Wiem, że większość tutejszego forum traktuje polski dubbing do "Hobbita" jako obrazę majestatu, ale niektórzy(jak ja) interesują się polską wersją językową. Dlatego wrzucam link do listy polskich aktorów podkładających głos w filmie:
http://dubbingpedia.pl/wiki/Hobbit:_Pustkowie_Smauga
Jarosław Boberek wskoczył do obsady jako pomagier władcy Lake Town.
Natomiast widząc Jacka Mikołajczyka jako polskiego Smauga, jestem nieco pozytywniej nastawiony. To nie Cumberbatch, ale jeśli uzyskają taki efekt jak w tej próbce dubbingu z Dragon Age, to powinno być naprawdę nieźle:
http://dubscore.pl/uploads/character/voice/2802/voice.mp3
Wiedziałam, że Boberek będzie!
Pawlaka jednak nie dali na smoka.. no cóż, i tak Benedict zawsze będzie najlepszym Smaugiem...
Ja dubbingu w Hobbicie nie znoszę, moja wypowiedź na temat Boberka była bardziej ironiczna.
Wiadomo nie śmiał bym mysleć inaczej - dodałem tylko słowo krytyki od siebie ...;P
Głos Mikołajczaka to się raczej kojarzy z tym co zabija smoki (Gothic 2). A tak z ciekawości ile zaciętych wrogów polskiego dubbingu rozpoznałoby, że to Cumberbatch podkłada głos pod Smauga, gdyby to nie było od dawna wiadomo
Na dubbing się nie wybieram, ale dzięki! Ciekawiło mnie kogo obsadzą jako głos Smauga :)
Nooo... dla Smauga wybór bardzo dobry. Konopka jako Beorn pewnie dałby radę, tyle że głos może nie pasować do charakteryzacji. Dla mnie Prochyra zawsze będzie Obelixem i tego już chyba nic nie zmieni :D Co do obsady zmieniłbym Gandalfa, w pierwszej części głos Zborowskiego mnie osobiście strasznie raził. W jego miejsce nadawałby się pan Gosztyła, tyle że on chyba rzadko udziela się w dubbingu. I tak nie jest strasznie, większość obsady to osoby które na dubbingu zjadły zęby, gorzej by było gdyby na siłę upychali bardziej znanych polskich aktorów (Szyc niestety) chociaż na to nie ma reguły (Englert w Killzone - wiem, wiem to gra, ale poradził sobie świetnie) Ogólnie kiedyś (jeszcze przed premierą pierwszej części Hobbita) dumałem sobie nad tym jak mógłby wyglądać dubbing właśnie w tym filmie - żeby nie było nie popieram dubbingu w filmach, ale troszkę się tym interesuje i jestem "osłuchany" z wieloma głosami :D
Mikołajczak to legenda polskiego dubbingu (każdy kto grał w Gothica to przyzna). Podobnie zresztą jak Boberek. Nie mogli wybrać lepiej aktora do podkładania głosu Smaugowi. Sam nie zamierzam torturować się oglądaniem całego filmu w wersji z dubbingiem, ale ten sceny ze Smaugiem chętnie w takiej jakości obejrzę, kiedy tylko będą dostępne w sieci bądź na płycie :D
kubanogaj Powiem ci to tak nie tylko nie toleruje dubbing w Hobbicie ale w każdym filmie nie animowanym a powód jest prosty w naszym kraju dubbing po prostu kuleje brak profesjonalizmu u naszych aktorów i zły dobór głosów (np. jak masz możliwość zobacz oryginalną scenę z gollumem a potem nasz kochany polski dubbing podkładający głos szyc jak to oglądałem to myślałem że zejdę na zawał no przepaść po prostu przepaść albo Gadalf który brzmi jak Obelix to niszczy klimat oraz moje nerwy dzięki bogu istnieją jeszcze napisy :)
Macie,juz ktoś nagrał recenzje najnowszego Hottita.Swoją drogą dla mnie super koleś mówi:)
http://www.youtube.com/watch?v=NvwVMha57K8
Sceny z polskim Gollumem nie muszę oglądać - do dziś śni mi się po nocach ;)
Coś jednak u nas jest, że jak już dubbinguje się filmy fabularne trochę bardziej poważne niż np. Asterix&Obelix: Misja Kleopatra, to wszystko siada. A animacje wychodzą często świetnie, niektórzy pokusiliby się na stwierdzenie, że lepiej niż w oryginale, dzięki doskonałym głosom i tłumaczeniu.
A w ostatnim "Hobbicie" może kilka postaci było jako tako dobrze dobranych i zagranych, według mnie również Obelix-Gandalf, Bilbo i może kilka innych. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że takie lokalizacje filmów robi się zwyczajnie na odpieprz, by tylko zbić kasę. Animacji Disney'a nie wypuści się po angielsku, bo to byłoby trochę bez sensu, dubbing jest obowiązkowy, więc robi się go porządnie.
Nie lubię za to, gdy ocenia się dubbing w filmie przez pryzmat tego, że np. głos aktora kojarzy się tylko z jego inną rolą albo, że różni się od głosu aktora anglojęzycznego, bo to jednak musi być pewna interpretacja. Szyca bronić nie będę(poziom jego Golluma pasowałby może do kreskówki), ale gdyby jakiś aktor zagrał po polsku Golluma tak, że brzmiałby idealnie jak Andy Serkis, to pewnie podniosłyby się głosy, że zrzynał z oryginału i nie wniósł nic od siebie. Tak czy inaczej, dubbing w "Hobbicie" traktuję bardziej jako ciekawostkę.
Za to gdzieś przeczytałem, że w Polsce nie ma tak naprawdę zbyt wielu profesjonalnych aktorów głosowych. Większość z nich to normalni aktorzy, występujący np. w teatrze. I czasami z ich udziału w dubbingu wychodzi geniusz(Boberek) albo wielka klapa, bo trudno jest im odnaleźć się w innych realiach.
Jeśli chodzi o filmy animowane to masz 100% racje, kiedyś oglądałem podajże kun fu panda 2 w oryginale jedyne co mi się podobało to głos Angeliny Joine która podkładała tygrysicy no a potem obejrzałem w naszym dubbingu i tak szczerze lepiej się oglądało. tak samo pingwiny z madagaskarru król Julian i spółka zajebiste.
Też wyczytałem że u naszych aktorów głosowych profeski brak jeśli chodzi o filmy fabularne( w bajka dają rade niekiedy lepiej niż w oryginale, dziwne).
Moim skromnym zdaniem dubbing powstaje w taki filmach jak hobbit czy Harry Potter tylko dla dzieci którzy jeszcze nie potrafią nadążyć za napisami w filmie dlatego powstaje dubbing w filmach fabularnych.
Dubbing był świetny w Zemście Sithów. Polski Anakin lepszy niż Christensen:) Ale w Hobbicie i np. Avengers to odbiera przyjemność z
oglądania.