Byłam wczoraj - film jak dla mnie fatalny.Pierwsze pół godziny tonie w kilogramach lukru lejącego sie z ekranu (taka słodka, cudowna rodzina i taka wspaniała córka, ze aż mdli),dalej nie jest lepiej - kilka razy spojrzałam na zegarek odliczając kwadranse do zakończenia filmu, co w`zasadzie nigdy mi się nie zdarza. Bohaterowie biegają zamiast chodzić i afektowanie modulują głos, Ostrowska w ogóle mi się nie podoba, jej twarz wyraża 2 emocje - nieskomplikowaną radość psiaka i smutek bezbrzeżny, realizacja być może interesujacego pomysłu przenoszenia się w czasie jest sztuczna i naciagana, patos w scenach z babcią i silenie się na dowcip...eh,kiepściutko...szkoda,bo chciałam pójśc na dobrą polską komedię.