Nie będę ukrywał, że... jestem zachwycony! Co prawda z grą w ujęciu praktycznym styczności nie
miałem, ale chyba (pytanie do tych, którzy mieli) ekranizacja jest udana, nie? Wyszedłem od 7, bo
ogólnie lubię testować nowe talenty, +1 doszedł za grafikę, następny za fabułę - zwroty akcji mnie
urzekły a ostatni za skoordynowanie, jakiego nie widziałem od czasów Ultraviolet. Zakończenie co
prawda wyobrażałem sobie nieco inaczej, ale na to radę znalazła Olga, dorzucając zawczasu od
siebie sami wiecie co ;)
Osobiście uważam, że gdyby "zerżnęli" trochę więcej z gry to by to na dobre wyszło.
Brakuje mi w tym filmie to co jest tą właśnie kwintesencją gry, czyli bez wparowania w środek oprychów i cudowne ich wybicie w drobny pył!
Jednak jestem dobrej myśli, czemu? Bo biorąc pod uwagę że to pierwsza częśc zapewne serii przygód łysola na srebrnym ekranie mam nadzieję, że w zbliżającej się premierze dwójki (paplają o dacie oscylującej wokół daty premiery Hitman:Absolution) będzie jednak więcej nawiązań, a raczej charakteru profesji Mr. 47!