wykasujmy dragi z filmu i zostaje nam film o niczym
A aktorzy wszyscy pokolei twarzowi jak nic ... naprawde!!
bolesny do ogladania- czy cos w tym stylu
nie o to mi chodzi,niema tu sie czym szczycić, ale prawda jest taka jak napisałem,każdy ma swój wybór rozum i głowe,alkohol jest nie lepszy i gorsze rzeczy bywają po nim, wszystko jest dla ludzi co znają umiar.pozdrawiam
Lepiej bym tego nie ujął, to film z przesłaniem dla osób, które żyły i przeżywały to w latach '90/00. Ja miałem wtedy 15 lat, ale poznałem polską scenę klubową zanim zniknęła na dobre. Teraz oczywiście są eventy i to grubsze/ lepsze niż wtedy, ale to już nie ten klimat. Kiedyś przychodzi czas, żeby się ogarnąć. I ci, którzy to zrobią, mają normalne życie i od ch... wspomnień, niekoniecznie takich, które opowiadałoby się dzieciom XD ale są też ci, z którymi sam imprezowałem, i dalej z ławek nie zeszli i za jedyny cel mają weekendowy melanż. Widzisz to zniszczenie po nich przechodząc obok i poza zbiciem piątki nic nie zrobisz, nie trafisz. Uważam, że film zajebisty i dla tych, którzy to przeżyli i są "normalni" i dla tych, którzy jeszcze się nie ogarnęli - po to, żeby się ogarnąć. Chociaż mamy już po 40 lat i wątpię, żeby ten film kogokolwiek "uzdrowił"
Film jest przede wszystkim szalenie życiowy, szczególnie dla ludzi, którzy na początku tego wieku przeżywali swoją "młodość". Nie chodzi o dragi(!), ale o specyficzny klimat imprez. Czasy, które już nie wrócą.
Bo to jest przeważnie o dragach i zabawie/problemach z nimi związanymi durniu. O przyjaźni, imprezach, problemach w domu i pracy, ale wszystko kręci się z pomocą dragów (oczywiście podane z jajcem). To jakbyś wyciął transformersy z transformersów i narzekał, że film jest o niczym.