Po tym miłosnym incydencie między Elfką a krasnoludem i uratowaniem go stwierdzam że:
Zginie Thorin tak jak było, ale co do braci, to obstawiam że zginie tylko jeden.
Nie moze byc tak ze ktorys z braci nie zginie bo automatycznie zostalby wtedy krolem a ja sobie zadnego z nich na tronie nie wyobrazam. Sa zdecydowanie za mlodzi na to. Skoro PJ kreci powazny film to nie moze na koniec dawac takiej dziecinady jak Fili albo Kili krolem. A jakos nie widze scenariusza w ktorym ktorys z nich zrzeka sie korony na rzecz Daina.
Biorąc pod uwagę taki subtelny sposób przedstawienia to owszem. Wcale nie wypadlo to źle. Gdyby polegalo to na takich ochach, achach i sarniecych oczkach ja w zmierzchu to byloby koszmarnie ale wyszlo lepiej niz sie spodziewalam.
Skoro Gimli miał jakieś fantazje i lekko leciał na Galadrielę (powiedzmy:P) to czemu nie w tym wypadku :)?
Nie żartuj u Gimliego wyraźnie przedstawiono zachwyt Galadrielą, a tu mamy zalotne uśmieszki i niedokończone słówka.
Na serio nie dostrzegasz różnicy miedzy zachwytem a maślanymi oczami? Gimli po prostu uważał, iż Galadriela jest najpiękniejszą z pięknych, w jego zachwycie nie było cienia flirtu czy nawet sugesii innych uczuć niż szacunek, poważanie. Natomiast Kili cały czas z Tauriel flirtuje, prowadzi dość dwuznaczną grę spojrzeń i niedomówień...
Spokojnie, lekki sarkazm jeszcze nie zaszkodził.
Mimo że jestem nad wyraz tolerancyjny do zmian książki i innych motywów to to jak szybko ten ich niby związek się rozwija był dość irytujący.
Kili od 1 cz. zarywal do elfow co widac na tym dodatku: http://www.youtube.com/watch?v=FAgYD3zmM4w
Hi hi :D
Wykreowali go na takiego małego flirciarza :) Myślę, że Tauriel urzekł tym, że okazał się inny niż inne krasnoludy (wiemy jaką elfy mają o nich opinię)
Moim zdaniem tam nie ma żadnej miłości. To wątek romantyczny czyli parę spojrzeć, uśmiechów i nic więcej. Jackson pewnie pomyślał, że coś takiego musi się pojawić w trylogii Hobbita. W Lotr mieliśmy Arwenę i Aragorna, Eowinę i Aragorna... Oboje zginą zanim cokolwiek się między nimi wydarzy.
Nie mówię, że jest wielka miłość - ale wątek romantycznego trójkąta jest. Kompletnie kretyńskie fochy na miarę "Niewolnicy Isaury" ze strony Legolasa, uśmiechy, spojrzenia, dwuznaczniki Kiliego i Tauriel... Po co? A, no tak. Pan PJ wie lepiej co się działo w świecie Sródziemia niż Tolkien, który tenże świat wymyślił. We Władcy BYŁY wątki "romantyczne". Były. Uzasadnione akcją. Cała śmieszna Taurielka jest wygenerowana wyłącznie po to, żeby panowie mogli się na jakąś babkę pogapić, a gimnazjalistki, które kompletnie nie analizują tego co widzą mogły się zachwycać jej "wyzwoleniem i odwagą". Które w gruncie rzeczy nie istnieją. Nie ma ani jednej sceny w której Tauriel wystąpiłaby dla samej siebie, w której jej postać byłaby niezbędna - poza pryzmatem spodni na które w danej chwili leci bądź wygłaszaniem bzdurnych komunałów [nota bene: także do spodni].
SPOILER
Mam nadzieję, że PJ przed nakręceniem trzeciej części przeczyta KSIĄŻKĘ Tolkiena a nie bryk, i uśmierci tą durnowatą rudą niunię jakoś na marginesie, a Kili zginie zgodnie z książkową wersją - w obronie Thorina.
Matko! Widać, że nie polubiłaś tej postaci ;P Jestem ogromną fanką książek Tolkiena. Normalnie kiedy scenarzyści i reżyser w znaczny sposób zmieniają fabułę filmu kręconego an podstawie książki, wściekam się a maksa! Jednak PJ potrafię to wybaczyć :) Cieszyłam się, że pojawił się Legolas, że kompania była ścigana właśnie przez Azoga i bardzo spodobała mi się Tauriel. W końcu jakaś twarda babka w tym brutalnym, zdominowanym przez facetów świecie :) Moim zdaniem dawała radę! Jeśli chodzi o umizgi z Kilim to szczerze ci powiem mało mnie ten wątek obszedł... Też mam nadzieję, że Kili zginie razem z Filim i Thorin, tak jak przedstawił to Tolkien. Uważam, że Tauriel też zginie podczas bitwy Pięciu Armii z ręki Bolga. Jakoś tak czuję ;)
Nie ukrywam - nie polubiłam. :D
Staram się zrozumieć zmiany, które po części są niezbędne przy przekładaniu wersji książkowej na język filmu. Np. we Władcy [filmowym!] rozumiałam dodanie scen między Aragornem a Arweną w Rivendel - choć Tolkien nic takiego nie napisał. Czytając bowiem książkę, ani przez moment nie miałam wątpliwości, że oni się kochają - ale Tolkien pokazał to operując ich wspomnieniami, myślami bądź komentarzem odautorskim. Nie da się przenieść na ekran myśli bohatera - więc te kilka minut "romansowych" - było niezbędne, by w Powrocie Króla widz nie został zaskoczony, że pojawia się jakas baba Bóg wie skąd i nagle dla wszystkich jest jasne, że to ukochana króla. Rozumiem wycięcie wątku Toma Bombadila - de facto nie wnosił nic do całej podróży.
I nie potrafię wybaczyć PJ-owi, że od dłuższego czasu coraz częściej ma książki Tolkiena w odwłoku i wali w komercję idąc po najmniejszej linii oporu.
Co do pojawienia się Legolasa - pisałam wielokrotnie, że GDYBY pojawił się tylko w pierwszej scenie - gdy elfowie zatrzymują krasnoludów i ktoś z oddziały podaje dowódcy - Legolasowi medalion z miniaturami najbliższych Gloina byłoby idealnie: "perskie oczko" do fanów Władcy, sympatyczny gest w stronę pań, które dziesięć lat wcześniej podkochiwały się w ślicznym Orly'm... Ale dalej? To już nie jest "żart" tylko gorzka kpina! Pomijając już fakt, że Orlando w leciech się posunął i te 10 lat więcej widać, nawet mimo makijażu grubości tynku. Pomijając to, że w ogóle nie było konieczności dopasowywania jego postaci. Ale przede wszystkim JAK tąże postać "napisano?! Miny i fochy jak z tandetnej, argentyńskiej albo wenezuelskiej telenoweli, piruety na głowach krasnoludów, połączone z równocz3esnym siekaniem orków na kopy, zjazdy na ciele zabitego orka... Żenada, a nie przemyślana postać. A jako wisienka na torcie" - ten plastikowy koń! Ja rozumiem, że po pierwszej części, gdzie kilkanaście zwierząt poniosło śmierć - ekipa chciała się zabezpieczyć, stąd koń z CGI. Ale czy, skoro jest to produkcja [jakby nie patrzeć] wysokobudżetowa, ten koń nie mógłby albo być tak zabezpieczony, żeby zwierzęciu się nic nie stało, albo lepiej zrobiony? No, raził sztucznością.
Azog zbędny. Skoro już pan PJ nie umie poprowadzić ciekawie historii bez "głównego niemilca" - czemu nie zastosował wyłącznie postaci Bolga? Motyw zemsty za śmierć ojca [Azoga] sensowny, a Piotruś nie odwracałby się zadkiem do tego, co o Sródziemiu napisał Tolkien. No, ale do tego trzeba byłoby być genialnym reżyserem, a nie kimś, kto nie podpierając się Tolkienem stworzył tylko remake King - Konga [poza techniką o niebo słabszy od obu wcześniejszych wersji!].
Tauriel nie lubię, acz nie mam nic do aktorki - sprawdziła się doskonale - była ładniutka i nic więcej. Ale też niczego więcej od niej nie wymagano. Bo Tauriel, wbrew temu co piszesz, nie jest "twardą babką" tylko maślaną niunią. I owszem, świat Tolkiena jest zdominowany przez mężczyzn - kobiety nie walczą! [wyjątek stanowi Eowina, ale ona też nie wdała się w bitwę dla zasady a w poszukiwaniu albo aprobaty - jako, że zawsze żyła w cieniu brata, a "duszę miała zbyt wielką", albo też śmierci - po tym, jak Aragorn grzecznie ale zdecydowanie "odrzucił jej względy"] No, ale niechby. Ale moim zdaniem ślad opinii o Taurielce jako postaci z charakterem zmazała scena, gdy w Mieście na jeziorze Legolas ściga orków [do czego, nota bene, namówiła go właśnie Tauriel] a co w tym czasie robi Tauriel? Musi sobie poświecic nad Kilim! Noż... Albo robi coś "pro publico bono" - a wówczas zagryzłaby zęby, podpowiedziała sposób leczenia i RUSZYŁA zgrabny tyłeczek do walki, albo też robi coś wyłącznie "dla prywaty" - i wówczas po co te głupie dyrdymały wstawiane Legolasowi u ujścia rzeki? Jedyne co pokazała [postac, nie aktorka], to strzyżenie oczami za kolejnym chłopem, banały i w sumie nic więcej. Szkoda, bo potencjał był.
Mam nadzieję, że Tauriel zginie szybko i bez specjalnego "nagłośnienia" - ot, może Bolg czy Azog rąbnie paniusię mieczem, od niechcenia, przechodząc do sensowniejszych przeciwników. Albo ktokolwiek! Aby szybko i bez roztkliwiania się nad tym. No, razi mnie ten cały wątek elfickiej markietanki.
To niestety inne uniwersum od prawdziwego Hobbita, tu niestety dużo rzeczy jest możliwe.. na pewno mogę obiecać, że jeśli reżyser ośmieli się w tym momencie zmienić fabułę, to ja na to nie pójdę za żadne skarby świata.
Ale to byłoby niewiarygodne zagranie nawet z punktu samego filmu. Po prostu w zadnym filmie by nie przeszlo gdyby tacy niedoswiadczeni mlodziency mieli zostac krolami na powaznie.
Mam taką... e... nadzieję? Nie, to źle powiedziane, bo część druga została już tak spartolona, że teraz PJ otworzył sobie furtkę do wszystkiego co mu się tylko zamarzy. To rozwiązanie jest rzeczywiście mało prawdopodobne, ale nie zdziwię się zbytnio, jeżeli jednak zaistnieje. Właśnie dla samego filmu - opłaca się zabijać trzy wspaniale wykreowane, przystojne postacie, czy się nie opłaca...
Na pewno ich smierć doda tragizmu i powagi calej wyprawie. Juz nikt nie bedzie wtedy jeczal ze wszyscy wychodza calo ze wszelakich opresji. W sumie jezeli do tego dojdzie to zakonczenie Hobbita bedzie o wiele bardziej tragiczne niz LOTR. Bo w LOTR nie umarly najwazniejsze postaci i byl taki klasyczny happy end praktycznie dla wszystkich. Tutaj bedzie zaledwie polowiczny, zakladajac ze usmierca tych co maja usmiercic.
Wiesz co, naprawdę marzy mi się, żeby pięknie umarli :) To mogłoby być wspaniałe i za porządną, łzawą i dopracowaną scenę zgodną z książkowym pierwowzorem byłabym w stanie wybaczyć dużo, nawet z drugiej części. Tyle że wtedy nie mogłoby być to już raczej oznaczone ratingiem PG-13. Wolę nie oczekiwać, choć też uważam, że pozostawienie któregoś przy życiu wyszłoby niepoważnie.
Ja tez licze na jakas porzadna, tragiczna i mega wzruszajaca scene smierci bo chce sobie poplakac na tym. No i te postacie na takie pozegnanie zasługuja. Musi byc epickie bez dwóch zdań. W kazdym badz razie zgadzam sie ze gdyby kogos z tej trojcy zostawili przy zyciu byloby to zbyt wielkie przegiecie. jestem w stanie przelknac wiele ale nie cos takiego. Bylaby to wtopa porownywalna do umieszczenia Arweny w Helmowym jarze (cale szczescie ze to nie znalazlo sie w ostatecznej wersji TT)
Znalazłam coś takiego na jednym blogu SPOILER: “He’s heroic alright…there’s lots of fighting involved but I don’t have a heroic end.” - Aidan Turner w jakimś wywiadzie o Kilim. Co to ma znaczyć?? O.o
Teraz to mnie zaniepokoiłeś... normalnie brzmi to tak jakby Kili mial przejsc na ciemna strone mocy. Zaczynam sie powaznie bać jak to wszystko bedzie wyglądac, pomimo ze jak dotąd jestem zadowolona ze zmian.
Robić z Kilego Vadera to chyba nawet PJ by się nie poważył. Dla mnie to wygląda raczej, jakby miał umrzeć jak tchórz, ewentualnie wcale
Znalazłam ten artykuł... nie podoba mi sie to. Juz w tej czesci 4 razy musiala go elfka ratowac, jezeli w 3 znowu bedzie z niego tak troche sierota.... :/:/ ja liczylam ze wreszcie w 3 dadza mu jakas bohaterska scene zeby odszedl w epickim i godnym jak na taka postac stylu, cholera godnym jak na nastepce tronu. A moze on tak gada zeby specjalnie nas zmylic.
Jak tchórz?! Nawet tak nie strasz. Fili i Kili mają zginąć tak, jak w książce, czyli osłaniając ciało wuja i basta ;P
Na pewno będzie epicko! :) Myślą, że dają Thorinowi piękną, godną śmierć, jak przystało na wojownika. Poza tym uważam, że będzie w tej scenie coś z odkupienia, za to jak się wcześniej zachowa. W książce okazał się strasznym dupkiem, jak nie chciała podzielić się skarbami Ereboru...
Podpisuję się obiema rękami pod tym postem.
Ale ja niestety pójdę do kina, nawet jeśli zmieni się w fabule więcej niż w tej chwili sobie mogę wyobrazić. Bo Gandalf :)
Wątek Dol Guldur jest świetny - ale mówię zdecydowanie nie dla BPT w jakimkolwiek innym przypadku niż powinno to wyglądać - dlatego jednak wybiorę wtedy ekran swojego laptopa. Powód jeden; można przewijać ;)
Swoją drogą, inny przypadek naprawdę będzie zasługiwał na box office flopa...
Będzie zasługiwał, ale wątpię, żeby Hobbita taka klęska dotknęła. Ludzie i tak obejrzą, choćby z ciekawości, a przy ograniczeniu wiekowym +7 (?!?!) spodziewam się raczej chlubnej popularności. A może taki pstryczek w nos by się przydał towarzystwu, bo Hobbit zaczyna być momentami karykaturą siebie.
Oj, ile rzeczy ja bym dzisiaj w kinie przewinęła...
Nie możemy też być tak nietolerancyjni wobec nich. Może i są to krasnoludzkie dzieciaki, ale jeżeli spojrzeć na to z innego punktu widzenia, to w sumie jeden z nich mógłby zostać królem, gdyby się postarał. I nie mam tu na myśli, że mógłby zrobić tam nie wiem co i rzeczy z kosmosu, ale np. taki Fili dałby radę, co innego Kili, on jest bardziej dziecinny, ale mimo to jeżeli jeden z braci by przeżył to ja go nie wykluczam. Związek między Tauriel, a Kilim był co prawda niezdrowy, ale nie są to maślane oczęta. Ogólnie to Kiliemu się Tauriel podoba i nie jest to romans. Co prawda pod koniec pojawił się tekst: "Czy ona mnie naprawdę kochała" czy jakoś tak, ale moim zdaniem Tauriel polegnie w Esgaroth i Kili o niej zapomni, a następnie sam zginie z Filim i Thorinem. Nie powinni, aż tak odbiegać od książki i pewnie tego nie zrobią, bo w Niezwykłej Podróży poniekąd teksty były podobne. Nic takiego się nie stało...żadnych całusów nie było, a zwykła rozmowa, choć to o spodniach było kiepskie. Film jednak, w niektórych momentach miał być śmieszny, więc to moje zdanie:
Tauriel zginie w Esgaroth, Kili zapomni i zginie z Filim i Thorinem, co nie będzie takim odbiegiem od książki.
Chyba raczej nie, właściwie oby nie. Poczekajmy do wiosny na pierwsze informacje i videoblogi, na początku lata obstawiam pierwszy zwiastun do 3 części.
Pamiętaj:Zawsze zamieszczaj informacje,że w twoim temacie znajduję się SPOILER!!!
Ktoś mógł to odruchowo przeczytać przeglądając forum a ty temu komuś wyjawiłeś jeden z ważniejszych momentów jaki nastąpi.
Sorry, ale przy TYM filmie toto żaden spojler :P
Kto nie wiedział, że zginie Thorin, Kili i Fili ten niech się wstydzi :P:P i marsz czytać LEKTURĘ SZKOLNĄ ! :P
PS
Myślę, że na takie zmiany się nie ośmielą, a poza tym najprawdopodobniej nie mogą nawet, bo umowy ekranizacyjne ich ograniczają.
Kiedyś Hobbit był lekturą nieobowiązkową bodajże w ósmej klasie podstawówki (za moich czasów przynajmniej), jak jest teraz?
eh Uzupełniająca w I klasie gimnazjum :(, ale ja tam miałam, a to tak napisana książka, że każda gimbaza przebrnie :P, nawet pamiętam robiłam referat o Tolkienie, nagadałam się, a ludzie ziewali o.O Ignoranci :P:P
Z tego, co widzę to, co szkoła to inny obyczaj uzupełniających, bo "decyzja należy do nauczyciela języka polskiego" ->wybrany utwór fantasy (np. Ursuli Le Guin, Johna Ronalda Reuela Tolkiena, Andrzeja Sapkowskiego) o.O
o zgrozo Sapek dla gimnazjalistów, chyba nieee, genialna literatura fantasy, ale lektura ?! fu... logic
PS
Jednak i tak podtrzymuję zdanie ;) Czytać, a nie płakać o "spojlerach", które to są oczywistościami od lat :P
Nie wiem, jak to jest - nauczyciel sam decyduje, które uzupełniające będą "przerabiane"? Tak chyba kiedyś było. Sporo fajnych książek w życiu odkryłam, dopiero po tym, jak przestały być dla mnie lekturami. Przymus czytania jest w stanie obrzydzić każdą książkę.
Na referacie ziewali, to niech teraz krzyczą, że spoilery ;)
Chyba tak to wygląda, co nauczyciel to wybór. Prawda, obowiązek potrafi obrzydzić książkę, ale akurat z fantasy to by było trudne, szczególnie z tak łatwym w odbiorze Hobbitem (tak mi się wydaje) :) Do tego tu nauczyciel najczęściej rozmawia z klasą o tej dodatkowej lekturze fantasy, więc szansa, że nie obrzydzi się :)
hahhaa mają za swoje ;)
mam 18 lat i mialam hobbita w 4 klasie podstawowki (pamietam ze strasznie mnie wynudzil,szczegolnie mirkwood mi sie niemilosiernie dluzylo. a dziwne, bo u mnie w domu wszyscy wielcy fani lotra. do tego chyba trzeba dorosnac:p ) za to druzyne pierscienia mialam w 1 gimnazjum. i o ile sie nie myle, obie ksiazki byly lekturami obowiazkowymi.
Żadna część WP nie była i nie jest obowiązkową lekturą :/ Niby szkoda, ale to chyba lepiej dla Tolkiena.
Obecnie jest tylko "wybrany utwór fantasy (np. Ursuli Le Guin, Johna Ronalda Reuela Tolkiena, Andrzeja Sapkowskiego)"
Klasa wybierze sobie WP, jeśli będzie chciała :):)
Za moich czasów gimbazy (10 lat temu) czytaliśmy jako dodatkową lekturę "Hobbita", był pomysł na jeszcze Pottera, ale czasu zabrakło.
Na bank zginą wszyscy plus Tauriel aby było bardziej tragicznie. Pewnie będzie koło ratunkowe - Fili ginie ratując Thorina, Tauriel ginie ratując Kiliego a Legolas siecze wszystkich wkoło jak zawsze.
Liczę, że śmierć Tauriel będzie po prostu krótka. Dla mojego dobra, bo dłuższych rozmemłań mogę nie zdzierżyć ;)
A wlasciwie to skad wzielo sie to ze Kili zginie ratujac Tauriel? Jakos krótko po premierze 1 zaczęła taka plota krażyć nie?
A no, coś takiego było. A teraz po obejrzeniu 2 części wydaje mi się to bardzo prawdopodobne.
Jak juz to mam nadzieje ze tauriel zginie za Kiliego bo na odwrot byloby zbyt duzym przegieciem. Chociaz po tym jak Thorin zostawil Kiliego w esgaroth to Kili moze miec focha na wuja i bedzie wolal poswiecic sie za tauriel. A takie to bylo w ksiazce tragiczne ze w bitwie gina najblizsi krewni i jeszcze we wlasnej obronie....