Dobrze pokazuje relacje między mężem a żoną, po raz kolejny widać potwierdzenie cytatu: "za sukcesem każdego mężczyzny stoi kobieta". Fajny dobór aktorów, gość wcielający się w postać Anthony'ego Perkinsa wyglądał podobnie do "oryginału". Hopkins genialny, również podobny do swego pierwowzoru, w tym filmie pokazał ogólnie swój geniusz i swą różnorodność w grze aktorskiej, bo tak jak Pattinsona w każdym filmie można widzieć jako Edwarda ze "Zmierzchu", tak Hopkins kojarzy się mocno z odgrywaną postacią w danym filmie, a nie np. z poprzedniej roli w "Hannibalu".
Ogółem "Hitchcock" nie jest dla osób, które nie widziały "Psychozy" Hitchcocka (a mają taki zamiar), bo skupiony on jest głównie na procesie tworzenia tego filmu i od samego początku pojawia się mnóstwo spoilerów. Wszystkim innym polecam.