Film beznadziejny,kiepski,słaby itp. Daje mu 1/10 , W filmie wszystko po przekręcane , zrobione beznadziejnie, widz nie czytający książki może w pewnych sytuacjach się tylko domyślać ; / Ja gdybym nie przeczytał książki a zrobił bym to dopiero po filmie czuł bym się mocno oszukany : {. Mało scen z książki a jeżeli jakieś są to żadna nie jest identyczna , wszystkie zmienione na gorszę i beznadziejne . Jestem prawdziwym fanem(oczywiście wszystkie książki czytałem nie raz) i czułem się nie dobrze oglądając film. I mam nadzieje że osoby które co najmniej przeczytały książki od 5 do 7 przed obejrzeniem filmu i są prawdziwymi fanami czują to samo. I na dodatek na sali banda dzieci od 10 do 14 lat które zachwycały się filmem a oczywiście nie czytały choć jednej książki dopiero po filmie połapały się że dumbledora zabił snape a nie malfoy albo nagłos gadały '' Romilda to ta czarna !?" "Nie to ta blondyna" " Jaka Katie Bell ?" Albo jak Ron wypił zatruty miód to gadali "On umrze !?" "Niee on nie umrze on ma padaczkę". Po tym miałem ochotę kupić se Glocka i zastrzelić Yatesa i Klovesa i wszystkich co nie czytali książki i twierdzą że film był super,świetny i zasługuje na 10/10. Ja osobiście tych co nie czytali książki a jeżdżą na filmy wysłał bym na osobną wyspę bo oni psują tylko wizerunek HP a dla tych co są pseudo fanami co nie czytali książki mam taki cytat "Jeśli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanikła, zwłaszcza wśród dzieci, to niezawodny znak,że jesteś. MUGOLEM" Pozdro.
Sorry że tak dopisuję ale jeszcze zapomniałem dopisać o braku wszystkich wspomnień i idiotycznej scenie na wieży.
Scena na wieży to dno . Naprawdę , czytałem ksiązkę i spodziewałem sięjadki w dobrym stylu , ale cóż , pomarzyć dobra rzecz .
scena na wieży - brak logiki, czemu Harry, który może się ruszać nic nie
robi?
scena końcowa:
-Dumbledore nie żyje, ale ty Harry już możesz pieszczochać się z Ginny,
nawet jak Ron patrzy.
-super. a poza tym to nie wiedziałem, że widok stąd jest taki piękny.
(feniks odlatuje)
oprócz mojego ogólnego rozczarowania brakiem historii Toma Riddle'a, która
zadecydowała o tym, że szósta część jest moją ulubioną, to polecam waszej
uwadze, że nawet istotny w filmie wątek miłosny został wypaczony. przecież
w książce cała afera między Ronem a Hermioną zaczyna się od zazdrości Rona,
to on jako pierwszy mści się na niej za pocałunek z Wiktorem Krumem. no i
to uczucie do Ginny, które narastało w Harrym przez całą książkę tu pojawia
się jak gdyby znikąd. ja wiem, że film, że nigdy nie będzie taki dobry, ale
no... jakiś niedosyt. acha. no i przecież w szóstej części Hermiona i Ron
nie mieli jeszcze pojęcia o istnieniu horkruksów! znowu ta scena końcowa!
scena na wieży olać że opowiem książkę po przyleceniu na miotłach i po zniszczeniu horkruksów usłyszeli Malfoya po otworzeniu drzwi Dumbledore zaklęciem niewebralnym (drętwota) oszołomił Harrego (Harry miał niewidke)! ponieważ nie chciał żeby jego plan z Snape został zniszczony więcej o planie Dumbledore-Snape patrz 7 część (Harry Potter i insygnia śmierci).
Wiedzieli o horkruksach w 6 części, czytałam ja parę dni temu, wiedzieli, Dumbledor pozwolił Harremu powiedzieć o tym tylko Ronie i Hermionie.
Co do reszty Twej wypowiedzi, zgadzam sie. ;)
Nigdy, NIGDY, film nie dorówna ksiażce. Żadnej. Nie da się umieścic w filmie wszystkiego. Scenarzysta wybrał to co dla niego było najważniejsze i zrobił to tak by jakoś się kleiło. Skoro go zaangażowali do takiego filmu to chyba wiedza co robia.
A ci co nie czytali ksiazki...ich strata. Ja byłem z kolega na filmie (on nie czytał ksiażki) i poweidział że mu sie nie podobało bo nie do końca wie o co chodziło.
Film ma byc tylko czymś w rodzaju uwieńczenia przyjemnosci czytania ksiażki. Wiadomo że zawsze bedzie czegoś brakowac, jakiś scen, dla każdego co innego jest ważne i akurat tego może zabaknac, dlatego nie należy oceniac filmu źle "bo tego nie było a to jest ważne".
Takie moje zdanie.
Co do dubbingu to jest robiony dla dzieci, ktore jeszzcze nie umieja czytac. w moim kinie był wybór - napisy lub dubbing. wybrałem napisy. polecam. o wiele lepszy efekt
Masz rację, jeśli ktoś przeniósłby w stanie niezmienionym setki stron na ekran musiałby być geniuszem, ale z drugiej strony nie miałoby to sensu. Film w moim rozumowaniu to jakaś wizja tworzącego go na temat tego, co przeczytał. Jeśli chodzi o ten konkretny przypadek to HP wydaje się całkiem niezłym filmem. Napisy, tylko napisy!
Niezłym filmem O.o To zależy od ekipy skoro po słabym zakonie feniksa nie zmieniają ekipy to już ich ból. To czemu Władca Pierścieni(czytałem trylogie) i Skazani Na Shawshank czy Zielona Mila to filmy rewelacyjne zasługujące 10/10 tam też nie ma wszystkiego z książki ani wszystkiego dokładnie mimo to reżyser i scenarzysta zrobili to tak żeby było jak najlepiej i im wyszło. A w tej części HP nawet pierścień nie był zniszczony a martwy dumbledore ruszał powieką. I w filmie jak by osobne sceny były ze sobą sklejone a nie jeden odpowiedni ciąg.
Nie można łączyć opinii ludzi którzy czytali i nie czytali i poszli na film.Zasadniczo powinny być na 2 fora, dla tych którzy czytali i dla tych którzy nie czytali.Gdyż film znacznie odbiega od książki i może być ciekawy dla tych którzy nie czytali, ale nie wiem czy zrozumieją co z czego wynika, ten kto czytał wie, że jest wiele rzeczy dodanych od reżysera, które niczego nie wnoszą, natomiast jest wiele ważnych rzeczy pominiętych i wypaczonych, co będzie rzutowało na następny film, prawdopodobnie jeszcze bardziej odbiegający od książki.
Prośba do rodziców :
Nie przyprowadzajcie przedszkolaków, polecam "Epokę".
No więc... byłam dzisiaj na filmie i jestem bardzo, i to BARDZO rozczarowana oraz zdecydowanie zawiedziona. To, co stworzył reżyser jest osobną historią, to nie jest "Harry Potter i Książę Półkrwi". Brakowało najważniejszych momentów. Gdzie niby podziała się walka w szkole ze śmierciożercami, a pogrzeb Dumbledora, a wspomnienie domu matki Voldemorta... przecież to było bardzo ważne wspomnienie?? Na to czekałam najbardziej, a nie na jakieś cnotliwe opowieści... owszem dodały one filmowi humoru, ale nic poza tym... Brakowało mi zakończenia, które warte byłoby uwagi, a co dostałam... Harry'ego, który pobiegł za Snapem i oto cała bajka... nie... Jedyny miły moment w filmie to Harry pod działaniem Felix Felicis, było trochę śmiesznie i to wszystko, co dostałam od reżysera za prawie dwa lata oczekiwania...
zgadzam sie. scena z Norą totalnie niepotrzebna. Brak pogrzebu jednak gorszy grzech, choc naprawiaą to może w 7 części. Ale tak jak wcześniej pisałem, nie da się zawrzec w filmie wszystkeigo. Co nie zmienia faktu że te NAJważniejsze rzeczy jak walka w szkole i pogrzeb powinny byc. 10 min wiecej filmu a poprawiłoby bardzo jego końcowy wizerunek.
co do Harrego, który nic nie zrobił, kiedy Snape zabijał Dumbledore'a. Po pierwsze nie wiedział co Snape chciał zrobić, zrobił to dość szybko więc czas na reakcje był krótki. Czemu nic nie zrobił, po zabicu Dumbledore'a? Hmm..może był tak sparaliżowany strachem, tak zaskoczony, że nie był w stanie nic zrobić. W książce było podobnie. Pozwolę sobię przytoczyć fragment "Kiedy znikli za dzrewami, Harry zdał sobię sprawę, że znowu może się poruszać, ale nadal tkwił przy ścianie, sparaliżowany strachem i wstrząsem." Nie chce usprawiedliwiać tej sceny, ale cos w tym jest. I nie zgadzam się z założycielem tematu, że żaden szczegół nie jest tak jak w książce.
chciałam dodać, że też jestem fanką Pottera. Też czytałam książki po kilka razy. Mam wrażenie, że film zepsuła Ci trochę atmosfera na sali. Owszem mógł Ci sie nie podobać, ale żeby od razu porażka? Twoje argumenty zupełnie mnie nie przekonują.
Do anetka5:
A książkę to się czytało, czy tak powierzchownie, a może zajrzałeś/łaś do niej po obejrzeniu filmu?Weź lepiej przeczytaj chociaż ten rozdział to dowiesz się, że Harry miał przy sobie pelerynę niewidkę i było pewne zaklęcie rzucone na Harry'ego przez Dumbledora, a resztę doczytaj ze zrozumieniem.
I teraz wiadomo kto czytał, a kto nie czytał, bo film odbiega...
hmm książke czytałam BARDZO dokładnie. I wiem, że Harry miał NA sobie niewidke. chodziło mi o to, że nawet jak odkrył, że może się ruszać, to tego nie zrobił. Może z tego samego powodu nie zrobił tego w filmie..
i radziłabym dokładnie przeczytać nick jeśli przytaczasz go w swojej wypowiedzi.
film był kiepski, ale nie dałabym mu 1/10
ja mu dałam 3/10 bo jednak były pewne efekty specjalne. głównie dałam 3 gwiazdki przez sentyment i przez Toma Feltona, który był rewelacyjny
a takie pytanie, był tu Neville?? bo chyba mi umknął
aaa juz pamiętam, dzięki
zastanawiam się czy dadzą go w 7 części bo w końcu zabił węża. chociaż znając manię scenarzystów do zmieniania akcji to zapewne będzie, ze Harry zabił węża
napewno dadzą. właśnie dlatego rozbijają film na dwie części. Żeby nie omijać szczegółów. Zobaczymy jak im to wyjdzie.
Neville będzie :
http://www.filmweb.pl/WYWIAD+Matthew+Lewis+opowiada+o+Harrym+Potterze,News,id=53 190
Ja osobiście nie uważam tego filmu, za dno.Dałam 9, po głębszym namyśle doszłam do wniosku, że troszke za dużo, nie był on rewelacją. Ale dałabym 8, ponieważ poszłam do kina żeby obejrzeć FILM, a nie książke. Przymknęłam oko na wady i starałam się dostrzec to co było zrobione dobrze. Według mnie spisali sie ludzie od efektów. Szczególnie moment gdy Dumbledore odpędzał inferiusy. Do mnie trafili z humorem, pewnie dlatego, że jestem osobą młodą i śmieszy taki jego rodzaj. I nie obchodzi mnie, że dla osób które nie czytały ksiązki może byc niezrozumiały. Ja czytałam i ja rozumiem, według mnie film dobry.
dziękuję.
no ten moment z ogniem był fajny. Dlatego dałam 3/10. było śmiesznie, ale jednak akcja leciała tak szybko, ze nie dało się wciągnąc w fabułę. wiedziałam, ze nie będzie idealne odwzorowanie książki, ale takiego czegoś sie nie spodziewałam.
uwielbiam Pottera, ale ten film mnie roczarował. inne części widziałam po kilka razy a tej części już raczej nie obejrzę
Mi sie tam podobało...napewno ta czesc byla lepsza od piatej bo 5 byla taka troche nudnawa xDD No tylko ze mogli dac wiecej tych wspomnien w ksiazce bylo tak duzo a tu tylko dwa czy tam trzy a ia tak byly podobne do siebie...:P
Do Atenka5:
I'm so sorry madame, ale oślepiła mnie twoja wypowiedź, a może byłem pod działaniem zaklęcia Imperius, bo wiesz że Czarny Pan wrócił, na forach już nie jest bezpiecznie:)
do założyciela tematu i myślących/oceniających podobnie - ten film na pewno
nie zasługuje na 1 - choćby za zdjęcia, muzykę, efekty, Feltona, Bonham
Carter, Rickmana i wiele innych... takie jest moje skromne zdanie.
A - i jeszcze w miarę świetnie odwzorowana cała scena w jaskini... ten
ognisty pierścień!
taaak! wreszcie ktoś to podsumował! Dodałabym jeszcze Gambona. Mimo wszystko dobrze zagrał.
Ironia?Czy masz na myśli ukrytą drwinę, ależ skąd daleki jestem od tego:)
To wszystko wina, Czarnego Pana, on mnie do tego zmusił.Tak naprawdę to jestem całkiem milutki gość:), sama słodycz ze mnie...mówię serio
Jestem szarmancki wobec kobiet.Wtedy naprawdę się pomyliłem, bo szybko pisałem.Czy Szanowna Pani wybaczy roztargnionemu mugolowi?
Super:), odzyskałem chęć do życia:).
A co do filmu, to może wiesz co się stało z Irytkiem, nie ma go ani w tej części ani w żadnej(oczywiście chodzi mi o film)?
nie mam pojęcia. Ale jakoś strasznie nie płaczę nad tym, że go nie ma. Nie lubię go.
Dzisiaj byłem w kinie na filmie. Może najpierw zacznę od tego co mi się w filmie podobało. Otóż świetne były z całą pewnością efekty specjalne (pierwsza scena!- aż miało się wrażenie, że wciaga cie obraz ... Film był w wielu momentach bardzo zabawny, duża w tym zasługa niejakiej Lavender Brown, która została świetnie oddana przez aktorkę. Poza tym w filmie były świetne zdjęcia i generalnie film pod względem wizualnym prezentował się fantastycznie (znacznie lepiej niż w Zakonie Feniksa). Postacie równiez miałem wrażenie, że były lepiej zagrane. Czuło się do nich więcej sympatii, choćby do Luny. Natomiast jeśli chodzi o fabułę, to niestety było bardzo cienko. Wycięto dużą część historii Voldemorta, Severusa Snape'a (w filmie nie została wyjaśniona nienawiść Severusa do Harry'ego. Pozatym nie było wcale rozmowy Snape'a z Albusem na wieży. Było też wiele innych potknięc, chociażby Luna zamiast Tonks w pociągu i wiele, wiele innych ;)
No tez mnie troche zdziwiło to ze Luna zobaczyła Harry'ego a nie Tonks.Śmieszne było to jak Ron zjadł te czekoladki i jak myślał ze Profesor Slughorn jest tą Romildą Vane i przytulił.To było mocne;P:P
Była rozmowa Albusa z Severusem, tylko, że podsłuchana tylko przez Hagrida. I oczywiście w innym czasie i miejscu (?)
serio, żeby nie omijać szczegółów?! kurcze, a ja myślałem, że to dlatego, żeby więcej kasy zarobić... no bo źródło złota się wyczerpuje...
Jak najbardziej się zgadzam. Film jest porażką reżysera i przedstawia książkę w banalnym świetlne. Jestem bardzo zawiedziona.
Co do rozmowy Dumbledore'a ze Snape'm to w ksiązce też była. Tyle, że Harremu powiedział o tym Hagrid, który podsłuchał ich jak sie kłócili.
Ojeju, to sa naprawdę szczegóły, choc istotne. Czytałem cała serię 2 razy (może nie za wiele ale mi wystarczy^^) i zgadzam się z tym że wielu rzeczy nie zawarto w filmie. Jednak takie wypominanie że tego i tego nie było jest bezsensowne. Nie da się zawrzec w filmie wszystkich watków i szczegółów które co dla poniektórych wydaja się ważne. Zgadzam się - sa ważne. Ale sa też ważniejsze, a scenarzysta wie co robi.
Owszem nie da ale to co Yates zrobił z 5 i z tego co czytam takze z 6-stka to juz jest przeginka i to niezła. Dla mnie to profanacja ksiązek i tyle. We WP też bylo troche pozmieniane jednak nie az tak duzo i nie razilo to az tak bardzo. Ponadto powycinano tam rzeczy ktore nie były az tak istotne dla fabuły. Natomiast z tego co slysze wywalenie prawie wszytkich wspomnien Voldemorta (wspomnien na ktore czekałam z neicierpliwościa od momentu w którym przecyztałam ksiązkę), brak pogrzebu Dumbledora, brak bitwy o Hogwart, jakos rozbudowanej sceny na wiezy i jeszcze dodawanie jakis bezsensownych scen tak jak np. ta na poczatku z ta kelnerką czy skupianie się na watku romansowym uwazam za bardzo powazna wadę która juz sprawia że filmowi nie dam wyżej niż 7/10. Dlaczego nie mogli zatrudnic Columbusa, albo Newella a najlepiej Caurona. Film byłby o wiele lepszy i bardziej zgodny z książką. I mam da pytanka:
1) czy sa w filmie Dursleyowie?
2) czy ktoś kto widzial już cały film mółby wypisac sceny ktore powycinali w filmie?
1) czy sa w filmie Dursleyowie?
nie, nie ma Dursleyów
2) czy ktoś kto widzial już cały film mółby wypisac sceny ktore powycinali w filmie?
-Nie ma sceny w domu Dursleyów. Dumbledore nie zabiera Harrego z ich domu.
-Nie ma naprawdwe wielu wspomnień. Jest tylko jak Dumbledore odwiedził Riddle'a w sierocińcu i nastepne to to jak Riddle rozmawiał ze Slughornem.
-Nie ma Billa i Fleur.
-Nie ma walki w Hogwarcie na końcu.
-Brak pogrzebu Dumbledore'a.
jak sobie jeszcze coś przypomne to napisze. Mimo wszystko film jak najbardziej polceam
jest gorzej niz myslałam, a co z watkiem pomiedzy Lupinem a Tonks? tez został wspanialomyslnie wycięty?
Nie ma nauki teleportacji:] tam było wyjaśnione też że w zamku nie można się teleportować. Ale to kolidowałoby z końcówką filmu;]- ale to akurat nie jest takie ważne.
Nie pokazali zajęć z obrony ze Snape'm, ani poszukiwań kim jest książę półkrwi.- to wg mnie było ważne, bo tak naprawdę widz nie wie czemu Snape jest księciem półkrwi.