Ten film w porównaniu do Władcy PIerścieni do jakaś kpina . Jedyne normalne tam osoby to Gandalf i ten Thorin . Banda debilskich krasnoludków , które sobie tańczą i śpiewają i przeżucają między sobą talerze jak te krasnoludki w królewnie śnieżce . Porażka ! Gdające głupie troole albo kamienie żucające się kamieniami - śmiech na sali . Po prostu film to żenada , Po pierwsze : film za głupi dla dorosłych a po drugie nie jest też to film dla dzieci . Więc dla kogo to jest film ? Władca Pierścieni był jednym z najlepszych filmów jakie widziałem ale TO to jest jakaś kpina. Lepiej żeby już tych dalszych filmów nie robili bo będą jeszcze głupsze ...
Twierdze tylko że to co tam pokazali nie doruwnuje w żaden sposób władcy pierścieni . A wyżej podałem argumenty tej o to '' kpiny ''.
Nie ma w WP debilnych krasnoludków ani głupich niepotrzebnych i bezsensownych dialogów . Oprócz tego Hobbit jest nudny i nic się w nim nie dzieje ... ewentualnie pod koniec trochę. A tak to film nudny. W WP wiecznie sie cos działo i miło się na to patrzyło . A jak widze zucające w siebie kamieniami kamienne olbrzymy to nie dość że film jest głupi to jeszcze nudny . Tak jak powiedziałem : gdyby nie te durne dialogi , durne sceny ( np z kamieniami i z troolami ) to film by był ok .
Nie mamy o czym rozmawiać. Widać że nie czytałeś nawet książki. Na filmie tez ciężko było ci wysiedzieć bo najlepiej go skrócic i obejrzeć tylko 70 minut. A sceny które wymieniłes są w książce więc i w filmie musiały być bo to akurat podstawa. W filmie nic się nie dzieje mówisz? Szkoda bo na 2,5 godz filmu jakieś 80 min to akcja więc... nie wiem o co ci chodzi.
To ty jesteś głupi, oceniając w taki sposób książkę, której nawet nie czytałeś i która jest podstawą w literaturze fantasy.
Współczuję twojej pani od języka polskiego. Masz tak mały zasób słów. Dobrze, że ta twoja pani ma teraz wakacje. Może od ciebie, bachorze, przynajmniej odpocząć.
Hmmm dalej mi nie odpowiedziałeś na pytanie . Ale nie ważne napisałem swoje zdanie a ty swoje i jeżeli nie umisz odpowiedz na proste pytanie a chcesz się tu niepotrzebnie wyzywac to zakończmy rozmowe .
A co mnie obchodzi książka ? Jak sobie książke przeczytam to będe ja oceniał a ja oglądalem film i oceniam film, dotrze to do ciebie czy nie ?
Nie, nie dotrze, bo jak można zaniżać ocene filmowi, bo sa tam trolle i kamienni giganci. One czubku są też w książce.
Fantastyka powstała znacznie wcześniej od hobbita (już starożytne mity i legendy noszą znamiona fantasy), jednak nie można ujmować dziełu Tolkienia, wywarcia ogromnego wpływy na ten gatunek. Hobbit przyczynił się do wzrostu zainteresowania fantastyką i o ie dobrze pamiętam był pierwszą, lub jedną z pierwszych powieści high fantasy.
To wszystko nie czyni jednak hobbita książką wybitną czy nawet dobrą.
Jest wręcz obowiązkowym punktem dla fanów tego gatunku / miłośników twórczości Tolkiena (czyli także mnie)
Jednak trzeba to podkreślić! Patrząc na hobbita przez pryzmat literatury fantasy, to prezentuje się on bardzo przeciętnie bądź nawet słabo.
Gdyby tolkien pisał w latach nam współczesnych na pewno nie spotkał by się z takim entuzjazmem!
Fenomen tego twórcy opiera się na braku alternatywny na rynku high fantasy i zapewne czasach w których pisał. Hobbit był odskocznią od szarej rzeczywistości okresu między wojennego, który de facto się kończył i wybuch wojny był kwestią czasu. Trzeba to powiedzieć Tolkien patrząc od strony warsztatu literackiego NIE był wybitnym twórcą. Szczególnie widać to w infantylnym hobbicie, którego czytając odnosiłem wrażanie, że Tolkien "na siłę" wymyślał coraz to dziwniejsze przygody, i "na chama" je upychał w książce. Takie rzeczy się czuje. (Rzeka która usypia, pojedynek na zagadki z gollumem, i chyba moje ulubione: półbóg, jedna z najsilniejszych istot w śródziemiu, gandalf, rzuca w wilki szyszkami wisząc na drzewie razem z krasnalami po czym przylatują po nich orły dafuq?)
Władca pod tym względem reprezentował się znacznie lepiej.
Ale żadna inna powiesc fantasy nie ma aż tylu wydarzeń i przygód co Hobbit. Tak czy inaczej jest to podstawa literatury fantasy i jedna z najlepszych ksiazek. W Hobbicie nie muszą się mordować jak w Wiedźminie, żeby ksiażka się obroniła. Wystarczy klimat i przesłanie.
Wydaje mi się że nie przeczytałeś mojego wylewnego postu dokładnie.
Napisałem, że przepych akcji w wydaniu hobbita jest jedną z jego słabszych stron.
Za dużo upchanych na siłę zdarzeń które po prostu prosta są nie potrzebne.
Wspomniany przez ciebie Wiedźmin jest wg mnie o wiele lepszy. Nie chodzi mi tu nawet o fabułę, (oczywiście bije ona na głowę Hobbita ale to jest inna waga, nie sposób porównywać. Tam jest 5 tomów + 2 tomy opowiadań a hobbit jest sam jeden)
Sapkowski stworzył magiczny świat, który nie jest tak precyzyjny jak tolkiena ale jest bardziej... realny?
O wiele więcej humoru na wysokim poziomie, świetnie dialogi, i najważniejsze: fenomenalne postacie, które nie są tak schematyczne, poukładane jak w lotrze czy hobbicie.
Jeśli czytałeś wiedźmina powinieneś to wiedzieć.
PS. Jakie Twoim zdaniem przesłanie niesie Hobbit i jaki niezwykły klimat ma?
Dlaczego?
Zadałem pytanie, więc czekam na jakąś konkretną odpowiedź.
"przeczytaj to się dowiesz"
Nie mam tyle czasu aby przeczytać wszystkie twoje posty, wyślij linka / skopuj a z pewnością przeczytam.
pytałem też o to, jakie wg ciebie przesłanie niesie hobbit.
Dlaczego uwarzasz zarówno tę powieść jak i film dziełami niezwykłymi, wyraźnie odstającymi od innych?
Bo film ma epickie sceny, a dzisiaj wielu filmom tego brakuje. Dialogi powalają na kolana, jest wspaniale ukazane piękno Śródziemia. A ksiażka jest niesamowita, gdyż w 315 stronach Tolkien potrafił zamieścić wspaniałą historię, wprowadzając czytelników do swojego świata. Książka jest prosta, ale ma swój urok i klimat. Żadna inna książka nie ma aż tyle magii w 300 stronach!
To co napisałeś to nie jest przesłanie filmu, dlaczego nie możesz mi po prostu napisać jakie głębokie prawdy życiowe niesie ten film? Czyżbyś pisał wyuczone regłółki, których nie możesz poprzeć argumentami?
O jakich epickich scenach mówisz? Może o ww. krasnalach którzy rzucają talerzami i śpiewają wesołe piosenki niczym w filmach rodem od Disneya?
Ja epickości hobbita nie doświadczyłem. Magi też nie.
W moim mniemaniu na więcej niż 4/10 nie zasłużył.
Już mi głupio pytać się 4 raz o to przesłanie ale ciągle mi nie odpowiadasz.
Dowiem się w końcu tego?
btw. nazywasz mnie trollem dlatego, że napisałem ocenę którą poparłem w pełni racjonalnymi argumentami? Ciekawe
http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Niezwyk%C5%82a+podr%C3%B3%C5%BC-2012-343217 /discussion/TOP+10+scen+najbardziej+epickich+i+zapadaj%C4%85cych+w+pami%C4%99%C4 %87%3A),2092465?page=2
To co wyżej plus retrospekcja z bitwy, atak Smauga na Erebor, rozmowa Balina i Thorina w Bag End, armia krasnoludów ruszajaca na armię orków w bitwie.
Retrospekcja z bitwy słaaaba, przeważnie przez CGl, które budziło politowanie a nie strach ( Postać Azoga) i brak najmniejszego sensu. Dlaczego niby Thorin nie zabił białego orka jeśli już go pokonał?
Niestety większość jest scen słabych.
-Rzucanie talerzami w bag end.
-Walka kamiennych transformers w górach mglistych.
-To COŚ z trolami.
-Scena w której Wielki goblin razem z krasnalami i bilbem spada w przepaść z kilkudziesięciu / kilkuset metrów obijając się o ściany po czym bez niczego rusza dalej.
-Kiedy Thorin idzie pośród płomieni na Azoga z tą swoją miną (scena niczym z terminatora).
-WW. rzucanie płonącymi szyszkami.
-Kiedy Thorin dziękuje Bilbowi za uratowanie życia.
-Zapewne wiele wiecej, ale nie chce mi się teraz myśleć. Wspominanie seansu Hobbita przynosi zbyt duży ból.
Rozmawiamy o filmie bo jak nazwa portalu wskazuje to jest strona o FILMACH!
Te sceny występują w filmie i chyba nie mozesz zaprzeczyć. Nie możesz nawet podważyć ich ułomności.
A książkę czytałem. Zdaje się że pisałem o moich odczuciach co do niej kilka postów wcześniej,
Jednak moja ocena na temat książki (nie jest zbyt wysoka) w żadnym wypadku nie wpływa na ocenę filmu. Na moją ocenę filmu mogą ewentualnie wpływać zmiany co do książki.
Tłumaczenie Tobie i tak nie ma sensu.
Czytając inne twoje wypowiedzi zawsze jest to samo.
Praktycznie barak argumentacji, niekonsekwencja wypowiedzi, obrażanie innych i skrajny fanatyzm na punkcie hobbita i unikanie odpowiedzi.
Wg. ciebie każdy kto oceni ten film na mniej niż 7 gwiazdek to troll (btw. pojęcie "troll" stało się już u cb uniwersalnym zarzutem, idealnie pasującym do każdej sytuacji).
Dyskusja nie mam sensu. Z jakiegoś powodu nie chcesz przyjąć do wiadomości, że hobbit nie jest arcydziełem bez wad. Dla wielu osób jest to film co najwyżej dobry / przeciętny.
Poprawka: ktoś kto ocenił na mniej niż 8 gwiazdek.
PS. Wiele osób porównuje go niepotrzebnie do WP i dlatego sadza że jest średni czy tylko dobry bo nie ma tego i tamtego co WP. Niech przeczytają ksiązkę lepiej a nie pisza bzdury typu: po co te trolle. PO GÓWNO.
Po co mają czytać książkę?
Aby ocenić ten film nie trzeba czytać książki. Znajomość papierowej wersjo Hobbita może spowodować obniżenie oceny filmowi: tak było w moim przypadku.
Fakt, wiele osób patrzy na hobbita przez pryzmat LotRa, ale czy nie mają do tego prawa?
Władca pierścieni był i jest wręcz arcydziełem, postawił bardzo wysoko poprzeczkę dla hobbita i ten nie sprostał zadaniu. Nie chodzi mi nawet o fabułę, ale o takie szczegóły jak muzyka, CGl, scenografia...
Hobbit jest filmem przeciętnym, takim o którym szybko się zapomina. Nie niesie ze sobą niczego niezwykłego.
I nikt o nim nie zapomni, bo dużo ludzi go zobaczyło i jesli będa pamiętać o Lotrze, to i o Hobbicie.
To że dużo ludzi go zobaczyło o niczym nie świadczy.
Miał taką oglądalność dzęki znakomitemu Władcy. To on zapewnił mu reklamę.
Żegnam.
Zgadzam się. Książka (jeśli chodzi o Hobbita) w wielu momentach wydawała mi się infantylna - była ciekawa, ale wydarzeń było po prostu zbyt dużo, niemal przez cały czas coś się działo - to samo w sobie nie jest jeszcze wadą, ale to prawda, że te wydarzenia często były poupychane "na siłę".
O Wiedźminie mam bardzo podobne zdanie, więc nie będę się na ten temat rozpisywać. No, a poza tym to forum dotyczące Hobbita.
A więc co do filmu - pomimo, że niektóre sceny były nieco "głupie", podobał mi się. Może to dlatego, że przed oglądnięciem nie nastawiałam się na poważny film dla dorosłych, ale na coś lekkiego, momentami niepoważnego. Więc jeśli chodzi o nastrój filmu - nie zawiodłam się. Niektóre (bo nie wszystkie) dodatkowe sceny były w porządku. Tylko te efekty komputerowe... Było ich po prostu za dużo. I część z nich wyglądała sztucznie.
Nie wiem czy czytałeś książkę, ale tam były krasnoludy, które śpiewały i głupie, gadające trole. Czego się właściwie spodziewałeś po tym filmie? Że z bajki dla dzieci zrobią krwawy poważny, dramat? Moim zdaniem nastrój filmu bardzo przypomina ten książkowy, nie rozumiem tego oburzenia.
I nikt nie twierdził, że będzie to drugi WP, wręcz przeciwnie. Jackson od początku mówił, że robi inny film.
Spodziewałem się , że ten film nie będzie tak głupi . Widząc rzucajace w siebie kamieniami kamienie albo czarodzieja , który zasuwa sobie w zapszęgu królików nie mogę powiedzieć nic dobrego. I chodzi mi w tym ogólnie o to , że gdyby nie te głupie bezsensowne dialogi i niektóre wgl niepotrzebne sceny . Film był by ok , ale cóż ...
Tam gdzie film trzyma się książki jest bardzo dobrze, a momentami świetnie. Jednak tam gdzie są sceny dodane jest tragicznie (Radagast), albo co najwyżej średnio (Biała Rada). No może wyjątkiem jest wątek Azoga, który był ciekawy.
Bez przesady ; ) Gdyby film trzymał się książki to oglądalibyśmy bajkę z gadającymi zwierzakami i krasnalami idącymi po złoto. Nie zobaczylibyśmy prologu, a o Thorinie byśmy prawie nic nie wiedzieli : )