Że niby siedmioosobowa banda elitą kiboli? No co wy ;D Do tego gość z Hardvardu od tak, pod wpływem jednego człowieka postanawia diametralnie odmienić swoje życie, wyzbyć się dotychczasowych przekonań i zasad dla zostania kibolem? Moim zdaniem wydaje się to co najmniej "lekko" naciągane. Naturalnie, nie zmienia to faktu, że film BARDZO mi się podobał i w mojej opinii zasługuję na wysoką ocenę ;D