Pratchettowe Igory są nie do pobicia. Jeśli chodzi o mnie to czuję większą sympatię do tych, mówiących "jafnie panie" niż "jastśnie panie". Nie ma też jak Igorowy pies Skrawek, który jest w "dzięwiętsiu trzydziestsych óstamych tottweilerem" i ma dwa... ogony ;)