Krytykować dzieła sztuki można w warstwie faktograficznej tylko wtedy, jeśli kłamią. Pytam: czy nie było/jest w Polsce antysemityzmu? Czy nie było szmalcownictwa i mordowania Żydów? Czy nie było Żydów w komunistycznym aparacie represji?
Czy "Pluton" to film antyamerykański? Czy "Lektor" to film antyniemiecki? Czy "Spaleni słońcen" to film antyrosyjski? Mogą inne narody rozliczać się ze swoją niechlubną przeszłością (zresztą teraźniejszością też), powinniśmy i my. Całe szczęście, że w naszej historii niewielu było ludobójców, zdrajców, itp. wielkich zbrodniarzy; stąd tak stosunkowo sporo dzieł literackich i filmowych o antysemityzmie - bo to jeden z największych naszych grzechów narodowych. Im bardziej "prawdziwi Polacy" będą protestować i obrażać przeciwników ideowych, tym będzie ich więcej. Spodziewam się też licznych tematów odnoszących się do ksenofobii, homofobii, katolickiego obskurantyzmu i zacofania, aborcji, równych praw kobiet, pogardy dla kultury, itp.
Na koniec: czy film o Dzierżyńskim też będzie antypolski?
Celem mojej wypowiedzi nie było odniesienie się do istoty sporu tylko zwrócenie uwagi,że poziom tej dyskusji spada.
Pierwotnie temat został zalożony by dywagować na temat tego czy Ida jest filmem antypolskim. Powstały wątki odnośnie naszych rozliczeń z historią w filmach jak i o niemieckich. Można więc odnieść wrażenie ,że ktoś zauważa analogie nimi co prowadzi do porównaniaporównania win niemieckich i polskich.
Przed wobrami do Reichstagu Hitler napisał mein kampf i jawnie głosił swoje poglądy. Skoro naród go wybrał to wyrażał zgodę na program tej partii. Wprowadzenie ustroju totalitarnego ni zmniejszyło w znaczącym stopniu poparcia dla Hitlera. Ja wiem ,że taka intepretacja Niemcom nie odpowiada
Interpretacja prawidłowa. Dlatego Niemcy do dziś się kajają. Trzeba im przyznać, że wychowali dość dobre nowe pokolenia. Niemniej, pewna Niemka mi na taką pochwałę powiedziała: "No to zobaczysz, jak się pojawi jakiś nowy Hitler..."
Naród wybrał Hitlera na Fuhrera? Na pewno? A nie przypadkiem Hindenburg postawił go na czele koalicyjnego rządu jako kanclerza? A potem - nie odniosłeś się wcale do tych wydarzeń (czy aby "demokratycznych"?) , które utorowały Hitlerowi drogę do dyktatury (wyprowadzenie SA na ulice, uczynienie z niej policji pomocniczej, prześladowania opozycji, unieważnienie głosów legalnie wybranych posłów do Reichstagu - to wola narodu, na pewno?)
Tak, poziom dyskusji spadał... Ale wśród twoich przykładowych "złych" cytatów jakoś zabrakło powracających inwektyw jednego z uczestników dyskusji. Więc kto , na podstawie twoich refleksji, był odpowiedzialny za ten spadek?
"Pierwotnie temat został zalożony by dywagować na temat ..."
Czyli jeśli podczas dyskusji powstaje nowy wątek (czy wątki) to musi on być bezpośrednio związany z pierwotnym? ;) Naprawę tak uważasz, czy żartujesz? Twoje wrażenie o analogiach jednak nie zostało uwiarygodnione, zgadza się?
"Naród wybrał Hitlera na Fuhrera? Na pewno? A nie przypadkiem Hindenburg postawił go na czele koalicyjnego rządu jako kanclerza?"
Naród oddał wiele głosów na Nazistów, a potem demokratycznie wybrany prezydent postawił HItlera na czele rządu. I do tego momentu z formalnego punktu widzenia działo się zgodnie z demokracją i ówczesnym ustrojem tego państwa.
"A potem - nie odniosłeś się wcale do tych wydarzeń (czy aby "demokratycznych"?) , które utorowały Hitlerowi drogę do dyktatury (wyprowadzenie SA na ulice, uczynienie z niej policji pomocniczej, prześladowania opozycji, unieważnienie głosów legalnie wybranych posłów do Reichstagu - to wola narodu, na pewno?)
"
Czy mam rozumieć, żę większa czesć narodu Niemieckiego była przeciwko tym działanią? Jeżeli nie to zonacza, żę większość narodu popierała działalność Hitlera co jest zgodne z duchem demokracji choć jak słusznie zauwazyłeś niezgodne z ówczesnym ustrojem.
"Tak, poziom dyskusji spadał... Ale wśród twoich przykładowych "złych" cytatów jakoś zabrakło powracających inwektyw jednego z uczestników dyskusji. Więc kto , na podstawie twoich refleksji, był odpowiedzialny za ten spadek?"
Zacytowałem każdego z rozmówców. Nigdzie też nie chciałem obwinić jakiejś koknkretnej osoby za spadek poziomu dyskusji.
"Czyli jeśli podczas dyskusji powstaje nowy wątek (czy wątki) to musi on być bezpośrednio związany z pierwotnym? "
NIe musi.
"Twoje wrażenie o analogiach jednak nie zostało uwiarygodnione, zgadza się?"
MOje wrażenie jest tylko i wyłącznie moją całkowicie subiektywną opinią wynikającą z moich odczuć. Nie postawiłęm w swojej pierwszej wypowiedzi w tym wątku tezy, a jedynie zwróciłem uwagę by nieporównywać naszego rozliczania z Niemieckim. NIe chciałem nikogo o coś oskarżyć.
DO hubo84:"to teraz wyjdz na ulice i zapytaj wspolczesnych polakow ilu z nich czyta program wyborczy parti na ktora glosuja"
Nie, aczkolwiek jakieś podstawiwe informacje odnośnie poglądów różnych partii POlacy posiadają. Tak samo posiadali je Niemcy.
Nie "naród" oddał głosy, tylko część (choć poważna, to mniejszość) społeczeństwa niemieckiego zagłosowała na NSDAP. To chyba jednak jest różnica?
Tak, do momentu wyboru kanclerza było jako tako demokratycznie. A potem też? :)
"Czy mam rozumieć, żę większa czesć narodu Niemieckiego była przeciwko tym działaniom?"
Zgadza się, tak masz to rozumieć. Bo tak właśnie było i zmieniło się między innymi pod wpływem terroru nowej władzy wobec przeciwników politycznych i wszelkiej opozycji. Hitler nie mógłby zdobyć władzy dyktatorskiej, gdyby nie sterroryzował ( a także gdyby nie uwiódł) własnego narodu.
Zacytowałeś każdego? Cytat "dorośnij..." jest czyj?
Fakt, wrażenie twoje, ale refleksja już publiczna - kulą w lot. Bo nikt takich bezsensownych porównań tu nie robił.
"Zgadza się, tak masz to rozumieć. Bo tak właśnie było i zmieniło się między innymi pod wpływem terroru nowej władzy wobec przeciwników politycznych i wszelkiej opozycji."
Mógłby podać Pan źródło odnośnie tego, że większość Niemców była przeciwna Nazistom do wprowadzenia terroru. Oczywiście chodzi mi o lata gdy Naziści byli już poważną siła w reichstagu.
"Nie "naród" oddał głosy, tylko część (choć poważna, to mniejszość) społeczeństwa niemieckiego zagłosowała na NSDAP. To chyba jednak jest różnica?"
Mieli największą liczbę przedstawicieli w reich stagu.
"Fakt, wrażenie twoje, ale refleksja już publiczna - kulą w lot. Bo nikt takich bezsensownych porównań tu nie robił."
W tym temacie (ale nie wątku) doszło do takich porównań, więc refleksja była sensowna.
Trochę dziwna ta twoja polszczyzna, ale spróbuję.
NSDAP i Hitler w wyborach:
1930: 18 %
1932: 37 % (czyli nienazistów jest ciągle 63 % - to jednak większość, prawda? ;)
1934, marzec: 44 % (już w warunkach terroru- ciągle mniejszość społeczeństwa głosuje na Hitlera)
Nikt nie neguje, że naziści odnieśli sukces wyborczy, przecież nie to kwestionowałem, prawda?
Możesz przytoczyć, kto zestawiał zbrodnie niemieckie z przewinami polskimi wskazując na ich paralelność czy podobieństwo?
"Możesz przytoczyć, kto zestawiał zbrodnie niemieckie z przewinami polskimi wskazując na ich paralelność czy podobieństwo?"
Kogoś kto wskazywał na ich paralelność i podobieństwo nie mogę wskazać. Tutaj Większośc osób (do których Pan się nie zalicza) stosuje uproszczenia i ogólniki, które można interpretować w różny sposób. Innymi słowy co najwyżej mogę zacytować zestawienia zbrodni nIemieckich i polskich przewinień
"Trochę dziwna ta twoja polszczyzna, ale spróbuję." Być może gdyby istaniała tu opcja "edytuj" moja polszczyzna nie byłaby dziwna.
"NSDAP i Hitler w wyborach:
1930: 18 %
1932: 37 % (czyli nienazistów jest ciągle 63 % - to jednak większość, prawda? ;)"
Mam wrażenie, że piszemy o czym innym- ty o stosunku popracia dla Nazistów w stosunku do poparcia dla pozostałych partii razem wziętych, ja zaś w stosunku do poszczególnych partii.
"1934, marzec: 44 % (już w warunkach terroru- ciągle mniejszość społeczeństwa głosuje na Hitlera)"
A to ma być dowód na co? Ewentualnie na wzrost poparcia dla działąń Hitlera mimo terroru. Bynajmniej nie jest to dowód na to, że terror wywołał wzrost poparcia co Pan wcześniej sugerował lub na to by uznac, żę terror umożliwił Hitlerowi utrzymanie się przy włądzy.
"co najwyżej mogę zacytować zestawienia zbrodni nIemieckich i polskich przewinień" - bardzo mnie to zaciekawiło...
Możesz?
Edycja jest - wystarczy kliknąć w wykrzyknik.
Przecież wyraźnie była mowa o tym, że naród niemiecki jakoby poparł nazistów. (cytat: "większość narodu popierała działalność Hitlera...") - a to jednak nieprawda. Nawet jeśli poparcie dla NSDAP było największe, ciągle zbyt małe, żeby Hitler mógł rządzić autorytarnie - czyli nie było poparcia które umożliwiałoby zmianę konstytucji i wprowadzenie reżimu.
"A to ma być dowód na co? Ewentualnie na wzrost poparcia dla działąń Hitlera mimo terroru."
Nie mimo. Dzięki niemu. Terror właśnie służy do tego, żeby złamać opornych i zastraszyć pozostałych. Udało się chyba? Gdyby nie terror, dalej działaliby - w dużej mierze opozycyjni komuniści, socjaldemokraci, Centrum, ale też partie prawicowe i związki zawodowe. Jak tych warunkach byłoby możliwe wprowadzenie dyktatury?
"Przecież wyraźnie była mowa o tym, że naród niemiecki jakoby poparł nazistów. (cytat: "większość narodu popierała działalność Hitlera...") - a to jednak nieprawda."
Nawet w roku 1939 lub w 1940? Zresztą jak ktoś uzyskuje najlepszy wynik w głosowaniu to większa część narodu popiera go.
" Nawet jeśli poparcie dla NSDAP było największe, ciągle zbyt małe, żeby Hitler mógł rządzić autorytarnie - czyli nie było poparcia które umożliwiałoby zmianę konstytucji i wprowadzenie reżimu"
Jakby działał zgodnie z ówczesnym ustrojem republiki owszem. Tylko, żę dla mnie demokracja jest zwyczjanie rządami ludu. A ludnosć wyraziął swoją opinie na początku lat 30. Bez poparcia mas obywateli Hitler nigdy nie zostałby kanclerzem.
"Nie mimo. Dzięki niemu."
To już sobie sam dopowiedziałeś.
"Terror właśnie służy do tego, żeby złamać opornych i zastraszyć pozostałych."
Bez zwycięstwa w wyborach zrobienie czegoś takiego byłoby niemożliwe.
Sądziłem, ze rozmawiamy o tym, czy naród niemiecki w większości poparł Hitlera i przekazał mu władzę. Czy już ustaliliśmy, że nie do końca tak było?
Po 1933 r. - zdecydowanie Hitler uzyskał fenomenalne poparcie Niemców. Choć trzeba też pamiętać, dlaczego.A powodów chyba było więcej niż taki, że Niemcy byli po prostu paskudni.
"Bez poparcia mas obywateli Hitler nigdy nie zostałby kanclerzem."
Bez kilku innych przyczyn również nie. Ale kanclerzem został w ramach demokratycznego systemu, zaś dyktatorem już poza nim i wbrew niemu, prawda?
Co sobie "dopowiedziałem"? Że terror pacyfikuje i niszczy przeciwników reżimu, zgina karki, pacyfikuje te ośrodki, które nigdy nie zgodziłyby się na przejęcie pełni władzy przez nazistów? Może tak nie było?
Tak, to oczywistość. Wystarczy popatrzeć na rolę terroru w czasach W. Rewolucji Francuskiej, w Sowietach, czy III Rzeszy. To wręcz truizm, więc nie wiem, dlaczego dla ciebie jest to aż taka nowina ;)
Zwycięstwo w wyborach nie dało Hitlerowi prawa do zaprowadzenia reżimu. Tu też masz wątpliwości?
"Co sobie "dopowiedziałem"? Że terror pacyfikuje i niszczy przeciwników reżimu, zgina karki, pacyfikuje te ośrodki, które nigdy nie zgodziłyby się na przejęcie pełni władzy przez nazistów? Może tak nie było?"
NIe odnosiłem się do tego do czego prowadzi terror tylko do tego, że dzięki terrorowi poparcia dla Hitlera wzrosło. Owszem wzrost poparcia towarzyszył terrorowi ale nie udowodniłeś, że był skutkiem terroru. A to już naginanie faktów. Równie dobrze bez terroru poparcie mogłby wzrosnać.
"Zwycięstwo w wyborach nie dało Hitlerowi prawa do zaprowadzenia reżimu. Tu też masz wątpliwości?"
Nie dało prawa, ale dało możliwosć, którą naziści wykorzystali.
"Po 1933 r. - zdecydowanie Hitler uzyskał fenomenalne poparcie Niemców. Choć trzeba też pamiętać, dlaczego.A powodów chyba było więcej niż taki, że Niemcy byli po prostu paskudni."
Nie byli paskudni, ich flustracje wywołane traktatem wersalskim są całkowicie zrozumiałe.
"Ale kanclerzem został w ramach demokratycznego systemu, zaś dyktatorem już poza nim i wbrew niemu, prawda?"
Gdzie pisałem, że wprowadzenie dyktatury było zgodne z ustrojem republiki?
"Sądziłem, ze rozmawiamy o tym, czy naród niemiecki w większości poparł Hitlera i przekazał mu władzę. Czy już ustaliliśmy, że nie do końca tak było?"
Być może pierwotnie postawiona przeze mnie teza była zbyt uproszczona.
"Przed wobrami do Reichstagu Hitler napisał mein kampf i jawnie głosił swoje poglądy. Skoro naród go wybrał to wyrażał zgodę na program tej partii. Wprowadzenie ustroju totalitarnego ni zmniejszyło w znaczącym stopniu poparcia dla Hitlera. Ja wiem ,że taka intepretacja Niemcom nie odpowiada"
to teraz wyjdz na ulice i zapytaj wspolczesnych polakow ilu z nich czyta program wyborczy parti na ktora glosuja
Tak się w Polsce składa, że programy wszystkich partii więcej obiecują gruszki na wierzbie, niż zapowiadają realną politykę po zdobyciu władzy. Przy okazji omijają lub "zaklajstrowują" najbardziej "wrażliwe" problemy, takie jak: szkolnictwo i oświata, służba zdrowia, odrócenie trendów demograficznych, praca dla młodych, nieuchronne odejście od węgla w energetyce, KRUS, laicyzacja, wyrównanie szans Ściany Wschodniej, itd..
M.in. dlatego Polacy ich nie czytają.
Generalnie - nie ma na kogo głosować...
Czekam na partię o nazwie (i adekwatnym programie) Nowoczesna Polska, która rozwali zmurszały układ PO - PIS z dodatkami w postaci kolesiowskiego, koniunkturalnego PSL i ciągle postkomuchowskiego, też kolesiowskiego SLD.
na wstepie musze poiwiedziec , ze jestem m,kompletnjie pijany ,bo byli u mnoe znsaaJHO MI Z WQINEWMN . JA NI4 O, TY7M DOBRA DO JUTRA
Idealistyczna część natury dochodzi do głosu..
Obawiam się, że wpierw potrzebna będzie odpowiedniczka Margaret Thacher, która realizację programu postawi ponad kalkulacjami na reelekcję. Żyjemy w kraju, w którym deklaratywny antykomunizm nie stoi w sprzeczności z oczekiwaniami socjalistycznego rozdawnictwa. A poważne siły polityczne otwarcie podkopują poszanowanie dla konstytucyjnego porządku prawnego, bo aktualnie nie są przy władzy.
Masz rację, że to idealizm a właściwie marzenia. Może moje wnuki doczekają świata bez nienawiści i pazerności.
nie chcialem rozpoczynac dyskusji na temat rzetelnosci i pieczalowitosci z jaka polskie partie polityczne rozliczaja sie ze swoich programow wyborczyczych. chodzilo mi glownie o to, ze wyborcy nie koniecznie zapoznaja sie z ideologia jaka wyznaja ludzie na ktorych glosuja
Ja zaś próbowałem wytłumaczyć, że tam nie ma żadnej ideologii (właściwie - idei, bo ideologie prowadzą prędzej czy później do zbrodni i wojen), tylko kłamstwa pokrywające żądzę władzy i chciwość.
nasz spor jest o nic. przyznasz chyba, ze w przypadku "mein kampf" mamy do czynienia z ideologia
Oczywiście.
PIS też chciałby stworzyć jakąś ideologię ze zlepków poendecji, marzeń o mocarstwowości i populizmu, ale nawet tego nie potrafią. Na razie mają "mit prezydencki" i hasła o "prawdziwych Polakach" i "IV Rzeczypospolitej".
Ja dałem się "uwieść" Palikotowi i też się rozczarowałem - stary i głupi. Na szczęście wprowadził do polityki parę sensownych osób.
"ktoś specjalnie chce do tego doprowadzić"
Chyba zorientowałeś się, że my tego biednegi/ubogiego duchem "maciejla20"od początku robimy w konia/nawijamy na widelec/doprowadzamy do szału stosując czasem sofistykę, czasem drażniąc nadmuchaną argumentacją, czasami używając ironii - ale nigdy nie stosując nieprawdy.
Czasem też odpowiadamy adekwatnie na jego inwektywy. Nie zaprzeczę, że jest to świetna zabawa... trochę wobec niego okrutna (bo jeśli ogórek nie śpiewa, bo widać nie może, to nie jego świadoma wina). W każdej chwili mógłby ją przerwać, ale to widać uparty człowiek - brnie jak taran (nie napisałem - baran!). Uważam, że swoimi poglądami zasłużył na to, by robić z niego idiotę.
Nie rozumiem czemu się wszyscy czepiają polskiego antysemityzmu ? A czemu nie mówi się nigdzie o stosunku Żydów do Polaków ? Jak to wyglądało przed wojną ? Jak wygląda teraz - że Żydzi mają bardziej pretensje do Polaków za holocaust niż do Niemców ?
Proszę bardzo " Wybranie przez Niemców Polski na miejsce przeprowadzenia Holokaustu staje się dla naszego kraju przekleństwem.
Co roku tysiące ludzi przybywają do Polski, by wziąć udział w Marszu Żywych na terenie niemieckiego obozu zagłady Auschwitz. Grupom z Izraela towarzyszą zastępy ochroniarzy i policji. Wielu Żydów patrzy zza szyb autokarów na Polskę z mieszaniną lęku i niechęci – oto kraj, gdzie wymordowano miliony ich rodaków.
Trudno zaprzeczyć, iż większość miejsc Zagłady znajduje się na terenie współczesnej Rzeczpospolitej. Auschwitz-Birkenau, Treblinka, Sobibór, Majdanek, Bełżec – te nazwy już przez wieki będą budzić grozę. Na terytorium Niemiec także istniały gigantyczne obozy: Dachau, Sachsenhausen, Ravensbruck – ale służyły głównie do przetrzymywania ludzi uznanych za wrogów Tysiącletniej Rzeszy. Tymczasem obozy założone w Polsce miały jedno zadanie – zabijanie jak największej osób.
Taki stan rzeczy po wojnie musiał wzbudzić pytania: Dlaczego to Polska stała się centrum Holokaustu? Dlaczego akurat w tym kraju Niemcy zrealizowali swój zbrodniczy plan?
Niestety, znaleźli się ludzie wyjaśniający tę kwestię w absurdalny i krzywdzący Polaków sposób. Ich zdaniem, III Rzesza wybrała Polskę, bo jej mieszkańcy – przez swoją rzekomą nienawiść do Żydów – stali się w dziele Holokaustu wiernymi pomocnikami nazistów. Przykładów takich opinii jest aż nadto, wygłaszanych zarówno przez naukowców, jak i dziennikarzy oraz gwiazdy show businessu.
Tylko w zeszłym roku miało miejsce szereg głośnych wystąpień. Brytyjski komik Stepen Fry zarzucił Polakom antysemityzm i udział w Holokauście opierając się właśnie na geograficznym położeniu Auschwitz (PRZECZYTAJ). Fry ostatecznie przeprosił za swoje słowa, ale o przepraszaniu nie myśli Eli Roth – aktor znany z filmu "Bękarty wojny". Roth stwierdził, że Polacy są winni zamordowania jego rodziny.
Szerokim echem odbił się artykuł w niemieckim tygodniku "Der Spiegel". Dziennikarze uznali Polaków za "wspólników" nazistów i aktywnych uczestników procesu eksterminacji Żydów (PRZECZYTAJ). Jeszcze dalej poszła dr Alina Cała z działającego w Warszawie Żydowskiego Instytutu Historycznego. Wypowiadając się dla "Rzeczpospolitej" dr Cała stwierdziła, że:
W pewnym sensie Polacy są odpowiedzialni za śmierć wszystkich 3 milionów Żydów."
Fajny artykulik? To jest tylko kropla w morzu z przykładami obwiniania Polaków za holocaust spotkałam się ze 100 razy . Aktorzy dziennkiarze i inne osoby Żydowskiego pochodzenia mają o coś pretensje do Polaków. Tylko o co ?
A co do stosunku Żydów do Polaków przed wojną wiedzę mam z najlepszego źródła - od mojej babci która pamięta jak bardzo Żydzi pogardzali Polakami i jak bardzo negatywny mieli do nas stosunek mieszkając w naszym kraju. Tak się składa że pochodzę dokładnie z tych samych okolic do których podróżowała Ida.
To nie jest jeszcze obwinianie za holocaust. Natomiast skala antysemityzmu (65% populacji, drugie miejsce w UE po Grecji - 69%, WIĘCEJ niż w Iranie!) w Polsce dociera do Żydów na całym świecie i "złym językom" pozwala na rzucanie absurdalnych oskarżeń. O antypolskość można więc oskarżać rodzimych antysemitów.
Skoro Polacy pogardzali Żydami i mieli ich za obywateli niższej kategorii, to co. Żydzi mieli ich uwielbiać?
Moi rodzice też byli "lekkimi" antysemitami, ale podziwiali ich solidarność, pracowitość i uczciwość w interesach.
Osobiście nie mam nic do Żydów. Ale widziałam to co widziałam. Wiem z autopsji że Żydzi mają pretensje do Polaków za holocaust nie za antysemityzm. Dobra wyraże się inaczej - mam wrażenie że Żydzi mają pretensje o to że Polacy ich nie obronili na drugiej wojnie światowej. W ogóle to oni są znienawidzeni na całym świecie, a opieranie się na statystykach jest niewiele warte.
"Osobiście nie mam nic do Żydów" - to najczęstszy wstęp w wypowiedziach "lekkich" antysemitów.
Zapewne wielu niedouczonych Żydów i antypolskich Żydów tak mówi. Ciemnota i zaślepienie nienawiścią to domena nie tylko Polaków.
"mam wrażenie że Żydzi mają pretensje o to że Polacy ich nie obronili na drugiej wojnie światowej", "W ogóle to oni są znienawidzeni na całym świecie, a opieranie się na statystykach jest niewiele warte' - oględnie mówiąc, bardzo naiwne stwierdzenia.
Zapraszam Cię do tego żebyś odniósł się do wypowiedzi na temat Idy którą zacytowałam na dole.
Tutaj nie ma wiele do powiedzenia bo Ty masz swoje zdanie ja mam swoje.
Naiwne może tak. Ale niekoniecznie nieprawdziwe.
Polacy samych siebie nie obronili i nikt rozsądny nie może mieć pretensji, że nie obronili Żydów; i tak najwięcej jest polskich nazwisk na Murze Honorowym.
W wielu państwach świata; niekoniecznie znienawidzeni - najczęściej obdarzani niechęcią.
Tego typu statystykom można wierzyć, tak jak sondażom przedwyborczym czy innym ankietom socjologicznym. Inaczej nikt by tego nie robił.
Do cytowanego tekstu już się odniosłem.
PS: nienawiść lub wstręt to stadium chorobowe takich poglądów jak rasizm, ksenofobia, homofobia czy mizoginia.
Dla Ciebie każdy kto krytykuje pewne postawy innych narodów to od razu antysemita albo rasista a to nie prawda. Zdrowa krytyka to nie antysemityzm.
Oczywiście, w pełni się zgadzam! Tyle że "krytyka pewnych postaw" czy "zdrowa krytyka" to zupełnie coś innego niż nienawiść i zachęcanie do niej a także przypisywanie demonicznych, niekorzystnych, degradujących czy ośmieszających cech w stosunku do innych ras, narodów, religii, do warstw społecznych, zawodów, kobiet, mniejszości seksualnych, niepełnosprawnych, rudowłosych... i co tam jeszcze można wymienić.
Dopóki nauka nie udowodni, że któraś z wymienionych tu (i niewymienionych) kategorii ludzi posiada in gremio jakieś cechy, nie wolno tych cech przypisywać CAŁEJ grupie. Zwłaszcza nie wolno tego robić w złej woli. Robi to "wojujący" antysemityzm.
NIe istnieje coś takiego, jak nawet "zdrowa krytyka" w stosunku do licznych grup ludzi (przede wszystkim ras, narodów, grup etnicznych czy terytorialnych), do tego w nieokreślonym okresie czasu. Nazizm dotknął w zasadzie tylko jednego pokolenia Niemców, Austriaków i ich popleczników z innych narodowości, do tego na pewno nie wszystkich, może nawet nie większości (trzeba uwzględnić "efekt stadny" oraz działanie przymusu i strachu). Powojenne pokolenia Niemców uznawane są za z gruntu demokratyczne i niemilitarystyczne (oby tak było...). Co nie znaczy, że nie ponoszą moralnej - czasem prawnej - odpowiedzialności za dziadków i ojców.
Z tak zwanymi "cechami narodowymi" też trzeba ostrożnie: w dużej mierze są efektem sprzężenia zwrotnego ("skoro Polacy mają fantazję, to ja też ją na pewno mam"), choć czasem działają długofalowo (szlachecka samowola oraz ponad stulecie bez własnego państwa odbijają się czkawką Polakom do dziś - np. w niskim poszanowaniu prawa).
Na pewno nie ma "narodów morderców", "narodów złodziei" jak i "narodów wybranych".
Wybacz, że tak zawile i długo, ale chciałem dokładnie przedstawić swoje poglądy wobec Twojej krytyki .
Ja zauwazyłam że pojawiają się wśród Żydów i nie tylko żydów tendencje do obwiniania Polaków za holocaust, uważam że to wobec nas niesprawiedliwe i nie podoba mi się to dlatego to skrytykowałam.
A co do Niemców, niewiem czy miałeś z nimi jakieś bliższe kontakty ale ta cała ich demokracja to tylko przykrywka. przynajmniej dla większości. w środku dalej pozostają narodem bardzo roszczeniowym wobec innych , Polski również. cały czas mają chrapkę na Gdańsk i dawne Prusy. Moi znajomi Niemcy często mówią że jeżdża do Gdańska bo to przecież Niemieckie miasto.
Więc Gdańsk, Szczecin, Wtocław to niemieckie miasta? Będziesz się tłumaczyć z popierania niemieckiego rewizjonizmu!
FACEPALM.
Miałam na myśli że Niemcy jeżdżą do Gdańska bo ONI myślą że to Niemieckie miasto. Tak jak kolega napisał że Polacy jeżdzą do Lwowa bo myślą że to Polskie miasto. Chociaż znam jeszcze kilka innych powodów jeżdżenia do Lwowa, he.
Problem jest właśnie z tymi "ONYMI", co sobie wymyślają różne bzdurne teorie; np. że Żydzi to jakiś wyjątkowo wredny naród albo że można do homoseksualizmu kogoś namówić propagandą.
hmmm a jesli chcesz zobaczyć piękny film o przełamyaniu uprzedzeń , przebaczeniu i o tragedii człowieka podczas wojny polecam ci film "Mandarynki". Robi niesamowite wrażenie jest poruszającą historią opowiedzianą w prosty ale emocjonalny sposób. Ma świetne zdjęcia i ładny soundtrack.
To rywal Idy na tegorocznych Oscarach.
Antypolska propaganda nie śpi, natomiast nasza reakcja na nią jest/była dotąd niemrawa. Najlepszą promocją Polski byłoby ograniczenie antysemityzmu (45%, drugie, niechlubne miejsce w UE, po Grecji) i i ogólnie nietolerancji oraz zacofania, kołtuństwa obyczajowego.
Co do Niemców, możesz mieć rację.
O "Mandarynkach" słyszałem.