Jak zatem należy wytłumaczyć motyw ze śmiercią babci? Żart Machulskiego czy przywidzenie Zochy?
hmmm, ja się też nad tym zastanawiałam i dopiero w domu doszłam do takiego oto wniosku. Już pomijając sam fakt przeniesienia się w czasie, który jest nonsensem (no ale w filmie można wszystko), to kiedy przyjmiemy, że rzeczywiście tak się stało, wtedy też możemy przyjąć, że postępowanie bohaterki kiedy się już cofnęła do tyłu może wpływać na jej przyszłość. W momencie, w którym pod koniec filmu budzi się i okazuje się, że wszystko wydaje się być na swoim miejscu (ale tylko wydaje się!) widz może też pomyśleć, że to był tylko sen i właśnie skąd ta babcia?!
Aczkolwiek parę elementów wskazywało (wg mnie) na to, że to wcale nie był sen, że bohaterka cofnęła się i przeżyła swoje życia od początku od tego momentu. Otóż, po pierwsze uratowała babcię, więc babcia nadal żyje w 2000 roku. Po drugie ma toaletkę, którą normalnie Kuba by wyrzucił, gdyby Zosia jej wtedy nie zabrała. Po trzecie Florka pod koniec mówi do Kuby "tato", czego nie robiła na początku filmu. Więc wnioskiem jest to właśnie, że Florka jest córką pierwszego męża, ale po historii na lotnisku z tym sklejonym zdjęciem, Kuba odkrywa, że Zosia mówiła prawdę, postanawia z nią być (bo się zakochał ;]), rodzi się Florka, a Kuba traktuje ja jak swoją córkę. Tak więc może i Zosia pod koniec filmu obudziła się, ale nie ze snu o którym myśli widz, tylko po prostu wcześniej zasłabła bo była w ciąży. oczywiście pozostaje jeszcze kwestia tego, co wygadywała po przebudzeniu się, ale tego nie jestem w stanie do końca wytłumaczyć nie naciągając niczego (może po prostu zwykłe majaki ciężarnej kobiety;p). Ale co do swojej wcześniejszej tezy to jestem tego akurat pewna :)
pozdrawiam ludzi, którym się podobał ten film ;)