Zabierając się do tego filmu spodziewałem się kolejnego wypasionego 3D, w którym oprócz natłoczenia efektów specjalnych nie będzie czego oglądać. Przyjemnie się zaskoczyłem. Przyznać wprawdzie otwarcie trzeba, że główny bohater mógł mieć jakiekolwiek imię i odwoływanie się do Herculesa nie było konieczne, bowiem produkcja ta zrywała z mitem, który chyba wszyscy znamy. Tutaj mamy śmiertelnika, który prowadzi skuteczną kampanię reklamową dzięki czemu zdobywa środki na utrzymanie siebie i swoich towarzyszy. Zaznaczyć trzeba, że prezentowana historia nie jest specjalnie skomplikowana, a jeżeli ktoś liczyłby na większe przeżycia wewnętrzne Herculesa to może być zawiedziony. Niemniej fabuła jest sprawnie poprowadzona z zachowaniem równowagi między lekko naciąganym realizmem a efektami specjalnymi. Jednym zdaniem lekki, niewymagający film.