Dokładnie

A mi się to właśnie podoba. To nie miał być Ronin tylko Hobbit.

Wujek Tolkien, jak powszechnie wiadomo, miał lekkie ciągotki w kierunku chłopców, i z portretami kobiecymi radził sobie niezbyt ten-teges. Dlatego wyposażył Froda w Sama, zamiast dać mu za towarzyszkę podróży jakąś rajcowną hobbitkę. Dżekson jednak kręci film niekoniecznie progejowski, więc musi te kobiece luki czymś powypełniać. I stąd ta cała "Tauriel", bo Galadriela, mimo swego uroku, pachnie malizną.
Przeżyjemy jednak i to.
Lecz przy okazji objaśnijcie mnie w jednym, bom ciemny:
Gdzie w twórczości Tolkiena jest wspomniane, że elfy mają tak idiotycznie odstające uszy??? :-)

Nie ma nigdzie. A przynajmniej nie ma w żadnej ksiażce Tolkiena, którą czytałam. Wydaje mi się, że to taki zabieg na potrzeby filmów, żeby jakoś odróżnić elfów i ludzi. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, ich spiczaste uczy wcale nie wyglądają źle :)

Jak dla mnie jest to zbytnia amerykanizacja (w znaczeniu: zaśmiecanie obrazami i pojęciami zasięgniętymi z popkultury świata zachodu) Śródziemia. Bo to właśnie "kapitalistyczne dzieci" wierzą w jakieś elfie duszki z uszami w szpic. Całe szczęście, że plemię Legolasa w filmie Dżeksona nie ma jeszcze przezroczystych skrzydełek.

Elfów od ludzi odróżniała przede wszystkim uroda, a także światło bijące z ich oczu, i zwykle wzrost, bo śmiertelnicy najczęściej nie byli tak rośli.
Więc faktycznie: gdyby nie uszy, naszą Tauriel bez problemu można by zaliczyć do rodu człowieczego. :-)

Skoro elfy są piękne.. To Leguś jest chyba synem orka..

Nie lubisz blondynów?
A kto go miał niby zagrać? Dżastin Timberlajk? :))

Elfy mają być piękne, mądre, dostojne i "światłookie".
Kiedy Aragorn spotkał po raz pierwszy Arwenę, to po czym skapował, że należy ona do innego gatunku? :

"(...)
Aragorn zdziwił się, bo nie wydawała mu się starsza od niego, który ledwie dwadzieścia lat przeżył w Śródziemiu. Arwena jednak spojrzała mu prosto w oczy mówiąc:
- Nie dziw się! Dzieci Elronda mają przecież dar życia Eldarów.
Wtedy Aragorn zmieszał się bardzo, dostrzegł bowiem w jej oczach światło elfów i mądrość wielu lat. (...)"

/Władca Pierścieni, tom III, Księga szósta, Powrót Króla, str 439, 1990, w tłumaczeniu Marii Skibniewskiej/

A gdyby Arwena na serio miała komicznie odstające, szpiczaste uszy, pewnie prędzej rozpoznał by, że ma do czynienia z samicą elfa. :))

A, gdyby tylko chodziło o kolor włosów.. Być może mam zrypane pojęcie urody, ale dla mnie nie są piękne te wszystkie gwiazdy, za którymi latają tabuny oszalałych fanek. Owszem, mogę takiego aktora lubić, nie uważać że wygląda plastikowo, ale mimo to nie odczuwać podniecenia za każdym razem gdy go zobaczę.
To moje "wykrzywienie psychiczne" można ujrzeć chociażby w stwierdzeniu, że zamiast wyglądu (bo za charakterem szaleję jak nikt) idoli właściwie wszystkich - Kilego/Kila/Kiliego(odmiana zależy od filmu, książki i przewodnika po filmie) oraz Legolasa wolę wygląd Bombura (charakter także). I bynajmniej nie mam tu na myśli tego, że "o, on wygląda tak fajnie". Fajnie wyglądają wszyscy, zaś ja z całą pewnością mogłabym powiedzieć: Bombur jest nie tylko ładny, ale i wręcz przystojny. Dla mnie.

Faktycznie albo robisz sobie jaja, albo masz, hm, "mocno oryginalne pojęcie urody" skoro z wyglądu podoba Ci się Bombur.
Osobiście mając do wyboru randkę z nim i z Tauriel, wybrałbym tą drugą!

A Ty? :))

Nigdy nie żartuję sobie z takich spraw.
A co do twego wyboru - z logicznego punktu widzenia raczej nie jesteś innej orientacji, więc twój wybór mnie nie dziwi :3