze przedstawionej bezgranicznej przyjaźni oraz pięknej miłości "Harry Potter" to moja ulubiona saga filmowa (bardziej książkowa, ale to Filmweb ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones