Ponieważ uważam ten film za jednego z największych gniotów w historii kinematografii? Może 20-25 lat temu ten film robił jakieś wrażenie, na dzień dzisiejszy może pochwalić się tylko flakami latającymi po ekranie, komicznymi, a nie strasznymi "wysłannikami piekieł" oraz animacjami i efektami specjalnymi, którymi nie powstydziłyby się filmy z Bollywood. Całość dopełnia wspaniała fabuła - żona zostaje uwiedziona przez trupa, dla którego morduje bez zastanowienia przypadkowych facetów, a na koniec swojego męża (!).
A uważaj sobie, o tym filmie co chcesz, maż do tego prawo. Czytam fora różnych klasycznych filmów i zawsze się znajdzie, jakiś laik któremu się film nie podoba, bo nie i już. Co do twoich laickich ,,argumentów'', że film stary, że nie te efekty itp. itd. To daruje sobie debatę akurat z Tobą, bo widzę po Twoim profilu, że jesteś młodym widzem pokolenia ,,Za szybko za wściekło 8'', na pewno nawet nie wiesz jak wygląda magnetowid i co to są kasety VHS. ,,Wspaniałej fabuły'' ,,Wysłannika piekieł'' to Ty nawet nie pojąłeś, ponieważ Twoje ,,Streszczenie fabuły'' jest bzdurne i mija się z prawdą. Nawet nie wiesz o czym ten film był, czyli albo go oglądałeś pijany jak bela albo scenariusz okazał się dla Ciebie, zbyt skomplikowany abyś mógł go ogarnąć.
Jednak zastanawia mnie fakt, jakim to cudem powiązałeś ,,Hostel'' z ,,Wysłannikiem..'' ?Przecież te fabuły, nawet nie są odrobinę, do siebie podobne.
Chodziło mi bardziej o podobieństwo w bezsensownej brutalności. Wiem co to VHS i magnetowid, ale całe szczęście nie muszę już męczyć swoich oczu tymi pikselami. No ale i tak pewnie uważasz, że VHS > Blu Ray, bo oglądanie VHS ma swój klimat, musisz się domyślać co przedstawia ekran, a nie krystaliczna jakość 1080p, gdzie widać każdą zmarszczkę ;) A w czym się pomyliłem w fabule? Zapomniałem wspomnieć o córeczce, która za każdym razem pięknie ucieka od zagrożenia. A ta scena, gdzie zamyka demony w kostce - istny majstersztyk :)
Chyba przesadzasz i to bardzo z tą ,,bezsensowną brutalnością'', ,,Hostel'' to się zgodzę, ale ,,Hellraiser''?
Z tym VHSem chodziło mi bardziej o to, że jesteś pokoleniem cyfrowych efektów specjalnych, więc nie będę Ciebie przekonywał do jakości efektów old school'owych, bo to nie ma sensu.
W czym się pomyliłeś w fabule? We wszystkim.
Ty jakbyś był na miejscu Kirsty, to byś nie uciekał, tylko bił potworom brawo, tak?
Fakt, troszkę za łatwo jej poszło z zamykaniem demonów w kostce, ale to szczegół.
Czy dla Ciebie to jest normalne, gdy żona, z którą żyjesz klika(kilknaście?) dobrych lat, bez zastanowienia wystawia na zabicie swojego męża. Gdzie jakieś wyrzuty sumienia, jakiekolwiek momenty zawachania? A co do Kirsty, w którym miejscu napisałem, że źle postąpiła? Oczywiście, że ucieczka to jedyna opcja, jednak realizacja tej ucieczki była delikatnie mówiąc groteskowa. Na koniec chłopak w ostatniej sekundzie wbiega do domu i ratuje swoją ukochaną, piękna scena, prawie się wzruszyłem.....
Jakbyś oglądał uważniej, to spostrzegłbyś, że Julia zakochana była w Franku, a Larry'ego miała już dość.
Chłopak który wbiega pod koniec, też mnie wk#$%^a, ale na szczęście zbyt często go nie pokazują.
Tutaj zwracam honor, rodzice trochę mi przeszkodzili na wstępie i umknął mi ten wątek. Tak przy okazji oni wytrzymali 10 min seansu ;)
Musze przyznać, ze do czasu pojawienia się Kirsty oraz Pinheada z obstawą film był dobry. Dalsza część psuje strasznie ten film. Nie chcę więcej spamować, dziękuję za dyskusję, dodam nawet jedną gwiazdkę za film. Pozdrawiam.
Chyba przesadzasz i to bardzo z tą ,,bezsensowną brutalnością'', ,,Hostel'' to się zgodzę, ale ,,Hellraiser''?
Z tym VHSem chodziło mi bardziej o to, że jesteś pokoleniem cyfrowych efektów specjalnych, więc nie będę Ciebie przekonywał do jakości efektów old school'owych, bo to nie ma sensu.
W czym się pomyliłeś w fabule? We wszystkim.
Ty jakbyś był na miejscu Kirsty, to byś nie uciekał, tylko bił potworom brawo, tak?
Fakt, troszkę za łatwo jej poszło z zamykaniem demonów w kostce, ale to szczegół.