No właśnie. Z jednej strony nie można się absolutnie do niczego przyczepić a z drugiej jest do czego. Schemat dość oklepany i mam wrażenie że troche w tym "Siedem" a troche "Zjadacza Grzechów" a po części pomysł zaczerpięty z opowiada Browna (Kod Da Vinci i Anioły i Demony). Ale może to takie mylne wrażenie bo przyznam że dość fajnie się oglądało. Quaid jak zawsze świetnie dysponowany i tym razem nie zawiódł. Zastanawiające tylko czy Alex zmarł ... lecz można się tylko domyślać. Pół godziny przed końcem dla mnie było wszystko jasne i przewidywalne ... a szkoda:) Lecz spokojnie 6/10 się należy!