Zgodzę się, że przerost formy nad treścią. Już dawno się tak nie wynudziłem w kinie, a dodam że chodzę bardzo często do kina. Już w połowie filmu ma się ochotę albo wyjść albo zamknąć oczy i iść spać. Choć przyznam że ścieżka dźwiękowa jest fajna, i chyba jest to jedyna rzecz warta uwagi w tym filmie. Może jakby Skolimowski nakręcił krótki metraż to byłoby to warte uwagi, ale prawie 1,5 godziny oglądać jak osioł przeżywa wszystko, o czym można przeczytać w gazetach... jest strasznie banalnych podejściem do tematu. I żeby tu jeszcze była jakaś akcja by się chciało oglądać daje, - gdzie tam - bardziej to wygląda jakby ktoś bawił się kamerą, znalazł sobie obiekt w postaci osła, i udawał że zrobił z tego film.
Najbardziej mnie rozbawia, jak producenci zawsze przekonują że zwierzęta nie były męczone itd. a już samo wożenie ich po planach zdjęciowych jak zwierzęta w cyrku jest dla zwierzęcia męczarnią. Może Skolimowski lubi sobie chodzić po górach i wysokich mostach ale dla osła na pewno jest to duże przeżycie - i nienaturalne miejsce co wywołuje chcąc niechcąc stres. Zobaczcie sam plakat promujący film - brakowało tylko podpisu: o osiołku co jeżdzi koleją i zwiedza najpięknięjsze krajobrazy Europy. Ihaha.