Wydaje mi sie, ze wiekszosc malzenstw, ktore zawiera sie przez wpadki, tak wlasnie wygladaja.
Ogolnie bycie rodzicem (z tego co widze) czesto wplywa negatywnie na malzenstwo. Nie wiem, czy to dlatego bo matki sa przeladowane obowiazkami i nie maja czasu na bycie zonami, czy cos innego jest na rzeczy. Obserwujac ilosc rozwodow i tego, jak ludzie walcza dzis o wlasne szczescie (a uwazam ze rozwod to wlasnie walka o WLASNE szczescie), sadze ze dwoje rodzicow to za malo zeby przyjac role rodzica, a jednoczesnie pozostac zona, siostra, corka, kolezanka, wnuczka, pracownica itd. Wyglada na to, ze zeby kazdy mial na wszystko czas, kazdy powinien miec 3 albo 4 rodzicow, wtedy obowiazki rodzicielskie by sie rozlozyly miedzy nimi, to i mieliby czas na dbanie o wlasne malzenstwo i inne strety swojego zycia. Wiem ze to brzmi irracjonalnie, ale szkoda mi po prostu ososb, ktore majac dziecko staja sie nieszczesliwe i zaniedbuja wszystkie inne strefy swojego zycia bo rodzicielstwo pochlania caa ich energie.
Czesto tez wyglada to jak kilkuletbia wegetacja, gdzie czlowiek czeka az dzieciak podrosnie.
Swoja droga w roli Nicole duzo lepsza bylaby Rachel McAdams!
No niestety posiadanie dziecka zmienia życie. Duże szkody czyni pokazywanie rodzicielstwa jako nieustającej szczęśliwości. Jasne - są dobre, piękne momenty, ale równie dużo jest zmęczenia, frustracji i konieczności rezygnacji z dotychczasowego stylu życia. Warto decyzję o posiadaniu dziecka podejmować naprawdę świadomie i w sposób przemyślany.