Spodziewałem sie czegoś innego, jakiś konkretnych zabójstw droga biblijnej apokalipsy, a okazało sie że motywem zbrodniarzy było odrzucenie od świata i brak zrozumienia- czyli flaki z olejem i to w dodatku na zimno. Fakt jest że film jest dosyć przewidywalny, ja np prawie po 30 minutach już wiedziałem kto będzie "śmiercią". Fakt gra aktorska tez nie rzuca na kolana. No ale trzeba przyznać że mimo to film dobrze wyreżyserowany, choć dosyć przewidywalny, i ciągnący się. I jak bardzo cenię Dennisa Queida to jednak w tym filmie nie pokazał kunsztu aktorstwa, raczej przeciętnie wypada. W sumie jest to film na jedną projekcję. Jest wiele filmów które chętnie sie ogląda kilka razy, ale Horsemen do nich nie należy.
Filmowi czegoś brakowało. Miejscami troszkę nudnawy i może nawet przewidywalny. Chyba jedyne zaskoczenie to końcowe za..samobójstwo ;).
Tak, też się ze znajomymi domyśliliśmy kto jest "śmiercią",ale klimat ok,i bardzo dobre moim zdaniem aktorstwo.Nie rzuciło mnie jednak na kolana,ocena 5.
Przewidywalny - tak, zgadzam się. Ale np. o wiele lepiej oglądało mi się ten film niż Piły. Film miał ciekawe sceny, ciekawe pomysły na zbrodnie i końcówka (motyw jak to rodzice 'często' odwiedzają pokoje swoich dzieci i jak 'dużo' o nich wiedzą) podobało mi się.
Wg mnie jest to kawał dobrej roboty rzemieślnika filmowego. Nie jakiś super, odkrywczy i wogóle oh, eh, ah. Ale jest dobry.
Dobry, ale raczej tylko dla koneserów gatunku. Na przeciętnego "śmiertelnika" za dużo tam bezsensownej krwi i brutalności.
Jak dla mnie film 7/10.
Wiesz ja osobiście uważam się za konesera gatunku, ale jak dla mnie tam było za mało takich krwawych scen. Moim zdaniem motyw dosyć przeciętny. Nie powiem nie raz takie filmy sa dobre. Ale akurat w tym konkretnym przypadku wypada to przeciętnie. Wogóle mnie ten film nie poruszył. dlatego dałem chyba 5 nie pamiętam dokładnie.
Tak ten motyw też mi się podobał,o wiele lepszy niż gdyby się okazało,że to dzieło "wysłanników szatana".Tak można by powiedzieć,że piekło(a może raczej wojna) jest w nas.Taka historia mogłaby się naprawdę wydarzyc.
Film był spoko. Fajnie wymyślona scena z tym pokojem jego syna, cały na biało, wyglądało to świetnie. Po za tym jeszcze scena kiedy ta chinka czy koreanka pokazała mu zabity płód jej przeybranej matki
Wiesz osobiście spodziewałem się lepszego motywu, i lepszego filmu. Jak dla mnie motyw jaki jest w tym filmie to jest " brak zrozumienia, odrzucenie" itp to taka rozpacz dziecka nad rozlanym mlekiem, ciepłe kluchy i nic więcej. Osobiście wolałbym obejrzec ten film z motywem: że grupa fanatyków religijnych dokonuje mordów na podstawie biblijnej apokalipsy, albo jeśli pójść dalej, film w którym faktycznie pojawiają się 4 jeźdzcy apokalipsy. No ale każdy inaczej patrzy na kino, i ma inne oczekiwania wobec filmów.
O ile jeszcze rozumiem motywację molestowanej Chinki, to nie rozumiem syna bohatera. Czego on więcej chciał od ojca? Że nie było go, gdy matka umierała, bo pracował.. Serio? I znając motywy z pokojami, detektyw nie pokusił się, by odwiedzić syna? Jego brat też nie wchodził do pokoju pomalowanego w całości na biało? Trochę naciągane, zwłaszcza po scenie, gdzie bohater zabiera syna do knajpki na frytki i obiecuje mu, że będa tam razem chodzić co tydzień, a ten mimo to dalej chce się zabić. I co z resztą tych dzieciaków? Wszyscy udzielają się na forum, ale nikt tego nie może sprawdzić?Mimo tego film bardzo przewidywalny, a po obejrzeniu tylu podobnych filmów człowiek chciałby choć raz być zaskoczony...