Krótkometrażówka nakręcona przez Bena Afflecka, jeszcze sprzed sukcesu "Good Will Hunting". Sam gwiazdor w wywiadach przyznaje się, że do dziś wstydzi się tego filmiku. Aż tak źle nie jest. Historia obłąkanego początkującego reżysera poszukującego aktorki do swojego debiutu broni się jako skromny filmowy żart. Wiele wnosi tutaj postać Jaya Lacopo, który wciela się w sfiksowanego twórcę-mizogina. Widać, że facet daje z siebie wszystko, szarżuje jak szalony, zupełnie jakby rola miała być jego przepustką do sławy. Oczywiście, jest to skrajnie przerysowane, ale do całości pasuje jak ulał. Dla ciekawych początków ulubieńca żeńskiej publiczności.