PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31326}
8 541
chce zobaczyć
7,5 10
ocen krytyków
Hellraiser: Wysłannik piekieł
powrót do forum filmu Hellraiser: Wysłannik piekieł

Clive Barker zasłynął jako jeden z najlepszych (a na pewno najlepiej sprzedających swoje książki) pisarzy grozy. Nie czytałem jego książek, ale słyszałem od dawna o filmie "Wysłannik Piekieł" czy coś takiego. "Hellraiser" to prawdopodobnie "Rozpętujący Piekło", ale tłumaczenie filmów, to w naszym kraju to od dawna jakieś kalectwo. Nie mogłem się doczekać tego podobno kultowego horroru.

Oczywiście klimat wczesnych lat 80-tych robi dobre wrażenie, wtedy właśnie powstawało najwięcej horrorów w USA. Na okładce z boku można zobaczyć pudełko. Jest to temat przewodni wszystkich części filmu. Pudełko to zagadka ("Lament Configuration") - swoista kostka Rubika, która po odpowiednim potraktowaniu staje się kluczem do piekielnym wrót. Chcą ją dorwać ludzie, którzy znudzeni ziemskimi przyjemnościami zapragnęli zasmakować w przyjemności, której nie mogliby dostać na Ziemi. Pierwszą osobą, którą poznajemy jest podróżnik Frank, kupujący kostkę na pchlim targu od jakiegoś Araba (Lovecraft też lubował się w Arabskich akcentach przy pisaniu swojego "Cthulu"). Otwiera on bramy piekieł w zaciszu, na perskim dywanie i... Mogę tylko napisać, że dywan nigdy nie odzyskał swojej dawnej barwy. Ciężko było zmyć z niego hektolitry krwi. Klucz do piekła trafia w ręce młodej dziewczyny - Kirsty, która nie wie, że jej zmarły wujek uciekł z pomocą jej macochy z piekła i próbuje przechytrzyć Diabła. Bohaterka filmu będzie musiała pomóc przybyszom z innego wymiaru w dorwaniu wujka, bo inaczej zajmie jego miejsce. Eeee... Brzmi jak jakaś straszna telenowela, ale w rzeczywistości jest mniej zagmatwane.

Gwiazdą jest tu jednak Doug Bradley, który przypadkowo został aktorem grającym Pinheada - nieoficjalne imię kolesia, którego widać na okładkach do filmów z tej serii). Koleś jest obdarzony niesamowitym głosem, uosabiającym prawdziwego demona! Nie ukrywam, że to największa zaleta całej serii i powód do kręcenia następnych części. Aktorka grająca Kirsty stała się uwielbiana przez fanów horroru, ja nie widziałem w tym filmie nic nadzwyczajnego, tym bardziej aktorstwa. Słaba gra aktorów jest wynagradzana doskonałym wyglądem i głosem Bradleya. Efekty są słabe, ale to stary kawałek kina. Tym razem zostało to nadrobione dobrymi kostiumami. Seria charakteryzuje się też tym, że nie tylko scenariusz należy do Barkera, ale także czuwa on nad każdą częścią i wnosi swoje pomysły. Jednak pierwsze części (jedyne oryginalne z książek) nie podobają mi się prawie wcale. Może dawniej zrobiłyby na mnie lepsze wrażenie.

ocenił(a) film na 10
_Michal

Ten urok filmów grozy lat 80...To największa siła tego klasyka, który zaskarbił sobie z miejsca moje uznanie. Co mnie najbardziej w nim urzekło? Ciężko stwierdzić jednoznacznie, gdyż w różnych ekresach naszego życia inaczej reagujemy na to co oglądamy. Klimat jest wprost zabójczy, podsycany świetną muzyką, która daje nam wyraz zaniepokojenia. Mamy bardzo barwne i mroczne zarazem postacie. Demoniczny Frank i chłodna Julia ustępują jednak pola ikonie tego cyklu-Pinheadowi. Świetnie ucharakteryzowany Bradley stworzył postać na wskroś komiksową i karykaturalną w czym osiągnął prawdziwe mistrzostwo. Ten głos i wygląd. A wszystko okraszone świetnymi tekstami, które na długo zapadają w pamięć. Młodziutka Kirsty to juz inna sprawa. Dość przeciętnie zagrana przez Ashley Laurence, ale wzbudzająca sympatię. Była to jej pierwsza duża rola, co niestety nie ocaliło jej od zaszufladkowania.

Clive Barker wielokrotnie podkreślał że "Hellraiser" to pierwszy horror o krwi. O więzach krwi. Krwi, która bywa zgubna dla bohaterów tego filmu. Barker i Bradley podkreślali że tworząc postać Pinheada (ten przydomek dostał potem. Wcześniej widniał jako przywódca cenobitów) nie podejrzewali że osiągnie taki sukces.

Teraz przejdę do sprawy efektów specjalnych. Naprawdę nie były rażąco słabe. Wrażenie robi szczególnie powrót Franka z piekła. Oczywiście potem jest coraz gorzej, co było uwarunkowane małym budżetem- ok. 1 mln. dolarów. Barker wspominał że pod koniec prac zdjęciowych po prostu brakowało funduszy.

P.S Piszesz naprawdę ciekawe recenzje. Bogate od strony merytorycznej. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
robert_28

Dzięki, niestety wiele osób bardzo mnie krytykuje, w czym niestety mają często rację, Po prostu wrzuciłem pewnego dnia wszystko napisane, przez parę lat i sporo rzeczy okazała się już nieaktualna, miałem też wpadki z kilkoma faktami.
Co do "Hellraiser" - to bardzo ważne, kiedy oglądałeś to pierwszy raz. Tak mi się wydaje, że jeśli widziałeś to na przykład w latach 80-tych, albo na samym początku 90-tych, masz prawo uznawać go nawet za jakiś geniusz czy też film kultowy (cokolwiek to oznacza). Ja jednak postrzegam go z perspektywy dzisiejszych czasów i naprawdę, dopiero piąta część rozłożyła mnie na łopatki. Te pierwsze kojarzą mi się z naiwnością (wczesne horrory). Nie chodzi nawet o efekty, bo jak na swój budżet nie są złe. Ale nawet historię wolę z cześci piątej i szóstej.
Poza tym nie czytałem żadnej książki Brakera, chyba więc mam niewiele do powiedzenia.
Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 6
_Michal

Ja w ogóle nie trawię horrorów. Tak naprawdę chyba tylko Lśnienie mnie poskładało, no i Psychoza, ale to raczej film psychologiczny. Dałem 6/10 bo mile zaskoczyły mnie 'efekty" w tym filmie, zwłaszcza odradzający się Frank był kapitalnie zrobiony. Fajna tematyka później wielokrotnie zapewne powielana.

Jednak moim zdaniem nie można nazywać tego filmu "genialnym", czy "kultowym" ponieważ nie przetrwał on próby czasu. Zaraz mi ktoś powie, że to nie możliwe, żeby jakikolwiek film mógł się podobać po już prawie trzech dekadach. Otóż nie jest to prawdą. Najlepszym przykładem może być "Przeminęło z wiatrem", które dla mnie(mimo, iż jestem facetem) jest filmem wiekopomnym, a powstał sześćdziesiąt lat temu:)

ocenił(a) film na 5
kosa480

Tak, nic dziwnego, ze nie trawisz horrow, bo 95% tego co wyuchodzi trudnio nazwac filmami. Laczy je tylko to, ze sa nakrecone kamera i maja czesto pudelka z okladkami.
Barker lub nie Barker, nie podobaja mi sie Hellraisery za bardzo, ale kiedys zobaczylem czesc piata, szczeka mi opadla. To jest najlepsza wizja piekla jaka widzialem. W ogole caly film to chyba moj ulubiony horror. Wszystko w nim uwielbiam. A zeby go docenic, trzeba znac sage. Szosta czesc te jest calkiem dobra, a bez znajomosci pierwszych dwoch nie ma sensu ogladac szostej.

ocenił(a) film na 1
_Michal

Właśnie to obejrzałem i dla mnie to film zbyt obrzydliwy (oczywiste) i zbyt durny (też oczywiste). W dodatku ta wszechobecna, neoromantyczna symfoniczna muzyka budująca klimat;jej nadmiar trochę momentami irytuje. Nie zrozumcie mnie źle, film jako horror typowy dla lat 80-tych zrobiony jest dość starannie, co nie zmienia faktu, że tak on, jak i inne przykłady tego nurtu przy odrobinie krytycznego spojrzenia mogą być określone wyłącznie jako stek plastikowych bezsensownych bzdur. Dowód: weźcie kartkę i w paru zdaniach streśćcie fabułę Hellraisera, a potem przeczytajcie to i zrozumiecie, że to idiotyzm dla kucharek. Niestety

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones