PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
7,6 400 376
ocen
7,6 10 1 400376
6,5 33
oceny krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Tak samo jak w przypadku Hobbit - Pustkowie Smauga dyskutowaliśmy na temat realiów "film a książka" tak samo i teraz przeanalizujemy film Hobbit - Niezwykła podróż ;)

calays

Za scenę i za tą piosenkę daję 7/10

ocenił(a) film na 8
calays

Jedyna którą toleruję w tym filmie gdyż jest klimatyczna. W sumie to taka mruczanka bardziej. Może dlatego mnie nie irytuje. Podobają mi się też najazdy kamery na zastanawiającego się Bilba. Widać ze walczył w środku sam ze sobą. Ta piosenka może być też takim separatorem od reszty filmu. Po niej dopiero zaczyna się prawdziwa przygoda.

ocenił(a) film na 9
calays

Bardzo klimatyczna piosenka. Jej klimat potęgują zbliżenia na krasnoludy, ogień w kominku i fajkowy dym. W takich momentach czuję, że oglądam wspaniałą baśń. Jedyny minus to to, że mogłaby byc dłuższa.

ocenił(a) film na 8
calays

Świetny klimat,Świetna melodia,Świetna gra świateł,ale stanowczo za krótka 9/10

calays

Kocham :D Najlepsza piesń jaką do tej pory zawarł w swoich filmach o Śródziemiu Jackson. Bardzo klimatyczna, aż ciary przechodza... No dobra, ma konkurencję ze strony pieśni Pippina :D

ocenił(a) film na 9
calays

Ach,jeden z najlepszych momentów filmu! Aż ciary przechodzą :D

ocenił(a) film na 9
thorin3

Lubię też Song of the Lonely Moutain.

thorin3

No jedna z lepszych przyznaje ....:)

ocenił(a) film na 10
calays

7) "i'm going on an adventure"

książka-film ( pół na pół)

-Bilbo budzi się o brzasku, jego norka została opuszczona przez gości a on sam spodziewa się, że nieobecność krasnoludów sprawi mu ogromną radość i ulgę.
-Bilbo znajduje swoja umowę, po chwili namysłu / refleksji postanawia jednak dołączyć do drużyny i podjąć udział w przygodzie.
-Bilbo dołącza do kompanii.


------------------------------

>Wyskoczył z łóżka i otuliwszy się szlafrokiem pobiegł do jadalni. Nie było tam żywej duszy, ale na stole ujrzał ślady obfitego i pośpiesznego śniadanie. W pokoju wszystko było przewrócone do góry nogami, a w kuchni piętrzyły się stosy brudnych naczyń

Doprawdy, oddychał z ulgą na myśl, że w końcu poszli sobie bez niego i nie przyszło im do głowy budzić gospodarza (chociażby po to, żeby podziękować!); mimo woli wszakże był jakby odrobinkę
zawiedziony. To uczucie zdziwiło go bardzo. „Nie bądź durniem, Bilbo — rzekł sam do siebie. — Kto słyszał, żeby hobbit w twoim wieku myślał o smokach i w ogóle o tych tam zagranicznych głupstwach!”.

>>>>„ZMIANA” – tego fragmentu brak w filmie<<<<<

> Właśnie zasiadł pod otwartym oknem jadalni do drugiego śniadania, kiedy wszedł Gandalf.
— Ależ mój drogi! — rzekł. — Kiedyż wreszcie przyjedziesz? Mieliśmy przecież wyruszyć wczesnym rankiem! A ty o pół do jedenastej najspokojniej jesz śniadanie, czy jak tam ten posiłek nazywasz. Tamci zostawili ci wiadomość, bo nie mogli dłużej czekać. — Jaką wiadomość? — spytał biedny pan Baggins, okropnie zmieszany. — Na wielkiego słonia! — zawołał Gandalf. — Ktoś cię chyba odmienił dzisiejszego ranka! Więc nie starłeś kurzu z parapetu kominka? — Co ma jedno do drugiego? Dość było roboty ze zmywaniem po czternastu osobach. — Gdybyś starł kurz z kominka, znalazłbyś pod zegarem to — rzekł Gandalf wręczając hobbitowi liścik (napisany oczywiście na jego własnym papierze listowym). Oto co Bilbo przeczytał:Od Thorin i kompanii pozdrowienie dla włamywacza Bilba! Za gościnę serdeczne dzięki, a Twoją ofertę fachowej pomocy chętnie przyjmujemy […]

— Masz dziesięć minut na drogę. Musisz biec — rzekł Gandalf.
— Ale... — zaczął Bilbo.
— Nie ma czasu na żadne ale — powiedział czarodziej.
— Ale... — powtórzył Bilbo.
— Na to także nie ma czasu. Ruszaj!

>>(Sceny nawiązujące do książki - pół na pół)<<

>Do końca życia Bilbo nie mógł sobie przypomnieć, jakim sposobem znalazł się wtedy na dworze, bez kapelusza, bez laski, bez pieniędzy, bez żadnej z rzeczy, które zazwyczaj brał ze sobą, wychodząc z domu; drugiego śniadanie nie dokończył, statków po nim nie pozmywał, wcisnął klucze do ręki Gandalfowi i puścił się ścieżką w dół pędem, ile sił w kosmatych nogach.


— Brawo! — rzekł Balin, który z progu wypatrywał hobbita.
Zza zakrętu drogi od strony wioski nadciągała już reszta towarzystwa. Jechali na kucach, a każdy kuc był objuczony wszelkiego rodzaju bagażem, tobołkami, pakunkami i rozmaitym dobytkiem. Jeden mały kuc szedł luzem, zapewne przeznaczony dla Bilba.
— Siadajcie obaj na konie i ruszamy — rzekł Thorin.
— Strasznie mi przykro — powiedział Bilbo — ale zapomniałem kapelusza
i chustki do nosa, nie mam też przy sobie ani grosza. Przeczytałem wasz list dopiero
o godzinie dziesiątej minut czterdzieści pięć, punkt.
— Nie bądź taki dokładny — odezwał się Dwalin — i nie przejmuj się drobiazgami.
Nim dobrniemy do celu podróży, nauczysz się obywać bez chustki do nosa i bez wielu innych rzeczy. Jeżeli zaś chodzi o kapelusz, mam w kuferku zapasowy kaptur i płaszcz. Tak się stało, że pięknego ranka w przeddzień maja wyruszyli wszyscy razem sprzed gospody truchtem na kucykach […]Nie ujechali daleko, gdy dogonił ich Gandalf, bardzo wspaniały na siwym koniu.

ocenił(a) film na 10
calays

FRAGMENT :

http://www.youtube.com/watch?v=dDKVKG3ESsk

ocenił(a) film na 8
calays

W tej scenie jest bardzo małe odstępstwo od książki. Nawet fragment z zapomnianą chusteczką się znajduje, trochę zmodyfikowany, ale jest. :) A to że Gandalfa nie ma w scenie kiedy Bilbo podejmuje najważniejszą decyzję w swoim życiu to nawet wychodzi filmowi na plus. Widać jak natura Tooków w nim walczy i wygrywa :)

Oczywiście scena 10/10. Nadal jesteśmy w Śródziemiu Tolkiena i wśród jego bohaterów. Czuć ten klimat :) (jeszcze)

ocenił(a) film na 9
Belief

W sumie zgadzam się z każdym zdaniem, a zwłaszcza z ostatnim słowem w nawiasie. ;-)

ocenił(a) film na 8
Banner

:)

ocenił(a) film na 8
calays

Super klimat,szczególnie fajne ujęcia Hobbitonu z lotu ptaka.

ocenił(a) film na 10
SZYM33

O tak! Bardzo podobało mi się to, że zobaczyliśmy tę lokację z takiego ujęcia super pomysł ;)

calays

Scena ciekawa bardzo klimatyczna zachęca to poznania kolejnych scen :) ode mnie 8/10

ocenił(a) film na 10
calays

8) MORIA

>Opowieść o bitwie – MORIA ( książka - dodatek do Powrotu Króla – Plemię Durina ) – motyw przekształcony w filmie.

fragment:

http://www.youtube.com/watch?v=olVsFS8Ajtk

ocenił(a) film na 8
calays

Ten fragment jest nawet w porządku. Fajnie, że zostało to umieszczone w filmie. Podoba mi się też, że sceny walki są przeplatane scenami dziejącymi się obecnie. Wzbudza to ciekawość. Poza tym dowiadujemy się co się stało z Thrainem. Może to potem zagrać z Pustkowiem wersją EE, w której jak wiemy Thrain ma się pojawić :)

Nie pamiętam tylko na ile został ten wątek zmieniony.

ocenił(a) film na 10
Belief

Nie mamy głowy Azoga choćby ;) Ale co tam, klimat jest jak pierwszy raz zobaczyłam tę scenę to pomyślałam - no...to zawsze PJ wychodzi. Bądź co bądź trzeba oddać fakt, że facet umie robić widowiska tego typu ..... dlatego czekam na Bitwę Pięciu Armii ;)

ocenił(a) film na 8
calays

Pomijając oczywiście Azoga, który przeżył (co uważam osobiście za błąd). :)

Ale fakt faktem, Jackson robi dobre widowiska tego typu :)

ocenił(a) film na 9
Belief

Czemu błąd? Fakt, głupio Thorin zrobił, bo mógł zrobic do niego te dwa kroki i skrócic o głowę. A to, że jest inaczej niż u Tolkiena nie znaczy, że jest błędem w filmie. Mamy dwa Śródziemia: filmowe Jacksona i książkowe Tolkiena. Można powiedziec, że małym błędem jest scena z trollami. Bilbo w FOTR opowiada jak to się spierały między sobą, a w Hobbicie to on ich bajeruje.
A co do samej sceny. Jest świetna. Podoba mi się motyw opowieści przy ognisku. Balin świetnie się sprawdził w roli opowiadacza. Bitwa też fajnie pokazana w slow-mo, bardzo klimatyczna muzyka. Jedynie nie podoba mi się kolorystyka i CG-orkowie. 9/10 dla tej sceny (za głupotę Thorina).

ocenił(a) film na 8
Banner

Uważam, że postaci które nie żyją powinny takie pozostać. Czymś innym jest dorabianie scen których nie było albo lekka ich zmiana a czymś innym ożywianie nieżywych i na odwrót. Są rzeczy których zmieniać się nie powinno. Inaczej można napisać swoją historię od nowa. Poza tym cała akcja ze ściganiem ekipy Thorina jest straszna. Nie lubię tego tym bardziej żywy Azog to dla mnie zło, którego nie powinno być.

ocenił(a) film na 9
Belief

Mi też się nie podoba motyw pogoni za Thorinem. Jednak jeśli już to uważam, że lepiej by było, gdyby to Bolg szukał zemsty za zabicie ojca. Bo oczekiwanie, że ktos umrze po odcięciu ręki w świecie, w którym spadanie z dużych wysokości kończy się sucharem wygląda co najmniej dziwnie. Wolałbym, żeby Thorin zabił Azoga pod Morią i ścigał go Bolg (ten prostetyczny).
No ale błędem w filmie to nie jest. Czy gdziekolwiek w uniwersum Jacksona było wspomniane, że Azog zginął pod Morią? Nie. Wiadomo, może się to nie podobac, ale to nie błąd! Nawet jakby [SPOILER] wiadoma trójka krasnali nie zginęła [SPOILER] to nie byłoby to błędem. Chociaż oczywiście mocno, bardzo mocno by to wk****ło!

ocenił(a) film na 8
Banner

Dobra zatem powiedzmy, że ożywiony Azog mnie bardzo mocno wkurza. Komuś może się to podobać, mi nie. I właśnie, jeżeli już ktoś musi ich ścigać to czemu nie Bolg? Ja tego po prostu nie rozumiem. Przecież to nawet byłoby logiczne i nie mielibyśmy wtedy aż tak dużej zmiany.

P.S. o co chodzi z tym sucharem?

ocenił(a) film na 9
Belief

Chodzi o zjazd na platformie u goblinów. Bofur: "Mogło byc gorzej", po czym spada na nich tonowy goblin. Miało byc śmiesznie, a wyszło jak wyszło.

ocenił(a) film na 10
Banner

Mnie to śmieszyło ;D no ale ja mam specyficzne poczucie humoru czasem ;)

ocenił(a) film na 9
calays

Zabawnie nawiązuje to do ceny z LOTR gdzie Gilmego przygniatają Wargowie

ocenił(a) film na 10
Leszy2

A no widzisz, nie pomyślałam o tym :)

calays

Moria.
Wspomniana w książkowym Hobbicie chyba cztery razy, jeśli dobrze pamiętam - to może być zaskoczenie :-) (jeśli ktoś ma wersję elektroniczną, łatwo może sprawdzić przez wyszukiwarkę - tylko trzeba wpisać odmienioną wersję "Morii")

Przy kolacji u Bilba wspomniana po raz pierwszy - Gandalf wyjaśnia Thorinowi, jak zdobył mapę i klucz i przypomina, że Thrain został zabity w Kopalniach Morii przez goblina Azoga.

Wspomnienie o Bitwie u bram Morii w filmie - bardzo dobry pomysł - sam bym tak zrobiła, gdyby to ode mnie zależało. Mam tylko pewne zastrzeżenie. Podczas pierwszego seansu odczułam pewien zgrzyt - "ta scena jest dobra, ale jest wmontowana w złym miejscu" - akcja dopiero się zaczyna rozkręcać, a nagle znowu cofamy się w przeszłość. Czy ktoś pomyślał podobnie?

Rozumiem zresztą teraz dlaczego tak jest - tej sceny w tym miejscu miało nie być. Przy dwóch filmach retrospekcja z bitwy o Morię miała być umieszczona w domu Beorna, nawet teraz widać w którym momencie - po pytaniu jakie zadaje Beorn Thorinowi - "dlaczego Azog cię tak ściga" ( to by nawet dało złudzenie dłuższego pobytu u Beorna - i nie narzekaliby ludzie, że u Beorna jest za krótko;)

Pewne zamieszanie powstało więc z powodu nagłego przekształcania scenariusza z dwóch filmów na trzy.

I jeszcze ciekawostka. Tolkien pisze w jednym z listów, że nazwę zaczerpnął z (norweskiej) bajki Zamek Soria Moria, a wybrał ją ze względu na brzmienie i aliterację z kopalniami - Mines of Moria - M M :-)

ocenił(a) film na 10
Nerwen_AG

Przepraszam, że tak po czasie odp. ale nie nadążam z lekka ze wszystkim ;)

Moria - Tak, tak owszem :) po prostu ja bardziej pamiętam opis bitwy z dodatku do Powrotu Króla, gdzie mam większość opisaną a nie muszę skakać po cytatach wspominających wydarzenie.

Wspomnienie o bitwie - w sumie jak tak pomyślę to dopiero teraz zwróciłam uwagę na moment filmu, w którym jest to ukazane. Jakoś to mi nie przeszkadza.

O a to faktycznie ciekawostka z Tolkienem ;) nie miałam zielonego pojęcia! :) super, że to napisałaś.

calays

Nie szkodzi, też się czasem gubię w powiadomieniach, kiedy kilka osób na raz odpisuje ;)

To wrażenie nieodpowiedniego miejsca miałam za pierwszym razem, przy kolejnych seansach już nie. Może dlatego, że czekałam na scenę z trollami, a tu najpierw opowiadanie o bitwie, a potem znowu Radagast. Za każdym razem myślałam, że właśnie teraz będzie scena z trollami, a tu co innego ...

calays

Te wzmianki o Morii w Hobbicie to tylko pojedyncze zdania, ale dobry argument przeciwko tym, którzy mówią że ten wątek jest wzięty z powietrza i wymyślony dla przedłużenia filmu.

Na etapie pisania Hobbita Moria była tylko nazwą, cała reszta jej historii została rozwinięta dopiero przy WP

ocenił(a) film na 8
calays

Świetny klimat opowieści snutej przez starego bajarza.Sama bitwa super zrobiona,oprórcz sztucznego Azoga.9/10

SZYM33

Stary bajarz -to jest to! Chętnie posłuchałabym jeszcze innych jego opowieści :)

ocenił(a) film na 8
Nerwen_AG

Może opowie coś o Morii,przy okazji znalezienia kolczugi z Mithrilu.

calays

Scena bardzo mocna jedna z lepszych jeśli chodzi o mój gust 9/10 mam nadzieję że w wolnej chwili zrobisz temat taki sam jak 3 cześć będzie w kinach dzięki tobie mam większą wiedzę na temat tego pięknego świata Tolkiena .

ocenił(a) film na 10
calays

9) TROLLE

>>>>FILM<<<<
-Rozmowa o Czarodziejach podczas podróży przez las w deszczu

- motyw z Radagastem ( wasz ulubieniec Jeż Sebastian ;P )

- kompania rozbija obozowisko w ruinach domostwa / odejście Gandalfa ( w książce Gandalf znika wcześniej)

-Bilbo zanosi jedzenie Kiliemu i Filiemu, którzy zauważają brak kucyków, po śladach odnajdują Trolle, które porwały kucyki – wysyłają Bilba na „przeszpiegi” ( w książce krasnoludy dostrzegają światło Thorin wysyła Bilba na zwiady)

- W filmie Bilbo chce wykraść nóż aby uwolnić kucyki w książce Bilbo, chce udowodnić swoje męstwo oraz to, że jest włamywaczem - nie chce wracać z pustymi rękami do kompanii. Dlatego postanawia wykraść coś trollom aby posiadać dowód. Decyduje się ukraść sakiewkę, niestety sakiewka jest zaczarowana i zdradza ona obecność Bilba.

-W filmie Trolle łapią Bilba, z pomocą przybywają krasnoludy, które po walce ( a mają broń a nie tylko patyki i proce) zostają „pokonane” następnie razem z Bilbem wsadzone do worków gdzie mają czekać na swoją kolej do przypieczenia. Podczas dyskusji na temat „przyrządzaniu krasnoludów” Bilbo podchwytuje motyw „świtu” który wywiązał się między trollami i przedłuża „przygotowanie” krasnoludów tak długo aż nie nastanie świt – Gandalf przyczynia się do skamienienia trollów. W książce krasnoludy zostają złapane do worków, Bilbo chowa się zaś w krzakach gdzie wypatrzył Gandalfa, który swoim głosem podżegał do kłótni trolle przedłużając ich dyskusję o pichceniu krasnoludów aż nastał świt, i trolle zamieniły się w kamienie.


>>>>KSIĄŻKA<<<<

>Kompania zatrzymuje się w gospodzie, gdzie ciągle trwa sielankowy klimat ;) krasnoludy odśpiewują Pieśnie których Bilbo nie zna.

>Kompania opuszcza gospodę na przełomie maja i czerwca.
„-Pomyśleć, że jutro będzie pierwszy czerwca — stękał Bilbo, brnąc za innymi przez rozmiękłe błoto”.

>Zniknięcie Gandalfa
Dopiero w tej chwili spostrzegli, że nie ma wśród nich Gandalfa. Dotąd odbywał razem z nimi całą drogę, nie wyjaśniając, czy zamierza wziąć udział w wyprawie, czy tylko przez czas jakiś chce im dotrzymać kompanii. Jadł, gadał i śmiał się więcej niż inni, aż nagle po prostu zniknął. — Właśnie teraz, kiedy czarodziej najbardziej by się nam przydał! — stęknęli Dori i Nori

>Kompania rozpija obóz „pod gołym niebem”

„W końcu zdecydowali się rozbić obóz tu, gdzie stanęli. Ani razu jeszcze w tej podróży nie spali pod gołym niebem, a chociaż wiedzieli, że wkrótce przyjdzie im z reguły obozować w ten sposób, skoro znajdą się w Górach Mglistych […]Siedzieli więc posępni, zmoknięci i klęli pod nosem, podczas gdy Gloin i Oin dalej biedzili się nad roznieceniem ogniska, kłócąc się przy tym zawzięcie.”

>Balin dostrzega światło wśród drzew.

„kiedy nagle Balin, zazwyczaj pełniący straż, powiedział:
— Tam się coś świeci. W pewnym oddaleniu, na wzgórzu pokrytym dość gęstym lasem, widać było
wśród drzew błyskające światło; czerwonawy, ciepły blask, jak gdyby ognisko czy migotanie pochodni.”

>Bilbo zostaje przez kompanie wysłany na „zwiady”

„Koniec końców mamy w kompanii włamywacza czy nie mamy?” — powiedzieli i ruszyli w kierunku światła, prowadząc kuce za uzdy z całą należytą ostrożnością. Dotarli do wzgórza i wkrótce las ich ogarnął. Wspinali się w górę, nie trafili wszakże nigdzie na ścieżkę, która by mogła prowadzić
do jakiegoś domu czy zagrody. Mimo wszelkich starań nie uniknęli hałasu, szelestów,
skrzypienia, trzasku gałęzi pod stopami […]

— Teraz kolej na włamywacza — orzekły krasnoludy, mając oczywiście na myśli hobbita.
— Musisz tam iść, wybadać, co to za światło, kto i po co je rozniecił, czy tam jest zupełnie bezpiecznie i spokojnie — zwrócił się Thorin do Bilba. — Biegnij co żywo i wracaj prędko, jeśli wszystko w porządku. A jeśli nie w porządku, no to wrócisz, jeżeli zdołasz. A jeżeli nie zdołasz, huknij dwa razy jak sowa i raz jak puszczyk, a wtedy zobaczymy, co się da zrobić.

I Bilbo musiał ruszyć na zwiady nie zdążywszy nawet wyjaśnić, że nie umie naśladować
żadnego gatunku sowy ani też nie potrafi latać jak nietoperz.

>>>TROLLE<<<

To były trolle. Bez wątpienia trolle. Nawet Bilbo, który spędził żywot w zaciszu, poznał się na tym, widząc wielkie, grubo ciosane twarze, olbrzymi wzrost, kształt stóp, nie mówiąc już o tym, że dosłyszał ich język, wcale, ale to wcale nie salonowy. — Baranina wczoraj, baranina dzisiaj, a niech mnie diabli, jeśli jutro znowu nie będzie baranina — mówił jeden z trollów. — Już zapomniałem, kiedy ostatni raz miałem na zębie kęs ludzkiego mięsa — powiedział drugi. — Coś ty, u licha, myślał sobie, William, kiedy nas ściągałeś w te strony? A najgorsze, że już i w beczce dno widać — dodał szturchając Williama, który właśnie wychylił dzbanek. William zachłysnął się. — Zamknij gębę! — wykrztusił, kiedy wreszcie mógł dobyć głosu. — Chciałbyś, żeby ludzie tu siedzieli i czekali, aż ich zjecie na spółkę z Bertem. We dwóch zżarliście już półtorej wsi, odkąd przyszliśmy z gór. Czego więcej wam się zachciewa?

>>>TROLLE / BILBO I ZACZAROWANA SAKIEWKA<<<

Marzył, by znaleźć się co prędzej o sto mil od tego miejsca, a jednak... a jednak, nie wiedzieć czemu,
nie mógł się zdecydować na powrót do Thorina i kompanii z pustymi rękami. Stał więc w mroku, pełen rozterki. Spośród rozmaitych złodziejskich sztuk, o jakich w życiu słyszał, najłatwiejsza wydawała mu się kradzież kieszonkowa, toteż w końcu podpełznął w cieniu drzew tuż za plecy Williama. Bert i Tom właśnie oddalili się ku beczce z piwem. William pociągnął ze dzbanka. Bilbo zebrał się na odwagę i wsunął małą rączkę do przepaścistej kieszeni Trolla. Była w niej sakiewka, dla hobbita wielka jak worek węgla. „Ha! — pomyślał, zapalając się do tej nowej dla siebie roboty i ciągnąc ostrożnie sakiewkę w górę — dobry początek!” Rzeczywiście, dobry! Bo sakiewki trollów z reguły bywają zaczarowane, a ta nie stanowiła wyjątku. „Ejże, coś ty za jeden?” — pisnęła, gdy ją Bilbo wyciągał z kieszeni; William odwrócił się błyskawicznie i capnął hobbita za kark, nim biedak zdążył dać nura między drzewa.

— Rety, Bert, patrzaj, co upolowałem! — zawołał William.
— Co to takiego? — spytali tamci, podchodząc bliżej. — Niech mnie diabli, jeśli wiem. Coś ty za jeden? — Bilbo Baggins, włamy... hobbit — rzekł nieszczęsny Bilbo trzęsąc się od stóp do głów i zastanawiając się, jak tu huknąć sowim głosem, zanim mu troll zdusi gardło.
— Włamyhobbit? — spytali trochę zaskoczeni. Trolle na ogół ciężko myślą
i bardzo podejrzliwie traktują każde nowe zjawisko. — I co ma taki włamyhobbit do roboty w mojej kieszeni? — spytał William. — Nada się toto na pieczeń? — spytał Tom. — Można spróbować — rzekł Bert chwytając za szpikulec […] — Nie zgadzam się — odparł William. — Ja go złapałem, nie ty.
— Spasiony dureń z ciebie, Williamie — rzekł Bert — jak to już zresztą dawno
zauważyłem. — A z ciebie cham! — Tego ci nie daruje, Billu Huggins — krzyknął Bert i kropnął Williama pięścią między oczy.


>>> TROLLE / KOMPANIA <<<

Bójka rozpętała się na dobre. Bilbo miał jeszcze dość przytomności umysłu, żeby skorzystać z zamieszania, i gdy go Bert upuścił na ziemię, wymknął się między nogami dwóch trollów, którzy już rzucili się na siebie niby wściekłe psy, wrzeszcząc przy tym różne wyzwiska, bardzo szkaradne, ale najzupełniej dla nich stosowne. Wkrótce spleceni wzajemnie ramionami tarzali się po ziemi, omal nie wpadając w ognisko, wierzgając i grzmocąc się pięściami, podczas gdy trzeci kamrat, Tom, obu walił kijem; chciał ich w ten sposób przywołać jakoś do rozumu, ale oczywiście tym bardziej zapaśników rozwścieczył. Bilbo w tym momencie powinien był umknąć, ale noga, zgnieciona w potężnej pięści Berta, bardzo go bolała, tchu brakowało w piersi, w głowie się kręciło. Leżał więc jeszcze przez długą chwilę tuż pod kręgiem światła bijącego od ogniska i dyszał ciężko. Trolle wciąż się ze sobą biły, kiedy nadszedł Balin. Krasnoludy słyszały z daleka zgiełk, a nie mogąc się doczekać powrotu hobbita, ani hukania sowy, ruszyły naprzód jeden za drugim, kierując się w stronę ogniska i przemykając możliwie jak najciszej. Ledwie Balin ukazał się w blasku ognia, Tom ryknął przeraźliwie.

Bert i Bill natychmiast przerwali bójkę. — Dawaj worek, Tom, żywo! — krzyknęli obaj. Balin rozglądał się, gdzie wśród tej całej awantury może być Bilbo, lecz nim zrozumiał, co się dzieje — worek spadł na jego głowę i krasnolud obezwładniony legł na ziemi. — Przyjdzie ich tu więcej — rekł Tom — albo się grubo mylę. Z nimi tak: albo żaden, albo kupą. Nie jakieś tam włamyhobbity, ale krasnoludy. Bo ten mi wyglądał na krasnoluda, na pewno. — Masz rację — powiedział Bert. — Schowajmy się w cieniu. Tak też zrobili. Z workami, których używali do przenoszenia porwanych owiec lub innej zdobyczy, przyczaili się w ciemnościach. Co który krasnolud wychynął z lasu i zagapił się na ognisko, na przewrócone dzbanki i ogryzione baranie kości — hop! — spadał mu z znienacka cuchnący worek na głowę. Wkrótce leżał tak uwięziony Dwalin obok Balina, Fili, Kili obaj w jednym worku, a Dori, Nori i Ori na kupie, Oin zaś, Gloin, Bifur, Bofur i Bombur jeden na drugim bardzo niewygodnie tuż przy ognisku. […]Ostatni przyszedł Thorin i ten przynajmniej nie został zaskoczony znienacka. Idąc już węszył zasadzkę i nim jeszcze spostrzegł nogi swych przyjaciół sterczące z worków, zrozumiał, że dzieje się coś niedobrego. Zatrzymał się więc nieco dalej w ciemnościach i spytał:

— Co to za awantura? Kto moich towarzyszy pobił?
— Trolle! — odparł Bilbo ukryty za drzewami; zbóje tymczasem zapomnieli
o hobbicie. — Czają się tam w krzakach z workami — dodał.
— To tak?! — zawołał Thorin i dał susa ku ognisku, nim trolle zdążyły zarzucić
worek. Chwycił długą gałąź, płonącą na drugim końcu, i śmignął nią w oczy Bertowi, który nie zdołał w porę odskoczyć. Bert na długą chwilę musiał wycofać się z walki, Bilbo natomiast włączył się do niej, jak umiał. Złapał Toma za nogę, chociaż objąć jej nie mógł, bo tęga byłą jak pień drzewa. Lecz Tom jednym kopniakiem sypnął Thorinowi w twarz snop iskier, a hobbita wysłał w powietrze tak, że wylądował nieborak na szczycie jakiegoś krzaka. Tom dostał za to gałęzią w zęby i utracił w ten sposób jeden z siekaczy. Zawył tak, że nie macie pojęcia. Ale w tym momencie zza jego pleców wysunął się William i nakrył Thorina workiem — od głowy do stóp. Walka była skończona.


Bilbo zaś, uczepiony w koronie krzaka, w podartym ubraniu i z podrapaną skórą, nie śmiał drgnąć nawet, żeby go zbóje nie usłyszeli. I w tym momencie powrócił Gandalf. Nikt jednak go nie spostrzegł. Trolle właśnie zdecydowały się upiec krasnoludy niezwłocznie, a pożreć dopiero później;

— Którego weźmiemy na początek? — spytał głos.
— Najlepiej będzie zacząć od ostatniego — rzekł Bert, któremu Thorin boleśnie
podbił oko. Bert myślał, że pytanie zadał Tom.
— Coś ty? Sam do siebie gadasz? — zdziwił się Tom. — Ale jeśli chcesz, możesz
siąść najpierw na ostatnim. Który to?
— Ten w żółtych pończochach — rzekł Bert.
— Bzdury pleciesz — powiedział głos, naśladując bas Williama. — W szarych.
— Założę się, że w żółtych — odparł Bert.
— Racja, w żółtych — potwierdził William.
— To czegoś gadał, że w szarych? — krzyknął Bert.
— A bo ja coś mówiłem? To przecież Tom.
— Ja? Anim pisnął — rzekł Tom. — To ty powiedziałeś.
— Jak ci dwóch mówi, że ty, to się przestań wreszcie kłócić — rzekł Bert.
— Do kogo ta mowa? — spytał William.
— Dość tego! — obaj razem zawołali Tom i Bert. — Noc mija, dzień teraz świta
wcześnie. Bierzmy się do roboty.

— Świta dzień, co was w kamień obróci! — odezwał się głos, podobny do basu Williama. Ale to nie był głos Williama. W tym momencie bowiem świt błysnął nad wzgórzem, a w gałęziach rozległ się świergot ptasi. William nie mógł się odezwać, bo tak jak stał, pochylony nad workiem, nagle skamieniał. A Bert i Tom, patrząc na niego, w tym samym okamgnieniu zastygli w skałę. Stoją na tym miejscu po dziś dzień, samotni, chyba że ptak jakiś przysiądzie któremuś na ramieniu. Albowiem trolle, jak zapewne wam wiadomo, muszą przed świtem wracać pod ziemię, a jeśli tego nie zrobią,obracają się z powrotem w skałę, z której powstali, i nigdy już nawet drgnąć nie mogą. To się właśnie przydarzyło Bertowi, Tomowi i Williamowi...

— Wspaniale — rzekł Gandalf wychodząc z zarośli. Pomógł hobbitowi zleźć z cierniowego krzaka. Bilbo już zrozumiał wszystko. To głos czarodziej podżegał trollów do waśni i kłótni tak długo, aż brzask ich zaskoczył. Zaraz we dwóch wzięli się do rozwiązywania worków i uwalniania krasnoludów. Nieboraki, na pół uduszone, miny miały dość kwaśne. Niewielka to przyjemność leżeć bezsilnie i słuchać, jak trolle naradzają się, czy cię upiec, czy posiekać, czy zemleć. Bilbo musiał dwa razy powtarzać swoją opowieść o całej przygodzie, nim wreszcie dali mu spokój....

ocenił(a) film na 10
calays

Fragment z Trollami:

cz.1

http://www.youtube.com/watch?v=X_cy4fricLU

cz.2

http://www.youtube.com/watch?v=XmISCcWcepY

ocenił(a) film na 8
calays

-Rozmowa o Czarodziejach podczas podróży przez las w deszczu
To jest jeszcze fajny fragment.
10/10

- motyw z Radagastem ( wasz ulubieniec Jeż Sebastian ;P )
Od tego momentu zaczyna być gorzej. To jak z "górki na pazurki" :P. Nie wiem czy jest sens pastwić się po raz kolejny nad Radagastem i jeżem Sebastianem, który jest bohaterem każdego głupiego żartu :]. Wyjątkowo nietrafiony rozszerzony wątek. Jestem zażenowana wyglądem Radagasta. Może jeszcze jego trochę ekscentryczny wygląd bym przeżyła, ale kupa na głowie przechyliła szalę. Nie, nie i jeszcze raz nie.

Scenę oceniam 0/10.

- kompania rozbija obozowisko w ruinach domostwa / odejście Gandalfa
To było lepsze w książce. Znowu Gandalfa obdarto ze sprytu. A kiedy uderzył swoją laską i oberwał kawałek skały, od razu mi się przypomniała Moria i to jak bronił przejścia Barlogowi. Problem jednak w tym, że i niebezpieczeństwo i sytuacja była nieadekwatna do tamtej sceny. Przerost formy nad treścią. Nie wiem na ile tą scenę można ocenić. 5/10? Jednym słowem nie podobała mi się.

ocenił(a) film na 10
Belief

z 2 punktami mam podobnie, co do trolli. Podoba mi się wersja filmowa, chciałabyś widzieć gadająca zaczarowaną sakiewkę;p? Ja nie chyba.... podoba mi się to, że tu z Bilba (który nie umie walczyć itd.) zrobili spryciarza który grał na czas .... dla mnie to było średnie gdy chował się w tych krzakach, więc sam motyw z trollami na PLUS! Co do Gandalfa, podobało mi się okrojenie jego jednak sam motyw z głazem mógł być zrobiony według książki bez jego postaci, która masz rację budzi w ten scenie skojarzenia z Morią. dla mnie Radagast 2/10 Trolle 8/10

ocenił(a) film na 8
calays

No to ten jeden wątek z sakiewką mogliby pominąć :). Dlaczego to było kiepskie kiedy Bilbo chował się po krzakach. Pamiętaj że to dopiero początek jego podróży. On wtedy miał prawo chować się jeszcze po krzakach :). Widzisz jemu dodali sprytu a Gandalfowi zabrali.

ocenił(a) film na 10
Belief

Tak się zastanawiam czy to by nie było trochę głupie, najpierw mały hobbit ma zapędy aby okraś trolle a potem chowa się po krzakach, choć z drugiej strony pokazuje to też jego wahania z początku podróży - nie jest bohaterem.

ocenił(a) film na 8
calays

Wydaje mi się, że nie. Bilbo dopiero po jakimś czasie odkrył w sobie odwagę i potrafił wykorzystać swoje atuty. A tu tamy dopiero początek przygody - przygody trwającej aż 3 filmy jakby nie było :).

calays

Mnie się nawt podoba, że już tutaj zrobili z Bilba spryciarza. To jest dobra odpowiedź na pytanie Thorina "jaką bronią wladasz" (przy wejściu do Bag End).

Dostajemy właśnie odpowiedź - Bilbo nie potrafi jeszcze posługiwć sie mieczem, ale potrafi zagadać i przegadać każdego - trolle, Golluma, no i oczywiście Smauga :-)

ocenił(a) film na 10
Nerwen_AG

W sumie tą sceną twórcy podpowiedzieli jaką rolę Bilbo będzie spełniał w tej całej historii ;)

ocenił(a) film na 9
calays

Rozmowa o Istarich bardzo klimatyczna i sensownie wpleciona. Takie, powiedzmy "pierdółki", znacząco wpływają na bogactwo świata (oczywiście pozytywnie). A Radagast? Brak słów... 0/10. Wszystko co z nim związane to dno, dno, dno i jeszcze raz DNO! To jeden z głównych powodów, dlaczego nie oceniłem AUJ na 10.
W książce trochę głupio to wyglądało jak trolle po kolei łapały krasnoludów do worka. Wersja filmowa bardziej mi się podoba. Akcja z trollami świetna, jeszcze nie taka przegięta. Do tego heroiczny motyw krasnoludów (którego niestety zabrakło w "dwójce"). Jednak trochę dziwnie wyglądało jak Thorin wolał poświęcic całą kompanię skoro i tak Bilba by tym nie uratował. Zagadanie trolli zdecydowanie wolę u Tolkiena, ale zdaję sobie sprawę, że ciężko byłoby to pokazac w filmie. No i ten głaz... Gandalf w "Hobbicie" zdecydowanie za często wali laską.
I jeszcze wspomnę o mocapie trolli. Wykonanie super, bardzo szczegółowe. Do tego mimika - fenomenalna, bardzo płynna. Za całą tą sekwencję daję 9/10.

Banner

Gdzie jeszcze Gandalf w Hobbicie wali laską (poza oderwaniem skały a la Indiana Jones u goblinów)?

Przy trollach pewno chcieli mu zrekompensować brak zaangażowania w rozmowy i dać chociaż jakiś element działania ;)
I uzyskać nagłe oświetlenie promieniami wschodzącego słońca ...

ocenił(a) film na 9
Nerwen_AG

Był jeszcze jeden raz, jak goblin miał odciąc Thorinowi głowę. Niby tylko 3 razy, ale jednak za dużo. Zwłaszcza, że raczej takie trochę na siłę wciśnięte. Bo czemu na przykład nie walnął laską w FOTR jak ich gobliny otoczyły?

Banner

Nie zwróciłam na to uwagi

Nerwen_AG

Aha, już wiem - chodzi ci o ten błysk światła porażający wszystkich. Właściwie jest zgodny z książką. Gandalf też ma tam takie wejście. W FOTR jednak była trochę inna sytuacja, zresztą Tolkien tam nie wspominał o błyskach światła

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones