Hobbit: Pustkowie Smauga

The Hobbit: The Desolation of Smaug
2013
7,6 329 tys. ocen
7,6 10 1 328954
6,4 51 krytyków
Hobbit: Pustkowie Smauga
powrót do forum filmu Hobbit: Pustkowie Smauga

Dobrze że Tolkien tego nie widzi bo by się w grobie zaczął przewracać z prędkością turbiny.O ile
część pierwsza jeszcze się trzymała książki to tu już nic.zawiocha normalnie zawiocha . jeszcze
Czaka Norisa tu brak ;)

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Dlaczego miałby wyjść Wiedźmin? Już tak nie kontrastuj. Nie mówimy tu o upchnięciu dwóch książek w jednym filmie. Każda część LOTRa była grubsza niż Hobbit i każda się swobodnie zmieściła w pojedynczym filmie. Hobbit się NIESAMOWICIE ciągnie, jest rozciągnięty do granic możliwości.

Wpychanie wątków niezwiązanych z fabułą stosuje się w serialach, a nie w pełnometrażowych filmach.

Na dużą bitwę zdecydowanie wystarczyłoby 20 minut. Będzie pewnie trwała 1,5 godziny. I znowu w połowie filmu będzie "punkt" kulminacyjny ciągnący się do samego końca filmu.

użytkownik usunięty
jamqdlaty

Dokładnie!!! Zgadzam się z Tobą! Myślałam, że ta druga część to będzie zakończenie: pokonają smoka, zdobędą górę i tyle, a trzecia część, to będzie jakaś FANTASY wyjęta z wcześniejszych powieści, albo z dupy tak jak te elfy...
Powiedz po co tyle tych orków, wątki miłosne z elfami, zabawa w ganianego w jaskini Smouga???? Dla mnie ten film w kinie to wielka jedna porażka, wyszłam (jak nigdy!!) znudzona i bardzo rozczarowna, film do dupy, wybaczcie, ale inne słownictwo nie wchodzi w grę....

ocenił(a) film na 8

Ale czego się spodziewałeś?, jednego, półtoragodzinnego filmu?, dla mnie to by była porażka, porazka i nuda
już filmowa trylogia " Władcy Pierścieni " jest za krótka, dla mnie jest to jedna powieść składająca się z sześciu ksiąg, więc powinno być sześć, dwu i pół godzinnych filmów, wtedy zmieściłoby się wszystko - " Hobbit " powinien być nakręcony pod postacią dwóch, dwu i półgodzinnych filmów ale tylko wtedy, gdyby była to wierna ekranizacja książki, skoro nią nie jest, trzy filmy są zrozumiałe, zwłaszcza, że mnie się one w ogóle nie ciągną, wręcz przeciwnie, mam nadzieję, że EE będzie tym razem sporo dłuższa.

użytkownik usunięty
lelen_lis

Właśnie o to mi chodzi. Lepiej by było gdyby z Hobbita zrobili dwa porządne filmy i na tym poprzestali. Niestety, ale obecna druga część jest beznadziejna i dużo w niej niepotrzebnych rzeczy. Nudnych rzeczy. Nie wiem co cię tam niby ciekawiło? Jedynka była prawie idealnie odwzorowana na książce, więc liczyłam, że dwójka również taka będzie, że Krasnoludy zdobędą górę i koniec. A planowana trójka (tak myślałam), że będzie oddzielną historią. A podejrzewam, że w rzeczywistości będzie kolejnym nudnym gniotem z wymyślonymi miłosnymi historyjkami;/

I niestety zgodzę się z Tobą. "Władca pierścieni" powinien składać się z 5-6 filmów, aby wszystko się w nich znalazło....

ocenił(a) film na 8

" Beznadziejna ' to jest, np. " Niepamięć " z Tomem Cruse, lubię Cruse'a ale tak nudnego i bezpłciowego filmu dawno nie widziałem
a o czym miałaby być trzecia część?, o przygodach Adi9dasów? ;)
każdy kto śledzi filmowe doniesienia wie, że np. Bitwa Pięciu Armii rozegra się w trzecim filmie, więc skąd tu oczekiwania na coś innego?, czego, konkretnie?.

użytkownik usunięty
lelen_lis

Teraz po obejrzeniu dwójki wiem co będzie w trójce, ale wcześniej myślałam, że nagrają jakąś odrębną historię wzorowana na opowiadaniach Tolkiena o hobbitach.
Może i Niepamięć jest beznadziejna, nie wiem nie oglądałam, bo Toma nie lubię. Ale najnowsza część Hobbita niestety dla mnie jest też porażką. Zniszczyli tę powieść, robiąc z niej trzy filmy :(

ocenił(a) film na 5
lelen_lis

Nie "dla ciebie" - a głównie dla Tolkiena :) . Władca - to nie trzy księgi - a sześcioksiąg, o czym wielu zapomina. I całkowicie się zgodzę, że z Władcy, z dodatkami z Silmarilionu możnaby spokojnie nakręcić sześć dwu - dwuipół godzinnych filmów, z pasją, zacięciem i trzymających w napięciu. Natomiast Hobbit... Cóż... Hobbit to urocza bajka dla dzieci. W Śródziemiu nie ma jeszcze śladów zła i Saurona [po prostu Tolkien nie wiedział wówczas, że jego Śródziemie się tak "rozrośnie"]... PiDżej uparł się go "poprawić" [cudzysłów nieprzypadkowy!]. No i siadło sobie kilku kumpli i dawaj... Po pierwsze akcji MUSI starczyć na trzy trzygodzinne kolubryny. Że książkę [wraz z dodatkami] dałoby się dobrze i ciekawie sfilmować w dwóch filamch? A czemu? Jak małolactwo z wywieszonym jęzorem i tak poleci na trzeci... No to co doklejamy? No to tu trochę epickich pierdów, tu wzniosłe minki, tu brakuje czegokolwiek? Nie ma sprawy, dolepimy coś z CGI. Nie ma głównego wroga, bo smok śpi? No to co? Orkowie sa wredni, to poprzekrecamy i coś wyjdzie! Nagle któryś z panów rzuca: Ej, ale po Władcy połowa idiotek się w elfie kochała! No to drugi pan łapie za telefon i dzwoni "Ty, Orly, słuchaj! Robimy dalej Władcę podpisz kontrakt, bo nam brakuje głównego amanta!" - "OK". Panowie piszą dalej. Akcja, akcja, akcja... Nagle któryś przerywa: Kurde, coś kiepsko... ani jednej laski [mocniej może być]... No fakt, feministki nas zeżrą! No to co? Doklejamy jakąś elfkę z kosmosu wziętą, kropelką czy innym poxipolem... Gra! Gotowy scenariusz, wszyscy zadowoleni... Dziennikarz na konferencji pyta "A czytał któryś z panów "Hobbita" Tolkiena? Odpowiedź jednogłośna i pełna zdumienia "A po co?"...

ocenił(a) film na 8
Carmina

Nadal czegoś nie rozumiesz ...
ja, jako widz, oczekuję od filmu " made in Hollywood " akcji, trupów i takich efektów specjalnych, żeby gasły wychodziły na wierzch ;)
zrozum, to ma być kino czysto rozrywkowe, dramaty, itp. to ja sobie mogę obejrzeć w tv, na BD, do kina chodzę na rozrywkę, która najlepiej wygląda właśnie w kinie i takie jest kino rozrywkowe, nie podoba Ci się, nie oglądaj.
Na krótki filmik będący bajką dla pięciolatków nikt by nie poszedł do kina, taka jest prawda.

Dlaczego twórcy filmu mają się ograniczać tylko do wizji " Hobbita " sprzed napisania przez Tolkiena WP i innych swoich dzieł?, a tam już Sauron jest / zresztą, w Hobbicie też jest, tylko zwie się on Nekromanta / Czarnoksiężnik /.

ocenił(a) film na 5
lelen_lis

Ależ rozumiem... Doskonale rozumiem. To zdaje się ty nie rozumiesz o czym ja piszę. Skoro zdaniem pana reżysera Hobbit to taka kicha, kaszana i beznadzieja, że nic się nie da z tym zrobić - po kiego czorta w ogóle się bierze za filmowanie prozy Tolkiena? Ano, wyjaśnienie jest proste. Poza filmami na motywach Tolkiena wielkisuperhiper pan reżyser nie nakręcił kompletnie nic wartego uwagi... Po Władcy, w ciągu tych dziesięciu lat - jedynym filmem Jacksona o którym można wspomnieć jest REMAKE [a więc też nie autorski!] King Konga - nota bene słabszy nie tylko od wersji z lat siedemdziesiątych, ale nawet od tej z lat trzydziestych... Owszem, efekty niezłe, rąbanina jak w Rambo i zero treści... Jeśli to dla ciebie świadczy o "dobrym kinie rozrywkowym" to nie dziwię się, ze dobrze się bawiłaś na "Hobbicie"...
Skoro pan PJ chciał tworzyć kino "czysto rozrywkowe" - nie powinien się brać za Tolkiena, który "czysto rozrywkowy" nie jest, bo nawet w bajce dla kilkuletniego syna zawarł wiele mądrości i rozsądku.
A na marginesie - ja chciałabym chodzić do kina na DOBRE filmy, a nie gnioty, gdzie po pół godzinie kretyńskich ganianek mam właściwie w nosie, kto kogo zastrzeli i mam ochotę tylko się modlić, żeby tylko zrobił to szybko i skończył ten idiotyzm.

ocenił(a) film na 8
Carmina

Po pierwsze, Jackson nie był zbyt chętny żeby kręcić " Hobbita ", został mu on niemalże narzucony w spadku przez proces sądowy i rezygnację Del Toro - sam wolałbym żeby filmy zrobił właśnie Del Toro ale skoro stało się inaczej to akceptuję wizję Jacksona.
Po drugie, uważam jego " King Konga " za film lepszy niż cała trylogia WP i, tak, uważam ten film za kwintesencję " dobrego kina przygodowego " i widzę, że to Ty masz z tym kinem problem, gdyż ja b. dobrze bawiłem się na filmach typu " Mumia " i " Mumia Powraca " i to jest dla mnie właśnie dobre kino przygodowe.
Po trzecie, " Hobbit " JEST właśnie materiałem na kino czysto rozrywkowe, bo co można innego zrobić z tej prostej historyjki?
sam zrobiłbym " Hobbita " w formie dwóch, dwu i półgodzinnych filmów, gdzie pierwsza część kończyła by się sceną wkroczenia kompanii Thorina do Mrocznej Puszczy, co dobrze zamaskowałoby upływ czasu, jaki mija w tym mrocznym lesie ale Jackson nie miał takiego komfortu, gdyż jego " Hobbit " siłą rzeczy musiał być porównywany z jego WP i po prostu wiele osób miało zbyt wygórowane oczekiwania co do tej historii, która nigdy nie była tak frapująca, jak WP - WP czytałem już siedem razy a " Hobbita " zaledwie trzy razy, bo jakoś mnie doń nie ciągnie, filmy ogląda mi się natomiast lepiej niż WP, gdyż tam nie jestem w stanie wybaczyć twórcom zbyt wielu rzeczy, co w przypadku " Hobbita " nie ma dla mnie aż takiego znaczenia, gdyż z tą książką nie mam aż tak emocjonalnego związku.

Na koniec, jeśli tak bardzo nie lubisz kina czysto amerykańskiego to go nie oglądaj, gdyż na prawdę niewielu jest twórców w Hollywood, którzy mogą sobie pozwolić na pełną swobodę twórczą, ale ani Spielberg, ani Cameron nie są zainteresowani Fantasy.

ocenił(a) film na 5
lelen_lis

No patrz pan, biedny Piotruś Dżekson nie chciał, ręcami i nogami się bronił, ale go zmusili. Zapewne pod groźbą rewolweru. :D Serio w to wierzysz?
"King Kong" PJ poza efektownymi [nie zaprzeczę] pościgami i ogólnie "efektami" nie niesie ze sobą nic kompletnie. I "dobre kino przygodowe" nie jest jednoznaczne z "bezmyślna ganianka i strzelanka". Ale skoro tylko i wyłącznie tego oczekujesz...
Ano można by zrobić więcej, gdyby się chciało. Ale do tego trzeba by poczytać książki Tolkiena a nie bryk...
Nie policzę ile razy czytałam zarówno Władcę jak i Hobbita. Zwłaszcza, że często czytam konkretny fragment, który w danym momencie do mnie trafia. I obie pozycje lubię równorzędnie, choć inaczej. Hobbit jest dla mnie książeczka z dzieciństwa, którą czytał mi tata na dobranoc, którą później czytałam sama... Sentyment, sympatia i powrót do niewinnych lat dziecinnych - tego oczekiwałam po filmie i to zawsze, ilekroć wracam, daje mi książka. A film dał mi bezsensowną ganianinę i rąbaninę, Z lekkiej, uroczej bajeczki PJ uparł si e zrobić epopeję - a na to treści za mało. Więc dowala kretynizmy, nie pasujące ani do Tolkiena, ani do akcji, ani do tego, co sam PJ wcześniej nakręcił...
Nie tyle nie lubię kina amerykańskiego, co uważam, że Amerykanie nie powinni brać się za klasykę literatury europejskiej bo jej po prostu kompletnie nie rozumieją? Nie czuja klimatów, nie rozróżniają niuansów... Szczególnie wyraźnie widać, gdy biorą się np. za klasykę rosyjską. Ale dotyczy to tak samo angielskiej, francuskiej...

ocenił(a) film na 8
Carmina

Co można więcej zrobić z opowieścią o wielkiej małpie zakochanej w ludzkiej kobiecie?
moralizatorski traktat?
film o samym gadaniu dla gadania?
nie, taki film ogląda się dla efektów, gonitw, pościgów, itp. właśnie dla tego, i tak, jest to idealne kino przygodowe, podobnie jak Indiana Jones czy dwie pierwsze Mumie.
" lekkiej i uroczej bajki " nikt by nie nakręcił, chyba że w postaci animacji, zrozumcie to wreszcie, tego typu kino MUSI przyciągać widza efektownością, akcją i wizualnym przepychem, a nie sentymentem - animowane wersje WP i " Hobbita " są bardziej wierne książką a i tak nie wyszło im to na dobre.

ocenił(a) film na 5
lelen_lis

Cóż, zapewne ktoś, kto oczekuje tylko i wyłącznie pościgów, strzelaniny i efektów - oglądając King Konga z 1933 roku - będzie rozczarowany. Więc ci nie polecam.
Ale jeśli ktos chce od kina czegoś więcej niż "filmów karate klasy C" w stylu "holiłódzkim" - ten obejrzawszy - zrozumie. Nie będę cię przekonywać - oglądaj sobie wyłącznie efekty, najlepiej kompletnie wyprane z treści [która i tak się dla ciebie nie liczy].
I o tyle się mylisz, że DOBRE kino nie musi mieć CGI, efektów i Bóg wie czego. No, ale dla ciebie zapewne, np. "Dwunastu Gniewnych Ludzi" to film bez sensu - zero efektów, zero akcji, no, film o gadaniu!

ocenił(a) film na 8
Carmina

Kurde, jak można porównywać Hobbita do 12 Gniewnych Ludzi?
mówimy tu o fantasy, kinie przygodowym, czyli o zupełnie innym gatubku, niż w.w. film, a wtego typu filmachliczy się akcja, efekty, itp. nikt nie oczekuje od tego typu ffilmów traktatu moralizatorskiego, to ma być przede wszystkim dobra zabawa.
I gdzie ja pisałem, że nie lubię innych filmów, bez efektów, akcji, itp.? , po prostu tu rozmawiany o kinie czysto rozrywkowym a ono jest, jakie jest i takie powinni być.
Dla twojej wiadomości, widziałem starsze wersje King Konga i film Jacksona to remake tej najstarszej wersji, nie raz scena w scenę, tyle, że podana w nowej formie, zrizum, że nikt nie chciałby oglądać filmu w takiej formie, jak wlatach 30 tych - podobnie jest z Hobbitem - mógł by powstać z tego film a la Willow ale taki film ie był by atrakcyjny dla dzisiejszego widza, dzisiaj, film fantasymusi opierać się na efektach i na akchi - niestety, ale książkowy Hobbit nie jest zbyt atrakcyjny dla kina, twórcy musieli dostosować tekst do potrzeb dzisiejszego widza, inaczej nikt nie chciałby finansować tak niepewnegi projektu - to nie Twoja kasa, więc łatwo ci krytykować .

ocenił(a) film na 5
lelen_lis

Nie porównuję tych dwóch filmów. Po prostu podałam ci przykład fimu [cytuję] "o samym gadaniu dla gadania". A mimo to film jest pasjonujący, wciągający i trzymający w napięciu. Mimo braku "efektów" [jakichkolwiek!], mimo, braku atrakcyjnych lokacji [de facto wszystko się dzieje niemal w jednym pokoju] mimo braku cycatej paniusi [wręcz przeciwnie - dwunastu facetów!]... Da się? Da, trzeba tylko być geniuszem i miec pomysł, a nie być panem Dżeksonem...
I nie zgodzę się, że to kwestia gatunku. Bo chociażby w szeroko pojętym gatunku "dramat sądowy" masz takie pozycje jak "12 Gniewnych ludzi" czy "Ludzie honoru" i... "Sędzia Anna Maria Wesołowska".
A ja ci napisałam, że pojęcie "kino przygodowo - rozrywkowe" nie musi być jednoznaczne z "kino bezmyślno - rąbankowe". I że pomiędzy traktatem moralizatorskim a kompletnie bezsensownym lataniem i nawalaniem we wszystko jest jeszcze sporo możliwości pośrednich.
Otóż ja tez widziałam obie [a własciwie trzy] wersje King Konga. Najstarszą z lat '30, druga z połowy lat '70 i ostatnią - dzieło PJ. I powiem ci, że ta ostatnia jest najsłabsza. Owszem, jeśli idzie o technikę i efekty jest oczywiście bezkonkurencyjna.Ale... Mimo niedoskonałości technicznych, kiedy w wersji z lat '30 nad ciałem Wielkiej Małpy padają słowa, że to nie samoloty zabiły Bestię, ale Piękna... Biorą dreszcze. A u PJ? No, owszem, świetnie pokazane coraz to nowe potworki, poza nimi właściwie treść tak spłycona, że nie ma o czym mówić. Dla PJ cała historia ma na celu tylo pokazanie, że ON umie robić efekty. No, umie. I co z tego, skoro nie ma nic kompletnie do powiedzenia? Czyli robi filmy po to, by pokazac kolejne cuda techniki, a nie by wyrazić jakąś myśl... No, ale do tego, by wyrażać myśli trzeba je mieć... ;)
I na koniec jedna uwaga. Skoro Hobbit Tolkiena jest tak beznadziejny, do niczego i w ogóle nic nie wart, to PO CO, na wszystkich Bogów Olimpu, PJ w ogóle się zabrał za reżyserowanie? Ano, odpowiedź jest prosta jak drut. Bo nie podpierając się nazwiskiem Tolkiena bądź klasyką filmową - sam nie umie nic stworzyć. I nie wmawiaj nikomu, jak to Piotruś się bronił, nie chciał, pierdziu, mierdziu. Owszem, po Władcy mówił, że nie będzie więcej kręcił o Śródziemiu, ale widac kaska się skończyła, to trzeba wycisnąć co się da jeszcze...

ocenił(a) film na 8
Carmina

Widzę, że po prostu masz probkem z filmami Jacksona, za pewne ich nie lubisz - ja też nie jestem wielkim entuzjasta trylogii WP ale doceniam wysiłki reżysera i całej ekipy filmowej a sam Jacjson potrafi zrobić, np. Martwię Mózgu.
Nie zgodzę się też co di KK, ja widzę tam świetny klimat lat 20 stych w NY, poza tym, taki Park Jurajski też jest do niczego, bo są tan dinozaury, gonitwy, ucieczki, itp ?
na razie nie chce mi się zbyt wiele pisać z komórki.

ocenił(a) film na 5
lelen_lis

Trudno byłoby mi powiedzieć, czy lubię czy nie filmy Jacksona. Po świetnej "Drużynie" zaprezentował bardzo dobre "Dwie Wieże" i nieco słabszy, już sporo bardziej "holiłódzki" "Powrót Króla" - ale wciąż jeszcze co najmniej dobry.
Martwicy Mózgu nie dałam rady obejrzeć - wybacz, ale nie mam zamiaru się zmuszać. Kompletnie nie moje "poczucie humoru".
King Kong - od strony technicznej - rewelacyjny, treść - słabiutko. Wszystko co powinno się "wybić" znikło przed kolejnym ekstrapająkiem czy inną hiperbestią. Aktorstwo - najwyżej przeciętne. Muzyka - nie najgorsza, ale nic specjalnego...
Na marginiesie - nie lat dwudziestych, a trzydziestych!

ocenił(a) film na 8
Carmina

Skrki, tak myślałem, że się minę w latach
aktorstwo, moim zdaniem jest całkiem niezłe, zwłaszcza Brody, muzyka też, zwłaszcza, że Howard miał ok. Dwóch tygodbi na przygotowanie partytury, tematy jak i muzyka akcji wypadają b.dobrze - a co, Twoim zdaniem powinno się wybić w tej historii? .

Jackson zaczynał w kinie klasy b lub nawet c, nie dziwota wiec, że zostało mu wiele z tego okresu ale mimo wszystko, gdyby nie jego upór, ekranizacja WP prezentowały się znaczbie gorzej ( cała powieść w jednym filmie, trójkąt miłosny Aragorn, Arwen, Eowina, polegały Hobbit, itp. ).

ocenił(a) film na 5
lelen_lis

Co do lat - nie ma sprawy, troszkę się czepiam, ale szczegóły mają, moim zdaniem, znaczenie. :)
Aktorstwo - nie napisałam, że słabe. Przeciętne. Znaczy nie złe, ale i bez szału.
Muzyka też nie jest zła - ale zabrakło jakiegoś "mocniejszego" uderzenia, nuty, która by wwierciła się w ucho i brzmiała jeszcze po filmie. I guzik z pętelką mnie obchodzi ile czasu zajęło tworzenie muzyki - jeśli za mało, by stworzyć coś "na poziomie" - kompozytor powinien po prostu odmówić, albo powiedzieć, że potrzebuje więcej czasu.
Na serio - nie interesuje mnie czy charakteryzacja zajmowała osiem godzin czy piętnaście minut, czy kompozytor dostał dwa lata czy tydzień. Ja oceniam efekt końcowy. I w przypadku King Konga i Hobbita jest najwyżej średni.
I nie podważam zasługi PJ w kwestii Władcy! Wiem, że zrobił ogromną robotę i dał nam film wyjątkowo udany. Natomiast w kwestii Hobbita i "przerabiania go" na swoją Martwicę Mózgu - dał plamę i tyle.

użytkownik usunięty
Carmina

Dokładnie tak właśnie było :-D
A tak na serio: mam identyczne odczucia. Zepsuli mi taką fajną bajeczkę ;/

ocenił(a) film na 7
jamqdlaty

Idealnie to ująłeś, podpisuję się pod Twoja opinią.

użytkownik usunięty
undula

A tak w skrócie (jsśli oczywiście czytałeś Hobbita), nie uważasz, że z tej: "bajki zrobili thiller/horror" ??

ocenił(a) film na 6

Założenie chyba było takie, żeby zrobić opowieść paralelną do LOTR, stąd też tak drastyczna zmiana klimatu. To akurat kupuję bez problemu. Problem w tym, że nie udało im się tak rozciągnąć tej historii (szczególnie w Pustkowiu), żeby uniknąć dłużyzn. Przed premierą pierwszej części bałam się, że tak będzie. Jackson ma najwidoczniej problem ze środkowymi częściami trylogii: Dwie Wieże też odstawały dosyć wyraźnie od dwóch pozostałych części.

ocenił(a) film na 7
undula

Dwie Wieże był wspaniałe. Zdecydowanie lepsze od Powrotu Króla.

użytkownik usunięty
undula

Według mnie spokojnie wystarczyłyby dwie części. Film byłby idealnym odwzorowaniem książki, podobałby się wszystkim, nie wiałoby nudą i nie byłoby naciągania dziwnych wątków...

ocenił(a) film na 8
undula

Widzisz, ja się na Pustkowiu w ogóle nie nudziłem, film jest tak szybki i tyle się w nim dzieje, że nie ma tam czasu na nudę, osobiście dodałbym tylko trochę więcej oddechu, scen wolnych, dłuższych ujęć, itp.

ocenił(a) film na 7
undula

Hej tu chyba nikt NIGDY nie negował potrzeby zmian w stosunku do wzorca literackiego. Niestety zmiany te nie sa jakosciowo dobre. O to tylko chodzi.

ocenił(a) film na 6
straightlines

Część, o dziwo (cały wątek Saurona jako Czarnoksiężnika z Dol Guldur, czy poszerzenie wątku Thranduila) jest w miarę zgodna z Niedokończonymi Opowieściami, Silmarillionem, dodatkami do Władcy. I te zmiany wychodzą jak najbardziej na plus. Problem pojawia się przy innych wątkach i rozciąganiu ich do granic możliwości. Przełknęłabym jakoś ten wątek miłosny, a niech tam. Tylko po co tyle go wałkować? Sam pomysł z rozbudowaniem postaci Azoga wydaje mi się dość ciekawy, ale rozwałkowali go tak, że oglądać się go więcej nie chce.

ocenił(a) film na 7
undula

Dokładnie jak napisałaś. Zmiany dodane zgodnie z Twórczościa Mistrza jak najbardziej na plus. Spotkanie w Bree - świetne, wątek Saurona również. Wątek Azoga dodany zgodnie z kanonami. Jednakże dorzucenie do historii Bolga jest już zupełnie zbyteczne. Wątek miłosny, do wyrzucenia. Podobnie jak taczki i płynne złoto w Ereborze.

tolo12

RACJA!!! Ten film to porażka. :( A wszystkie amerykańskie filmy są tak samo mdłe, idą tylko w efekty i żadnej w nich głębi. Samą książkę kocham, przeczytałam Hobbita (i Władcę Pierścieni) dwukrotnie i przeczytam jeszcze nieraz. :)

szarosen

Przeczytaj "silmarillion" spodoba Ci się :)

tolo12

Dzięki, przeczytam na sto procent :D od jakiegoś czasu się do niego zabieram ;)

ocenił(a) film na 9
tolo12

PJ jak i większość realizatorów filmu to Nowozelandczycy geniuszu !

zioleklukas

Już to było wyżej omawiane więc się tak nie napinaj -geniuszu ;) miłego wieczoru