To prawda, że nie o efekty tutaj chodzi. Twórcy mieli stosunkowo skromny budżet i na efektach niestety musieli oszczędzać, co sami przyznają. Są filmy starsze, gdzie na efekty poszło więcej pieniędzy i to widać. Tak więc Twoja ocena jest już prawie taka jak moja, jednak za piekielnie dobry klimat, niesamowite wrażenie jakie pozostaje jeszcze na długo po seansie, a także bardzo oryginalne pomysły, co przyznał nawet Stephen King, powodują, że moja ocena jest o oczko wyższa. Jednak jeśli ktoś da maximum to będzie to dla mnie jak najbardziej zrozumiałe. Jedyny drobiazg to zakończenie, jednak można na nie przymknąć oko.

Dla mnie może nie tyle zakończenie, ale te efekty "znikania" Cenobitów pod koniec. Ale dla mnie i tak 10/10. Kolejny film Barkera pt. "Nocne plemię" to też mistrzostwo świata, ale film już nie tak krwawy jak "Hellraiser". Tam jest nieco inny klimat, obraz ma w sobie więcej z mrocznego fantasy, zresztą tak samo jak książka i późniejsze dzieła Barkera.

Uwaga spojlery! Jak najbardziej rozumiem Twoją ocenę. Jednak w takiej sytuacji dla "Coś" dajemy 11/10:) Tam zakończenie było jednak bardzo trafione. Te efekty znikania cenobitów to w dużej mierze znak czasów i kwestie budżetu. Na tą sprawę przymykam oko. Chodzi mi o samą fabułę. Bardziej zmieniłbym nieco zakończenie. Mniej więcej "urwałbym" je po śmierci Franka i zostawił niedopowiedzenia jak w "Coś" lub też dokończył film w klimacie większości filmu. Tutaj pod koniec akcja przyspiesza, zmienia się klimat filmu, i niepotrzebnie - według mnie - reżyser chciał wszystko "pozałatwiać". Można to było zostawić na sequel. Jednak jak już pisałem z Twoją oceną 10/10 się zgadzam, ponieważ jest to jeden z moich ulubionych horrorów, który cenię nie mniej niż na przykład "Coś" i "Lśnienie". Jednak kwestia zakończenia w tych dwóch filmach była według mnie bardziej przemyślana, a wobec tego chcąc to wyróżnić napisałem, że zabieram za zakończenie jedno oczko, no może 1/2 oczka:)