Sukces "Football Factory" spowodował iż amerykanie postanowili nakręcić własny film o kibolce. I jak wyszło? Bardzo amerykańsko, mimo wielu akcentów Brytyńskich. Fabuła jest w zasadzie stworzona wg. hollywoodzkiego wzorca, czarny charakter to psychol który mści się za stratę syna, w wesołej kompani kiboli jest jeden honorowy ziomal który wprowadza w ten świat głównego bohatera, ale jest również Judasz. Mamy tu typowe problemy moralne, poruszane już milion razy... A że ubrano to dość atrakcyjnie- bo świenie zmontowano, dobrze zagrano i dostarczono widzowi wzruszeń, to można spokojnie obejrzeć. Tyle tylko że przy "Football Factory" film wygląda bardzo blado.