Poniżej będą SPOILERY, jeśli więc nie oglądałeś, nie czytaj. Wiedz tylko, że polecam gorąco ten film i daję 10/10.
-/----\-
Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie te ostatnie parę minut. Moim zdaniem, powinno się skończyć na tym, że cenobici nie pozwalają/pozwalają jej odejść. Bez żadnego strzelania z kostki i unicestwiania demonów. Cenobici wydawali się wszechmocni, byli jak byty wyższe, przed którymi nie ma ucieczki i których zwykły człowiek nie może dosięgnąć. A scena, w której dziewczyna dzięki kostce unicestwia jednego po drugim, czy tam odsyła do ich wymiaru, pozbawia ich tej wielkości i sprawia, że już nie są tacy straszni.
Kostka była kluczem, który umożliwiał nie tylko przywołanie, ale i odesłanie cenobitów do ich wymiaru? Zgoda, ale jeśli już, to powinno się to stać za jednym razem, hurtowo ;) Trochę to dla mnie niejasne.
O włóczędze zamieniającym się w smoka nie wspomnę.
Ale, mimo to, 10/10, bo film na pewno wyjątkowy i genialnie zrobiony. Muszę przeczytać książkę ;)
Nie było hurtowo, bo każdy cenobit miał własną kombinację kostki, która go przywoływała, a później odwoływała (zamknięta kostka nie mogła być groźna). Tak ja to rozumiem. A, że można ich było unicestwić... Widać taka była ich fizjologia, skoro zamknęli się w kostce, to się już do niej stosują. A podejrzewam, że twórcy po prostu chcieli przedłużyć trochę końcówkę (efektowne załatwianie każdego cenobita), no i może nie chcieli aż tak na siłę likwidować wszystkich bohaterów (choć szkoda, bo zyskał by na tym klimat).