grrrr, myślenie o tym boli. Do tego momentu film był całkiem fajny. Dobre było miejsce akcji czyli psychiatryk, gdzie rządził bezwzględny dr Channard (dobra rola). Przywołał sobie Julię z którą miła taki tam romansik, a potem sprowadził cenobitów i d***. Jeśli chodzi o pozostałe plusy piekło jest faktycznie dość ciekawe, muzyka Younga to esencja makabrycznego horroru, no i ludzka twarz Pinheada - rozumieć literalnie - takiego wyglądu nie da się podrobić.