nie wiem czy powinienem byc zachwycony czy rozczarowany. jest to z jednej strony swietnie poprowadzony obraz, z doskonale zarysowanymi postaciami, wsparty wielkimi kreacjami aktorskimi; z drugiej jednak, ciecia producenta, widoczne zwlaszcza w pierwszej czesci filmu, sa wrecz irytujace. zastapienie poczatkowych scen kawalkiem tekstu, w kinie nie ma prawa wyjsc dobrze, czego 'hakuchi' jest najlepszym przykladem. w miare rozwoju akcji jest coraz lepiej, ale i tu miejscami mozna wyczuc brak jakiejs kluczowej sekwencji czy sceny, ktora nadalaby filmowi wiecej glebi :). mimo tych kilku zgrzytow, jest 'idiota' jednym z lepszych 'wspolczesnych' dziel kurosawy, swietnie wpisuje sie w jego owczesna tworczosc. nie ma tu moze tak wspanialej lekkosci jaka popisze sie w 'ikiru', ale jest wiele scen, ktore mozna uznac za przejaw geniuszu. nie tylko rezysera zreszta, gdyz aktorstwo jest tu po prostu wysmienite. mimika jak zwykle niezawodnego toshiro mifune powala na kolana; jest w niej nieco przesady, ale efekt jaki wywoluja jego nagle grymasy, jest niepowtarzalny. inna rzecza, ktora rzucila mi sie w oczy w 'zblakanym psie', a w ktorej utwierdzil mnie 'idiota' jest niemoznosc zepchniecia tego aktora na drugi plan; zeby widz nie skupial na nim calej uwagi, trzeba usunac go poza kadr. tytulowy bohater, grany przez masayukiego mori, podobnie jak w 'rashomonie' jest tu przeciwienstwem mifune, spokojny, mily, niekiedy zbyt naiwny. jego role znacznie trudniej ocenic, ale wlasnie przez ten kontrast, nie tylko wobec akamy, ale niemal wszystkich bohaterow filmu, jest szczegolnie widoczny. to dzieki tej kreacji historia czlowieka, ktory w swiecie egoizmu i nienawisci, chce byc dobry dla wszystkich, w pelni nabiera cech tragikomizmu, zas postawa samego bohatera w oczach pozostalych jest czystym idiotyzmem. chociaz i wczesniej i pozniej stworzyl kurosawa wieksze dziela, 'hakuchi' jest jednym z tych filmow, o ktorych szybko sie nie zapomina. chyba dlatego, ze gdzies gleboko pozostaje chec dazenia do bycia takim 'idiota' jak kameda. a moze dlatego, ze jest to jedyny film tego rezysera, w ktorym ulewe zastapila zamiec sniezna :).