Mnie osobiście tytuł bardzo się podobał. Z początku nie nastawiałam się na jakieś ambitne kino, lecz z każdą dalszą minutą łapałam się na tym, jak bardzo wciągam się w historię. Motyw grzebania w podświadomości bardzo na plus, nie wiedząc czemu od razu przypomina mi się pod tym względem film Cela ( http://www.filmweb.pl/Cela ) z J. Lopez : )
Lubię czytać konwersacje na temat przemyśleń odnośnie danego filmu. Jakie były Wasze odczucia? Jak zrozumieliście ten film? Co kryła podświadomość Miry oraz księżulka? Jestem ciekawa co macie do powiedzenia! :)
Moim zdaniem Ojciec Herman od początku z premedytacją pomagał siostrą tylko po to żeby wciągnąć jedną z nich do swojej podświadomości gdzie stworzył sobie swój własny nowy świat. Adamem był ten chłopczyk którego on chciał wychować a który zachorował i zmarł. A podświadomość Miry kryła to co widzieliśmy czyli była krzywdzona przez partnera jej matki a później obwiniała się za jej śmierć i za to, że nie potrafiła jej pomóc. Jedyne co mi nie bardzo pasowało w tym filmie to fakt, że żeby kogoś wyleczyć tym rytuałem to trzeba było zabić jego największy lęk... To jak ktoś najbardziej boi się tego, że słońce kiedyś wybuchnie to trzeba zabić słońce w jego podświadomości? Dziwne to jest trochę :P
A tak ogólnie to bardzo polecam ten film fanom horroru bo jest to na pewno produkcja wyróżniająca się na plus. Muzycznie i wizualnie jest petarda, aktorsko nieźle a fabuła jest ciekawe ale troszeczkę dziurawa i taka niedopowiedziana czego ja nie lubię osobiście.