Miało być tak pięknie, a wyszło tragicznie. Tragicznie głupio.
No ale zacznijmy od początku. Chcieliśmy iść do kina na coś ciekawego, "igrzyska" się takie wydawały, ciekawa fabuła, ładne screeny i trailer, urodziwa aktorka, więc poszliśmy.
Zaczęło się nie najgorzej: "Wow, zepsuty świat przyszłości zostanie obalony przez ubogich mieszkańców, którzy pamiętają o starych, dobrych wartościach!". Takie wrażenie miałem przez pierwsze 10 minut. Wtedy, po kilku już dialogach, oczywistym było iż postacie z dystryktu dwunastego są tak samo puste i głupie, jak te z metropolii.
Możecie zapomnieć o jakiejkolwiek ambitnej walce, o wyzwolenie czy zniesienie chorych igrzysk. Puste wieśniaki naparzają się z pustymi wieśniakami pod kontrolą pustych i zepsutych miastowych. Jak walki psów. Czysta jatka i mordobicie, raj dla niewyżytych dzieci, mordęga dla kogokolwiek z mózgiem.
Jeszcze większy problem tkwi w tym, że "igrzyska" starają się nie wyglądać na banalne, że to niby jednak o coś jest. Byłby to wtedy film z przesłaniem, film poważny. A jaki jest w rzeczywitości?
Katniss Everdeen zgłasza się na ochotnika do zbliżających się "Hunger Games", by nie trafiła do nich jej młodsza siostra, gdzie czekała by ją pewna śmierć. Można powiedzieć, że Katniss jest gotowa oddać za nią życie. Szczytny i wielki czyn, prawda. Dlatego zdziwiło mnie, że na tym wątek siostry i dramatycznego poświęcenia odszedł w zapomnienie. Normalny człowiek powracałby do tego momentu, pytał się, czy podjął słuszną decyzję, wracał myślami do ukochanej osoby, dla której był gotów na coś takiego. No ale Katniss twardą kobietą jest i nie marnuje ani sekundy na takie pierdoły, zamiast tego woli postrzelać sobie z łuku i pogadać z blondaskiem. A mówią, że kobiety są wrażliwsze.
Ten wątek jest tak zlekcważony, że w zasadzie nie wiem do końca, czy to w ogóle była jej siostra.
A i po co postać tego bruneta z początku? Chłopak Katniss? No coś do niej czuje. Myślałem, że skoro tak go pokazują, to się rzuci w pogoń za ukochaną. Nie. Przez następne 2 godziny nie występuje. Pod koniec jest tylko jego smutna twarz, jak widzi blondaska i obiekt swego pożądania razem (jego smutna twarz występuje 0,1s i to na tyle popisów tego aktora).
Przed rozpoczęciem igrzysk blondasek popisuje się w telewizjnym show, w którym biorą udział wszyscy uczestnicy, żeby zaskarbić sobie sympatię widzów. Od sympatii widzów, czyli oglądalności, zależy to, czy będą mieć sponsorów. Sponosorzy to być albo nie być podczas igrzysk, więc jest o co walczyć. No i myślę sobie wtedy "Ciekawe, kim są ci sponsorzy, jakieś duże korporacje albo wielkie persony? Jak będzie wyglądać ich współpraca?". Biedny ja i moje nadzieje, gdyż twórcy w ciągu całego filmu postanawiają, iż wątek sponsorów ograniczy się do wspominania o nich.
A blondasek wyznaje przed kamerami miłośc do jednej z uczestniczek, pozer cholerny i lizus.
Dobra, głodowe igrzyska się zaczynają! Wszyscy biegną do stosu z zapasami i narzędziami do zadawania śmierci. Dobiegają, chwytają maczety i co... I CIACHAJĄ SIĘ NIMI W 20 SEKUND PO ROZPOCZĘCIU WSZYSTKIEGO!!! "Co za debilizm, show przyciągający miliony widzów, największe wydarzenie jakie zna ten zepsuty świat, tyle przygotowań, i może skończyć się po paru sekundach, jak wszyscy się wymordują w jedyn miejscu?!?!!" - myślę sobie. Paru było mądrych albo wolnych, to nie lecieli jak reszta, tylko skryli się w lesie.
W pewnym momencie Katniss, chyba przypadkiem, dociera do końca terenu walk. Kontrolerzy mają super technologię, mogą na całym niebie pokazywać obrazy jak na telewizorze. Mogą wytworzyć jakieś pole magnetyczne albo na milion innych sposobów zawrócić bohaterkę. Nie, oni wybierają kule ognia i w nią rzucają!!! Biedna kończy z rozwaloną nogą.
Niedługo po tym zostaje otoczona przez bandę nastoletnich psycholi (jak ją widzą, to drą się z radością, któż pierwszy i jak ją wypatroszy!!!) i ucieka jak małpka na drzewo. Świetnie, tylko że ta grupka ma ze sobą włócznie, noże do rzucania i łuk. No to biorą łuk i strzelają w nieruchomą Katniss, 5 metrów nad drzewem. I co? Strzelają 2 razy I NIE TRAFIAJĄ. Katniss uniknęła strzał przylepiona nogami i rękami do gałęzi. Aha. Ale to dopiero początek - zamiast probówać dalej, albo rzucać ją nożami czy kamieniami czy czymkolwiek, decydują się na pomysł blondaska (który do nich wcześniej dołączył), by POCZEKAĆ AŻ SAMA ZEJDZIE. ZGADZAJĄ SIĘ NA TO!!! No to ta w nocy zrzuca na nich ul pełen zmutowanych os.
Pomysł z ulem podsuwa jej mała dziewczynka, której jedynym powodem bycia w tym filmie, jest chyba ta właśnie podpowiedź. No bo potem niedługo ginie, jest trochę wzruszający moment (oczywiście nie dla Katniss, bo ona twardą kobietą jest). Podnosi rękę do góry, w jakimś geście znanym chyba jej dystryktowi, nie wiadomo. Ale gest ten budzi jakieś emocje i ludzie zaczynają się buntować! Wreszcie coś się dzieje, a jednak bunt, jednak rozwalą tych głupich metropolitan! NIEEEEEEE, NIE ROZWALĄ, PO 15 SEKUNDACH SCENA SIĘ KOŃCZY I DO KOŃCA FILMU NIE MA ŻADNEJ INFORMACJI O ŻADNYM BUNCIE, AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. No co to ma być?!?! Po cholere ten wątek? Po cholere wątki, które kończą się w jednej scenie??!!
Miałem nadzieję, bo tak wyglądało, że blondasek jest przebiegłym typem i wykiwa wszystkich, łącznie z Katniss. Okazuje się jednak, znwou, że to by było zbyt ciekawe i zbyt skomplikowane dla tworców filmu. Zresztą i tak wiadomo od początku, od początku ujrzenia choćby plakatów z filmem, że to Katniss wygra. Uczucie blondaska okazuje się prawdziwe i kontrolujący ten chory turniej decydują, że w tej edycji wyjątkowo może wygrać para, pod warunkiem że z 1 dystryktu. Tylko on i Katniss spełniają ten warunek, więc wiadomo, że chodzi o nich.
Pod koniec uciekają przed zmutowanymi psami. Wspinają się przez minutę na coś przypominającego kontener, żeby nie dosięgły ich szczęki mutantów. Na górze okazuje się, że został największy twardziel z wszystkich biorących udział w igrzyskach.
Czekaj, co?
Przez minutę stał tam i gapił się, jak wchodzą? Gdyby nie to, że wcześniej pomordował połowę ludzi z zimną krwią, byłby prawdziwym dżentelmenem! No, to decyduje się rzucić na blondaska i się biją. Oczywiście tak czy owak umiera jako pokarm dla zmutowanych psów.
Katniss i blondasek zostają jedynymi żywymi. I co? Nie, nie wygrywają turnieju, jeszcze nie. Dostają informację, iż jednak z tymi 2 zwycięzcami, to właśnie zrobiło się nieaktualne i może być tylko jeden. Hahahah!!! No to decydują się oboje zabić, jedząc zatrute zmutowane jagody. I co? I DOSTAJĄ INFORMACJĘ, ŻE JEDNAK MOŻE BYĆ 2 ZWYCIĘZCÓW I WYGRYWAJĄ!!!
Brawo!!! No, nie do końca. Okazuje się, iż organizatorzy, według których pierw mógł być jeden zwycięzca, potem dwóch, potem jeden, a potem znowu dwóch, są obrażeni na Katniss i blondaska, że wygrali razem. Są tak obrażeni i wkurzeni, iż po zakończeniu można być pewnym, że w 2. części filmu będą chcieli ich zabić.
Tak głupiego i niedorzecznego gniotu nie widziałem nigdy. Gniotu, który maskuje się za coś więcej i sprawnie nabiera bezmyślne tłumy. Idiotycznych sytuacji na pewno było więcej, ale nie pamiętam, i bardzo dobrze. Mam nadzieję, że szybko zapomnę. "igrzyska smierci" to kwintesencja bezmózgowości, orgia bezsensowności i synonim zmarnowanego czasu i pieniędzy.
hahahahaha no właśnie. Po za tym nie zgadzam się z ani jednym słowem rafiraf2. Ciężko było brnąć przez ten komentarz, który jest zupełnie bez sensu. Nie przeczytałeś nawet książki. Radziłabym następnym razem oglądać uważniej, bo niektóre argumenty, które napisałeś są po prostu efektem ominięcia ważnych szczegółów.
popieram opinie rafiraf2. Film jest źle skonstruowany przez pierwszą połowe filmu nic się nie dzieje, jednakże widz spodziewa się jakiegoś głębszego sensu w tym filmie, jakiegoś narodowego buntu, powstania. 2 połowa filmu to przeciwieństwo 1 dzieje się dużo, aż za dużo, może dlatego autor pozaczynał kilka wątków z których puźniej zrezygnował. Główna bohaterka sprzedała sie za jakąć paczke na spadochronie przypomina mi to gre worms-y, olała swoją prawdziwą miłośc żeby pozyskać sobie sponsorów, od których dostaje puźniej tylko 2 paczki o gównianej wartości. Nie wszyscy zanim oglądną jakiś film najpierw czytają książke, ja np nie mam zamiaru, i reżyser dobrze o tym wie, więc jego zadaniem jest tak zekranizować powieść żeby widz nie musiał się doszukiwać sensu filmu w książce. Film ocenia się osobno a książke osobno. To że jest to trylogia to nie znaczy że 1 część ma być bez sensu, Matrix też jest trylogią a jakoś 1 część miała sens, głębsze przesłanie, i widz po zakończeniu sensu nie mógł się doczekać 2 części.
"przez pierwszą połowe filmu nic się nie dzieje"
Aha. A większość przeciwników pisze, że nie rozumie tego czy tamtego. A przecież właśnie to wszystko jest pokazane w pierwszej połowie. Absurd jakiś.
"widz spodziewa się jakiegoś głębszego sensu w tym filmie, jakiegoś narodowego buntu, powstania. "
Jakiś mało ogarnięty widz.
"olała swoją prawdziwą miłośc"
W którym miejscu?
"od których dostaje puźniej tylko 2 paczki o gównianej wartości."
Dwie paczki bez których by zginęła. Ona i Peeta. Faktycznie gówniana wartość.
"ja np nie mam zamiaru, i reżyser dobrze o tym wie"
Rozmawiałeś z nim?
"To że jest to trylogia to nie znaczy że 1 część ma być bez sensu"
Ależ ona nie jest bez sensu.
Ale ta pierwsza połowa sie ciągnie w nieskończonośc. Wszystko to co trwa ponad godzine można było spokojnie w 30 min zmieścić, nie robiąc takiego zamieszania jak w 2 połowie.
Jeżeli widza który doszukuje się przesłania, jakiegoś morału w filmie nazywasz mało ogarniętym to wybacz ...
Olała swoją miłośc w jaskini całując się z 2 Peeta (widać kto nie oglądał pierwszej połowy...)
Fakt paczki miay wartość ale w porównaniu do tego ile mówili o sponsorach to ich rola była bardzo mała.
Nie rozmawiałem z reżyserem ale nie wiem czy 40% widzów czyta książke przed oglądnięciem filmu i napewno ktoś kto kręci film bierze to pod uwage. Ja nie czytam książek bo nudzi mnie film w którym wiem co się stanie na końcu, film ma zaskakiwać.
Dla mnie bez sensu jest umieszczanie dużej ilości wątków nie zagłębiając się w żaden z nich..
Nie sądzę, żeby dało się to tak wszystko spakować. Film i tak jest za krótki. Poza tym pierwsza połowa nie jest nudna.
Aha. To jakby był bunt i powstanie to film miałby przesłanie. Film bez buntu i powstania jest bez przesłania.
Nadal nie wytłumaczyłeś jaką miłość olała. Gale był jej kumplem, a nie "prawdziwą miłością". Zresztą ten pocałunek nic nie znaczył.
Naprawdę nie wiem co jeszcze mieli zrobić sponsorzy skoro ratowanie życia to mało.
Czyli filmy dokumentalne, remake'i, dokumentalizowane, slashery, biograficzne, na podstawie książek/komiksów/gier/czegokolwiek innego, seria o Bondzie i Godzilli są z definicji słabe. Bo nie zaskakują
Jak pisze że jest nudna to znaczy że mnie nudziła i nic tego nie zmieni. Po to mamy tą pseudo demokracje żeby każdy mógł wypowiedzieć swoje zdanie, ja swoje wypowiedziałem.
A ty na siłe prubujesz wcisnąć komuś swoją ideologie.
Pisząc że mają zaskakiwać nie chodzi mi o to że w książce było tak a w filmie mają całkiem zmienić fabułe, mam na myśli pojedyncze wydarzenia np pozwolenie na wygraną 2 zawodników.
No widzisz i reżyser tak samo nie wiedział co więcej zrobić z tymi sponsorami.
Może dlatego film ci sie podobał bo masz podobny tok myślenia jak reżyser.
Przecież to ty na siłę coś udowadniasz. "Film jest źle skonstruowany" to twoje słowa. A nie jest.
Gdyby zmienili końcówkę to wszystko nie miałoby sensu.
No Ty też nie napisałeś co mieliby zrobić z tymi sponsorami. Sponsorzy przysyłali rzeczy ratujące życie oraz pozwalające wygrać. Moim zdaniem ich rola jest prze-ogromna. Mieli jeszcze wejść na arenę i walczyć za trybutów?
Ja nic na siłe nie udowadniam. Pisałem już że mamy demokracje, wyrażam swoją opinie, jeśli sie z nią nie zgadzasz to masz do tego prawo, ale ja zdania nie zmienię i nie ma sensu drążyć dalej tematu.
No chyba że szukasz sobie wrogów, a czytając twoje posty w tej dyskusji można odnieść takie wrażenie.
To po co się w ogóle wypowiadasz na tym forum skoro nie chcesz dyskutować? Bo gdybyś chciał to byś nie zakładał, że nie zmienisz zdania i nie pisałbyś "nie drążmy tematu".
Nie chce z tobą dyskutować na temat mojego zdania bo go nie zmienie. Masz jakieś problemy w czytaniu ze zrozumieniem?
A wypowiadam się po to żeby ktoś kto nie jest fanatykiem filmów rodzinnych nie wydawał kasy na przereklamowany film.
Ile ty masz lat? Bo zachowujesz się jak jakieś dziecko, każdemu chcesz coś udowodnić
Ty masz problem z wysławianiem się. Najpierw piszesz, że nic nikomu nie wmawiasz, a później pieprzysz jakieś bzdury o tym, żeby ludzie nie wydawali kasy na ten film.
hahaha. Przecież ja nikomu nie zabronie iść na to do kina każdy zrobi co będzie chciał.
Tobie ktoś płaci za tą pseudo reklame??
Odnoszę się do wypowiedzi o śmierci Rue.
Więc: ''Podnosi rękę do góry, w jakimś geście znanym chyba jej dystryktowi, nie wiadomo.''-Ten znak był skierowany do Dystryktu 11(wyraźnie pisało po ukazanym znaku) z którego pochodziła Rue. Oznaczał wg książki szacunek za czyn, który uczyniła dla Niej czy coś w tym stylu. A po skończonej scenie z buntem, Katness wyraźnie siedziała opierając się o kłodę i płakała po utracie sojuszniczki. Wystarczy dobrze oglądac :)
Zaraz cię zjadą za to, że odnosisz się do książki;) Tymczasem nie trzeba jej czytać, żeby wiedzieć, że to oznaka szacunku. Ten gest jest również pokazany po tym jak Katniss zgłasza się na ochotnika.
bardzo dobry film. ksiazek na oczy nie widzialem. smutna scena w srodku. walki były jakie były ale były! to nie horror hostel. kilka niedociagniec rzuciło mi się w oczy - jakim cudem ten koles co dostał w noge uciekł przed reszta ciosow??? raz go trafili i odeszli? albo to bieganie bohaterki i wspinanie na drzewo z rozwaloną nogą. :( no ale i tak to nie zepsulo ogolnego wrazenia ;) Na jednej scenie nawet podskoczyłem ;) I wiele rzeczy można się domyśleć dlaczego bohaterka postepuje tak czy inaczej pod koniec mimo że kocha (tak mi się wydaje) tego kolesia z wioski (ten ktory mial sie opiekowac siostra). Moze chce sie wkrac w szeregi bogaczy i zniszczyc system? Nie wiem - nie czytałem. albo: dlaczego pozwolili im wygrać? - bo by dopiero mieli zadymy w dystryktach.
zanim poszłam na film, przeczytałam książkę i po wszystkim muszę stwierdzić, że film mnie rozczarował. po prostu się na nim nudziłam. inaczej to sobie wyobrażałam. niektóre sytuacje w filmie wyglądały po prostu śmiesznie (np to drzewo z ulem). najbardziej czekałam na koniec, na atak tych zwierząt. w książce to byli zmutowani, zabici już trybuci i nie mogłam się doczekać, żeby zobaczyć jak ich pokażą, a w filmie zrobili z nich duże psy
Jezu chodzisz podobno do technikum.
Jak można zadawać tak głupie pytania?
Przecież ten film dopiero co wszedł do kin.
Orientuj się.
Mam jeszcze jedno pytanie.
Pytasz się gdzie można ten film obejrzeć.
Zatem wnioskuję że go nie widziałaś.
A więc skoro go nie widziałaś to jakim cudem mogłaś go ocenić na 8.
Czyżby to było w taki sam sposób jak z Gwiezdnymi Wojnami?
Nie widziałam ale tytuł mi sie nie podoba i dam 1/10
Upsss... przepraszam 0/10?
Oj tam.
Może chce jeszcze raz obejrzeć a nie chce wydawać już kasy na kino :)
Albo obejrzała ale nie zrozumiała o co chodzi. Teraz chce nadrobić po seansie.
Dała na wszelki wypadek 8/10 żeby ją tu nie obsmarowali, postraszyli i do książki/kina nie odesłali ;D
Nie znasz jeszcze dobrze tej użytkowniczki.
I w sumie to ci zazdroszczę że nie miałeś z nią do czynienia.
A ona jest przyzwyczajona do kłótni na forach.
I w swoich komentarzach bardzo często używa bardzo barwnych epitetów określających iloraz użytkowników którzy się z nią nie zgadzają.
No ale mniejsza z tym.
Ja jeszcze filmu nie oglądałam ale mam zamiar wkrótce się wybrać.
Pozdrawiam:D
moja ocena to 8, film jest taki inny pokazuje nam świat za kilkanaście lat jak żyją biedacy i bogaci.
Nwm, czy czytałaś recenzje i opisy ale fim przedstawia tak jakby reality show zabijania się.
Fabuła może na początku dość monotonna ale z czasem rozkręca się a tak wgl. ogladalas zwiastun?
Tak widziałam i mi się spodobał. Widać że tam chodzi też o odpowiednią prezencję tych zawodników. Każdy ma własnego stylistę itd.
no, w pewnym momencie jest nawet wzruszający fragment, jak główna bohaterka na polu bitwy oddaje cześć swojej koleżance.
Ale ogólnie film dość ciekawy co prawda , myślałam że bohaterka będzie z innym męzczyzną na końcu no ale jest ok .
zmieszańce, ale powstałe z trybutów
"(...) Wodzę oczami po watasze, oceniam rozmiary i ubarwienie. Drobny, z rudym futrem i
bursztynowymi oczami... Liszka! Inny, z popielatą sierścią i orzechowymi oczami to z pewnością
chłopiec z Dziewiątego Dystryktu, który zginął, kiedy wyrywaliśmy sobie plecak! I
jeszcze jeden, chyba najgorszy, najdrobniejszy zmiech o ciemnej, błyszczącej sierści,
wielkich, brązowych oczach i obroży z jedenastką, wykonaną ze słomianej plecionki. Z
nienawiścią obnaża kły. Rue...
— Katniss, co jest? — Peeta potrząsa moim ramieniem.
— To oni, oni wszyscy. Cala reszta. Rue, Liszka i... i pozostali trybuci.(...)'
owszem, ale to nie zmienia faktu, że to byli oni. nie wiadomo co z nich zostało i właśnie to chciałam zobaczyć, jak bardzo byli podobni do swoich wcześniejszych postaci
To NIE BYLI oni! Przecież jest jasno powiedziane wcześniej o tym, że ciała są przekazywane rodziną. To co? Ciała psów im przekazali?
Zgadzam się z Tobą, rafiraf2. Oglądałem to wczoraj w kinie, myśląc, że obejrzę w miarę dobry film. Już po samym opisie wiedziałem, że "Igrzyska Śmierci" nie powalą mnie na kolana, ale sądziłem, że chociaż trochę się rozerwę i że nie będzie zbyt schematycznie. Niestety, film od początku do końca był bardzo przewidywalny. Modliłem się, żeby przynajmniej ten blondas, Peeta, okazał się cwaniakiem i przechytrzył wszystkich swoją udawaną dobrotliwością. Końcówka to rozczarowanie, Peeta jednak naprawdę coś czuł do głównej bohaterki. Zupełnie schematycznie, żadnej świeżości. I dobre pytanie zostało postawione: co z tym kolesiem z którym bohaterka rozmawiała na początku filmu. Wydawało mi się, że jest kimś więcej niż przyjacielem. Urwany wątek. Nawet nie było widać, żeby chciał jakkolwiek się zemścić na blondasie. Co do efektów specjalnych, nawet dawały radę. To jeden z nielicznych plusów tego filmu.
Ale co miał zrobić? Rozwalić ekran? Nie czytałem drugiego tomu, ale sądzę, że sobie z Katniss pogadają po jej powrocie.
czlowieku, to nie ma znaczenia. watek zostal urwany, a urywanie watkow w filmach czy ksiazkach swiadczy o wielkim braku umiejetnosci rezyserskich/pisarskich. jak tego nie widzisz, to nie ma co z toba dyskutowac, bo sie zwyczajnie nie znasz.
A zatem Władca pierścieni to film niebywale słaby, bo tam wiele wątków jest urwanych. I właściwie chyba każda trylogia jest słaba.
Słabe porównanie.
Koniec karmienia zaproponuję. Najadłaś/-eś się wystarczająco. A producenci liczą kasę, nie przeszkadzaj.
Pozdro.