Witajcie chciałbym obejrzeć ten film ale nie mogę znaleźć z lektorem. Będzie w ogóle lektor?
czytać film to tak jak grać w piłkę bez piłki czyli bez sensu i szkoda czasu na dojście na stadion tak jest z filmem jak mam go czytać to szkoda czasu na włączenie go
Oglądać grę aktorska nie słysząc głosu i intonacji grających aktorów ponieważ jest zagłuszana przez lektora to jak grać w piłkę 5 piłkami na raz czyli bez sensu bo co z tego, ze jesteś na stadionie jak całe widowisko jest zepsute redundancją. Musicale tez oglądasz z lektorem tłumaczącym słowa piosenek w trakcie ich wykonywania? O operę nawet nie zapytam?
Świat gimbusów-analfabetów jest poza moim horyzontem pojmowania rzeczywistości.
ps.: w grze w piłkę (rozumiem, że chodzi o piłkę nożną) jednym z najważniejszych elementów jest właśnie tzw. "gra bez piłki".
Po 1.mam gdzieś odgłosy tła filmu interesuje mnie tylko dialogi i wizja.
2.lektor nie tłumaczy piosenek.
3.nie oglądam opery.
4.Grać pięcioma piłkami jest lepiej niż bez piłki
5.Jak chcę czytać to czytam książkę a jak chce oglądać to oglądam i słucham.
6.Twoja odpowiedź świadczy o tym że twoim zdaniem jest lepiej czytać piosenkę niż jej słuchać(Ten punkt to przenośnia)
Masz prawo do własnej interpretacji mojej wypowiedzi jednak jest ona fałszywa.
Ad 1 Niczego o odgłosach tła nie pisałem. Przeczytaj jeszcze raz prosze.
Ad 2 Bardzo czesto niestety czyta (lektor niczego nie tłumaczy).
Ad 3 Nikt Cie nie zmusza.
Ad 4 Kwestia zasad, jesli nadal trzymamy sie piłki nożnej obie alternatywy o kant dupy potłuc.
Ad 5 Co ma czytanie książek do lektora zagłuszającego aktorów??? Słuchasz lektora i tracisz 50% tego co daja z siebie aktorzy.
Ad 6 Nie, zupełnie o tym nie świadczy!
pozdrawiam i EOT bo to i tak nie ma sensu.
Ad 4. Przeczytaj uważnie napisałem że jak chcę czytać to czytam książkę a jak chcę oglądać to oglądam a nie czytam.
Tu się zgadzam, niestety złapałem się na tym, że przy napisach bardzo dużo ucieka przy filmie Avatar. Jak obejrzałem ponownie w domu to mi szczęka opadła, że tyle na ekranie mnie minęło, bo skupiałem się w kinie na czytaniu. Od tego czasu oglądam filmy z lektorem.
Co więcej, skoro jeden tutaj jest taki mądry i twierdzi, że lepiej z napisami to polecam mu jakiś film np sądowy albo medyczny. Zobaczymy, jak ten nie gimbus poradzi sobie z dachowym słownictwem albo łaciną.
neolith, ty tak do wszystkich sie....?
jestes idiotaa i tyle, jesli ktos pyta o lektora to napisz ze nie wiesz a nie piep... jakies swoje poglady. czytajac tracisz sporo klatek w filmie i tyle lektor jest ok.
"czytajac tracisz sporo klatek w filmie i tyle lektor jest ok."
Pomijając epitety którymi mnie uraczyłeś w ogole mnie nie znając, twierdzisz, ze wiesz lepiej co trace a czego nie. Niby skąd? Sit altior??? Nadprzyrodzone moce? Za duzo batmanów!
"Zobaczymy, jak ten nie gimbus poradzi sobie z dachowym słownictwem albo łaciną."
???
Jakoś sobie do tej pory radziłem bez problemów :-)
A ty się puknij i idź się leczyć. Jak mam czytać film i stracić połowę albo więcej scen to lepiej w ogóle nie oglądać.
No właśnie, o tym mówię. Średnio inteligentnemu człowiekowi wystarcza rzut oka na napis na dole ekranu... To się nazywa czytanie. Mylisz z sylabizowaniem... Sorry. Piszę, jak jest :)