...powiem krótko: zawiodłam się! Najsłabsza ekranizacja.. Daję 6/10 tylko za muzykę i zdjęcia.. scenariusz..?! Jedno wielkie LOVE STORY DLA DZIECI!!!
po przeczytaniu tylu recenzji, w których to większość zachwalała ten film i pisano, że najlepsza część myślałam, że to będzie naprawdę COŚ, a tutaj takie rozczarowanie ! naprawdę spodziewałam się czegoś o wiele bardziej(!) lepszego.. dla mnie Książę Półkrwi nie trwa 2,5h ale może z 15 min, gdzie były jakieś konkrety i tyle, pozostałe 2,35h to jakieś przeciąganie struny. może było kilka fajnych momentów z Ronem i jego braćmi, bo te wątki zawsze pasują :) ale reszta - TRAGEDIA. nie dość, że trzeba było tak długo czekać, potem przesunięto premierę, to na koniec na dobitkę takie coś.
Jedna z lepszych ekranizacji. Według mnie plasuje się tuż za Czarą i Więźniem Azkabanu. Chociaż niektóre sceny są tak debilne, że aż chce się w kinie cisnąć popcornem w ekran.:)
Dla mnie to była całkowita klapa ;/ straaasznie zawiodło mnie zakończenie filmu - że niby co to miało być ?! spodziewałam się większej akcji ! :( trzymam kciuki za następną część - żeby jej tak nie zniszczyli...
Według mnie to równiez jedna z najlepiej zrobionych części, co prawda zaszły spore zmiany w fabule, ale ogólnie rzecz biorać film był bardzo dobry ;)
Jak dla mnie wyszło słabiutko... za dużo było takich rozlazłych scn, które niczego konkretnego nie wprowadzały do filmu:/ Albo te ciastka:/ Kogo obchodzi, że Ginny dała Harry'emu ciastko:/ kilka scen było w porządku. Ze wszystkich części, ta była najsłabsza.
No tak. Skoro już się wyspałam to mogę powiedzieć głośno i wyraźnie : CO ONI ZROBILI? No cóż, poza kilkoma śmiesznymi cytatami film w ogóle nie oddawał książki. Jej nastroju, tajemniczości... Dubbing słaby, zawiodłam się na aktorach, olanie wątku Fleur,który w 7 jest dosyć ważny (wesele oraz ucieczka z niego). Śmierć Dumbledore'a... Myślałam, że z tak dobrego materiału da się coś wykrzesać.
Ja na szczęście byłam na wersji cyfrowej, z napisami.
I dobrze, że nie przeszłam do sali z dubbingiem, choć miałam taką możliwość.
Rozumiem, iż jesteście wściekli, bo ja również. Sądzę, że za bardzo skupiali się na wątkach miłosnych, ale według mnie dzięki humorowi, jaki był w tym filmie zawarty jest on świetny.
I nasza Bellatriks, gdyby nie ona to film byłby gorszy, wprowadzała choc trochę takiej mroczności, przynajmniej tak mi się wydaje.
Z horkruksami przegięli!
I dlaczego dali tylko dwa wspomnienia?
Moja kolezanka z którą byłam, co chwilkę pytała mi się o co chodzi...
Ciekawe co powstanie z IŚ??
Ogólnie według mnie jest to najlepsza część pomimo, że nie oddaje tego czaru jaki znajduje się w książce.Ten moment, jak podnieśli różdżki do góry, prawie się popłakałam...
Ja mam mieszane uczucia. Oceniam ten film, jako dwie odrębne części. Jeśli chodzi o ekranizację książki, to muszę przyznać, żę się załamałam. 3/4 książki wycięte, wstawiono sceny, których nie było, film ani trochę nie oddaje atmosfery książki, tragedia. Jeśli zaś chodzi o "księcia" jako o zwykły film, to nawet mi się podobał. Tylko rzeczywiście trochę za dużo tej całej miłosnej oprawy. Nie nazwałabym tej części najgorszą, bo moim zdaniem nic nie pobije 3 części, która moim zdaniem była wielkim nieporozumieniem.
Ps Tak na marginesie, muszę powidzieć, że kiedy usiadłam, wczoraj, w nocy w kinie i okazało się, że film jest z dubbingiem, to myślałam, że coś sobie zrobię.
To jest najlepsza część,co wy nie macie poczucia chumory boże co za gbury.
Jak jesteście tacy mądrzy to zróbcie sobie sami a nie narzekacie.
na calym świecie sie wszystkim podoba tylko oczywiście nie w Polsce.Jak już ktoś mówił w innym temacie, Polska jak by zrobiła ten film to nawet nie zasługiwało by na 3.
A mi się bardzo podoba.
10/10
No to przed wyborem filmu sprawdza się czy film jest z dubbingiem czy z napisami
A co wy myślicie że w książce nie było love. Dokładnie było tak samo jak w książce...
Mnie się film PODOBAŁ
Jedyna cześć gdzie było tyle śmiechu xDD Aktorzy grali zupełnie inaczej niż w poprzednich częściach. Cały czas smiech smiech i smiech, niby fajnie, ale zabardzo sie skupili wlasnie na tym, a nie na wspomnieniach. Co do magii tez troche jej mało, przeciez w tym roku uczyli sie teleportacji a tego nie bylo.. albo awanas rona na obrońce.. strasznie szybko w porównaniu z książką, niby jest ale niby jej niema, jest kilka potyczek, ale mało. I niepotrzebna akcja z tą Norą.. mogli coś innego dać wiele ciekawych wątków było w książce które podnosiły adrenalinie : ) Myślałem ze Yates zrobi kiche jak 5, ale jestem pozytywnie zaskoczony ; ) Jedynie co mnie strasznie wkurzało to latający śmierciożercy.. KOSZMAR.
Jak czytam niektóre komentarze, to zastanawiam się, czy my naprawdę jesteśmy inteligentnym gatunkiem >.<
Po pierwsze: dubbing jest absolutnie fenomenalny, teksty świetnie przetłumaczone.
Po drugie: Czy dla Was film musi być taki sam jak książka? Dla mnie nie, a poza tym nakręcenie ciekawego filmu jest naprawdę trudne.
Po trzecie: Nie wiem czy tylko ja to zauważyłam, ale świetne kreacje (nie, nie ubrania) aktorów, talent komiczny Ruperta stawiają film zdecydowanie na pierwszym miejscu wśród ekranizacji. A jeśli chodzi o to, że film miał być mroczny i straszny, to wyraźnie chcieli nas zaskoczyć: skierować niewłaściwą ścieżką mroku, by potem urzec nas przezabawnymi dialogami i scenami.
Film oceniam 10/10, bo mimo tego, że byłam na nocnym seansie z dubbingiem, niewyspana, to śmiałam się na filmie jak głupia i bardzo poprawił mi się humor.
To jest EKRANIZACJA książki, a nie adaptacja, więc film powinien być jak najbardziej zbliżony do powieści. Dlatego osoby, które przeczytały książkę tego oczekują.
A mi się również podobał. Jedna z lepszych ekranizacji, zdecydowanie dużo dobrego humoru. :) Najlepsze sceny były po tym jak Harry wypił ten eliksir ( np. scena kiedy Harry odchodził od tego Slughorna i on zawołał -Harry! a Harry - Coooo?!! była świetna ;D i wtedy w chatce Hagrida. ;]] ) , dubbing był fenomenalny! Nie czytałam książki, ale zdecydowanie mogłam połapać się o co w tym chodzi. Tylko ździebko przeszkadzali mi niektórzy goście co byli w sali razem ze mną, śmiali się i rzucali głupie komentarze w NAJMNIEJ odpowiedniej chwili. Np. rżeli jak głupki kiedy zabito Albusa i podnosili różdżki do góry, myślałam wtedy, że mnie coś trafi -.-'.
Ale oczywiścir były momenty które mnie żenowały, np. te wiązanie sznurówek Harrego przez Ginny było zbędne :P
Może nie tak samo, ale od ekranizacji wymaga się czegoś więcej. A ty wyszła lekka historyjka o rozterkach miłosnych nastolatków, z Tomem Riddlem i "księciem" w tle. A zdecydowanie powinno być odwrotnie. Ogólnie oceniając film jako ekranizacje daje 4/10 natomiast jako zwykły film
nie sadze ze to bylo dla dzieci... bo czasy puszków bazyliszków i innych stworów dawno w harrym potterze minely... film robi sie coraz mroczniejszy chociaz i zartów w nim nie mało..
jestem swiezo po seansie i coz moge powiedziec: nie zawiodlem sie chociaz myslalem ze bedzie duzo lepiej... kilka scen kluczowych nie bylo... to rozwalenie "Nory" zupelnie niepotrzebne :) ten film sie teraz robi taki ze trzeba po prostu czytac ksiazke... nie ma zbyt duzo wyjasnien w filmie uwazaja ze widz juz wszsystko wie... a nie wszyscy ksiazke czytali...
mysle ze kazdy jakos inaczej widzial ten film... ja tez :) no ale takie zycie :)
8/10
Mnie się nie podobało. Ponad połowę filmu się nudziłam i zastanawiałam, kiedy zacznie się coś w końcu dziać. Nie rozumiem po co dodali scenę ataku na Norę (która była chroniona zaklęciami), skoro ona niczego nie dała. Jak dla mnie to była ona zupełnie wycięta z kontekstu.
Ominięta walka w Hogwarcie...
Było kilka śmiesznych tekstów (Ron zakochany i Harry po wypiciu eliksiru).
Atmosferę 'mroczności' odczułam tylko przy scenach z Bellatrix, która wypadła bardzo dobrze. W końcu o to w tej części chodzi. Voldemort wzrasta w siłę.
Po premierze ZF byłam dużo bardziej usatysfakcjonowana i jako czytelnik i jako widz.
Tu sie zgodzę :) Dużo lepszy poziom gry aktorskiej, ale jak na razie to nic nie przebija Zakonu Feniksa :) w Księciu zdecydowanie zabrakło mi magii :(
Ja również bardzo się zawiodłam, liczyłam na film, co najmniej na poziomie Więźnia Azkabanu (moja ulubiona część). Według mnie było za mało akcji, za mało tej mroczności, która była w książce. Zdenerwowałam się gdy zamiast Tonks Harrego znalazła Luna, a także wątek z Ginny, który był całkowicie różny w porównaniu do książki. Jedyne co można pochwalić, to muzykę i grę Toma Feltona, za to daje 5/10.
A w związku do właśnie tych scen z Harrym po wypiciu eliksiru...znalazł ktoś może filmik z tymi scenami na internecie? Bardzo bym chciała je ponownie obejrzeć. ;)
Jak w temacie - jestem świeżo po seansie (jest 3-cia w nocy, dopiero wróciłem)...
Więc po kolei: (UWAGA - DUUŻY SPOILER)
Najpierw może minusy, będzie więcej. I po prostu dodam, że to, co nie jest minusem MOŻNA uznać za plus:
- Kreacja śmierciożerców i ich poruszanie się jako czarna "mgła"
- Dumbledore zostawia Harrego samego na samym środku jakiegoś pola ryżowego, gdzie w oddali jest samotna chatka... (w książce to on go nie spuszczał z oka, a tak jak już wcześniej ktoś wspomniał - to jest EKRANIZACJA, więc będę tutaj również wypominał niezgodności)
- Śmierciożercy panoszą się po całym świecie, a Harry spokojnie sobie je przekąski na peronie...
- 0 klubu ślimaka... Tylko raz Neville Longbottom wspomina, że nie jest w klubie ślimaka... Ale nic nie było, że taki klub w ogóle istnieje - ot takie po prostu spotkania, kolacje dla tych najlepszych...
- A jak już jestem w temacie mówienia B, bez mówienia A:
* Na końcu Hermiona mówi "Ron już nie jest na Ciebie obrażony / zły"
Ale w całym filmie nie było nawet fragmentu, żeby było na temat tego, że Ron jest zły na Harrego, że chodzi z jego siostrą...
- Czy do jednej z końcowych scen nie można było dać peleryny niewidki Harremu ? A nie z tekstem "idź na dół"...
- Po zabiciu Dumbledore'a, to była wielka bitwa w Hogwardzie (nauczyciele i uczniowie vs śmierciożercy). A gdzie ona ? Bo nie zauważyłem... Cisza i spokój...
- Za duży nacisk na wątek "miłosny" (więcej było scen jak Ron z Lavender niż tych istotnych - Harry z Ginny np.)
To na razie tyle. Teraz idę czytać książki w poszukiwaniu nieścisłości :) Także jeszcze parę minusów dopiszę...
Ogólnie jeśli chodzi o ocenę filmu:
Najbardziej odpowiednia wydaje mi się 4/10. Tym bardziej, że opis tej oceny jak najbardziej pasuje do tego, co obejrzałem - czyli
Poniżej oczekiwań