Wraz z momentem odpalenia filmu nie oczekiwalem czegos nad czym bede piał ohcy i achy ... Tymczasem musze oddac wielki poklon dla tego filmu ...
dla laikow nazwalbym to jak z pedalka z harvardu zrobil sie facet z jajami.
A dla intelektulistow ktorych jak zwykle nie brakuje opowiem znacznie ciekawiej...
Cale zycie czlowiek dazy do realizacji planu jednak gdy odiora ci to coz mozesz zrobic ... zejsc na dno ? poznac inna droge ? Szukamy szukamy potrzebujemy akceptacji i wspolbraterstwa ktorego nie zaznamy w kregach studenckich gdzie uklady kumoterstwo zalatwia wszystko ...
Rodzina , bunt , madre decyzje , uzaleznienie , przemoc , konfrontacja ... to elementy zawierajace sie w tym filmie. Historia dwoch braci przywodzi troszke american history X gdzie oczywiscie niema tutaj absolutnie watku rasizmu i skinheadow ale droga jaka obiera mlodszy brat ... Ukazanie zupelnie innego swiata rzadzacego sie swoimi prawami i odwieczna rywalizacja wojna o reputacje ...
W przeciwienstwie do "Football Factory" "Green Street Hooligans" ma znacznie wiekszy potencjal tematyki podjetej jak i bardzo rozbudowanych watkow pobocznych ktory dopelniaja doskonalego obrazu.Elementy moralnosci przedstawia kobieta co jest bardzo trafione ...
Naprawde polecam bo nie jest to nudny czy tez glupi film ... mozliwe ze dosc latwy do przewidzenia ale jednak sposob w jaki obserwujemy wydarzenia na ekranie i losy bohaterow sa dojmujace
SaLuT