Moim zdaniem świetne spojrzenie na mit, nieco bardziej realistyczne;). Twoje przykłady na nowe scenariusze troche kipskie, bo jednak Herkules to część mitologii, a Hitler i Titanic to fakty, więc czemu nie zinterpretować bajki na nowo. Jednym zdaniem: Film warty polecenia, jeśli chcesz spędzić fajne 1,5 h.

OK, rozumiem że w historii której sami nie przeżyliśmy możemy popuścić wodzę fantazji i interpretować na rożne sposoby, Lot 93, Apollo 18... nie chce mi się rozpisywać. Mitologia to coś innego, to jakby nasze dziedzictwo kulturowe i mieszanie w tym temacie (robienie komedii z elementami akcji) jest dość niebezpieczną sprawą, ale oczywiście każdy ma prawo do własnej opinii. Czy po prostu nie było by lepiej zmienić nazwę tytułowego bohatera na jakiegoś wyimaginowanego bohatera, a nie podpierać się znanym Herkulesem? Przecież skoro film jest taki super to i tak by się podobał...

Majaczysz ;p

Nie za bardzo lubię ludzi którzy zarzucają w taki sposób temat, albo poprzyj to jakąś konkretną wypowiedzią, bo lubię czytać ciekawe spostrzeżenia, albo lepiej nic nie pisz...

Bez obrazy. Nie jestem pewien, czy z każdym warto się dzielić spostrzeżeniami. Wymiana poglądów, szczególnie tych wartościowych to jak intereres, więc rozumiesz, mam obawy że stracę, bo po tak niskiej ocenie wnioskuję, że negocjacje są jeszcze możliwe. Ale biorąc pod uwagę twoje argumenty niczym nie poparte, stąd wniosek że mało się starasz, by przekonać innych. Widać więc że chcesz mieć rację ale tanim kosztem, bez nakładu pracy umysłowej. Gdybyś był adwokatem/prawnikiem, podejrzany byłby przegrany. NIe mniej temat jest otwarty, zamieniam się w słuch. Możesz rozwinąć to co zacząłeś, bo jak na razie nie ma w tym sensownego punktu zaczepienia ;p

Cóż prawnikiem nie jestem, nie zamierzam również nikogo do swojej opinii przekonywać, bo to przecież jedynie moje osobiste spostrzeżenia na temat filmu. Jeżeli komuś się taka forma Herculesa podobała to super, bo po to są filmy. Ja osobiście jestem na nie. To tak jakby przerabiać Biblię. Dać Jezusowi jointa, zrobić z niego alfonsa i nakręcić komedię w której to może nawet był synem Boga... Tak samo mitologia. Jest to pewien zbiór legend które powinny być zachowane trwale. Nie powinno się w nich mieszać i przepisywać na nowo tylko dla tego że nikt nie potrafi już wymyślić nowego Władcy pierścieni. Pamiętam również postać Hefajstosa z Gniewu tytanów granego przez Billa Nighy która bardziej przypominała pomyleńca niż boga. Nie sądzę także aby ktokolwiek po filmie zajrzał do mitologii, a film z tego co pamiętam zaczyna się słowami "Myślicie że znacie prawdę o nim? Nic nie wiecie." - a to sugeruje iż z filmu dowiemy się o Herkulesie `prawdy`... czyżby przewidywania Huxleya i Orwella były jak najbardziej trafne... Oczywiście bez ciśnienia, to tylko moje zdanie wiec temat uważam za zamknięty.

No weź nie bądź taki poprawny politycznie, już wszystko zostało sparodiowane i ośmieszone. Mitów i religii tłumy ludzi w wolnych państwach nie bierze "śmiertelnie" poważnie, w przeciwnym razie były to dowód, że nie potrafimy zdystansować się do tych spraw ;p To jeszcze nic, spójrz na filmy w których z wielu polityków, ba nawet z "Papieży" robi się klaunów. Niebezpieczna sprawa, trzeba kogoś trzepnąć po uszach ;p A jednak nie, są żarty w dobrym smaku, dopuszczone przez opinię publiczną, taka rzeczywistość ;p

A propos, będąc ścisłym, jeżeli już naprawdę się czepiać przeinaczenia w Herkulesie, to pominięto warty swojej scenki fakt, i tylko o to winię twórców filmu. Otóż jedną z prac Herkulesa było pokonanie króla Diomedesa, ów scena walki została uwieczniona w formie posągów. Sam zobacz i powiedz czy twórca posągu nie miał dystansu i poczucia humoru dla mitu Herkulesa ;p

Skoro wg ciebie filmy z Hollywood są w stanie zmienić treść Biblii albo Mity greckie albo jakąkolwiek książkę która była ich inspiracja jesteś chyba niedorozwinięty albo pijany, liczę na wersje 2

Jakie nasze dziedzictwo kulturowe czyż nie jesteś polakiem, może grekiem wtedy rozumie

Realistyczne spojrzenie na mit? Toż to istny oksymoron.

Film typowo rozrywkowy, alternatywa wersja, która nie ma nic wspólnego z "rzeczywistością".

"rzeczywistością" czyli mitem i bardzo dobrze po raz 1000 odrywać te sama historie to byłoby nudne nawet jak na Hollywood dlatego dziękuje scenarzyście za odświeżenie tego mitu ba opowiedzenie nowej historii o tym bohaterze

Wręcz przeciwnie, Hollywood wskrzesiło odświeżony mit Herkulesa, przymknąłem oko na przesadzone efekty. Fabuła, obsada i Johnson są the best ;p

Przesadzone efekty? W którym momencie? Chyba przegapiłem ten moment. I nie, Hollywood nie wskrzesiło mitu i Heraklesie, ono go pogrążyło.

Efekty a la matrix, i zdania nie zmienię ;p

Powiedz mi tylko, w którym momencie zobaczyłeś przesadzone efekty.

Tu nie chodzi o momenty a oklepane do bólu "slow motion" ;p

szału nie było w tym filmie i tez wolał bym obejzec prawdziego herkulesa a nie gościa który podaje sie za niego dobrze sie jednak nie susiłem i nie byłem na tym w kinie bo wtedy owiele bardziej bym sie zawiódł

To chyba zależy od tego co się oczekuje od tego filmu i na co widz się nastawia. Przed filmem na szczęście trochę poczytałem o nim i wiedziałem, że film jest luźną interpretacją mitologicznego Herkulesa z wieloma elementami akcji i komedii. I po obejrzeniu mogę powiedzieć, że się nie zawiodłem. Film nie nudzi i przyjemnie się ogląda :) Obalenie mitu półboga na rzecz całej drużyny Herkulesa strasznie mi się spodobało. Tym bardziej, że film został stworzony jako kino rozrywkowe z elementami akcji, więc taki zabieg nie razi. Oczywiście chciałbym zobaczyć jeszcze "prawdziwy" film o Herkulesie. Wtedy zacząłbym od zmienienia obsady i fabuły oraz miałbym inne oczekiwania. ;)