W swoim życiu czytałem jedynie serię HP. Książek za bardzo nie czytam. Sam opis nic mi
nie mówi - książka o takiej fabule może być albo kompletnie beznadziejna albo dobra.
Opiszcie trochę więcej tą książkę :) I napiszcie czy mogła by mi się podobać.
Nie oczekuje jakiejś fantastyki czy coś w tym stylu...tylko takiej fajnej i lekkiej opowieści z
rozbudowaną akcją :)
Futurystyczna, miejscami dosyć brutalna powieść z miłością w tle. Czytając wiele scen walki po prostu dudniło mi serce, więc czasami musiałam przymykać na chwilę książkę, by odetchnąć. Dla mnie lektura idealna, choć nie zaliczyłabym jej do "lekkiej".
Książka naprawdę fantastyczna trzyma w napięciu cały czas, a bohaterka jest niesamowicie napisana gorąco polecam bo to jedna z lepszych tego typu pozycji z jakimi się zetknęłam.
Jednak też nie nazwała bym ją lekką bo opis walki o przetrwanie, ludzkiego okrucieństwa i braku jakichkolwiek zasad zapiera dech w piersiach i skłania do refleksji.
Jak jest z wizją przyszłości? Multum nowych technologii, statki kosmiczne itp? jeśli tak to mnie to nie pociąga
Jak z terrorem? Czy jest podobny do komunizmu? Gorszy? Ogarniający każdą dziedzinę życia?
Hm..Napiszcie mi streszczenie kilku pierwszych rozdziałów
Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję.
Część opisu z zakładki pierwszej części trylogii ;)
Tak naprawdę świat pod względem technologicznym jest dość podobny do naszego, coś tam się pojawia ale nie ma mowy o żadnych statkach kosmicznych albo rzeczach tego typu. Trudno tutaj powiedzieć wiele bez zdradzania choćby części fabuły ale kiedy ja czytałam książkę to czułam się raczej jak w okropniejszej bardziej brutalnej wersji naszego świata, a same Igrzyska przypominały reality show. Co do terroru to w pierwszej książce wiele się o nim nie dowiadujemy widzimy tylko ogólny zarys.
SPOILERY! SPOILERY do pierwszych rozdziałów (ogólny zarys tematyki)!
Poznajemy Katniss kiedy żyje ona w ogrodzonym dystrykcie i wraz z swoim przyjacielem łamie prawo wymykając się przez ogrodzenie do lasu by polując zapewnić wyżywienie swojej rodzinie. Jej ojciec zginął w wybuchu w kopalni kiedy miała 11 lat i została sama z młodszą siostra i nie zaradną matką. życie w dystryktach jest ciężkie ludzie cierpią głód i biedę jedynie mieszkańcy będącego stolicą Kapitolu mogą czuc się bezpieczni i korzystać z życia.
Raz na rok w każdym z 12 dystryktów odbywa się losowanie, które ma przypomnieć ludziom o tym jak bardzo ich życie lub śmierć jest uzależnione od dobrej woli Capitolu. Wybiera się jedną dziewczynę i jednego chłopca aby wzięli oni udział w okrutnych zawodach transmitowanych przez telewizję w których 24 młodych ludzi ma przez wiel tygodni walczyć ze sobą na śmierć i życie, ale przeżyć może tylko jedno.
Wylosowana zostaje młodsza siostra Katniss. Starsza siostra ratuje jednak młodszą zgłaszając się jako ochotniczka. Musi zostawić wszytskich którzy są jej drodzy i udać się do Capitolu, gdzie zostanie przygotowana do udziału w okrutnych igrzyskach.
książka nie jest futurystyczna w sensie opisu technologii - mamy raczej wszystko co opisano, oprócz jakichś detali, które autorka wymyśliła jako dodatek, np. ogień który nie parzy żeby można nim było ozdobić sukienkę. Chodzi bardziej o to, że opisano świat po zagładzie, licznych walkach.
Szczególnie pierwszą część czyta się szybko, autorka nie opisuje prawie przyrody, wszystko jest akcją lub wspomnieniami istotnymi dla fabuły. Seria nie ma szans być nowym Zmierzchem, dlatego że Katniss jest odważna, nie użala się nad stratą swego przystojnego Gale'a, umie udawać uczucia dla osiągnięcia swych celów a prawdziwymi obdarza nielicznych, którzy jednak wiele na przyjaźni z nią zyskują, gdyż jest ona zdolna i niesamowicie przystosowana do trudów swojego dwunastego dystryktu.
hm...no kurde nie wiem czy czytać czy nie :)
książka wydaje się taka ciężka, brutalna, trochę dziwna...
hm...no chciałbym poczytać książkę którą można czytać z zapartym tchem i dzięki której można zapomnieć na chwile o rzeczywistości :)
więc czytaj; ona taka jest ;) Dla mnie ona nie jest brutalna, jedynie w drugiej części jest jedna nieprzyjemna scena ale bez przesady, przecież opisanie że ktoś umiera nie jest brutalne tylko naturalne ;)
przeczytałem pierwszy rozdział. trochę subrealistyczne ale da się czytać. I można jakoś zabić czas. Ale nie zaliczyłbym tego do kategorii rewelacja.
Mam nadzieje że dalej nie będzie gorzej ;)
Niestety chyba trudno było spodziewać się inteligentniejszej recenzji po człowieku który w swoim życiu przeczytał 7 książek.
Ej, nie czepiajmy się kolesia bo Igrzyska mogą mu się nie podobać. Każdy ma swój gust i jak to się mówi o gustach się nie dyskutuje.
Marnexx nie wiem, na czym przerwałeś czytanie, ale jeśli dotrwasz do etapu Igrzysk to potem może być już tylko ciekawiej. Natomiast jeśli wtedy książka nadal nie będzie Cię satysfakcjonować to znaczy, że to nie jest książka dla ciebie i już, ale nie dlatego że jest chu****. Gdyby taka była na pewno nie stałaby się bestselerem i czymś co jest zdecydowanie lepszym wyborem niż saga twilight, która neistety część mniej odpornych nastolatków ogłupiła.
dlaczego akcja w książce pędzi? nie ma praktycznie dialogów - wszystko to streszczenie rozmów
Wszystkie wydarzenia to streszczenie
Nie ma opisów rzeczywistości - najwyżej 1-2 zdania o tym gdzie się znajdują. Nic więcej.
Dlaczego ta książka to jedno wielkie streszczenie?
To nie jest streszczenie, bo gdyby było to byś miał do przeczytania najwyżej 10 stron a nie 300. Narratorem jest główna postać czyli Katniss (1-osobowa forma narracji), już z lekcji j. polskiego można się dowiedzieć, że w takim przypadku narrator (czyli u nas bohaterka) nie jest wszechwiedząca i opowiada o tym co widzi, słyszy i czuje (bądź zauważyła, usłyszała i poczuła). Skoro nie jest wszechwiedzący, od razu wiadomo, że streści ci mniej ważne rozmowy (chociaż ja bym tego streszczeniem nie nazwała), a część opisów miejsc po prostu ominie. Tym się tego typu książki charakteryzują, no ale skąd ty możesz o tym wiedzieć.
Zresztą, tutaj nie chodzi o opisy miejsc, ani o dialogi. Gdyby autorka przedstawiła ten świat w "3-osobie" (czyli tak jak choćby w Harrym Potterze) to wszystko straciłoby tu sens. Ona miała na celu ukazanie podłości, bestialstwa i okrucieństwa tego świata z perspektywy dziewczyny, która w celu uratowania swojej, młodszej, niewinnej siostry przed prawdopodobnie niechybną śmiercią zgłosiła się na trybuta. Zrezygnowała ze wszystkiego co kocha, by wziąć udział w Igrzyskach na śmierć i życie, które jednocześnie są karą za bunt dystryktów, a z drugiej strony swego rodzaju corocznym reality show, na który z niecierpliwieniem czeka każdy obywatel Kapitolu (co już same w sobie jest przerażająca perspektywą), których rozpoczęcie jest tak hucznie świętowane.
Ta książka ma skłonić Cię do myślenia, pokazuje tragizm i to jak łatwo jest zatracić własne człowieczeństwo, a nie być miłą lekką lekturą. Zimowe wieczory na pewno Ci w jakimś stopniu umili, jednakże książka do lekkich nie należy.
Sophie15. Dzięki twojemu trafnemu i trafnemu opisowi. odpowiedzi nie musze już sie produkować :)
Zgadzam się w 100%.
A akcja leci, bo to jest książka bardzo trzymająca w napięciu i taki jest jej urok.
Nie lubie jak ktoś piszę, że książka jest chuj...., bo nie przypadła do gustu. Nie można tak napisać, albo ; nie podoba mi się?
Właśnie zauważyłam po czasie na innym wątku. Na prawdę ciesze się, że się podoba :) Teraz czas dorwać następne części :)
Nie nastawiałabym się natomiast na część trzecią, bo ja przeżyłam ogromne rozczarowanie. Czekałam na Kosogłosa z niecierpliwością, a bardzo odstawała od pierwszych dwóch. Po ponownej lekturze częściowo zmieniłam zdanie, ale i tak jest gorsza/inna
hm... ja tez tak uwazam :P
nie chce mi się czytać kosogłosa. przeczytalem 40 stron by uznać że to nie to samo... zwykły sci-fi
Zgadzam się. Kosogłos jest najsłabszy, jak dla mnie autorka za duzo próbowała wrzucić w jeden tom i robi się z tego niezły chaos.
Ja trylogię wciągnęłam w 6 dni. Jest genialna, momentami bardzo realna. To prawda, że są momenty brutalne, ale to jest przesłanie. Walka o wolność, człowieczeństwo. Naprawdę warto przeczytać. Każdą kolejną stronę czyta się tak, jakby chciało się ją pochłonąć i koniecznie dowiedzieć, co będzie dalej. Jak Katness sobie poradzi, co będzie z Peetą i innymi postaciami.
Kosogłos jest chyba najbardziej mroczny i nieprzewidywalny. Pewnych rzeczy nie mogę wybaczyć autorce, ale może bez nich nie byłoby to już to samo. Myślę, że każdy inaczej odbiera tę książkę.
ja uwielbiam trylogie, jednak z każdą kolejną książką jest gorsza;p nie twierdze, że 3 jest głupia bo wszystkie są jednakowo wciągajace, jednak fabuła pierwszej najbardziej mi przypadła du gustu , a z ostatnią jest troszke gorzej, w szczególności zakończenie ;)
TAK! ;D zdecydowanie warto przeczytać te książki czyta się je zjednym tchem i nie da się od nich oderwać w sumiet o nie ma tam rzadnej fantastyki tylko takie wizje przyszlości al etrzyma w napięciu. Książki naprawde genialne polecam! ;)
Z każdą częścią przynajmniej wedlug mnie staje się coraz ciężej, smutniej i bardziej depresyjnie. Ostatnia to już po prostu zniszczeni ludzie w zniszczonym świecie. Jednak mi ten klimat odpowiadał
3 częśc jest dla ludzi którzy przywiązali się do bohaterów i świata przedstawionego.
Ja się niestety nie przywiązałem do tego świata Sci-Fi. Bardziej wolałem ten świat naturalny z walką o przetrwanie.
Z jednej strony prawda, a z drugiej nie do końca. Mnie osobiście 3 część nie zachwyciła. Czasem jest za dużo wydarzeń i robi się bardzo chaotycznie, a czasem przez cały rozdział nie dzieje się nic. Ale może taki efekt był zamierzony. Pamiętam jeszcze, że gubiłam się w postaciach, z tym, że to już moja wina. Tak czy siak, każdy odbiera tę książkę inaczej. Ja czytałam ją 2 tygodnie (dosyć długo jak na mnie), koleżanka męczy ją już trzeci miesiąc, a dla porównania, moja siostra tak się wciągnęła, że nie spała pół nocy i przeczytała całą za jednym posiedzeniem. Więc trudno stwierdzić... Zależy od punktu widzenia.
"Jedynka" jest zdecydowania najlepsza i najbardziej wciskająca w fotel, wbrew temu co mówią urzeczeni przesłaniem "trójki" krytycy. Dwójka jest dobra mniej więcej od połowy, gdy zaczyna się Ćwierćwiecze Poskromienia. Pierwsze 150 stron to totalna nuda i przyznam, że momentami zwątpiłem w sens czytania całości, ale zaufałem Collins i nie zawiodłem się. Trójka jest najbardziej skomplikowana i zawiera najwięcej postaci i wątków. Przyznam, że czytałem ją najdłużej i niejednokrotnie miałem problemy z kojarzeniem drugoplanowych postaci. Podobało mi się, że emocje Katniss były tu absolutnie na 1. planie, aczkolwiek końcówka pozostawia wiele do życzenia, nie tyle ze względu na rozwój wydarzeń, ale raczej na sposób, w jaki autorka to opisała. Zbyt dużo ogólników i oszczędzania się, gdy można to było bardziej rozbudować.
Trudno mówić, że Kosogłos jest słaby. Jest zupełnie inny. Pierwsze dwie części są pisane z perspektywy dzielnej, odważnej, ale jeszcze nie doświadczonej dziewczyny. W trzeciej części Katniss jest zupełnie inna, wiele przeszła, staje się coraz bardziej zgorzkniała, dlatego ta książka jest taka ponura, ale i tak bardzo dobra. Mnie osobiście najmniej podobał się drugi tom, miejscami nudnawy i trochę naciągany, mimo to warto.
nie uważam aby którakolwiek cześć była nudna ale to też zależy od gustu;
a tak ogólnie gdy pierwszy raz koleżanka pokazala mi ta ksiazke uznalam ze to nudne po kilku stronach ale gdy zaczelam ja czytac jeszcae raz tak mnie wciagnela, ze czytalam ja nocami az w koncu przeczytalam wszystkie 3 tomy
Ja mam zupełnie odwrotnie od większości osób - "Kosogłos" jest zdecydowanie moją ulubioną częścią, bezkonkurencyjnie wygrywa z poprzednimi dwiema.
Fakt - klimat się zmienia, jest bardzo smutno i depresyjnie, ale to jedna z głownych zalet - bohaterwie po tym co przeszli poprostu nie mieli prawa zachowywać się inaczej, to wyniszczenie psychiczne jest naturalne. Jak dla mnie najmądrzejsza część, o tym, jakim złem jest wojna i co robi z człowiekiem. I dopiero po niej naprawdę przywiązałam się do bohaterów, bo bardziej ich rozwinięto.
Na drugim miejscu "Igrzyska..." - nie można się oderwać, no i to ciekawe wprowadzenie do historii. "W pierścieniu ognia" podobało mi się najmniej - przy opisie Igrzysk Ćwierćwiecza jakoś w ogóle nie czułam napięcia z poprzedniej części - bohaterowie chwilami zachowywali się jakby byli na wczasach nad morzem:) - sojusz z 1/4 uczestników sprawił, że wcale nie czułam dramatyzmu, już pierwsza połowa książki w Dwunastce i w czasie tournee po Dystryktach podobała mi się bardziej.
Moim zdaniem dwójka prezentuje średni poziom - pierwsza połowa to nuda i lanie wody (widać, że autorka nie miała pomysłu, jak to rozwinąć), a dopiero potem zaczyna się dziać - powtórka z "igrzysk" z jedynki, które przywracają dobre wspomnienia związane z pierwszym tomem. Odmienna trójka zadowala pod względem emocji i przeżyć bohaterów, ale rozczarowuje chaosem, niejednolitością i końcówką, która mogłaby zostać bardziej szczegółowo opisana.
Ja mam tak samo ;)
Najbardziej podobała mi się trzecia część, bo była taka zupełnie inna, dojrzalsza, taka bardziej w moich klimatach. Właściwie dzięki "Kosogłosowi" popadłam w jakąś melancholię i zaczęłam zastanawiać się, co by było gdyby. Najbardziej jednak zachwyciło mnie zakończenie. Żadnego dławienia super-słodkim happy endem i poukładanych spraw. Podobało mi się, że Collins akurat na taką końcówkę się zdecydowała. Może dzięki temu zabiegowi (nadzieja matką głupich, ale cóż, umiera ostatnia) literatura współczesna podniesie poziom i zacznie tworzyć bardziej ambitne książki z jakimiś niespodziewanymi punktami kulminacyjnymi, a nie ciągle czytam: Kocham cię (Edward), Ja ciebie też (Bella), Ja ciebie mocniej (Edward) i tak w kółko przez ileś set stron.
Collins wprowadza ten dreszczyk, więc jeżeli o mnie chodzi, polecam wszystkie części, a w szczególności ostatnią.
Przeczytaj lepiej 'Battle Royale', to pierwowzór, dużo lepiej napisana, ciekawsza i nie tak naiwna. Hunger Games jest raczej dla niższej grupy wiekowej, Battle Royale przypomina trochę powieści Orwella.
Zawsze kiedy ktoś czymś zabłyśnie, to zaraz znajdzie się amerykański cwaniaczek i przepuści to przez maszynkę do robienia pieniędzy tworząc komercyjny gniot... HG jest cienka, a film pewnie będzie jeszcze gorszy
Dlaczego uważacie, że Kosogłos jest najsłabszą książką?, wrecz przeciwnie, akcja dopiero nabiera tępa. To, co była na igrzyskach to pestka, w porównaniu z tym, co musiała przeżyć Katniss w 3 części. Przecież jako 17-latka stała się symbolem walki, walczyła, choć z góry ta walka była przesądzona. Nawet w ostatnim momencie, nie załamała się z powodu utraty tak wielu osób. Na własne oczy widziała śmierć Cinny czy osoby, którą kochała najbardziej- jej siostry. Mimo to, parę lat później potrafiła ułożyć sobie życie i zamknąć pewien rozdział w swoim życiu, tak okrutny fragment. Moim zdaniem, książka ta nie mogła być lepsza.
Wlasnie skonczylam pierwszy tom - bardzo przyzwoita, momentami dosc brutalna powiesc. Choc jest wyraznie pisana z mysla o mlodych czytelnikach, przypadnie tez do gustu osobom doroslym. Sama idea igrzysk kojarzy mi sie troche z "Wielkim Marszem" Stephena Kinga, z tym, ze tam wszystko bylo chyba jeszcze bardziej przerazajace i mroczne.
Przeczytałam kilkadziesiąt stron i odstawiłam, wydaję mi się, że to nie ten poziom literacki, przynajmniej dla mnie. O książce możesz poczytać też w różnych serwisach z recenzjami np. http://xiegarnia.pl/artykuly/z-dziennika-rozczarowanego/ - autorowi tego artykułu też nie przypadła do gustu. Ale wiadomo o tym się nie dyskutuje. Ja ze swojej strony nie polecam, ale możesz sięgnąć i sama sprawdzić.