PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=501110}

I zbaw nas ode złego

Fri os fra det onde
6,5 1 886
ocen
6,5 10 1 1886
I zbaw nas ode złego
powrót do forum filmu I zbaw nas ode złego

Ole Bornedal nie zrobił furory w Hollywood i choć wielu mu ją wróżyło. Może i dobrze, bo widać iż na swoim podwórku czuje się dobrze.
Opowieść o małym miasteczku, gdzie prym wiedzie "hołota". W takim miejscu ksenofobia i nienawiść mają dużą szansę zapuścić korzenie. Szybko przekonuje się o tym bogata rodzina, oraz uchodźca z Bośni.
Pierwsza połowa filmu jest świetna. Twórca szczegółowo opisuje miejscową społeczność, bawiąc się narracją, tempem akcji oraz kontrastami. Dzięki temu widzimy wiele rzeczy z wielu perspektyw. Niestety potem jest gorzej.
Gdy dochodzi do sceny obławy przy domu bohatera ten film już nie tyle przypomina "Nędzne psy" co wręcz z nich zrzyna. Pojawia się niespodziewanie mnóstwo motywów podobnych do dzieła Peckinpaha, nawet jeśli do końca tu nie pasują. Samo zakończenie jest nieznośnie przerysowane, na siłę brutalne i doprawione jakimś dziwacznym humorem (no chyba że ten był niezamierzony...). Podobało mi się tylko jedno dość duże niedopowiedzenie na samym końcu, choć widzowie z filmwebu nie do końca zrozumieli, że reżyser specjalnie je wprowadził i uznali je jako główną wadę.
Ogólnie to "I zbaw nas ode złego" jest kawałkiem klimatycznego i mocnego kina. Tylko że o ile ładnie opisuje funkcjonowanie małego miasteczka, to niestety nie uzasadnia skąd w takowym biorą się wszelkie uprzedzenia. Na końcu czeka nas więcej krwawej jatki, niż refleksji. A szkoda. Ode mnie 6.

Lucky_luke

Muszę obejrzeć "Nędzne psy" wtedy wydam ostateczny werdykt. Jednak mimo to film zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Bardzo ładnie nakreślony obraz bandy alkoholików, którzy pod wpływem żądnego zemsty i nie mającego już nic do stracenia weterana przeistaczają się w wielkich patriotów żądnych krwi. Znajdują w tym szansę by zaistnieć jako pożyteczny element społeczeństwa, zyskać szacunek swojego chorego mentora i zaspokoić chore pragnienia. Łatwo, mając już wyrobioną reputację, sterować takim motłochem. Każdy z nas ma jakiegoś wroga, ale łatwiej zobaczyć go w obcym niczego winnym człowieku, niż w samym sobie lub butelce. Końcówka rzeczywiście bardziej przypominała survival horror niż dramat społeczny. Moja ocena 8.

ocenił(a) film na 4
Lucky_luke

Podpisuję się pod Twoją recenzją od trzeciego akapitu. Bornedal robi horror z pretensjami do kina społecznego i bardzo łatwo znajduje winnego - to Bóg, a w zasadzie ludzie w Niego wierzący. Mam swoją satysfakcję (gorzką, oj, gorzką), patrząc na ten obraz z perspektywy roku 2016. Moim zdaniem, hołota zasiada np. w Parlamencie Europejskim, bo dla mnie hołota, to ludzie bez skali wartości, bez zasad, łatwo dryfujący po aktualnie słusznym morzu. Sam film, z tym nieznośnym głosem z offu, wywołuje we mnie nieodparte wrażenie, że reżyser chce się podobać - tak realizacyjnie, jak i treściowo - co nie jest niczym nagannym, tyle że odbiera mu szansę na powiedzenie czegoś od siebie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones