Nie mogę powiedzieć, że film mi się spodobał, ponieważ jego jedyną mocną stroną była
fabuła.
Postaci nie dało się lubić, ponieważ nie miały charakteru, przez co też nie dało się im tak
naprawdę w żaden sposób kibicować, nawet gdyby się chciało. Motyw z cenobitami jak dla
mnie przesadzony. Soundtrack w filmie (tak, jestem jedną z tych osób, które bardzo lubią
soundtracki) był co najmniej słaby. Nie potrafię w żaden sposób powiedzieć, co w tym filmie
jest takiego kultowego, co się w nim ludziom podoba. Ode mnie 5/10
Na końcu pragnę też nadmienić, że jestem wielkim fanem Clive'a Barkera, a opowiadanie -
Powrót z Piekieł, na podstawie którego powstał film, było genialne. W filmie natomiast
przesadzili z ilością krwi i "realizmem" (tak rozwalić sobie rękę o drugą stronę gwoździa lekko
go smyrając?).
Dużo ludzi ma o tym filmie taką samą opinię jak ja i nie dziwię im się - to jeden z tych filmów,
które albo się kocha, albo nienawidzi.