PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=364825}

I zbaw nas ode złego

Deliver Us from Evil
2006
7,5 1,0 tys. ocen
7,5 10 1 1009
I zbaw nas ode złego
powrót do forum filmu I zbaw nas ode złego

Boga nie ma.

ocenił(a) film na 10

Powiedział na zakończenie ojciec jednej z ofiar.

ocenił(a) film na 10
maestro_X

Czytałem. Niezłe książki przeciwko religii. Przeciwko Bogu nie znalazłem w powyższych lekturach żadnych dowodów.

efc_2

To dlaczego żądasz udowodnienia, źe on nie istnieje?

ocenił(a) film na 10
skalp_el

Ano dlatego, że mój rozmówca stwierdza, że nie ma Boga. A żeby takie stwierdzenie wysunąć, wypadałoby podać jakieś dowody, czyż nie?

efc_2

Nie, ponieważ nie można mieć dowodów na nie istnienie czegoś, tylko na istnienie. Jak już ktoś napisal wcześniej- udowodnij, że nie istnieją jednorożce. Wtedy gwarantuję, że udowodnię, iż nie istnieje Bóg.

ocenił(a) film na 10
skalp_el

Nie muszę niczego udowadniać, nie zacząłem tego wątku. Odpowiadam tylko, że takie stwierdzenie jest bezwartościowe, kiedy nie podaje się dowodów w kwestii, która mimo wszystko wytworzyła w historii ludzkości największą liczbę pytań bez odpowiedzi.

efc_2

Bezwartościowe jest żądanie dowodów na nieistnienie. Nie jesteś w stanie udowodnić istnienia, co zrozumiale i dlatego chcesz obrócić kota ogonem i żądać dowodów na nieistnienie. Tyle, że jest to zwyczajnie nielogiczne i tu, niestety dla ciebie przegrywasz.

efc_2

Dokładnie, z pierwszym postem się zgadzam, dalej nie czytałem. Był kiedyś świetny przykład w postaci krótkiej historii o studencie i wykładowcy tylko zapomniałem linku.

użytkownik usunięty
efc_2

Podeślij linka to wykupie wszystkie egzemplarze i spale na stosie.

ocenił(a) film na 10

Masz jak w banku. Trzymam za słowo. Szykuj 39 tysięcy.

użytkownik usunięty
efc_2

Mówisz, że wydawca szykuje na sprzedaż 39 tys. egzemplarzy? Nieźle jak na początek.

efc_2

Przecież nie moźna udowodnić, że coś nie istnieje, tylko, że istnieje.

ocenił(a) film na 10
skalp_el

Ale można nie udowodnić, że coś nie istnieje, bo jeśli można udowodnić, że coś istnieje, to można też nie udowodnić że coś nie istnieje. A to jeden i ten sam sylogizm, wynikający z innych przesłanek.


efc_2

nie wiem, co brałeś, ale "nie udowodnienie" czegoś, czy istnienia, czy nieistnienia, nie jest czymś, co się "robi".
i nie widzę jak to się ma do pojęcia "sylogizmu".
natomiast "brak dowodów na nieistnienie jest dowodem na istnienie" to kompletny idiotyzm.

ocenił(a) film na 10
Shingen666

Za to "idiotyzm" jest argumentem perfekcyjnym, skończonym.

Tak jak np. moje stwierdzenie typu, że twoje wypowiedzi to kompletny debilizm.

Tak kolego to ze mną nie podyskutujesz.

efc_2

nazwanie tego idiotyzmem nie jest argumentem, tylko zwróceniem uwagi. ktoś inteligentny by to zrozumiał i przemyślał.
choć nie, zacznijmy od tego, że ktoś inteligentny by takich bzdur nie napisał.

analogicznie, brak dowodu na nieistnienie Yeti, Nessie, Wielkiej Stopy, krasnoludków, Zębowej Wróżki, Świętego Mikołaja, jednorożców, smoków, Cthulhu, Krakena, tego, że kosmici odwiedzają Ziemię i porywają ludzi, oraz wielu, wielu innych bajek, byłby "dowodem na ich istnienie"... a tego, chyba nawet Ty nie będziesz próbował nikomu wmówić, czyż nie?

ocenił(a) film na 10
Shingen666

Nikt tego nie stwierdził, natomiast autor tematu stwierdził, że Boga nie.

Czyż nie sądzisz, że to nieco za daleko posunięty wniosek?

efc_2

"jeśli można udowodnić, że coś istnieje, to można też nie udowodnić że coś nie istnieje. A to jeden i ten sam sylogizm, wynikający z innych przesłanek."

traktując "sylogizm" dosłownie - "wniosek" - napisałeś, że nieudowodnienie, że coś nie istnieje daje ten sam wniosek, co udowodnienie, że coś istnieje, a to jest bzdura.

jeżeli jednak miałeś coś innego na myśli, to można by na to zwrócić uwagę wcześniej, zamiast czepiać się użytego w odpowiedzi słowa ;)

autor tematu jedynie zacytował ojca jednej z ofiar.
zapewne się z tym przy okazji zgadza, ale co w tym złego? w końcu nie można mu udowodnić, że się myli, choć gdyby się mylił, to nie powinno być to trudne.
i to jest całkiem niezły powód, by się z nim zgodzić.

ocenił(a) film na 10
Shingen666

Próżna i daremna nasza dyskusja.

Nie jesteś w stanie dowieść mi swojej prawdy. Więc nie możesz też oceniać mojego błędu.

Ja natomiast nie jestem w stanie dowieść ci mojej prawdy, ponieważ Bóg istnieje.

Wiara nie opiera się na dowodach, ani nawet na przesłankach. Jest decyzją, bo aby wierzyć, nie trzeba rozumieć.

Ty wierzysz w nieistnienie, a ja wierzę w istnienie. Każdy w coś wierzy. Musimy wierzyć.

efc_2

zaiste daremna ;)

biblijny bóg nie może istnieć, gdyż jest logicznie sprzeczny - oto mój dowód. jeżeli nie jesteś w stanie dowieść, że cokolwiek może przeczyć prawom logiki, to nie zaczynaj nawet z tymi durnymi wymówkami, że "bóg jest poza logiką".

nawet jeżeli nie uznawać tego za definitywny dowód, to nadal mogę stwierdzać, że się mylisz. jeżeli posiadanie urojeń można w ogóle zakwalifikować jako 'mylenie się'.

"Ja natomiast nie jestem w stanie dowieść ci mojej prawdy, ponieważ Bóg istnieje."
aha, cudownie. istnienie boga (i to takiego interweniującego w żywot ludzkości) powodem do niemożliwości jego udowodnienia... brak mi słów.

oczywiście, wiara (ta religijna) nie opiera się na dowodach, ani przesłankach, a więc jest głupotą.
jak jesteś tak skory do wierzenia w brednie, to proszę wyślij mi zawartość swojego konta w banku, a będziesz miał zagwarantowane miejsce w niebie.

ja nie wierzę w nieistnienie. ja po prostu nie wierzę w istnienie, bo nie ma ku temu powodów.

ocenił(a) film na 10
Shingen666

Ty nie tyle nie wierzysz, ale jesteś zwyczajnym cynikiem i arogantem, zapewne wzorującym się na panu Dawkinsie, ziejącym nienawiścią do religii i chrześcijan.

Zupełnie nie pojmujesz jej założeń, bijesz pianę i nie podajesz żadnych konkretnych argumentów.

Biblijny Bóg jest logicznie sprzeczny. Ot mi stwierdzenie akademickie.

Jak może stworzenie równać się ze stwórcą? Każdy, kto staje do potyczki ze stwórcą wygląda jak jajko, które krzyczy do kury: "ty nie jesteś moją mamą, ty nie istniejesz".

Argumenty typu: brednie, głupoty, są podobne poziomem do twoich wcześniejszych wypowiedzi: 'idiotyzmy, debilizmy' i inne.

Popisujesz się, ale nie rzeczową dyskusją tylko czczym cynizmem. Obnażasz swoją osobowość i nienawiść do chrześcijan.

Jak to dobrze któryś apologeta stwierdził: "powinniśmy się cieszyć, że istnieją tacy ludzie, jak Dawkins, czy w tym przypadku ty, którzy skutecznie udowadniają, czym różnią się ateiści od chrześcijan, wskazując, że ich znamienitą cechą jest powszechna pogarda do osoby człowieka".

Z tym się zgadzam. Widać to wyraźnie.

efc_2

"panu Dawkinsie, ziejącym nienawiścią do religii i chrześcijan"
do religii - zapewne.
do chrześcijan - lol, nie.

"Zupełnie nie pojmujesz jej założeń, bijesz pianę i nie podajesz żadnych konkretnych argumentów."
pojmuję jej założenia, i dlatego nią gardzę. nie podaję "żadnych" konkretnych argumentów (poza tym nic najwyraźniej nieznaczącym faktem logicznej sprzeczności), ponieważ takowych nie ma. do wiary nie używacie racjonalnych powodów, więc nie da im się racjonalnie zaprzeczyć, wykazać, że się mylicie.

"Biblijny Bóg jest logicznie sprzeczny. Ot mi stwierdzenie akademickie."
ot zero kontrargumentów

"Jak może stworzenie równać się ze stwórcą?"
oj, nie zapędzaj się za bardzo ;> moje programy do rozwiązywania zagadek, takich jak Sudoku, rozwiązują je co najmniej tysiące razy szybciej niż ja. i się nie mylą.
twory ludzkości wyręczają nas niemal na każdym kroku, robiąc rzeczy szybciej i dokładniej, a czasami robiąc rzeczy, których człowiek by nie był w stanie zrobić w ogóle.

"Każdy, kto staje do potyczki ze stwórcą wygląda jak jajko, które krzyczy do kury: "ty nie jesteś moją mamą, ty nie istniejesz"."
problem w tym, że tu nie ma żadnej kury.
są jedynie jajka tworzące w swoich ograniczonych umysłach mityczne twory. jedne koloru czerwonego, inne zielonego, niektóre mają pióra, a niektóre łuski, niektóre 3, a inne 4 głowy.
niektóre natomiast mają 5 kończyn, w tym 3 skrzydła i 4 nogi, i tak jak pozostałe twory są po prostu bezpodstawnym wytworem wyobraźni, tak te są po prostu niemożliwe :)

"Argumenty typu: brednie, głupoty, są podobne poziomem do twoich wcześniejszych wypowiedzi: 'idiotyzmy, debilizmy' i inne."
problem polega na tym, że to nie są argumenty, a stwierdzenia i ozdobniki.

"Popisujesz się, ale nie rzeczową dyskusją tylko czczym cynizmem."
tyle, że tu nie ma rzeczowej dyskusji, nie ma do niej warunków, ponieważ nie masz nic do wniesienia do niej.

"Obnażasz swoją (...) nienawiść do chrześcijan."
jak u pana Dawkinsa - lol, nie. nie nienawidzę chrześcijan, co najwyżej jestem zażenowany poziomem intelektualnym niektórych z nich. no, większości.

"Jak to dobrze któryś apologeta stwierdził: "powinniśmy się cieszyć, że istnieją tacy ludzie, jak Dawkins, czy w tym przypadku ty, którzy skutecznie udowadniają, czym różnią się ateiści od chrześcijan, wskazując, że ich znamienitą cechą jest powszechna pogarda do osoby człowieka"."
powinniśmy się cieszyć, ze istnieją tacy ludzie jak chrześcijanie, którzy skutecznie udowadniają jak prosto jest oszukać ludzki umysł, i jak skorzy oni są do bronienia swoich urojeń wbrew jakiemukolwiek rozsądkowi.
a, i pokazują na ile sposobów można torturować człowieka tylko dlatego, że nie jest przekonany do twoich urojeń, albo odkrył fakt, który twoim urojeniom przeczy.

ocenił(a) film na 10
Shingen666

http://www.youtube.com/watch?v=SPlqjziNFdA

Proszę bardzo. Jeśli znasz angielski. Posłuchaj i sam sobie odpowiedz.

Założenia chrześcijan pochodzą z nauk Jezusa Chrystusa. Jeśli ktoś ich nie spełnia, oznacza to, że je łamie, lub się im nie podporządkowuje.

Podaj mi choć jedno bezsensowne, albo pozbawione miłości założenie w nauce Jezusa, to nasza dyskusja będzie skończona. I uznam, że się myliłem.

Muszę cię jednak zawieść: nie będziesz w stanie tego zrobić. Zachowujesz się tak jak prof. Dawkins. Lżysz religię, mówiąc, że chrześcijanie są pozbawionymi rozumu półgłówkami, którzy kierują się swoimi urojeniami. Nie kierują się urojeniami, ale nauką Jezusa. A ci, którzy je łamią, to albo mają problemy, albo poddali się niszczycielskiej sile religii. Nie poznali Boga, i zamienili Jego naturę na obrazy przypominające ludzi i ludzkie możliwości. A niestety z tego tworza się różnego rodzaju z skrajności, wypaczenia, czy nawet jak to mówisz "urojenia".

Religia bez relacji z Ojcem w Niebie, jest pustą, bezwartościową i niszczącą siłą. Pokazał to Jezus, kiedy chodził po ziemi.

Także dla mnie nie jest problem to, jaki poziom prezentują ci, którzy zwą się chrześcijanami, lecz to, że odstępują od tego, do czego nawoływał Jezus Chrystus: "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego". Wszystko, co wykracza poza to przykazanie, wykracza poza przesłanki chrześcijaństwa.

Jakie ty masz wartości?

efc_2

" http://www.youtube.com/watch?v=SPlqjziNFdA
Proszę bardzo. Jeśli znasz angielski. Posłuchaj i sam sobie odpowiedz."
lol. mam rozumieć, że uważasz, że jak komuś się wydaje, że przy ołtarzu je ludzkie mięso, to wszystko jest z nim ok? nie, taka osoba po pierwsze jest szalona, a po drugie jest (tzn. wydaje się jej, że jest) najzwyklejszym kanibalem.

"Podaj mi choć jedno bezsensowne, albo pozbawione miłości założenie w nauce Jezusa, to nasza dyskusja będzie skończona. I uznam, że się myliłem."
pozbawione miłości? hmm... np. to, że masz miłować go bardziej niż własną rodzinę, bo będziesz się smażył w piekle? niby jest tam mowa o miłości, ok, ale de facto jest to cholernie egoistyczna groźba.

"Muszę cię jednak zawieść: nie będziesz w stanie tego zrobić."
chyba właśnie to zrobiłem.

"Zachowujesz się tak jak prof. Dawkins."
ależ dziękuję za komplement.

"Lżysz religię, mówiąc, że chrześcijanie są pozbawionymi rozumu półgłówkami, którzy kierują się swoimi urojeniami. Nie kierują się urojeniami, ale nauką Jezusa."
nauka Jezusa to jedynie dodatek. podstawą waszej wiary jest bycie przekonanym, że istnieje "bóg", a skoro nie jesteście w stanie tego dowieść, to znaczy, że jest to jedynie urojenie.

" "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego". Wszystko, co wykracza poza to przykazanie, wykracza poza przesłanki chrześcijaństwa."
aha, czyli cała reszta Biblii. wyborne cherry-picking.

"Jakie ty masz wartości?"
ludzkie. bazujące na faktycznym dobru społeczeństwa, a nie prywatnych uprzedzeniach, fobiach, i urojeniach.

ocenił(a) film na 10
Shingen666

Uważam naszą dyskusję za zakończoną z powodu braku merytorycznych kompetencji. Nie wiesz o czym mówisz, więc nie ma sensu z tobą rozmawiać.

Równie dobrze możemy podyskutować o ufo albo elfach. Twoja wiedza w tej kwestii jest proporcjonalna do tychże.

W jakim piekle? Jaki ołtarz? Smażenie? O czym ty opowiadasz? Pomyliłeś to chyba z ku-klux-klanem.

Do filmu zupełnie się nie odniosłeś.

EOT

efc_2

"Uważam naszą dyskusję za zakończoną z powodu braku merytorycznych kompetencji. Nie wiesz o czym mówisz, więc nie ma sensu z tobą rozmawiać."
proponuję wskazać moje 1 stwierdzenie, które jest fałszywe, i to wykazać, albo zamknąć mordkę.

"Równie dobrze możemy podyskutować o ufo albo elfach. Twoja wiedza w tej kwestii jest proporcjonalna do tychże."
twoja również.

"W jakim piekle? Jaki ołtarz? Smażenie? O czym ty opowiadasz? Pomyliłeś to chyba z ku-klux-klanem."
no dobra, powszechnie rozumiane w dzisiejszych czasach "piekło" to bardziej wytwór KK, niż coś pochodzącego z Biblii, i można nad tym dyskutować, co ono rzekomo oznacza, więc może sobie to odpuścimy...
jednakże "ołtarzem" nazywamy m.in. ten stolik na końcu kościoła, przed którym ludzie spożywają "komunię świętą", czyli jedzą opłatek myśląc, że to ludzkie mięso. jeżeli nie zdajesz sobie z tego sprawy, to ciekawi mnie, za ile lat zaczniesz naukę mnożenia.

"Do filmu zupełnie się nie odniosłeś."
a to: "mam rozumieć, że uważasz, że jak komuś się wydaje, że przy ołtarzu je ludzkie mięso, to wszystko jest z nim ok? (...)" to przypadkiem nie było odniesienie się do filmu, w którym Dawkins mówi DOKŁADNIE O TYM? czy ty go w ogóle oglądnąłeś przed zalinkowaniem?

ocenił(a) film na 10
Shingen666

jeśli chrześcijanie dla ciebie to kościół katolicki, to nie pozostaje mi stwierdzić, że do szkoły zbyt często nie chadzałeś...

no i rzecz drugą: że jesteś kolejnym dowodem nienawiści do systemu instytucjonalnego kościoła, niż "obiektywnym ateistą"...

za dziecka rodzice zmuszali cię do wiary, rodzina rozstrząsała kwestie, które jawiły ci się jako baśnie...

i tak to zrodził się w sercu młodzieńca bunt wobec tych niejasnych, potwarzanych niczym mantra mrzonek....

muszę przyznać, że jakoś specjalnie mnie to nie dziwi... religii również nie darzę zbytnim uczuciem.... gdyby mnie zmuszano do wiary, i sam bym jej nie znalazł.... pewnie dziś byłbym w tym wielkim morzu jednostek zrażonych do systemu ceremonii... którzy nie wiedzą, że tak naprawdę to nie zrazili się do Boga, lecz do religii....

już niedługo, a przekonam cię, że chrześcijańska wiara, to nie rytuał, ale życie pozbawione kościelnych ram....

efc_2

"jeśli chrześcijanie dla ciebie to kościół katolicki, to nie pozostaje mi stwierdzić, że do szkoły zbyt często nie chadzałeś..."
bynajmniej nie jest.

"jesteś kolejnym dowodem nienawiści do systemu instytucjonalnego kościoła, niż "obiektywnym ateistą"..."
jestem dowodem nienawiści... czyjej? swojej? nie łapię :D
a co to jest "obiektywny ateista"? :D
czemu uważanie czynów KK za niemoralne i odrażające ma jakikolwiek wpływ na to, czy mój brak wiary w boga lub bogów jest obiektywny, czy nie? czy taki pogląd w ogóle może być "obiektywny"?

"którzy nie wiedzą, że tak naprawdę to nie zrazili się do Boga, lecz do religii...."
ależ ja to wiem. nie zraziłem się do boga, bo on nie istnieje ;)

efc_2

Umiesz myśleć. Piszę o udowodnieniu nieistnienia, przecież tego żądaleś w jednym z komentarzy, czyż nie?