PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=364825}

I zbaw nas ode złego

Deliver Us from Evil
2006
7,5 1,0 tys. ocen
7,5 10 1 1009
I zbaw nas ode złego
powrót do forum filmu I zbaw nas ode złego

Boga nie ma.

ocenił(a) film na 10

Powiedział na zakończenie ojciec jednej z ofiar.

ocenił(a) film na 10
Rorschach_

No nie ma, nie ma.
:-(

ocenił(a) film na 10
BUNCH

Może lepiej powiedzcie: "ja go nie znam". Bo stwierdzenie, ze go nie ma jest wysoce niepoprawne, kiedy nie przedstawia sie dowodow.

Obejrzyjcie sobie "Irreversible" to wtedy bedziecie mieli jeszcze wiecej do powiedzenia. Zlo samo w sobie jest wyborem czlowieka. Bog nie ingeruje w zlo, zadawane przez czlowieka, tak, jak i w dobro. Pozostawil to czlowiekowi. Mozna miec jedynie pretensje do czlowieka, ale nigdy nie do Boga. To tak, jakby miec syna i chodzic za nim na kazdym kroku, pilnujac, czy aby czasem nie zrobi czegos zlego. I tak zlo kryje sie wewnatrz. Nie da sie tego zmienic jedynie poprzez nasze czyny, czy zachowania.

A ja powiem: "Bog istnieje, znam go."

Wlasnie pisze na ten temat ksiazke. Jakbyscie byli zaitneresowani, dajcie znac, podesle wam linka ze sklepem, jak skoncze.

Cheers!

efc_2

czy stwierdzenie "jednorożców nie ma" też uważasz za wysoce nieprawdopodobne jeżeli nie idą za nim dowody?

ocenił(a) film na 8
Shingen666

jasne że nie ma, kościół to maszyna do zarabiana pieniędzy i wylęgarnia wszystkich ułomności ludzkich tj pedofila pedalstwo i cała rzesza popier********doleńców!!

ocenił(a) film na 10
Maverick0069

Kościół Katolicki a osoba Boga to dwie wręcz skrajne, przeciwne sobie definicje i terminy.

Kościół to ludzka instytucja, Bóg to żyjąca osoba.

efc_2

Bóg to żyjaca osoba?? Znowu nie zażyłeś swoich tabletek?
Podaj dowody albo nawet rzeczowe i logiczne argumenty za jego istnieniem. A jesli masz zamiar pisac ze "nie da sie tego udowodnic bo to kwestia wiary" to lepiej nic nie odpisuj bo polegniesz juz na poczatku.

ocenił(a) film na 10
Doppelganger

Na tym polega wiara. Nie na uzasadnianiu, ani logizowaniu, ale na wierze. Istotą wiary jest wierzyć w to, czego nie da się udowodnić.

Stąd też powód, aby powiedzieć, że osoba, która próbuje uwierzyć rozumowo, nawet jeśli uwierzy, to jej wiara nie będzie prawdziwą wiarą.

Niczego nie zamierzam Ci udowadniać. Bo i po co?

Jeśli znajdzie się człowiek, który będzie w stanie wyjaśnić mi każde zjawisko, które dokonuje lub dokonało się na ziemi, wtedy ja zgodzę się z tym, że Boga nie ma. Aczkolwiek zasmucę Cię wiadomością, że taki człowiek nigdy się nie znajdzie, bo też świat nie może sam siebie wyjaśnić.

Jednak jeśli jesteś osobą poszukującą, to życzę Ci serdecznie, abyś w końcu znalazł :-)

Pozdrowienia

efc_2

Jesli jestes osoba otwarta na wiedze to polecam nastepujace pozycje:
- Richard Dawkins "Najwspanialsze widowisko świata", "Rozszerzony fenotyp", "Samolubny gen", "Slepy zegarmistrz" - to pozycje które w niesamowicie wiarygodny sposob dowodzą i podsumowuja wszystko na temat ewolucji świata i człowieka (coś co tak uparcie krytykuja kreacjonisci). Warto do tego rowniez dodac jego chyba najglosniejsza ksiazke "Bog urojony" ktora pokazuje jak absurdalna i falszywa jest religia oraz ile zlego przynosi swiatu. Autor rozprawia sie tam tez z wieloma mitami na jej temat.
To tle jesli chodzi o zycie na Ziemi. Jesli chodzi o wszechswiat to polecam Stephena Hawkinsa, genialnego angielskiego fizyka - z jego spuścizny dowiesz sie jakto sie wszystko zaczelo oraz co sie moze za tym kryc.
Czlowiek zawsze poszukiwal odpwiedzi na najwazniejsze pytania. Sek w tym ze wiara traktuje czlowieka jak idiote i bezmyslnego barana dajac najbardziej prymitywne odpowiedzi na temat sensu zycia, historii swiata i czlowieka itp.
Nikt naprawde inteligentny i myslacy w to nie wierzy bo to jest obraza czlowieczenstwa i inteligencji czlowieka. I odnosi sie to do kazdej eligii nie tylko chrzescijanstwa.
Jesli jestes otwarty i nie masz wypranego mózgu przez wiare to to przeczytasz i zrozumiesz. Jesli nie, moje starania sa bezcelowe.

Z humanistycznym pozdrowieniem :)

ocenił(a) film na 10
Doppelganger

Moje tez są bezcelowe. Pan Dawkins ogranicza swoje poznanie jedynie do sfery umysłu, czyli duszy. Cała psychologia i nauka opiera się na umyśle, jako wartości człowieka. Niestety, ale prawda jest taka, że człowiek nie jest jedynie "umysłem" (czyt. duszą), ale też istotą duchową.

Na tej płaszczyźnie się nie zgadza nauka z religią. Od tego też biorą się wszelkie nieporozumienia. Jakkolwiek nie zgadzam się z tym, jak to nazywasz "upartą krytyką". Nie można wrzucać wszystkich wierzących do jednego worka antagonistów. Istnieje wielu przedstawicieli świata nauki, którzy wcale nie walczą zaciekle z ewolucjonistami, ale szukają dialogu.

Humanizm jest ograniczony do umysłu. Ja nie muszę wszystkiego rozumieć umysłem, żeby wierzyć. Na tym polega różnica pomiędzy świadomością istnienia świata duchowego, a ograniczaniem się do duszy (czyli umysłu). W psychologii człowiek składa się z duszy i ciała, w chrześcijaństwie (albo przynajmniej w Biblii) człowiek to istota duchowa, posiadająca duszę i mieszkająca w ciele. Dusza jest bardzo ograniczona i będzie ograniczona. Nigdy nie będzie w stanie wyjaśnić wszystkiego, co wydarza się w świecie duchowym.

Także nasze dialogi chyba są próżne.

Ja nie tylko wierzę w istnienie świata duchowego, ale znam Boga, jako osobę duchową. Nie mogę przestać wierzyć tylko dlatego, że przeczytam jakąś książkę Dawkinsa, który szarpie się i szamocze, aby za wszelką cenę spróbować ogarnąć umysłem świat. Nie dokona tego. I nikt tego nie dokona. Bo umysł jest tworem powstałym ze świata duchowego. Zawsze będzie pośledniejszy.

Także tyle :-)

efc_2

Wg Twojego zalozenia umusł = dusza. Popelniasz na samym poczatku powazny blad bo umysl = rozum (dowod, poznanie, doswiadczenie), dusza = wiara, duch, myslenie zyczeniowe, prawdy objawione. Dlatego cały Twoj wywod jest nic nie wart niestety bo wychodzisz ze zlego zalozenia.
Nie przywoluj tutaj jako autorytey Biblii czyli ksiegi pisanej setki lat temu, wielokrotnie zmienianej i poprawianej przez kler wg wlasnego widzimisie. Nie wpomne juz o tym ze Biblia to kopalnia bzdur i absurdow oraz barbarzynstw (moge podac mnostwo przykladow). Czlowiek myslacy nie moze sie kierowac tym ze Ziemia jest plaska (tak , tak jest napisane w Biblii) oraz ze Bog stworzyl swiat w 6 dni. To po prostu debilizm dla ludzi nie grzeszacych inteligencja, wychowanych przez religijjne dogmaty. Mysle ze sam jestes tego przykladem - wydajesz sie w miare inteligentny i kulture tez posiadasdz ale pewne ramy skostnialego myslenia dogmatycznego zablokowaly Ci postrzeganie swiata w inny sposob. Takze dla Ciebie istnieje tylko prawda objawiona.
Dawkinsa widze ze nie czytales bo pisanie ze sie miota jest ignoracja. Podaje mnostwo argumentow i wrecz namacalnych dowodow na poparcie swoich tez. O hawkingu pewnie nie slyszales bo widze ze nawet nie skomentowales. A wypadałoby pewne rzeczy wiedziec jak sie chce cos udowodnic w dyskusji.
Pisesz ze "Bo umysł jest tworem powstałym ze świata duchowego" - umysl (mozg) jest tworem ewolucyjnym. Sugerujesz ze pitekantrop rozwijał w sobie wartosci duchowe zanim nauczył sie jak utrzymywac ogien? Absurd.
Twierdzenie ze "bog to kwestia wiary" jest wlasnie chowaniem glowy w piasek. To czlowiek stworzyl boga na swoje podobienstwo a nie odwrotnie.
Ale wniosek jest jeden- wiem ze Cie nie przekonam bo masz zatruty umysl przez religie. Na dowody , argumenty i myslenie racjonalne chyba tez.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Doppelganger

Wszystko, co nazywasz absurdem, albo bzdurą, jest niestety tylko i wyłącznie argumentem na poziomie umysłu.

A ja twierdzę, że umysł jest ograniczony.

To, co napisałeś o duszy jest zupełnie bezpodstawne. Na jakiej podstawie twierdzisz, że dusza = wiara,duch,myślenie życzeniowe, prawdy objawione? I co gorsza na tej podstawie stwierdziłeś, że cały mój wywód jest nic nie wart.

To, o czym piszesz na temat duszy jest niczym więcej jak definicją, wysuwaną przez psychologów i/lub racjonalistów. Ale jest to niestety założenie czysto hipotetyczne. Bo termin "dusza" nie ma stałej, skończonej i doskonałej definicji.

Istnieje świat duchowy, który wykracza poza zrozumienie duszy. Dusza to nie duch i umysł. Dusza a duch to dwa oddzielne terminy.

To, co piszesz o Biblii jest całkowicie wyssane z palca. Naczytałeś się za dużo ludzi, którzy piszą "o Biblii" z pogardą i bardzo pejoratywnie. Ale sam wątpię, czy kiedykolwiek Biblię przeczytałeś.

Sądzę, że wielu podobnych do Ciebie ateistów z wyboru ( to już na marginesie ) wzięło się właśnie z tego, że kościół w naszym kraju jest niezwykle skostniałą i martwą instytucją. Stąd też wielu ludzi wysuwa podobne do twoich przypuszczenia (bo twierdzeniami nie można ich nazwać).

Co do argumentu o zatruciu przez religię - niestety ale jest to całkowicie nietrafiony zarzut. Religia może dla mnie nie istnieć. Bóg jednak zawsze będzie dla mnie Ojcem, kochającym, posiadającym umysł, uczucia, wolę i miłość.

Nikt nie ma większej miłości, niż Bóg, który posłał Jezusa na ten świat, aby umarł za nasz grzech. Do tego również potrzeba wiary.

Religia a Bóg i Jego miłość, to dwa zupełnie oddzielne pojęcia. A poza tym, osobiście przeżyłem wiele różnych spotkań z Bogiem. To, czy są one wiarygodne, pozostaje jedynie w zakresie moich własnych doświadczeń. Nie jestem w stanie stworzyć z tego uniwersalnej argumentacji, ale są to przeżycia, które budują moją wiarę i nie pozwalają mi choćby przez chwilę uwierzyć w jedno malutkie słowo przeciwko istnieniu kogoś tak pełnego miłości jak Bóg.

Dla innych może to być postrzegane jako mistycyzm, ezoteryka, transcendentalizm - dla mnie zaś jest to wyrazem ogromu miłości Bożej, a zarazem dowodem na Jego istnienie.

Każdy może się ze mnie śmiać i mówić, że gadam bzdury, dopóki sam tego nie doświadczy. Nikt nie jest w stanie mnie od tego odwieść czy przekonać. Co więcej nie zostały one zrodzone przez teologów, teoretyków, racjonalistów czy wielkie i tęgie umysły, ale w miejscu modlitwy, która dla naukowców jest kolejną bzdurą i przejawem ludzkiej słabości.

Co do Dawkinsa i Hawkinga - bardzo chętnie sobie ich poczytam, bo faktem jest, że ich nie czytałem. Jednak nie jestem ignorantem. Szukam dialogu. Choć nigdy nikt i nic nie będzie w stanie mnie odwieść od wiary. Jest ona bowiem podstawą mojej egzystencji i siłą, która zawsze pozostaje największą motywacją do życia.

Możesz czytając takie rzeczy się trochę pogubić i stwierdzić, że są to jakieś niejasne wypociny, powstałe na skutek prania umysłu. Zapewniam Cię, że tak nie jest. Nikt nigdy nie uczył mnie Boga, sam postanowiłem Go szukać i przekonać się, czy istnieje...

Tak naprawdę to wiara jest podstawą w życiu każdego człowieka - ateisty i teisty. Każdy potrzebuje wiary, bo bez niej bylibyśmy skazani na chorobę psychiczną i wyalienowanie. Czy tego chcesz, czy nie, musisz wiele rzeczy przyjmować wiarą, bo inaczej nie byłbyś w stanie normalnie funkcjonować.

Dla mnie Kościół może nie istnieć. Religia również. Bóg jednak zawsze będzie ten sam - żywy i prawdziwy - bardziej realny niż bliskość drugiego człowieka. Nie da się jednak tego ogarnąć umysłem, bo umysł to bardzo ograniczony wynalazek. Jest jeszcze coś więcej - świat duchowy. Tutaj właśnie pozostaje sprzeczność między religią a nauką. Dla świata nauki duch to coś niejasnego i bliżej nieokreślonego, jakieś uniesienie umysłu. Dla mnie, jako człowieka, który zna Boga, duchem jest Bóg, ponieważ duch zawsze jest wyżej niż ciało.

Ale mimo wszystko fajnie jest sobie podyskutować. Ty mi mówisz ciągle argumenty teoretyczne i naukowe - czysto umysłowe. Ja wciąż twierdzę, że jest coś więcej. Jest coś, co jest wyższe od człowieka, co nie jest ograniczone, i co nie jest ciałem ani umysłem. Tym czymś jest Ktoś, który jest istotą duchową - niemożliwą do ogarnięcia umysłem.

Ciekawa teoria, czyż nie?

efc_2

Jest to moja ostatnia juz odpowiedź w tym temacie bo nie masz niestety do niej kompeteencji ("Bóg to żyjąca osoba" i inne kwiatki Cie dyskwalifikuja z tego dyskursu).
jednak odniose sie po kolei do "argumentow" z ostatniego posta co Ty akurat nigdy nie uczyniles w odniesnieu do moich (wiem, nie masz nawet pojecia jak je odeprzec)
- umysl jest ograniczony tylko ewolucyjnie: na chwile obecna wykorzystujemy 5-10 % jego objetosci, pojemnosci mozgu od czasow pitekantropa wzrasta (600 cm szesciennych do 1400 teraz)
- dusza jest to wytwor religii i ezoteryki. Nie ma absolutnie zadnych argumentow za jej istnieniem, ergo nie ma jej. Nie oznacza to ze nie ma zycia duchowego (nie mylic z zyciem po smierci i silami nadprzyrodzonymi) bo kazdy jakies je ma (po raz kolejny : nie mylic z religia czy jej brakiem). Ponadto piszesz że definicja duszy ktora podalem jest czysto hipotetyczna> A istnienie boga/bogow nie?? Badz konsekwentny
- Odnosze wrazenie ze Biblie znasz z przypowiesci nawiedzonych katechetow i jestes ignorantem albo nie posiadasz umiejetnosci myslenia/wyciagania wnioskow i/lub nie odrozniasz dobra od zla. Moze poczytaj Ksiege Rodzaju i skomentuj sposob stworzenia swiata? Jak skomentujesz poswiecenie syna Abrahama? Jak skomentujesz zachowanie ojca wysylajacego swoje corki na pewny gwałt przez stado napalonych barbarzyncow w mitycznej Sodomie i Gomorze (czlowiek ten zrobil to tylko dlatego aby chronic rzekomych aniolow wyslanych przez Jahwe). Jak skomentowac to co robil Bog Hiobowi? Ile w ogole osob usmiercil Bog a ile Szatan w Bibli? (dla ułatwienia : Bog miliony, Szatan bodajze 110).
- zatrucie przez religie: twierdzi ze moze dla Ciebie nie istniec. Mam rozumiec ze nigdy z zyciu o niej nie slyszales i nie ma na Ciebie wplywu? W kazdym slowie pokazujesz dobitnie ze jest wrecz przeciwnie. Inaczej skad wzialbys te wszystkie bzdury? tylko religia operuje Absolutem i tapla sie w oparach absurdu.
- Bog poslal Jezusa na swiat? nawet nie wiesz ze on nigdy tak nie twierdzil, mowil cos zupelnie innego ale oczywiscie zostalo to przeinaczone. Oczywiscie nie twierdze ze nie byl wielkim czlowiekiem bo na pewno wyprzedzil swoja epoke ale (0 % tego co mowi o nim Kosciol jest wyssane z palca. Polecam historykow wiary a nie tylko kazania w szkołce niedzielnej. Bedziesz zdrowszy psychicznie i od razu poczujesz sie lepiej.
- co do Twoich spotkan z bogiem: fachowo nazywa sie to autosugestia i urojenia. To jest powszechne zjawisko wsrod niektorych wierzacych.
- dobro Boga: błagam Cię, szanuj moja przeponę :D. mam rozumiec ze Bog kocha miliony zabitych w kataklizmach, Zydów eksterminowanych w Holocauscie, dzieci smietlenie chore na oddziale onkologicznym, maltretowane zwierzeta, dzieci wykorzystywane seksualnie? Ze jest patronem pedofilow, gwałcicieli i barbarzynstow takich jak Kim Dzong Il? ( wkoncu Bog nas wszystkich kocha nieprawdaz? Poza tym, czy nie stworzyl czlowieka na swoje podobienstwo?). Dlaczego stworzył bakterie i rozne smiertelne wirusy? itp itd?
- podobno szukasz dialogu a potem dodajesz ze nikt i nic Cie od wiary nie odwiedzie. Szukasz wiec potwierdzenia raczej istnienia boga i chcesz swoja wiare wzmocnic, niezaleznie od tego ile faktow i argumentow wzkazuje cos co mogloby Cie od niej odwieżc. To nie jest dobra podstawa i jest doskonalym wrecz dowodem na to ze religia Cie zatrula - nie potrafisz samodzielnie myslec.
JEstes HOMO SAPIENS SAPIENS wiec uzyj w koncu mozgu!!! Po to go masz! Sens zycia jest taki jaki sam sobie nadasz ale na pewno nie jest nim zalozenie ze mamy szukac najbardzej prymitywnych odpowiedzi na najtrudniejsze pytania. A to wlasnie czyni religia.
- wiara na pewno nie jest jest podstawa zycia kazdego czlowieka ani sensem tegoż. WYstarczy zajac sie tym co "tu i teraz" a przestac myslec zyczeniowo. Zycie jest wtedy o wiele lepsze i prostsze. Czy nie daje CI do myslenia ze zwykle im czlowiek ma wyzsze IQ to zwieksza sie jego ateizm? Im narod jednak głupszy tym wiara głebsza (jest mnostwo badan na ten temat)
- sam tez jestes ateista tylko o tym nie wiesz. Pewnie masz juz palpitacje serca, co? A wierzysz a starozytnych bogow Olimpu? W egipskiego boga slonca? W wielkiego ZUlu Zulu mieszkajacego na WIelkiej Gorze? W Rozowego Jednorożca? No wlasnie :) Ja poszedlem tylko o jednego boga dalej, nie widzisz tego? To ze szukasz odpowiedzi na trudne pytania nie znaczy ze musisz sie kierowac do istot nadprzyrpdzonych, to po prostu wynik ignorancji, braku wiedzy i wykształcenia, słabego charakteru, presji spolecznej oraz wszechobecnej indoktrynacji religijnej. Religia daje najbardziej prymitwne odpowiedzi na trudne pytania, powtarzam to po raz enty.
- Twoja teoria z ostatniego akapitu tez jest słaba. Nie wiem czy wiesz ale za ileśtam miliardow lat nasze Słonce wybuchnie i zniszczy wszelakie zycie na Ziemi. Ciekawe co wtedy powiesz na temat Boga? Ze to koniec swiata ?:D Zaiste, straszliwa kara od boga ktory nas tak rzekomo kocha:)

Koncze ten przydługi wywod bo wiem ze nie trafie do Ciebie - jestes zbyt przesiakniety religia i wiara. Nasza dyskusja od poczatku była bezcelowa raczej bo do dyskusji potrzebne sa argumenty - Ty takowych nie posiadasz bo jestes w takich chwilach nauczony chować głowe w piasek (Bog jest poza poznaniem i inne takie nielogiczne prawdy objawione)

Niemniej pozdrawiam i koncze temat

ocenił(a) film na 10
Doppelganger

Jestem zbyt przesiakniety Bogiem. Tym, który żyje, którego znam.

Musiałbyś mnie przekonać, że ty sam nie istniejesz, wtedy uwierzyłbym CI, że nie ma Boga. Dlaczego?

Dlatego, że znam go tak dobrze, jak każdego człowieka. W przeciwieństwie do ciebie, bo to, że ktoś tam z drugiej strony jest, muszę traktować wiarą.

Świat fizyczny istnieje i świat intelektu - ale też istnieje świat duchowy - tam właśnie znajduje się Bóg.

A ty tyle się napisałeś - a wszystko to jakieś niedoskonałe, ograniczone twierdzenia, które nie są całkowicie niepotwierdzone.

Nauka mnie nie przekona, że nie ma Boga. Byłoby to największą głupotą, żeby stworzenie mogło kwestionować Stwórcę.

efc_2

"Dlatego, że znam go tak dobrze, jak każdego człowieka." Niesamowite, jestem pod wrażeniem, że poznałeś naturę każdego człowieka, która trudna jest do zbadania. Nikt nie jest w stanie poznać do końca samego siebie bo nie wie tak naprawdę jak zachowałby się w sytuacji zagrożenia życia, w przypadku wojny, itd. A Ty twierdzisz, że znasz każdego człowieka i to na dodatek DOBRZE! Do tego dobrze znasz boga! BRAWO!!

ocenił(a) film na 10
ultraviolet160

Może zamieńmy: "znam" na "jestem świadomy istnienia".

To nam trochę rozjaśni.

efc_2

Jesteś świadomy istnienia. Więc skąd u Ciebie ta pewność??

ocenił(a) film na 10
ultraviolet160

Z tego, że Boga poznałem osobiście. Jesteśmy na "cześć".

A skąd u ciebie ta niepewność?

efc_2

Nie wyciągaj wniosków, że istnieje u mnie jakaś niepewność, po prostu zadaję Ci pytania. Reasumując mam inne zdanie w tej materii.

efc_2

a to ciekawe... Ty jesteś z nim na "cześć", a do reszty wszechświata milczy?
spytaj się, proszę, swojego przyjaciela w moim imieniu, czemu on tak usilnie "udaje", że nie istnieje.

ocenił(a) film na 10
Shingen666

Nic na siłę kolego.

Jeśli ty nie chcesz z Nim rozmawiać, to na pewno On nie będzie do Ciebie krzyczał.

Przyjazny z Niego gość i kulturalny - w przeciwieństwie do wielu ludzi.

efc_2

ależ chcę, tylko jakoś nie widzę chęci z jego strony.
nie będę sobie przecież wmawiał, że on istnieje i ze mną rozmawia, jeżeli tego nie robi. to by było delikatnie mówiąc głupie :)

ocenił(a) film na 10
Shingen666

Większego wyrazu chęci niż oddanie własnego syna na ziemi raczej nie poświadczysz.

efc_2

hmmm... oboje chcemy ze sobą pogadać, a jednak z jakiegoś powodu nam się to nie udaje... dziwne... może mała pomoc?
natomiast odnośnie jego syna: nie znam go, jak dasz mi jego email, to chętnie do niego napiszę.

ocenił(a) film na 10
Shingen666

Dam ci, ale najpierw musisz coś dla mnie zrobić spłodzić własnego syna a potem oddać mi go, żebym mógł go sobie powiesić na krzyżu...

efc_2

dobrze. a wiec spłodziłem i oddałem, baw się dobrze.
a teraz proszę o email.

ocenił(a) film na 10
Shingen666

Moja wiara nie pozwala mi tego przyjąć, a więc nie podam.

Doppelganger

". Czy nie daje CI do myslenia ze zwykle im czlowiek ma wyzsze IQ to zwieksza sie jego ateizm?"
Inteligencja nie jest tym samym co mądrość życiowa. Inteligencja jest zimna wyrachowana, inteligencja nie ma żadnego sensu bez madrości, która płynie z dobroci serca. Człowiek inteligentny, ale bez serca? Zimna ryba, która potrafi pływać w równie zimnych wodach. Też mi osiągniecie.
Jezus objawił swoją prawdę tym najmniejszym i pozornie najmniej znaczącym. Jego uczniowie byli rybakami, zwykłymi ludźmi nie książętami. Aby zrozumieć to co Jezus miał do przekazania tzreba mieć w sobie odrobinę pokoryi.Inteligencja nie uczy pokory. Wręcz przeciwnie. Ale umysł zawodzi, logika zawodzi w zderzeniu z cierpieniem. Logika nie tłumaczy cierpienia. Nie tłumaczy go żadne zadanie matematyczne. Żadna książka. Jezus nie jest jakąś filozoficzną kukłą rzuconą na żer naukowcom.Inteligencja to stanowczo za mało by poznać Jezusa. To za mało.
I przepraszam bardzo, ale co na temat wiary moze powiedzieć ateista? Jak sama nazwa wskazuje-nie wierzy z założenia. Jak możesz się wypowiadać na temat smaku chleba, skoro nigdy go nie skosztowałeś i którym gardzisz z założenia? Inteligencja nie ma pojęcia o wierze.
Co test na inteligencję ma wspólnego z Bogiem? Inteligencja to zdolność uzupełniana ciągów, trójkąty, kwadraty, matematyka, liczby. Gdzie tam jest miejsce na miłość? W tych testach? Co one wogóle mają wspólnego z miłością? To dlaczego cały czas inteligencja jest stawiana jako kontrargument na istnienie Boga, który jest miłością? Inteligencja nie ma do tego prawa, bo o miłości nie ma zielonego pojęcia. Tak sie składa. "Test IQ składa się z zadań pozwalających na sprawdzenie Państwa zdolności rozumowania w zakresie powierzchniowych symboli geometrycznych, i niestety, ale to niewystarcza aby poznać Boga".Amen.


PS. Do Jezusa przyszli nie królowie, ale mędrcy, dzisiejsi naukowcy, którzy byli astronomami.
Zobaczyli na niebie jasny obiekt i podążyli za nim.Ale to były czasy, gd mędzrec był mędrcem, a lekarz lekarzem od leczenia przyczyn, a nie objawów - tak jak dzisiaj. Sporo się zmieniło, bo IQ stale rośnie.

kejtnova

Myslisz sie - byłem wychowany w wierze chrzescijanskiej a dopiero z czasem stałem sie ateista z wyboru i doswiadczenia.
Piszesz o tym ze nauka/logika nie radzi sobie z cierpieniem - znowu sie mylisz bo biologia ewolucyjna odpowiada na te pytania tylko ze nie w sposob bezposredni. Aby to zrozumiec trzeba miec wlasnie wieksze IQ niz zwykła owieczka z chrzescijanskiego stada oraz posiadac odpowiednia wiedze z dobrych i sprawdzonych źródel. Niestety, ludzie wierzacy sa okaleczeni intelektualnie (moze nie wszyscy ale wiekszosc) co jest wina tylko i wylacznie religii.
Nie za duzo wiesz o ateiźmie - ci ludzie nie potrzebuja dogmatow wiary aby byc dobrymi ludźmi i czynic dobro. Oni po prostu nie mieszaja w to boga/bogów. Moralnosc i etyka nie wypływa z religii tylko z naszej ewolucji - grzebanie swoich pobratymcow było juz praktykowane zanim czlowiek osiagnac postawe wyprostowana, zaimplikował mowę jako sposob komunikacji oraz uzyskal swiadomosc. Dopiero wraz z rozwojem kory mozgowej zaczal z czasem szukac odppwiedzi na rozne pytania - stad trafil na hipotezę boga/bogow bo ta była (i dla wielu ludzi jest nadal) najprostsza (co nie znaczy ze sluszna) odpowiedzia na wszystkie pytania.
Tylko jak prosta, prymitywna i urągająca człowiekowi zarazem jest ta odpowiedź?

ocenił(a) film na 10
Doppelganger

Tak naprawdę, z tego, co czytam u wielu zadeklarowanych ateistów, to najczęściej najważniejszą przesłanką i pierwotnym motywem ich ateizmu jest brak życia w instytucji kościoła.

W Polsce niestety, ale sytuacja ta jest bardzo znamienita. Mam wielu przyjaciół Katolików (Rzymskich), którzy są wspaniałymi ludźmi, jednak sytuacja wygląda tak, iż sam KK nie niesie w sobie niczego, co mógłby zaoferować dzisiejszemu archetypowi nowoczesnego obywatela. Wszyscy potrzebujemy miejsca - wolności, świeżości - komuny.

Natomiast KK jest instytucją niezwykle martwą, rzadko tworzącą miejsce na "życie". KK to bardzo skostniały twór, który rzuca złe światło na Boga.

Twierdzisz, że zostałeś wychowany w KK i potem nagle z tego kościoła wyszedłeś. Jakie były motywy? Ano właśnie takie, że ten kościół nie stanowił dla ciebie niczego, poza suchym zbiorem praw kanonicznych, które często są totalnych zaprzeczeniem rzeczywistości.

Dzisiejszy obywatel potrzebuje wolności, a nie książki, która będzie mówiła mu, że prezerwatywy są złe, bo są złe, a księża będą na siłę zmuszonymi do celibatu kapłanami, którzy właściwie "wszystko" wiedzą na temat małżeństwa. Absurd.

Jeśli dzisiejsza wiara nie da miejsca na "wyzwolenie". Wielu ludzi będzie kończyło właśnie tak, jak ty. Zaczną myśleć, że to wszystko jest bzdurą, i uciekną się do nauki, jako tworu, pozwalającego na proste stwierdzenie, że wiara jest głupotą dla słabych.

Wszystko zaczęło się u Ciebie w pewnym momencie. Powstało to na skutek jakiegoś wydarzenia. Sam sobie odpowiedz na to pytanie. Często potrzebujemy wracać do początków.

Osobiście uważam, że Kościoł instytucjonalny jest dziś już przeżytkiem. Nie potrzebujemy instytucji, ale wspólnoty. A to zasadnicza różnica. Kościół potrzebuje mówić o Bogu i pokazywać Boga, a nie mówić o Bogu i wskazywać na człowieka.

Gdybyś wychował się w rodzinie uczęszczającej do kameralnego kościoła, gdzie każdy z każdym wypił juz niejedną kawę, a kapłan jest takim samym człowiekiem, jak ty, przyznającym się do upadków, posiadającym rodzinę i nie gadający wciąż moralizatorskich historyjek, sądzę, że nigdy nie wpadłbyś na tę genialną myśl, że wiara jest bzdurą. W pewnym momencie spojrzałeś na Boga przez pryzmat Kościoła, który znałeś. A to stało się dla Ciebie jakimś nieporozumieniem. Nie chciałeś znać takiego Boga. Ja też nie chcę. Także głowa do góry!

efc_2

I tak by to nic nie zmieniło - nawet jak KK był inny. Ja nie szukam tak prostych i prymitywnych odpowiedzi jakie rzuca wiara. To wszystko wyglada zupełnie inaczej o czym dowodzi wspolczesna nauka. Moze kiedys pewne tezy KK mozna było na siłe obronić, teraz przy oszałamiającym postepie nauki (fizyka kwantowa, biologia molekularna ze wymienie tylko te dwie) tezy religijne sa bardiej niz smieszne. Zaczynaja byc zalosne. Ty sobie tkwij w ciemnocie, ja nie musze. Dziekuje za uwage

kejtnova

"Jezus objawił swoją prawdę tym najmniejszym i pozornie najmniej znaczącym. Jego uczniowie byli rybakami, zwykłymi ludźmi nie książętami." Ciekawe czemu Jezus właśnie rybaków, czyli biednych i niewykształconych ludzi, wybrał sobie na swoich uczniów? Właśnie dlatego, że wiedział że jego słowa nie trafią do ludzi inteligentnych.

ocenił(a) film na 10
ultraviolet160

A może dlatego, że wiedział, że i tak nimi pogardzą?

"Bo to, co u świata głupiego wybrał Bóg, aby wzgardzić to, co jest mądre" - 1 List do Korytnian

A co do wiedzy i mądrości, to tutaj panowie powyżej mylicie wiedzę z inteligencją. Wiedza nie oznacza inteligencji. Można mieć obszerną wiedzę, ale być zwykłym kujonem. I odwrotnie: można być teologiem i mieć znikomą wiedzę.

Papież raczej do głupich ludzi nie należał. A więc teologowie nie są z definicji "głupimi" i pozbawionymi intelektu, oraz ludźmi z wrodzoną niższa inteligencją. Takie argumenty są bezzasadne i nie znajdują żadnego pokrycia w rzeczywistości, że im człowiek inteligentniejszy, tym większa szansa, że będzie ateistą. Jest to najgorszą bzdurą, jaką mogą powiedzieć ateiści, chyba broniąc się tym samym przed własnymi brakami i próbując nadbudować swoje ego.

Albert Einstain, uważany dość jednogłośnie za tego, który dotychczas wykorzystywał najwięcej możliwości swojego umysłu, nigdy nie stwierdził, że Boga nie ma, powiedział tylko: "Nie wierzę w osobowego Boga." - jest to zaiste coś pięknego, że sam Albert Einstein, w odniesieniu do Boga musi opierać się jedynie na wierze w to, że osobowy Bóg nie istnieje, lub niewierze w to, że On istnieje. Jakkolwiek, zawsze będzie to pozostawione kwestii wiary. Albert Einstein niczego nie dowiódł, ani nie udowodnił, stwierdził jedynie lakonicznie: "Nie wierzę w osobowego Boga."

Dlatego ateizm będzie mógł być arogancki, ale dopiero wtedy, kiedy cokolwiek udowodni. Dotychczas wszystko to tylko ludzkie podania, przypuszczenia i pusta drwina z wiary - która nie znajduje notabene żadnego racjonalnego uzasadnienia.

efc_2

„Wszystkie wieki mogą poświadczyć jak korzystna była dla nas ta bajka o Chrystusie.” - papież Leon X (ateista) i cytat ten pochodzi z powaznych ksiazek historycznych a nie z Wikipedii). Przynajmniej jeden miał odwage powiedziec o co w tej całej wierze chodzi. Ludzie boją się ACTA a tymczasem najwiekszy przekret ( i to na globalną skalę!) w historii swiata to chrzescijanstwo - narzedzie do manipulacji i wykorzystywania głupoty populacji. A że ludzie zwykle wierzą w to co im się mówi na temat boga... to mamy takich nawiedzonych ślepców jak na tym forum (i nie tylko oczywiscie).

Doppelganger

I nigdy bym nie powiedział że papież nie jest inteligenty, oni są raczej cwani to wierni są głupi. Oni po prostu grają w słusznej dla siebie sprawie. Kto nie chciałby kierować zgrają cymbałów wierzących w coś co nigdy nie istniało i nie ma na to żadnych dowodow?! I jeszcze kreować z tego ogromną kasę przez prawie 2 tys lat? Być praktycznie bezkarnym, ustanawiać krucjaty, inkwizycję, gwałcić dzieci, grabić państwa (w tym Polskę - fundusze koscielne i inne komisje ktore dały KK w Polsce niewyobrażalną władzę i bogactwo) oraz mówić ludziom jak mają zyć i co mają robić? Bo jak nie to wieczne potepienie w piekle!! Jak tepym trzeba być zeby w to wierzyć?!
Kler się śmieje wam w twarz, ateiści też. To nas łączy. Wy umrzecie głupi ale pewnie szczęśliwi :D Także, głowa do góry!!

"IGNORANCE IS BLISS!"

efc_2

"A co do wiedzy i mądrości, to tutaj panowie powyżej mylicie wiedzę z inteligencją." Kobietą jestem ale miło mi. Nie napisałam nigdzie, że hierarchowie kościelni nie są ludźmi inteligentnymi. To Twój wniosek. Ja uważam, że ateiści zaliczają się do ludzi bardziej inteligentnych. Poza tym nie wiemy tak do końca, jak z wiarą u papieży np. Nie wiem czy słyszałeś o Leonie X, który był papieżem w latach 1513-1521 i był ateistą. Znane są jego słowa "To nieprawdopodobne, jak można tyle zarobić na głupiej bajce o Chrystusie...". Natomiast jeśli chodzi o A. Einsteina to owszem nie był zadeklarowanym ateistą ale odrzucał wiarę w boga osobowego: "Koncepcja osobowego Boga jest mi zupełnie obca i uważam ją wręcz za naiwną", " Doszedłem – będąc dzieckiem całkowicie niereligijnych rodziców – do głębokiej religijności, która jednak miała swój nagły koniec w wieku lat dwunastu", "Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym jednak musiał znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka". Poza tym wielu ludzi związanych ze światem nauki nimi było czy jest, choćby Maria Curie, Iwan Pawłow, Daniel Dennett czy Stephen Hawking, Oczywiście jest ich znacznie więcej ja wymieniłam tylko parę nazwisk.

ocenił(a) film na 10
ultraviolet160

Przykład Leona nie czyni z niego modelu ani uniwersalnej zasady, ale obnaża motywacje jego, jako człowieka, które zaprawdę były "niskie" (ang. mean).

efc_2

"Albert Einstain, uważany dość jednogłośnie za tego, który dotychczas wykorzystywał najwięcej możliwości swojego umysłu, nigdy nie stwierdził, że Boga nie ma, powiedział tylko: "Nie wierzę w osobowego Boga." - jest to zaiste coś pięknego, że sam Albert Einstein, w odniesieniu do Boga musi opierać się jedynie na wierze w to, że osobowy Bóg nie istnieje, lub niewierze w to, że On istnieje. Jakkolwiek, zawsze będzie to pozostawione kwestii wiary. Albert Einstein niczego nie dowiódł, ani nie udowodnił, stwierdził jedynie lakonicznie: "Nie wierzę w osobowego Boga.""
Bo Einstein wierzył w siły natury i prawa fizyki. Tylko w to. W to samo wierzy Dawkins i inni ateiści (Einstein oczywiście też nim był i żadne wypaczone cytaty ze szkłóki niedzielnej tego nie zmienią). A że nie wyraził tego dosadniej? Inne były czasy to raz, a dwa Einstein nie wiedział np tego co wie Hawking na temat fizyki kwantowej chociażby.
Na pewno nie mieszał w nic boga/bogów :D

ocenił(a) film na 10
Doppelganger

Nie mieszał, ale wierzył, bo dowieść nieistnienia Boga nie potrafił. A więc wiara jest czymś, co dotyczy każdego.

Zgodzę się z Tobą, że w wielu kościołach ludzie mówią i powtarzają rzeczy, których nie rozumieją. Sam jestem tego świadkiem i jestem tego świadomy. Nie oznacza to jednak, że są to bzdury, ale istnieje szersze tego wytłumaczenie.

Przyglądam się od wielu lat wielu ludziom wierzącym, i sobie myślę, że wiele z ich poglądów to racjonalne mrzonki. Jednak sytuacja takowa nie jest efektem bzdury, ale zwyczajnej ignorancji z ich strony. Ograniczają się do wierzenia tak, jak im przekazali ludzie, nie badając tego samodzielnie. Dlatego faktem jest, że kościół wykreował wielu intelektualnych karłów, którzy poziomem polemiki nie dorastają do pięt początkującemu zadeklarowanemu ateiście.

@ultraviolet
Istnieje też mnóstwo naukowców, którzy twierdzą odwrotnie, że nauka jest dziedziną tak niezmierzoną, że nierozerwalna nieodgadnioność i niemożność wyjaśnienia wszystkiego implikuje istnienie Istoty wyższej.

http://demotywatory.pl/2344818/Wiara-i-nauka

Widziałem gdzieś o wiele dłuższą listę. Także nazwiska nie stanowią żadnego konstruktywnego argumentu.

Nauka pozbawiona dowodów pozostaje czystym dogmatem. A teoria ewolucji oparta jest na tzw. ikonach, które w rzeczywistości wielokrotnie zostały obalane, ale zwyczajnie nie jest łatwo ludziom o tym mówić, ponieważ stawia ich to w położeniu narażającym na kompromitacje i obalenie ich zbudowanego imperium, zwanego: "ateizmem opartym na ewolucji".

efc_2

Niestety intelektualnym karłem ejsteś TY.
Nie dowodzi się NIEISTNIENIA czegoś a jego ISTNIENIA. Przciwne zdanie jest nielogiczne. To tak jakbyś podszedł do człowieka i powiedział: "Udowodnij mi że nie umiesz latac!" - ?!?!?!?!?! Chyba raczej "udowodnij że potrafisz!"
Odnośnie tych "naukowców" - czesc z nich zaczynala sie kształcić w czasach kiedy w dalszym ciagu wiekszosc wszelakich uniwersytety i uczelnie były pod władaniem kleru, ergo, czlowiek nie mogl sie tak ujawniac z brakiem wiary z wiadomych wzgledow. I nie wiedzili oczy rowniez tego co my teraz wiemy.
Do tej pory mialem jeszcze jakakolwiek ochote na dyskusje ale po tym co napisales o ewolucji stwierdzam ze jest ignorantem, nieukiem, pseudointeligentem, ciemniakiem i zwykłym partaczem. Chciales cos tutaj dowiesc a wyszedlem na kompletnego idiote ktory nie wiem nawet o czym mowi. Teorii (prawa juz wlasciwie) ewolucji z pewnoscia nie rozumiesz i chyba nigdy nie zrozumiesz: wiesz chociaz jakie metody sa uzywane podczas badania skamienialosci? Wiesz co to zegary radioaktywne? Wiesz co to łupki z Burgess? Wiesz kiedy mial miejsce prekambr? Znasz szkielety ssakow? Znasz choc pare ogniw posrednich?
Ta dyskusja urąga ludzkiej inteligencji, z wami nie jest mozliwy zaden rzeczowy dyskurs. Nadrobcie zaleglosci, wtedy pogadamy. Na razie nawet nie taplacie sie w brodziku potrzeb intelektualnych potrzebnych do tej dyskusji.

EOT z mojej strony

ocenił(a) film na 10
Doppelganger

Całkowicie poważnie i z pełną świadomością to napisałem.

Ty twierdzisz, że kościół jest pełen absurdów i bzdur. Jednak zupełnie tak samo jest po stronie nauki. Większość z tzw. "Ikon ewolucji" zostało wielokrotnie podważonych w bardzo doświadczalny, wymierny i empiryczny sposób - na podstawie badań i eksperymentów. Ale... podobnie jak w kościele istnieje, jak to nazywasz "ciemnota", podobnie w świecie nauki istnieją święte dogmaty, których naruszenie nie mieści się w granicach ich świętego przekonania o słuszności. Dlatego kiedy pojawia się osoba, która wymiernym badaniem np. stwierdza, że przy eksperymencie millera-ureya (który uznany jest za jedną z takowych ikon) pierwotne warunki powstania życia były zupełnie odmienne niż te, jakie zastosowano w eksperymencie. Podważyło je już wielu naukowców, a nawet noblistów. Jednak świat nauki (Science Magazine, Science Society) nie zdecydował się ich upublicznić, tylko dlatego, że zaprzeczały one tak powszechnie uznanym "dogmatom" o ich prawdziwości.

Dlatego niestety, ale nie mogę powiedzieć, że nauka jest bezbłędna. Nauka to poszukiwanie. Nie można stwierdzić, że coś jest prawdą, kiedy wciąż pojawiają się kolejne wątpliwości co do dowodów.

Doppelganger

Dlaczego masz w sobie tyle zawiści..? Nikt Cię nie zmusza do tej wiary...

Doppelganger

Szukasz, więc Go znajdziesz....

ocenił(a) film na 10
Doppelganger

Tak naprawdę to wydaje mi się, że Twój ateizm jest raczej swoistą modą i silną chęcią wyróżnienia się w grupie. Lubisz zabłyszczeć czasem rzucając dla większości mało zrozumiałe zagadnienie z fizyki kwantowej, czy biologii molekularnej.

Moim przypuszczeniem jest zatem, że tak naprawdę nigdy nie będziesz prawdziwym ateistą. Bo tacy nie istnieli. I jak ktoś słusznie stwierdził, że nie można określać się ateistą, kiedy nie dowiodło się faktów - nauka bez faktów, to czyste hipotezy, niepoparte dowodami. Dowodu zaś nie ma tam, kiedy wciąż istnieją logiczne luki. W przypadku nauki jest ich tysiące - o ile nie miliony.

efc_2

Jeśli teoria ewolucji nie jest dla Ciebie żadnym dowodem to uważam dyskusję z Tobą za bezcelową i bezowocną. Ale tak na koniec przedstaw mi dowody na istnienie boga i nie oczekuję na odpowiedź, że to wiara a wiary się nie udowadnia itd, itp. Rozumiem, że pewnie nie masz żadnych nagrań na dyktafonie czy też na jakiejś kasecie vhs swoich rozmów z osobowym bogiem, z którym jesteś na "cześć". Może doczekam się chociaż jak już nie dowodów to jakiś rzeczowych argumentów przemawiających za jego istnieniem.

ocenił(a) film na 10
ultraviolet160

Moim celem tej dyskusji nie jest udowodnienie istnienia Boga - bo gdyby ktokolwiek potrafił to zrobić, to nasza dyskusja nie miałaby dzisiaj miejsca.

Moim celem jest wykazać, że tak naprawdę każdy z nas musi funkcjonować w tym życiu opierając się na wierze.

Nie zamierzam używać argumentów, bo są to takie niebezpośrednie przejawy słabości. Każdy racjonalny argument da się podważyć innym racjonalnym argumentem - dopóki nie przedstawi się dowodów.

Musisz się ze mną zgodzić, że nie nikt tak naprawdę i nigdy nie odkrył jeszcze uniwersalnego dowodu na nieistnienie Boga. A zatem absurdem i skończoną hipokryzją jest wyśmiewać tych, którzy w Boga wierzą, również nie mając dowodów. Czyż nie?

Wszystko, co staram się tą dyskusją sprawić, to zwykły szacunek, bo z powyższej rozmowy naprawdę niewiele dało się go odczuć z twojej i twojego sprzymierzeńca - strony.

Ja w przeciwieństwie do ciebie, szanuję naukę i uznaję ją jako poszukiwanie. Jest to niezwykle cenne narzędzie na drodze do rozumienia i poznania - choć nigdy nie doskonałego - a jednak bardzo pomocnego. Ale sama nauka niestety lecz nie jest w stanie zmierzyć się z Kimś tak niezmierzonym i nieodgadnionym, jak Bóg.

I nie tłumaczcie sobie Jego wizerunku jako tego, który wykreowali w was inni. To dopiero bzdura. Bóg jest naprawdę kochającym Ojcem. Dla kogoś, kto Go nie poznał jest to bzdurą. Ale jeśli ktoś Go poznał, staje się rzeczywistością.

efc_2

"Ja w przeciwieństwie do ciebie, szanuję naukę i uznaję ją jako poszukiwanie." Totalny absurd w tym co piszesz, ja nie szanuję nauki??? Wręcz przeciwnie to Ty próbowałeś pokazać, jak to nauka jest mało doskonała. "Musisz się ze mną zgodzić, że nie nikt tak naprawdę i nigdy nie odkrył jeszcze uniwersalnego dowodu na nieistnienie Boga. A zatem absurdem i skończoną hipokryzją jest wyśmiewać tych, którzy w Boga wierzą, również nie mając dowodów. Czyż nie?". Po raz kolejny NIE PRZEDSTAWIA SIĘ DOWODÓW NA NIEISTNIENIE TYLKO NA ISTNIENIE! Więc TY jako osoba wierząca powinieneś te dowody przedstawić. Kończę naszą dyskusję. Bez odbioru.

ocenił(a) film na 10
ultraviolet160

Naukę szanują Ci, którzy zgadzają się z prostą dowodowością. Jeśli to nie dowód stanowi dla ciebie potwierdzenie, to nauka jest dla ciebie jedynie doktryną - potwierdzeniem tego, w co sam chcesz wierzyć. Stąd u mnie mowa o braku szacunku z twojej strony.

Ja w przeciwieństwie do ciebie naukę szanuję.

Jesli ty nie szanujesz, to jesteś tak samo religijnym wiernym swojego ateistycznego kościoła, jak każdy ten, którego nazywasz wiernym głupcem kościoła chrześcijańskiego.

efc_2

A na zakończenie naszej bezowocnej dyskusji przytoczę słowa A. Einsteina "Tylko dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej."

ocenił(a) film na 10
ultraviolet160

Z całym szacunkiem, ale Einstein był tylko człowiekiem. Takim samym, jak każdy z nas, który używał w większym stopniu niż przeciętny człowiek swojego mózgu. To jednak nie legitymuje go do miana nieomylnego.

A poza tym, głupota to niezwykle względne określenie. Głupotą jest np. przyjąć ewolucję jako skończoną doskonałość, kiedy wciąż pojawiają się wyraźne przesłanki, podważające jej wiarygodność.

Cytat ten o niczym nie świadczy. Zupełnie niczym. Dla mnie zaś jest to potwierdzeniem, że mało masz jeszcze wiosen na karku. Bo cytować tak nieadekwatne rzeczy stanowi wyraźny przejaw braków logicznego prowadzenia dyskusji - z pełnym szacunkiem to mówię i bez złośliwości.

Doppelganger

Kto to jest ten Hawkins ? Jakieś odnośniki ? Niemożliwe, nie znasz nazwiska tak genialnego fizyka ???

"Nikt naprawde inteligentny i myslacy w to nie wierzy" - polecam sprawdzić takie postacie jak Newton czy Pascal. Tylko nie popełnij błędu przy przepisywaniu, choć nie znać największych geniuszy w historii ludzkości byłoby skandalem.

Jeśli jesteś otwarty i nie masz wypranego mózgu przez Pana Dawkinsa to sprawdź na początek "Złudzenie Dawkinsa" oraz "Urojony Bóg Richarda Dawkinsa".