TAK. Weszłam przed seansem na filmweb, ale komentarze były tak różne, że zaryzykowałam. Chociaż nie żyję piłką, to film ciekawy, wzruszający, ze świetną grą (dwóch głównych) bohaterów. Charlie Hunnman mógłby zostać takim drugim Pitt'em (bardzo mi się skojarzył z rolą Brada w "Fight Club").
Średnio lubię takie nieporozumienia [spoiler] jak ten, że niedoszły dziennikarz, pisząc swój pamiętnik o mało nie stracił życia od kibiców, którzy mieli do załatwienia rodzinno/kibolskie porachunki. Łatwiej podeszło mi od strony: Grzeczny chłopiec, uczy się nowych wartości i dbania o własne interesy w zupełnie innym środowisku na drugim końcu świata ;)