Pewnie dlatego, że film powstał na podstawie komiksu Steve'a Moore'a a nie twardo trzymając się historii opisanej w mitologii. Z założenia miał być taki przerysowany :-)

Zostaniesz moją żoną?

Ej no, wykorzystuje te stare schematy, ale robi to dobrze. A i nie boi się paru z nich porządnie wyśmiać. Chociażby Jolaos który chce zostać wojownikiem a staje się tchórzem dźgającym wrogów w plecy - za co pozostali go oklaskują bez mrugnięcia okiem. Jasnowidz był całkiem zabawny, jak i finał jego przepowiedzianej śmierci. Uśmiałem się zarówno na śmierci Tydeusa jak i Eurysteusza. To były całkiem zgrabne parodie tych właśnie ogranych schematów. Przerysowanie wyśmiewało flimowe klisze przez co te stały się lekko odświeżone. Mi oglądało się przyjemnie, nie jest to nic nadzwyczajnego czy chociażby DOBREGO. Przyjemne, zabawne kino. Familijne raczej nie bo dzieciaki ani nie zrozumieją licznych dowcipów, ani nie spodobałaby się im przerysowana przemoc.