Kurczę, aż jestem w szoku, że tak mi się podobało. Snow niesamowicie hipnotyzujący. Ogromna szkoda, że nie podzielili historii na dwa filmy. Moment zakończenia igrzysk idealnie nadawał się na koniec pierwszej części. Siedząc w kinie byłam przekonana, że za chwilę się skończy i za jakiś czas wyjdzie druga część. Niestety zabrakło czasu na bardziej dogłębne pokazanie losów miłości obojga no i przemiany Snowa. Strasznie szybko wszystko się wydarzyło. Mam spory niedosyt