No doba. "Jedynka" Hobbita jest niezła, a nawet dobra.
(Dla sensowności dalszej dyskusji wyjdźmy z takiego założenia, okej?)
Niemniej, jak - prawie - każdy film, posiada jakieś mankamenty.
Pytanie brzmi: Co waszym zdaniem jest największą chałą, knotem i kiszką-kaszanką w pierwszej części przygód Bilba?
Można obstawiać sceny, postacie, wątki, przemilczenia i niezgodności z książkowym oryginałem.
Za najciekawszą wypowiedź funduję hobbitopochodną nagrodę! :-)
Cóż pisanie mojej książki skończyło się na 6 rozdziałach. Taki tam słomiany zapał aczkolwiek żałuję że nie mam takiego zapału by pisać. Bo historia dosyć interesująca. Nie mniej jednak nastolatek który pisze książkę może liczyć na poprawność językową i składnię Paoliniego z Eragonie.
Odniósł... ale jak czytam Eragona to mnie krew zalewa... ale późniejsze tomy Brisingr i Dziedzictwo(po cholerę 2 tomy) są już o wiele lepsze i widac poprawę jakości pisania
Nie... Np taka Mayer... napisała 4/5 książek i poziom jest zerowy. To samo z E.L James... o zgrozo... Paolini dorasta do pisania i ma lepszy zasób słów to nie przez pisanie ale przez wiek i dojrzałość
Ja mam tylko 3 „problemy”, które jakoś dają mi się we znaki. Parę innych też jest , ale nie na tyle irytujących , żeby znajdowały się na „czarnej liście”.
- Scena z Białą Radą i grzybki. Broń Boże nie mam nic akurat do tego akcentu humorystycznego, ale jak dla mnie zrobili to w złym momencie. Nie ukrywam , że temat Nekromanty/Saurona jest moim ulubionym. Więc narasta napięcie w scenie, już jakiś złowrogi klimat się wytwarza i nagle Sarumam z takim „tekstem” wyjeżdża i cały klimat mi siada. Mógł jeszcze parę sekund przeczekać ale nie..
- Jeden moment ze scen końcowych – mianowicie Azog. Ja wiem scena z nim i Thorinem miała robić wrażenie. Ale naprawdę
mogli rzucanie płonącymi szyszkami, zwisanie z drzewa iglastego itp. skrócić tylko o niecałe 5 min. Sama scena mi się podobała za pierwszym razem . Ale gdy oglądałam film w kinie po raz 2 i 3 (tak byłam na Hobbicie 3 razy) złapałam się na tym , że tylko na tej scenie myślałam właśnie o tym, że mogliby to minimalnie skrócić.
- Frytki ....
Największa chała to ucieczka Radagasta przed Orkami i sceny do wizyty u Elronda. Nie cierpię tych sekwencji.
Zagadki z Gollumem i sceny u Bilba to najlepsze sceny w filmie.
Druga chała ucieczka z miasta goblinów, niczym gra komputerowa ala Prince of Persia.
Trudno to Białą Radą nazwać... raczej to było wstępne posiedzenie części Białej Rady.
Oczywiście, że nie ukażą jej wszystkich członków ale z drugiej strony ograniczanie się do 3 postaci? No sorry....to lekka przesada.
Gdyby dorzucili do Białej Rady przynajmniej Radagasta, Thranduila lub ewentualnie na dokładkę jeszcze Celeborna, to byłaby już filmowa Biała Rada z prawdziwego zdarzenia....
A tak mamy jedynie pewien przedsmak. Choć i tak cieszy bardzo, że w filmie znalazło się miejsce dla Galadrieli i rzecz jasna Sarumana.
Liczę jednak na to, że Biała Rada w większym składzie zbierze się jeszcze w sprawie Dol Guldur w drugiej części filmu, gdzie Saruman podejmie decyzje o ataku. Trzymam za ten wątek kciuki! :)
Mnie ta czteroosobowa Rada w zupełności wystarczyła na potrzeby filmu. Wciskanie w nią np. Celeborna nieco zagmatwało by odbiór mniej obeznanym z Tolkienem.j
Być może jeżeli zobaczymy drugie posiedzenie to dołączy Radagast, chociaż wątpię, bo postanowiono go pokazać jako samotnika, który nie lubi tłumnych pogaduch.
Co do Dol Guldur, to liczę na sporo magii:)
- Gollum i Bilbo – zgadzam się całkowicie. To było to ! Wyczekiwałam tych scen gdyż uwielbiam „mistrza powyginanej świadomości psychicznej” i dostałam od PJ to na co czekałam ;)
-Ta ucieczka z miasta goblinów mnie aż tak nie raziła, mogło być lepiej, inaczej ale jakoś do tego tematu podchodzę „wszystko mi jedno” . Wiadomo naginanie praw fizyki i występująca nieśmiertelność bohaterów bo bardzo długim spadaniu mogła irytować , ale skoro to taka bajka to niech im już będzie.
Osobiście uważam bitwę pod / o Morię za udaną, gdy pierwszy raz zobaczyłam tą inscenizację byłam pod wrażeniem. No i ogólnie wszystkie wydarzenia w Shire , spokojny wstęp na początku film taki „sielankowy powrót do domu” zanim przygoda się zacznie. Mnie to akurat pasuje.
nie oglądałem filmu w wersji 3D ale mam wrażenie że część scen, jak choćby ta z ucieczką z miasta goblinów czy ucieczką Radgasta jest celowo przeciągnięta by pokazać efekty 3D
Jedyne co mi się nie podoba, to ciągłe ryki Thorina pod adresem nieszczęsnego Bilba i wyglądający jak wracający z rocznej imprezy Fili i Kili..
Co człowiek - to charakter, a więc jednemu nie będzie się podobała broda Throra, a drugiemu makijaż Azoga. :-)
Frytki (ciągle się tu powtarzające) - fak of. W Sródziemiu frytek nie znano.
Bekanie (które też rozlega się głośnym echem w tym wątku) - ogólnie jest spoko, bo krasnoludy to powszechnie znana swojska chamówa, którą nie raz gościliśmy na domówkach. :-)
Radagast za to jest mocno przegięty.
Wiadomo, że miał z deka nasrane we łbie, i że zgubił gdzie sens misji zajmując się jakimiś "Sebastianami", zamiast myśleć o rzeczach poważniejszych. Ale nie miał nasrane na łeb, i żadne mysikróliki mu na czuprynie gniazd nie wiły!
A co powiecie ogólnie o krasnoludach?
Czy udało się przedstawić indywidualność każdego z nich?
Mnie troszkę brakuję charakteru Gloina. W końcu to ojciec jednego z głównych bohaterów "Władcy...", więc powinien mieć nieco więcej do powiedzenia.
I jeszcze pytanie nieco pozatematyczne:
Pamiętacie zajebistego krasnoluda-oprycha z irokezem na głowie, który przewija się np. w bitwie o Morię?
Obstawiam, że to Dain II, czyli przyszły Król Pod Górą.
Możliwe że to Dain ale bardziej on przypominał młodszego Dwalina i to pewnie on bo po wojnie podbiegł do Balina który jest jego bratem i też wyglądał młodziej(Balin).
na 100% Dwalin kolego, choć przyznam, ze zauważyłem to przy.. 3cim obejrzeniu dopiero :)
http://prancing-uboot.tumblr.com/post/40912921049/thorinbaggins-the-hobbit-an-un expected-journey
Z tymi frytkami to wszyscy chyba zapomnieli tą scenę:
Sam: What we need is a few good taters.
Gollum: What's taters, precious? What's taters, eh?
Sam: *Po-tay-toes!* Boil 'em, mash 'em, stick 'em in a stew... Lovely big golden chips with a nice piece of fried fish.
[Gollum makes a noise of disgust while sticking his tongue out]
Sam: Even you couldn't say no to that.
Gollum: Oh yes we could. Spoilin' nice fish. Give it to us raw and w-r-r-riggling; you keep nasty chips.
Sam: You're hopeless.
W Śródziemiu, jak widać znano frytki i w Dwóch Wieżach jakoś nikomu nie przeszkadzały :)))
Za bardzo sie czepiaja. A wynika to głównie z braku informacji na temat Śródziemia. A tak sie chwalą, że wszystko wiedza.
Tak, ty się wykazałeś wiedzą a nawet nie wiedziałeś, że Śródziemie to nasza planeta a nie jakaś wyimaginowana sfera. :D
Frytki to nie jest jakaś zaawansowana technologia. Ot wrzucić ziemniaka do tłuszczu - też mi filozofia :)
Krasnolud z irokezem?.. Ooj, coś mam wrażenie, że to był Dwalin.. Chyba, że kolejnemu dali takie "uczesanie"..
Jak już tak narzekamy i na siłę się czepiamy to w pierwszej części Władcy Pierścieni jakiś inny Bilbo zbiera Pierścień z ziemi i ucieka podczas gdy Gollum drze się wykrzykując nazwisko hobbita. PJ nie ogarnia swoich własnych filmów :D
Ach ta jesienna hejterska pora <3
Jestem pewien, że PJ kiedyś wypuści lekko poprawioną wersję Drużyny Pierścienia, ze wstawką z nowym Bilbem ;)
Podobny zabieg robił George Lucas z duchem Vadera w ep.6.
Przy okazji, chciałbym, aby w Rivendell przy okazji spotkania wszystkich ras w sprawie pierścienia, nawiązano do pamiętnej wizyty Thorina i kompanii.
Szczególnie stary gloin móglby coś wspomnieć :)
W Morii, przy grobie Balina, możnaby dodać z 5 sekund wspomnień o Balinie i Orim. Gandalf mógłby coś powiedzieć, że ich zna.
To wszyskto świetnie połączyłoby obie trylogie.
Dla mnie jak na razie naciągany jest wątek pokonania i uwięzienia Czarnych Jeźdźców w grobowcach przez ludzi z Północy. Niby to nie byli zwykli ludzie, ale tutaj przesadzili. W Drużynie Pierścienia Glorfindel wyraźnie mówi, że nawet w Rivendell, wśród elfów, nie było wielu, którzy odważyliby się zmierzyć z Nazgulami, a w filmie chcą nas przekonać że taka potyczka w wykonaniu ludzi zakończyła się sukcesem....Zobaczymy oczywiście jak watek ten zostanie poprowadzony przez 2 i 3 część, wtedy zresztą wydam jego ostateczna ocenę, ale na razie pozostaje do niego sceptycznie nastawiona.
W zasadzie jedyne co mi się nie podobało to głupie żarty o frytkach, grzybkach i dym z uszu Radagasta.
Nie wiem, czy konkurs został rozstsrzygnięty, ale wiele wskazuje, że nawiększą chałą (patrząc na komentarze), której szukasz, to Radagast palący fajkę :)))
Nieskromnie pozwolę sobie zauważyć, że to była moja propozycja.
Gramy dalej, czy wręczamy nagrodę? :)))
Oczywiście gramy dalej! :-)
Słowo napisane w necie "wisi" w sieci przez wieczność, łatwo więc sprawdzić kto był pierwszy w wypowiadaniu danej kwestii, a kto jego myśli powielał.
(Choć oczywiście następne osoby mogą mieć identyczne przemyślenia, i - jak w przypadku tego wątku - sporo osób może drażnić i denerwować dokładnie to samo.)
Udziału w konkursie nie biorę :)), ale w tym miejscu wspomnę jeszcze o - moim zdaniem - Największej Chale, o której już napisałem w innym wątku:
O tzw. "Sebastianie":
No, jeż - jak jeż, wypić zawsze można. :-)
Ale skąd to imię???
Tolkienowski świat jest spójny i oryginalny m. in. właśnie dzięki rozwiązaniom lingwistycznym!
Kto pozwolił Dżeksonowi (i dlaczego nikt z konsultantów merytorycznych scenariusza nie zwrócił na to uwagi?) na użycie imienia pochodzącego ze świata współczesnego i z zupełnie innej kultury?
Dla mnie to taka sama Potężna Kicha i Wielka Plama, jak gdyby krasnoludy na bibce u Elronda dostały od elfów frytki z Makdonalda...
To forum drugiej części ale niech będzie.
Brak realizmu i infantylizm - dwie realnie psujące film rzeczy.
To drugie to tak, zdecydowanie takie elementy były, to pierwsze, no w końcu to bajka jest :)
Najwieksza chala byla cala plastikowa wizja Jacksona, sztucznosc I sterylnosc swiata przedstawionego, ktora mnie przypprawia o mdlosci. I oczywiscie krasnoludy kture z rasa wykreowana przez tolkiena wspulne maja tylko imiona...
Naturlny to byl wladca, bez zbednych upiekszen. Orki w tym filmi wygladaja jak plastikowe efekty specjalne oprucz z kilkoma wyjatkami wygladaja jak z gry komputerowej, elfy sa wymuskane pudrem jak by wlasnie wyszly z tvshow tak samo stary bilbo I frodo. A scenografia jest rodem z fimowej adaptacji opowiesci z narni. Wszystko jes sliczne czyste I piekne. A azoga chyba robili na predce bo graficznie wyszedl im do bani wogole nieprzekonywujacy...
Ja także mam jakieś niejasne wrażenie i nie do końca sprecyzowane odczucie, że świat pokazany w "Hobbicie" jest zbyt... hiperrealistyczny, wymuskany i dopieszczony do najdrobniejszego szczególiku w taki sposób, że wydaje się piękniejszy od realności! :-)
Nie znaczy to, że czekam na jakąś skuchę, w stylu wieżowców w tle, adidasów na nogach Czarnoksiężnika, czy pozostawionej na planie puszki po coli! ;-)
Jednak patrząc na świat otaczający Bilba i spółkę chciałbym mieć poczucie, że jest on realny, a nie prawdziwszy od realnego.
Azog jest bardzo oryginalny. Nie musiał wygladac jak wszyscy orkowie do tej pory. A scenografia jest lepsza niż w WP bo jest zrobiona z lepszych materiałów. W końcu nie jest to styropian.
Nie musi wygladac,jak,reszta orkow ale musi wygladac naturalnke I przekonywujaco jak golum a on jest poprostu sztuczny. To samo tyczy sie wiekszej czesci scenografii...
No watpię, skoro jest zrobiony technika motion capture. Może nie jest idealny jak Gollum ale jest co najmniej bardzo dobry. A co do scenografii to nie wiem gdzie widzisz sztucznośc. Tak się składa że każda scenografia, która nie jest żywa jest sztuczna. Ale ta w Hobbicie jak na film fantasy jest bardzo naturalna.
Jesr sztuczn bo jesr zrobiona z tworzyw sztucznych ale w zalozeniu ma byc jak najblizszy naturalnosci...mroczna puszcza jest do bani, gory mgliste tak samo, ujecia z shier gdy bilbo biegnie to jakas masakra nke czuc tam za grosz natury I przestrzeni...
A co ma do tego motion captur ? Jest sztuczny kiepski nedopracowany, plastikowy aterylny, nierealny I niebieski...
Ojej daj spokuj oczekuje dyskusji na argumenty a nie wytykanie bledow ortograficznych... Pisze z telefonui jestem dyslektykiem, wiec jak nie masz innych argumentow to poprostu nie odpowiadaj... Wbijam na forum powymieniac uwagi a nie sie klocic...